Newsy

W czasie pandemii tracą apteki. Spada szczególnie sprzedaż leków na receptę

2021-02-01  |  06:15

Izolacja spowodowała spadek infekcji i ograniczenie wizyt lekarskich, a to przełożyło się na zahamowanie sprzedaży leków na receptę. Wprawdzie wzrosty odnotowała kategoria produktów do dezynfekcji oraz wzmacniających odporność, ale mimo to ilościowo sprzedaż na całym rynku spadła o ponad 3 proc. – wynika z danych PEX PharmaSequence. Wprawdzie obrót statystycznej apteki wzrósł, ale przyczynił się do tego spadek liczby aptek na rynku, co jest spowodowane zmienionymi kilka lat temu regulacjami. Wraz z falą szczepień i ustępowaniem pandemii aptekarze liczą na powrót pacjentów, zwłaszcza tych kupujących leki refundowane.

Rynek apteczny w zeszłym roku prawie nie urósł. Według naszych danych wzrost wartościowy to jest 1,4 proc., ale ilościowo sprzedaż spadła o ponad 3 proc. – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jarosław Frąckowiak, prezes PEX PharmaSequence. – Ten spadek nie jest niczym dziwnym, ale jego wysokość już zaczyna niepokoić, szczególnie jeżeli popatrzymy, co się przestało sprzedawać. To przede wszystkim leki na receptę, szczególnie refundowane i niepełnopłatne. Wynika to z utrudnionego dostępu do służby zdrowia, z obostrzeń, jakie zostały wprowadzone, bo paradoksalnie przestaliśmy chorować na infekcje, nie było alergii.

Według danych PEX PharmaSequence wartość całego rynku aptecznego w 2020 roku wyniosła 37,7 mld zł. Najwięcej pieniędzy konsumenci przeznaczyli na leki bez recepty czy suplementy diety – 16,6 mld zł. Było to o 4,0 proc. więcej niż w 2019 roku. Sprzedaż ta była jednak nierówna – eksplodowała w marcu, potem jednak wyhamowała na skutek izolacji, ograniczenia wizyt lekarskich, a także mniejszej niż zwykle liczby infekcji. Nieznacznie wzrosła wartość realizowanych recept pełnopłatnych – o 1,7 proc., do 8,45 mld zł, natomiast spadły obroty lekami refundowanymi. Ich wartość wyniosła niespełna 12,4 mld zł i była niższa od zrealizowanej w 2019 roku o 2,1 proc.

Kategorią topową w początkowym okresie pandemii były środki ochrony osobistej oraz do dezynfekcji, ale ta sprzedaż natychmiast została przechwycona przez rynek masowy. Trudno powiedzieć, że na tym ktoś zarobił, rzeczywiście ceny tych produktów na początku były wysokie, ale bardzo szybko zaczęły spadać, jak tylko się zwiększyła podaż – mówi Jarosław Frąckowiak.

Wysokie było również zapotrzebowanie na leki i suplementy wspierające odporność, szczególnie podczas drugiej fali pandemii.

– Z kolei produkty przeciwbólowe, przeciwprzeziębieniowe, ponieważ nie mieliśmy jesienią epidemii grypy, nie sprzedawały się tak dobrze jak w zeszłych latach – mówi prezes PEX PharmaSequence.

Statystyczna apteka miała w 2020 roku obroty wyższe o 5,8 proc. niż w 2019 roku i aż o 19,4 proc. niż w 2018 roku. Średnio wyniosły one niemal 2,8 mln zł. Liczba pacjentów spadła jednak o 5,6 proc., do 44,1 tys.

– Obrót średniej statystycznej apteki rośnie, czyli wydawać by się mogło, że jest dobrze. Było to jednak spowodowane głównie spadkiem liczby aptek. Prawie 460 aptek i punktów aptecznych netto z rynku ubyło, mamy ich teraz około 13 tys., a był taki okres, że działało ich ok. 15 tys. Wydaje się, że ten trend spadkowy nie zostanie zahamowany – ocenia Jarosław Frąckowiak.

Spadek ten nie jest jednak efektem pandemii. Wprawdzie w ostatnich miesiącach koszty związane z utrzymaniem apteki wzrosły, ale mimo to marże także udało się podnieść.

