Newsy

Gospodarka jednym z głównych tematów kampanii w USA. Podwyższone przez inflację koszty życia mogą zdecydować o rozkładzie głosów w Kongresie

2022-11-08  |  06:25
Mówi:dr hab. Jarosław Szczepański
Funkcja:
Firma:Wydział Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych, Uniwersytet Warszawski
  • MP4
  • 8 listopada za oceanem odbędą się połówkowe wybory do Kongresu, w wyniku których ukształtuje się nowy układ sił w jego obydwu izbach. Będzie to miało ogromne znaczenie dla dalszej polityki USA, zarówno wewnętrznej, jak i międzynarodowej, a kwestie gospodarcze mogą przeważyć szalę na korzyść Republikanów lub Demokratów. Inflacja – obok kwestii aborcji – stała się dominującym tematem w kampanii wyborczej. Amerykanom doskwierają przede wszystkim wysokie ceny paliw i żywności, choć stan amerykańskiej gospodarki pozostaje stabilny.

    – Amerykanie przyzwyczajeni byli przez wiele lat, tym dopiero zachwiała pandemia, do tego, że koszty życia nie są wysokie, w szczególności koszty podstawowych produktów, takich jak paliwo i żywność, która nie była obejmowana zazwyczaj podatkami takimi jak w Europie, czyli np. VAT czy odpowiednikiem VAT w Stanach Zjednoczonych – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr hab. Jarosław Szczepański z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. – Żywność była dosyć łatwo dostępna, niekoniecznie były to produkty świeże, często były to produkty przetworzone, jednak nie było problemu z ich dostępnością. Dziś Stany Zjednoczone borykają się z inflacją, która powoduje pewien niepokój, i jest to wykorzystywane przez polityków w kampanii wyborczej.

    8 listopada odbędą się w Stanach Zjednoczonych wybory midterm (połówkowe, bo odbywają się w połowie kadencji prezydenta) do całej Izby Reprezentantów i częściowo do Senatu (35 ze 100 miejsc). Amerykanie wybiorą też lokalne władze, w tym kilkudziesięciu gubernatorów. Najważniejsze jest jednak, która partia będzie miała większość w każdej z izb, gdyż od tego zależy polityka, jaką Waszyngton będzie prowadził przez najbliższe dwa lata.

    Tematy gospodarcze mogą się okazać języczkiem u wagi, ponieważ Stany Zjednoczone borykają się z najwyższą od 40 lat inflacją. We wrześniu wyniosła ona 8,2 proc. r/r. i choć była nieco niższa od rekordu z czerwca (9,1 proc.), to jednak również wyższa od prognoz. Główną przyczyną czerwcowego peaku były najwyższe w historii ceny paliw; cena galonu (ok. 3,78 l) benzyny po raz pierwszy w historii przekroczyła 5 dol. Administracja Joe Bidena zaczęła wówczas uwalniać ropę z rezerw strategicznych, by obniżyć cenę paliwa. Obecnie wynosi ona nieco poniżej 4 dol. za galon.

    – Amerykanie uzależnieni są od transportu samochodowego: nie da się realizować american dream, nie posiadając własnego samochodu, z którego dojedzie się z domku na przedmieściach do downtown czy innego miejsca, w którym się pracuje. Nie są więc w stanie swobodnie funkcjonować, jeżeli ceny paliw będą wysokie, a są istotnie wyższe niż te, do których się przyzwyczaili. One zaczynają się zbliżać do cen europejskich, które dla Amerykanów są zupełnie niezrozumiałe, a więc astronomiczne – wyjaśnia dr hab. Jarosław Szczepański. – Mamy w pamięci to, że zerwane łańcuchy dostaw w okresie pandemii nadal odbijają się na dostępności niektórych produktów na półkach w sklepach amerykańskich, a to, wraz z drogim transportem, też odbija się na nastrojach społecznych i wpływa na codzienne życie Amerykanów.

