Newsy

W 2060 roku dwie trzecie seniorów będzie otrzymywać minimalną emeryturę. Brak reform może pogrążyć polski system emerytalny

2021-01-18  |  06:30

– O ile dzisiaj jesteśmy mniej więcej w środku peletonu europejskiego pod względem wysokości emerytur, o tyle w 2060 roku będziemy należeć do krajów o najniższych emeryturach – mówi Krzysztof Nowak, prezes Mercera. Według różnych szacunków za 40 lat wysokość emerytury w Polsce będzie stanowić 25–30 proc. ostatniej pensji, czyli prawie dwukrotnie mniej niż dzisiaj. To efekt nie tylko zmian demograficznych, lecz także niskiego wieku emerytalnego. Stopa zastąpienia będzie jeszcze niższa dla kobiet ze względu na to, że przechodzą na emeryturę o pięć lat wcześniej niż panowie. – Emeryt w Polsce dziś nie jest bogaty, w przyszłości będzie biedny, a kobiety będą jeszcze biedniejsze – podkreśla ekspert.

W ostatnim Mercer CFA Pension Index polski system emerytalny został oceniony jako system z grupy średnich, który ma dobre strony, ale też elementy wymagające poprawy. Oceniamy 39 krajów i 2/3 populacji na świecie. Polska plasuje się mniej więcej pośrodku tej stawki – mówi agencji Newseria Biznes Krzysztof Nowak, prezes Mercera. – Zła wiadomość jest taka, że tracimy punkty rok do roku. Nie są to duże zmiany, ale trzeba bardziej spojrzeć na to, co się dzieje w systemie.

Jak wynika z raportu „Global Pension Index 2020” firmy Mercer, nasz system emerytalny zajmuje 25. miejsce na 39 badanych krajów, podczas gdy rok wcześniej była to 21. pozycja. Polska spadła w rankingu mimo wdrożenia pracowniczych planów kapitałowych czy wprowadzenia 13. i 14. emerytury. To efekt m.in. niskiego udziału prywatnych emerytur. Z danych KNF wynika, że na koniec I połowy 2020 roku było ponad 1,4 mln otwartych kont emerytalnych (IKE i IKZE), na których zgromadzono 14,4 mld zł aktywów.

– Nawet nie chodzi o to, ile umów jest zawartych, bo te wskaźniki są coraz lepsze, ale o to, że aktywa są bardzo niewielkie – wskazuje ekspert. – Relacja wartości aktywów, czyli środków długoterminowych, do produktu krajowego brutto, bo to najłatwiejszy wskaźnik relatywny, który pozwala porównać różne kraje, wynosi 8,5 proc., podczas gdy w czołówce są kraje ze wskaźnikiem przekraczającym 100 proc.

Szansą na zmianę jest wprowadzenie pracowniczych planów kapitałowych. Wraz z rozwijaniem tej reformy na kolejne grupy firm i instytucji i większym wskaźnikiem partycypacji rola prywatnych emerytur będzie rosła, a wraz z nią ocena polskiego systemu, ale to proces długoterminowy. Tym bardziej że pracownicy na razie nie są przekonani do tej formy oszczędzania.

– ZUS i jego kondycja to znak zapytania. Nawet nie chodzi o to, na ile ona jest problematyczna dzisiaj, bo ciągle jeszcze pamiętamy okres prosperity, kiedy rosła liczba osób opłacających składkę, np. za sprawą migrujących do Polski pracowników ze Wschodu, kiedy luka w wydatkach versus wpływy była stosunkowo niewielka, ale przyszłość tak dobrze nie wygląda. ZUS stanowi pewne zagrożenie, z którym na pewno będziemy się mierzyć w przyszłości – ocenia prezes Mercer Polska.

Bolączką polskiego systemu emerytalnego jest jednak przede wszystkim niski wiek emerytalny. To w połączeniu z sytuacją demograficzną, czyli stale zmniejszającą się liczbą osób pracujących i rosnącą liczbą emerytów, powoduje, że emerytury są coraz niższe.

– Im wyższy wiek emerytalny, tym emerytury będą wyższe, bo więcej zdołamy zgromadzić na kontach, a przy okazji nie będzie takiej dużej presji na wypłatę świadczeń, których nie pokrywają bieżące wpływy składek. Wyższy wiek to zarówno element polepszenia wypłacalności systemu ZUS, jak i istotny element zwiększający wysokość emerytury – przekonuje Krzysztof Nowak.

Z badania przeprowadzonego dla serwisu Ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna wynika, że 54 proc. Polaków wolałoby dalej pracować po osiągnięciu wieku emerytalnego, żeby mieć wyższą emeryturę. 46 proc. deklaruje, że woli przejść na emeryturę, gdy tylko będzie to możliwe, nawet kosztem niższego świadczenia. Obecnie średnia emerytura w Polsce wynosi ponad 2,2 tys. zł, a przeciętna stopa zastąpienia wynosi mniej niż 60 proc. W kolejnych dekadach nastąpi jednak jej drastyczny spadek, największy w UE. Jak podaje Instytut Badań Strukturalnych, w 2040 roku wyniesie ona 28 proc., a w 2060 – 24 proc.

