Newsy

Ustawa wiatrakowa może nie przyspieszyć znacząco powstawania elektrowni na lądzie. Zapał inwestorów hamuje niestabilność polskiego prawa

2022-07-26  |  06:25
Mówi:Dominika Taranko
Funkcja:dyrektorka Forum Energii Związku Przedsiębiorców i Pracodawców
  • MP4
  • Długo wyczekiwane przez branżę przepisy, które liberalizują zasady dotyczące budowy nowych elektrowni wiatrowych na lądzie, zostały już przyjęte przez rząd i mają trafić do Sejmu po wakacyjnej przerwie. Ministerstwo Klimatu i Środowiska szacuje, że nowa regulacja przyczyni się do budowy 6–10 GW nowych mocy, ale – jak wskazuje szefowa Forum Energii ZPP Dominika Taranko – zapełnienie luki, która powstała na rynku przez ostatnie sześć lat, może potrwać dłuższy czas. – Trudno też ocenić, czy inwestorzy tłumnie z dnia na dzień ruszą lokować tego rodzaju inwestycje w Polsce, bo tutaj duże znaczenie ma też zaufanie do legislatora i stabilności prawa – zauważa ekspertka.

    Tak zwana ustawa 10H zaczęła być procedowana zdecydowanie szybciej i w Sejmie miała być dyskutowana w lipcu. Niestety została przeniesiona na wrześniowe obrady. To może powodować dalsze opóźnienie prac i nie jest to dobra informacja z punktu widzenia branży, która naprawdę wyczekuje każdej dobrej informacji – mówi agencji Newseria Biznes Dominika Taranko, dyrektorka Forum Energii Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    5 lipca br. Rada Ministrów przyjęła projekt liberalizacji tzw. ustawy 10H, który otwiera drogę do rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie. Teraz projekt musi jeszcze przejść przez parlament, co oznacza, że nowe regulacje wejdą w życie najwcześniej za kilka miesięcy. Tymczasem branża wyczekuje ich już od półtora roku, od kiedy Ministerstwo Klimatu i Środowiska po raz pierwszy zapowiedziało, że planuje zmiany w tej ustawie.

    – Widzimy też, że pojawiają się różnego rodzaju kontrprojekty o tej samej tematyce. I wydawałoby się, że – po tylu latach dyskusji wokół tej zasady 10H – warto by było, aby różne strony decydenckie, mające wpływ na kształtowanie prawa w Polsce, jednak znalazły konsensus. Przyszedł czas, żeby rzeczywiście już po prostu uchwalić tę ustawę i nie proponować kolejnych kontrustaw – podkreśla Dominika Taranko.

    Tak zwana ustawa 10H obowiązuje od 2016 roku i od tego czasu niemal całkowicie zastopowała budowę nowych wiatraków na lądzie. Wprowadziła bowiem zasadę, zgodnie z którą nowe elektrownie wiatrowe muszą powstawać w odległości 10-krotności wysokości wiatraka (czyli ok. 1,5 km) od zabudowań. W praktyce takich terenów nie ma w Polsce zbyt wiele. Szacuje się, że ustawa wyłączyła z możliwości lokowania takich inwestycji nawet 99 proc. powierzchni kraju.

    – Ta zasada, wprowadzona sześć lat temu, znacząco ograniczyła tereny, na których można było realizować inwestycje w nowe wiatraki. Stworzyła też pole do szeregu różnych sporów indywidualnych, które bardzo utrudniały prowadzenie tego rodzaju inwestycji. W efekcie większość inwestorów porzuciła inwestycje w lądową energetykę wiatrową – mówi dyrektorka Forum Energii Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Ten dokument ewidentnie zastopował kolejne aktywności w tym zakresie i spowodował lukę, która będzie odczuwalna nawet po przywróceniu możliwości lokowania wiatraków w odległościach bliższych niż 10-krotność ich wysokości.

    Jak wskazuje, liberalizacja przepisów i jej wpływ na rynek nie będą widoczne z dnia na dzień, bo projekty inwestycyjne dotyczące budowy nowych wiatraków na lądzie najpierw będą musiały pozyskać decyzje środowiskowe, podwykonawców etc.

    Trudno też ocenić, czy inwestorzy tłumnie z dnia na dzień ruszą lokować tego rodzaju inwestycje w Polsce, bo tutaj duże znaczenie ma też zaufanie do legislatora, zaufanie do stabilności prawa – podkreśla Dominika Taranko. – Jednak widząc to, co się dzieje wokół nas, czyli sytuację geopolityczną, kryzys energetyczny, który mamy w Europie z całą pewnością będą inwestorzy, którzy podniosą ten ciężar i będą chcieli przystąpić do inwestycji właśnie w wiatraki na lądzie.

    Ministerstwo Klimatu i Środowiska szacuje, że liberalizacja tzw. ustawy 10H przyczyni się do budowy od 6 do 10 GW nowych mocy wiatrowych na lądzie, co przełoży się na wzmocnienie polskiego bezpieczeństwa energetycznego.

    – W Polsce już rozwijają się łańcuchy podwykonawcze dla energetyki wiatrowej lądowej i morskiej. Jest coraz większa świadomość lokalnych firm usługowych względem oczekiwań inwestorów. Dlatego możemy spodziewać się również tego, że ta branża wygeneruje nowe miejsca pracy i będzie wiązała się z rozwojem przedsiębiorczości w tych regionach, gdzie te inwestycje będą powstawały – ocenia dyrektorka Forum Energii Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

    Projekt liberalizacji tzw. ustawy 10H, którego autorem jest Ministerstwo Klimatu i Środowiska, zakłada utrzymanie zasady, zgodnie z którą nowe elektrownie wiatrowe na lądzie mogą powstawać wyłącznie na podstawie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego. Obowiązek sporządzenia MPZP (lub jego zmiany na potrzeby inwestycji) ma jednak dotyczyć prognozowanego obszaru oddziaływania elektrowni wiatrowej, a nie  jak do tej pory obszaru wyznaczonego zgodnie z zasadą 10H. Zgodnie z nowymi przepisami MPZP będzie mógł też określać inną, niż wyznaczona przez regułę 10H, odległość elektrowni wiatrowej od zabudowań mieszkalnych biorąc pod uwagę jej zasięg oddziaływania jednak z zachowaniem bezwzględnej minimalnej odległości wynoszącej 500 metrów. 

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Rolnictwo

    Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu

    Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.

    Prawo

    Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów

    Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.

    Ochrona środowiska

    Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru

    Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.