Mówi: | prof. dr hab. n. med. Krystian Wita |
Funkcja: | konsultant wojewódzki w dziedzinie kardiologii, Górnośląskie Centrum Medyczne, Śląski Uniwersytet Medyczny |
Większość chorych na COVID-19 cierpi na dolegliwości kardiologiczne. Zwiększa się ryzyko wystąpienia u nich zawału serca
Blisko połowa pacjentów hospitalizowanych z powodu ciężkiego COVID-19 ma uszkodzenie serca. Niemieckie badanie niedawno wyleczonych pacjentów zbadanych za pomocą rezonansu magnetycznego ujawniło u 60 proc. z nich trwające zapalenie mięśnia sercowego. U części chorych dochodzi do zawału serca. Dlatego ozdrowieńcy wymagają specjalnej opieki kardiologicznej. Zmniejszyć ryzyko zgonu i ryzyko hospitalizacji u osób po zawale pomaga program KOS-Zawał. Liderem w jego wdrażaniu jest Śląsk.
Jak wynika z raportu „Polska kardiologia w 2021”, przygotowanego pod kierunkiem prof. Jarosława Kaźmierczaka, konsultanta krajowego w dziedzinie kardiologii, w ubiegłym roku odnotowano 17-proc. wzrost liczby zgonów z powodu chorób sercowo-naczyniowych. To największy przyrost spośród chorób przewlekłych. W dużej części za te negatywne statystyki odpowiedzialny jest wpływ przebiegu COVID-19 na pracę serca.
– Duża część pacjentów pocovidowych rozwija niewydolność serca. Duży odsetek doznaje zawału serca. Ten wskaźnik jest wśród nich wyższy niż w populacji pacjentów niecovidowych. To są dwa główne aspekty, na które trzeba szczególnie zwrócić uwagę – mówi agencji Newseria Biznes prof. dr hab. n. med. Krystian Wita, konsultant wojewódzki z zakresu kardiologii, dyrektor ds. lecznictwa Górnośląskiego Centrum Medycznego.
Według badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii, których wyniki opublikowano w „European Heart Journal”, połowa pacjentów hospitalizowanych z powodu ciężkiego COVID-19 wykazuje podwyższony poziom troponiny i ma uszkodzenie serca. Urazy zostały wykryte za pomocą rezonansu magnetycznego co najmniej miesiąc po wypisie. Z kolei niemieckie badanie pacjentów wyleczonych z COVID-19 ujawniło problemy z sercem u 78 proc. i trwające zapalenie mięśnia sercowego u 60 proc. pacjentów. Dlatego u osób, które przeszły COVID-19, konieczna jest rehabilitacja i odpowiednia opieka kardiologiczna.
Dobre wyniki przynosi program kompleksowej opieki po zawale mięśnia sercowego (KOS-Zawał), wdrożony w Polsce w 2017 roku. Obejmuje diagnostykę zawału, terapię zgodną ze wskazaniami klinicznymi, rehabilitację kardiologiczną oraz ambulatoryjną opiekę specjalistyczną w okresie 12 miesięcy od momentu wystąpienia zawału mięśnia sercowego. Obecnie najwięcej, bo niemal połowa hospitalizowanych pacjentów, jest objęta programem na Śląsku.
– Od przynajmniej trzech–czterech lat Śląsk jest absolutnym liderem, jeżeli mówimy o leczeniu ostrego zawału mięśnia sercowego i tzw. KOS-Zawał, czyli o koordynowanej opiece. U nas w tych latach ponad 50 proc. pacjentów rocznie jest objętych tą opieką. Jeżeli wskaźnik w kraju wynosi 16 proc., to my stanowimy ponad 30 proc. donatorów dla tego wskaźnika, w związku z tym w innych województwach jest jeszcze wiele do nadrobienia – mówi prof. Krystian Wita.
Wyniki badań wskazują, że pacjenci objęci opieką w ramach programu KOS-Zawał mają o 30 proc. mniejsze ryzyko zgonu oraz 15 proc. mniejsze ryzyko konieczności hospitalizacji z jakichkolwiek przyczyn w okresie po zawale serca. Uzyskanie rehabilitacji kardiologicznej przekładało się na niższą umieralność pacjentów, dlatego np. NIK wskazał na konieczność zwiększenia dostępności opieki KOS-Zawał.
– Gdyby przyjąć wskaźnik 50-proc. jako wskaźnik, który powinien być w całej Polsce z uwagi, że mamy bardzo dużą naukową wartość tego programu, gdzie publikacje wskazują na istotną redukcję śmiertelności i to w obserwacji rocznej, nawet dwu-, trzyletniej, to warto rozpropagować KOS-Zawał na całą Polskę – ocenia konsultant wojewódzki z zakresu kardiologii.
Śląsk nie tylko jest liderem w kraju pod względem programu KOS-Zawał. Należy też do czołówki w zakresie opieki kardiologicznej. Z niemal 5 tys. kardiologów w naszym kraju co ósmy pracuje właśnie na Śląsku.
– Mamy ponad 500 kardiologów aktualnie czynnych, ponad 150 lekarzy uprawiających kardiologię interwencyjną, ponad 100 lekarzy zdeklarowanych, którzy realizują procedury w zakresie elektroterapii, i ponad 25 specjalistów dokonujących ablacji. To są liczby dosyć wysokie jak na 4,5-milionową populację – wymienia prof. Krystian Wita.