Spadająca liczba aptek to jest wieloletni, długotrwały efekt pogarszania się ich kondycji ekonomicznej, efekt regulacji „apteka dla aptekarza”. Uniemożliwia ona zakładanie aptek przez osoby, które nie są farmaceutami, i ogranicza do czterech liczbę posiadanych aptek. Pandemia mogła tylko przyspieszyć upadek niektórych aptek ze względu na to, że nie poradziły sobie z rosnącymi kosztami prowadzenia lub nie były w stanie podołać szybszym spłatom np. kredytów kupieckich czy terminom płatności oferowanym przez hurtownie, które same też musiały zmagać się ze skutkami pandemii ­– wyjaśnia ekspert.

Farmaceuci liczą jednak na powrót pacjentów po tym, jak świat upora się z koronawirusem, m.in. za pomocą szczepień. Otwarcie gospodarek i zniesienie obostrzeń może zwiększyć dostęp do wizyt, badań i usług medycznych, a więc przyczyni się do większej liczby diagnoz. Konkretne prognozy na 2021 rok uzależnione są od tego, ile czasu zabierze farmakologiczne opanowanie pandemii i przełamanie psychicznych barier konsumentów.

Odroczony dług zdrowotny trzeba będzie spłacić. Będziemy musieli zacząć leczyć tych pacjentów, którzy nie zostali zdiagnozowani, przerwali terapię, nie podążali za nią tak, jak powinni. Zatem popyt, który będzie stymulował podaż, powinien być bardzo duży – przewiduje prezes PEX PharmaSequence. – Przypuszczamy, że rynek może urosnąć znacznie więcej niż w ubiegłym roku, nawet o około 7 proc. wartościowo, i odbić się mocno od tych ujemnych wyników dotyczących liczby sprzedanych produktów.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Bankowość

Coraz mniej kredytów bankowych płynie do polskiej gospodarki. Przed sektorem duże wyzwania związane z finansowaniem strategicznych projektów

Polskie przedsiębiorstwa w coraz mniejszym stopniu finansują się kredytem bankowym, zwłaszcza w porównaniu z rosnącym PKB. Powoduje to wysoką nadpłynność sektora bankowego. Deregulacja mogłaby pomóc w skróceniu drogi firm do finansowania bankowego, zwłaszcza że Polskę czekają ogromne wydatki na transformację energetyczną i obronność. Sektor ma bardzo dobre wyniki finansowe, co powoduje, że politycy patrzą w stronę jego zysków. Ryzyko prawne, jakim wciąż są kredyty frankowe, pociąga za sobą brak zainteresowania ze strony zagranicznych inwestorów.

Firma

Bezrobocie może zacząć rosnąć. Ochłodzenie odczuwane szczególnie w branży budowlanej i automotive

W Polsce od kilku lat stopa bezrobocia utrzymuje się poniżej 6 proc., a według metodologii unijnej jest o połowę niższa i jedna z najniższych w Unii. Pracownicy przywykli już, że sytuacja na rynku pracy jest dla nich korzystna. Jednak zaczynają się pojawiać pierwsze niepokojące sygnały zwiastujące możliwą zmianę trendu. Część branż ucierpiała np. z powodu spowolnienia w Niemczech, inne rozważają wybór innej niż Polska lokalizacji ze względu na wysokie koszty pracy czy energii. Na razie ogromnym wyzwaniem pozostaje aktywizacja osób biernych zawodowo.

Ochrona środowiska

Rozwój sztucznej inteligencji drastycznie zwiększa zapotrzebowanie na energię. Rozwiązaniem są zrównoważone centra danych

Centra danych to jeden z dynamicznie rozwijających się, ale przy tym energochłonnych sektorów gospodarki. Prognozy PMR wskazują, że do 2030 roku operatorzy w Polsce będą dysponować centrami danych o mocy przekraczającej 500 MW, co oznacza, że wzrośnie ona ponad trzykrotnie względem 2024 roku. Przyspieszona cyfryzacja i dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji sprawiają, że w ciągu kilku następnych lat zużycie energii elektrycznej w centrach danych tylko w Europie wzrośnie o 66 proc. Dlatego coraz więcej firm sięga po zrównoważone rozwiązania i energię pochodzącą ze źródeł odnawialnych.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.