Newsy

Tylko co czwarta firma planuje inwestycje zagraniczne. Ich zapał osłabia niestabilna sytuacja geopolityczna

2024-05-10  |  06:25

Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych polskich firm w 2022 roku wyniosła 28 mld euro, co stanowiło zaledwie 5 proc. krajowego PKB, podczas gdy średnia w krajach UE to aż 88 proc. PKB. To pokazuje, że rodzime przedsiębiorstwa do tej pory stosunkowo niewiele inwestowały za granicą, głównie na rynkach Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych. Barierą wciąż pozostaje dla nich m.in. brak elastycznego finansowania i wiedzy na temat korzyści, jakie może zapewnić firmie ekspansja zagraniczna. Zapał potencjalnych inwestorów osłabia też niepewna sytuacja geopolityczna. W efekcie tylko co czwarte przedsiębiorstwo rozważa obecnie zainwestowanie na międzynarodowym rynku, co jest wynikiem dużo niższym od globalnej średniej – wynika z badania przeprowadzonego przez PFR TFI.

Wpływ napiętej sytuacji geopolitycznej na globalne przepływy bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) widać wyraźnie już od początku 2022 roku. Po silnym odbiciu w 2021 roku rok później ich poziom spadł o 12 proc. r/r, co było spowodowane przede wszystkim inwazją Rosji na Ukrainę, która wzmogła niepewność inwestorów. W 2023 roku zaostrzenie sytuacji na Bliskim Wschodzie, kolejne konflikty zbrojne i rosnące napięcia handlowe na linii USA – Chiny tylko nasiliły te obawy.

 Wojna w Ukrainie i konflikty militarne na Bliskim Wschodzie zwiększają poziom ryzyka geopolitycznego i powodują pewną niechęć firm do inwestowania za granicą – mówi agencji Newseria Biznes Marcin Prusak, dyrektor Departamentu Zarządzania Funduszem Ekspansji Zagranicznej w PFR TFI.

To, że geopolityka i BIZ-y są ze sobą ściśle powiązane, potwierdzają wyniki badania przeprowadzonego na potrzeby raportu „Kierunek: Wschód. Aktualne trendy i atrakcyjne kierunki ekspansji zagranicznej w obliczu zawirowań geopolitycznych”, który został opracowany przez PFR TFI i PwC Polska we współpracy z KUKE. 90 proc. polskich przedsiębiorstw wskazało w nim ryzyko geopolityczne jako jeden z kluczowych czynników uwzględnianych w analizie potencjalnej lokalizacji dla inwestycji zagranicznej. Taki sam odsetek badanych firm zadeklarował, że ważna jest dla nich wielkość rynku zbytu. To oznacza, że waga czynników geopolitycznych jest dla przedsiębiorców tak samo ważna jak perspektywa rozwoju biznesu.

– Przeprowadzone przez nas badanie pokazuje, że przed wybuchem wojny odsetek firm, które myślą o inwestowaniu za granicą, wynosił prawie 40 proc., natomiast po wybuchu wojny takie plany deklaruje tylko 26 proc. badanych. To duża zmiana i widać większą ostrożność polskich firm  przed ekspansją zagraniczną w obliczu rosnących napięć – mówi Marcin Prusak.

Dla porównania w tegorocznym badaniu firmy doradczej Kearney („The FDI Confidence Index 2024”), przeprowadzonym wśród przedsiębiorców z 30 krajów, aż 88 proc. z nich zadeklarowało, że planuje zwiększyć swoje inwestycje na rynkach zagranicznych w ciągu najbliższych trzech lat. Tak duża różnica pokazuje, że rodzime firmy w dużej mierze wciąż nie dostrzegają tego, jak ważna dla ich rozwoju jest obecność na rynkach zagranicznych, także w formie inwestycji.

– Wydaje się, że polskie firmy inwestują za granicą dosyć dużo. W 2022 roku łączna wartość polskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych sięgnęła 28 mld euro. I na przestrzeni ostatnich lat zwiększała się dość dynamicznie. Natomiast jeśli zestawimy tę kwotę z wielkością naszej gospodarki, to okazuje się, że jest to raptem 5 proc. polskiego PKB, podczas gdy średnie nakłady na BIZ w krajach Unii Europejskiej przekraczają 80 proc. – mówi dyrektor Departamentu Zarządzania Funduszem Ekspansji Zagranicznej w PFR TFI.

Wynika to m.in. z faktu, że polskie firmy przez lata rozwijały się i akumulowały kapitał, działając głównie na rynku krajowym, który jest stosunkowo duży oraz pozwala konkurencyjnym przedsiębiorstwom uzyskiwać przychody i zyski na komfortowym poziomie. Jednak z czasem również i polski rynek staje się zbyt mały i powstają bariery, które poważnie utrudniają dalszy wzrost. Dopiero wtedy pojawia się pomysł wyjścia za granicę.