– Projekcje, które zresztą Ministerstwo Finansów przekazuje OECD czy UE, są drastycznie niższe niż obecnie. Mówi się, że w 2060 roku stopa zastąpienia wyniesie 29 proc. dla mężczyzn, a 23 proc. dla kobiet. Według naszego modelu nie są tak niskie, ale też nie przekraczają 30–35 proc. – wylicza prezes Mercera.

IBS podaje, że w 2060 roku przy wieku emerytalnym 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn emerytury minimalne lub niższe będą stanowiły prawie 2/3 ogółu. Jeśli zostałby on podniesiony do 67 lat dla obu płci, odsetek ten zmniejszyłby się do 1/4. Jak podkreślają eksperci, grupą poszkodowaną będą przede wszystkim kobiety. Zwykle mają one niższe wynagrodzenie w trakcie kariery zawodowej, a ze względu na niższy wiek emerytalny również krótszy okres płacenia składek, za to dłuższy okres pobierania świadczenia.

 W grupie krajów OECD, które utrzymują różny wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn, jest jeszcze tylko kilka państw poza Polską, a tylko trzy–cztery z nich mają tak jak my różnicę aż pięcioletnią. My naprawdę jesteśmy wyjątkiem. Tradycyjnie używane argumenty o roli kobiety jako osoby, która musi przejść wcześniej na emeryturę, ponieważ ma zadanie wychować wnuki, są przecież średnio prawdziwe – przekonuje ekspert. – Pochylamy się nad losem kobiet, kiedy mówimy: one muszą przejść szybciej na emeryturę, bo na to zasłużyły. Ale brakuje drugiej części zdania: skoro zasłużyły, to dlaczego nic nie robimy, żeby wyrównać tę lukę emerytalną?

Dyskusje o podnoszeniu wieku emerytalnego i zrównaniu wieku dla kobiet i mężczyzn wciąż są jednak trudne i często traktowane w kategoriach czysto politycznych. Bez wydłużenia okresu aktywności zawodowej i okresu odprowadzania składek trudno będzie uniknąć niewydolności systemu emerytalnego.

– Wiek emerytalny w Polsce jest jednym z najniższych w Europie, zawsze taki był, ale jego obniżanie powoduje, że znajdujemy się w grupie krajów, w której nie chcielibyśmy być, obok np. Rosji czy Indii – mówi Krzysztof Nowak. – Musimy sobie odpowiedzieć na dwa pytania. Czy my naprawdę nie żyjemy dłużej? Czy tak trudno sobie wyobrazić Polaków pracujących w wieku 60–65 lat i może więcej?

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Kongres MOVE

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Infrastruktura

Sektor ochrony zdrowia odpowiada za większe emisje CO2 niż lotnictwo. Zielone zmiany wymagają drastycznego przyspieszenia

Sektor ochrony zdrowia ponosi znaczące konsekwencje wynikające z rosnącej liczby ekstremalnych zjawisk klimatycznych, ale też poważnego zanieczyszczenia powietrza, a koszty z tym związane będą rosły. Z drugiej strony sam sektor też się przyczynia do zmian klimatycznych – odpowiada za 4 proc. emisji CO2, czym wyprzedza takie branże jak żegluga czy lotnictwo. O potrzebie przyspieszenia zielonych zmian w ochronie zdrowia coraz więcej się mówi, ale to wymaga konkretnych działań. Temu ma służyć powołana właśnie do życia Zielona Koalicja dla Zdrowia, w której uczestniczy prawie 30 podmiotów i której patronuje m.in. Narodowy Fundusz Zdrowia.

Ochrona środowiska

Nowa kadencja samorządów pod znakiem działań energetycznych i klimatycznych. 15 mld euro z UE może przyspieszyć zmiany w tym zakresie

Do wyborów samorządowych pozostał nieco ponad tydzień. Jak pokazuje nowy raport Fundacji Instytut na rzecz Ekorozwoju, na samorządowców nadchodzącej kadencji będzie czekać wiele wyzwań związanych z energetyką i polityką klimatyczną, które wynikają zarówno z regulacji UE, jak i oczekiwań społecznych. Jednak w praktyce możliwości aktywnego działania samorządów w tym obszarze są tak szerokie, jak umożliwiają im to regulacje prawne. – Tutaj pewnych rozwiązań po prostu nie ma albo są w dość dokuczliwy sposób szczegółowe i stwarzają samorządom duże trudności. Dlatego potrzebna jest interwencja rządu, żeby umożliwić samorządom aktywne działania – ocenia dr Wojciech Szymalski, prezes Fundacji Instytut na rzecz Ekorozwoju.

Prawo

Postęp technologiczny rewolucjonizuje pracę specjalistów ds. finansów. Stają się strategicznymi doradcami biznesu

Częste zmiany regulacyjne i postęp technologiczny wymuszają na specjalistach ds. finansów ciągłe nabywanie nowych kompetencji, doszkalanie i uaktualnianie swojej wiedzy. Ci, którzy potrafią się dostosować do szybkich zmian i wesprzeć swoimi umiejętnościami rozwój biznesu, mogą jednak liczyć na większe możliwości rozwoju kariery. – Finanse operują w świecie, który coraz szybciej się zmienia. To powoduje, że w przyszłości ludzie z obszaru finansów będą musieli poświęcać dużo więcej energii na to, żeby dotrzymać tempa – mówi Kuba Neneman, head of finance.ai, commercial data science manager w Shellu.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.