Co roku na śląskich oddziałach kardiologii leczonych jest ok. 61 tys. pacjentów, większość z niewydolnością lub zawałem serca. Niemal wszyscy leczeni są w sposób interwencyjny.
– Prawie wszyscy pacjenci z zawałem serca mają bądź koronarografię, bądź, jeżeli tego wymagają, zabieg reperfuzyjny. W skali roku jest wszczepianych ponad 4 tys. rozruszników, to również w wartościach względnych jest duży odsetek plasujący nas w pierwszej czwórce w Polsce. To samo dotyczy ICD i rozruszników resynchronizujących, ten współczynnik jest porównywalny np. do współczynnika w Niemczech. Nieco gorzej wygląda w zakresie ablacji, ale chcemy to w 2022 roku nadrobić i również tych zabiegów wykonać zdecydowanie więcej – zapowiada dyrektor ds. lecznictwa Górnośląskiego Centrum Medycznego.
Czytaj także
- 2024-09-02: Projekt nowelizacji ustawy o Polskiej Akademii Nauk wzburzył naukowców. Ich zdaniem spowoduje on obniżenie prestiżu tej instytucji oraz ograniczy jej samodzielność
- 2024-09-09: Gabi Drzewiecka: Wysiłek fizyczny podczas realizacji zdjęć do „Azja Express” był straszny. Całe moje jestestwo czuło ten ból wyjazdu
- 2024-08-30: Tylko 2 proc. właścicieli zwierząt płaci za opiekę nad zwierzętami podczas ich nieobecności. Spodziewany szybki wzrost zapotrzebowania na takie usługi
- 2024-08-26: Mimo wybudowania ponad miliona mieszkań w ciągu dekady warunki mieszkaniowe Polaków się nie poprawiają. Rządowe programy też nie przynoszą rezultatów
- 2024-08-01: Co jedenasta osoba na świecie głoduje, a jednocześnie gwałtownie przybywa ludzi otyłych. Dużym problemem jest marnowanie żywności
- 2024-07-11: Farmaceuci z coraz większą rolą w opiece zdrowotnej. Apteki zasilają budżet olbrzymią kwotą [DEPESZA]
- 2024-07-17: Prace nad przepisami o asystencji osobistej na ostatniej prostej. Pomoże ona zaktywizować zawodowo osoby z niepełnosprawnościami i ich opiekunów
- 2024-07-12: Dorośli nie umieją rozmawiać o dojrzewaniu ze swoimi dziećmi. Młodzi czerpią wiedzę głównie z internetu
- 2024-07-24: Boom na sztuczną inteligencję w ochronie zdrowia ma dopiero nastąpić. Wyzwaniem pozostają regulacje i zaufanie do tej technologii
- 2024-06-14: Elektroniczna karta szczepień ułatwiłaby życie pacjentom i pomogła egzekwować obowiązek szczepień. System jest gotowy na takie e-rozwiązanie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Ochrona środowiska
Do BGK trafiło już 240 wniosków na pożyczkę wspierającą zieloną transformację miast. Samorządy mogą zyskać 40 mld zł w formie preferencyjnych pożyczek na inwestycje
Do początku września br. ponad 40 różnych podmiotów złożyło do BGK 240 wniosków na pożyczkę wspierającą zieloną transformację miast. Ich łączna wartość to ok. 1 mld zł. W ramach całego programu polskie samorządy mogą zyskać 40 mld zł w formie preferencyjnych pożyczek na zielone inwestycje. Oprócz jednostek samorządu terytorialnego po tego rodzaju instrument pożyczkowy mogą sięgać również spółki komunalne. Wodociągi Kępińskie to pierwsza taka spółka, która podpisała umowy z BGK. Na modernizację wodociągów i wymianę wodomierzy w Kępnie trafi 8 mln zł, a pierwsze efekty będą widoczne już w tym roku.
Przemysł
Bezpieczeństwo priorytetem dla branży chemicznej. Firmy na własną rękę wprowadzają systemy reagowania kryzysowego
Zgodnie z Kodeksem pracy szkolenie z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy to niezbędna część przygotowania do rozpoczęcia pracy na określonym stanowisku. Jednak niektóre firmy na tym nie poprzestają, idąc dużo dalej. BASF Catalysts Polska, który ma w Środzie Śląskiej swój najnowocześniejszy zakład produkcji katalizatorów samochodowych, wprowadził w nim wielostopniowy system bezpieczeństwa i szkolenia pracowników. W fabryce działa też specjalistyczny zespół ratownictwa i reagowania kryzysowego, złożony z pracowników spółki i wyposażony w sprzęt podobny do wyposażenia profesjonalnych strażaków.
Nauka
Sektor kosmiczny potrzebuje nowych pracowników. To szansa dla młodych inżynierów
Globalne wydatki na sektor kosmiczny wyniosły w ubiegłym roku 117 mld dol. i w ciągu ostatniej dekady wzrosły sumarycznie o blisko 180 proc. Rosnące nakłady sprawiają, że pod względem technologii jesteśmy przygotowani do bardzo zaawansowanych misji. Wyzwaniem pozostaje czynnik ludzki i to w dwóch aspektach – chodzi zarówno o przygotowanie do lotów w kosmos, jak i zaangażowanie w rozwój sektora na Ziemi, prężnie rozwijająca się branża potrzebuje bowiem nowych pracowników. Zawody takie jak European Rover Challenge to szansa na przyciągnięcie i sprawdzenie nowych talentów.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.