– Do tego potrzeba też pewnej odwagi biznesowej, strategicznej decyzji i wydaje się, że teraz jest bardzo duża przestrzeń na wzrost w tym obszarze – mówi Marcin Prusak. – Z naszych obserwacji wynika, że takie decyzje często są zbieżne np. z sukcesją w firmie. Nowe pokolenie jest bardziej otwarte, myśli odważniej o rynkach zagranicznych i wtedy rzeczywiście zapada strategiczna decyzja biznesowa o tym, żeby rozpocząć ekspansję. Natomiast do tego, żeby taka decyzja zapadła, potrzeba też trochę wiedzy, trzeba rozumieć, mieć świadomość, co taka ekspansja zagraniczna oferuje firmie. 

Ekspert podkreśla, że wyjście za granicę to dla polskich przedsiębiorstw szansa na poprawę wyników finansowych, ale także dywersyfikację i ograniczenie ryzyka koncentracji na jednym rynku.

 Rozwój za granicą może się przyczynić do dywersyfikacji ryzyka geograficznego i zwiększyć bezpieczeństwo łańcuchów dostaw, dostęp do unikalnego know-how, nowych pracowników i rynków zbytu, więc jest szereg korzyści, które przemawiają za tym, żeby podjąć taką strategiczną decyzję – wymienia dyrektor w PFR TFI. – Polskie firmy myślące o ekspansji zagranicznej napotykają jednak szereg barier. Pierwszą z nich jest kwestia podjęcia samej decyzji. To duży krok, potencjalnie też duże ryzyko dla firmy i trzeba się z tą świadomością oswoić, rzetelnie przeanalizować wszystkie „za” i „przeciw”. Natomiast kiedy już taka decyzja zostanie podjęta, w kolejnym kroku trzeba zdiagnozować i zmitygować wszelkie ryzyka, które występują w takiej transakcji, oraz zapewnić źródła finansowania, ponieważ dostęp do kapitału jest zwykle dość ograniczony.

W pokonaniu tej bariery polskim firmom pomaga Fundusz Ekspansji Zagranicznej (PFR TFI), który dostarcza kapitał na sfinansowanie projektów na rynkach zagranicznych. Może finansować zagraniczne przejęcie, utworzenie nowej lub dalszy rozwój już istniejącej zagranicznej spółki zależnej polskiej firmy. Fundusz może również dzielić z inwestorem ryzyko biznesowe takiej transakcji. Jego oferta jest komplementarna wobec innych źródeł finansowania dostępnych na polskim rynku, które zapewniają banki, fundusze typu private equity czy venture capital.

– Fundusz Ekspansji Zagranicznej powstał po to, żeby wypełnić pewną lukę na rynku finansowym, która czasem zniechęca polskie firmy do inwestowania za granicą, ponieważ nie wszystkie instrumenty finansowe dostępne na rynku są skonstruowane tak, żeby tę ekspansję ułatwić. Natomiast w FEZ oferujemy takie instrumenty, które są szyte na miarę, do każdej transakcji podchodzimy w sposób indywidualny – mówi Marcin Prusak.

Co istotne, FEZ pozostaje inwestorem mniejszościowym, a operacyjne zarządzanie projektem pozostawia w rękach polskiego partnera. Typowa wielkość inwestycji funduszu w jeden projekt to od 3 do 20 mln euro, ale nie więcej niż 50 proc. wartości całej inwestycji, a okres inwestycyjny trwa zazwyczaj od pięciu do 10 lat. Istotny jest też fakt, że fundusz nie ma ograniczeń sektorowych ani geograficznych – inwestuje w różnych sektorach gospodarki zarówno w krajach rozwiniętych, jak i rozwijających się.

– Analizując dotychczasowe kierunki ekspansji zagranicznej polskich firm, widzimy, że polskie firmy koncentrują się przede wszystkim na Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych. To są najbardziej preferowane kierunki i wydaje się, że głównym czynnikiem jest tutaj kwestia bezpieczeństwa, kwestia odpowiedniej infrastruktury prawno-regulacyjnej, podatkowej, jak też kwestia bliskości geograficznej i kulturowej. Większość polskich firm w ogóle zainwestowała w regionie Europy Środkowej – mówi Marcin Prusak. – Z naszych analiz i badań wynika, że jest też szereg innych lokalizacji, które choć nieoczywiste, oferują dość ciekawą relację potencjalnych korzyści do skali ryzyka. Mam tu na myśli przede wszystkim rynki azjatyckie, jak np. Japonia, Daleki Wschód i Indie. Wydaje się, że to jest kierunek, o którym coraz częściej będziemy słyszeć w planach strategicznych polskich firm.

Ekspert ocenia, że – aby zwiększyć aktywność inwestycyjną polskich przedsiębiorstw na rynkach międzynarodowych – ważne jest również budowanie wśród zarządów i właścicieli firm wiedzy na temat tego, w jaki sposób podejść do ekspansji, gdzie inwestować oraz jakie narzędzia i instrumenty mogą ten proces wesprzeć. Dlatego PFR TFI – we współpracy z PwC i KUKE – opracowuje cykliczne raporty zawierające m.in. rankingi atrakcyjnych kierunków inwestycyjnych, dostarczające rzetelnych, wielowymiarowych analiz rynkowych.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Infrastruktura

Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania

Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.

Przemysł

Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]

Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.

Prawo

Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów

Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.