    Rezerwa Federalna, czyli amerykański bank centralny, twardo walczy z podwyższoną inflacją, podnosząc stopy procentowe. Fed rozpoczął cykl podwyżek w marcu tego roku i łącznie podniósł koszt pieniądza o 3,75 pkt proc. Na początku listopada po raz czwarty z rzędu podniósł je o 75 punktów bazowych (0,75 punktu procentowego), co było zgodne z oczekiwaniami rynku. Zaskoczył go jednak szef tej instytucji Jerome Powell, który w swoim wystąpieniu okazał się jeszcze bardziej zdeterminowany w walce z inflacją niż dotychczas, podczas gdy rynek oczekiwał raczej złagodzenia tonu. W efekcie dolar się umocnił, a rynki akcji spadły, co w USA ma dużo większe znaczenie niż w Polsce, ponieważ Amerykanie powszechnie inwestują na giełdzie. Ponadto wyższe stopy procentowe oznaczają większe schłodzenie gospodarki.

     Pomysłów na walkę z inflacją jest wiele, zazwyczaj sprowadzają się do tradycyjnych koncepcji podnoszenia stóp procentowych. Przy czym należy pamiętać, że Ameryka, jako kraj, który posiada dolara – walutę rezerwową w obiegu międzynarodowym – może eksportować inflację, w tym sensie, że dodruk dolara może powodować eksport inflacji na zewnątrz i to jest jeden z pomysłów na pozbycie się jej. Ale przede wszystkim chodzi o tradycyjne modele walki z inflacją, które jednak mogą spowodować spowolnienie gospodarcze – mówi przedstawiciel Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego. – Jak wynika ze wskaźników makroekonomicznych, możemy być w przededniu recesji, nawet większej niż po 2007 roku. A to nie jest dobry moment na recesję, kiedy mamy przed sobą kampanię wyborczą, a za dwa lata kampanię prezydencką, która może zadecydować o losach Stanów Zjednoczonych na kolejne co najmniej cztery lata.

    Z „technicznego” punktu widzenia recesja w Stanach Zjednoczonych już wystąpiła. Jej warunkiem są bowiem dwa kwartały z rzędu spadku PKB kwartał do kwartału, co w istocie miało miejsce w I i II kwartałach 2022 roku. Gospodarka skurczyła się wówczas odpowiednio o 1,6 proc. oraz 0,6 proc. Warto jednak pamiętać, że amerykańskie odczyty są annualizowane, czyli pokazują, o ile wzrosłaby lub skurczyła się gospodarka w całym roku, gdyby tempo z danego kwartału zostało utrzymane. W przeliczeniu na europejskie miary spadki te oznaczały -0,4 proc. i -0,1 proc. kwartał do kwartału oraz +3,5 proc. i +1,7 proc. rok do roku. W III kwartale PKB za oceanem było już na plusie. Co nie znaczy, ze agresywna polityka Fedu nie może znów wepchnąć go pod kreskę.

    – Propozycje Republikanów i Demokratów na walkę ze zbliżającą się recesją oraz problemami gospodarczymi są właściwie tradycyjnymi propozycjami dla obu partii. Republikanie proponują deregulację, uwolnienie rynku, zmniejszenie obciążeń, mniejsze państwo – podkreśla dr hab. Jarosław Szczepański. – Drudzy mówią o potrzebie regulacji tych dużych, którzy mają nadmiarowe zyski i być może powinni przysłużyć się gospodarce oraz społeczności, oraz o tym, że należy reformować system państwa dobrobytu, jakie zaczęło być montowane przez Obamę. Ten proces został zahamowany w czasie kadencji Donalda Trumpa, a teraz Biden próbuje to odbudowywać na takim poziomie, na jakim może ze względu na różnego rodzaju problemy, które dotykają jego prezydenturę właściwie od początku jej trwania. Więc to są dwa modele: jeden bardziej pomocowy, demokratyczny, drugi bardziej liberalny, czyli republikański.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Finanse

    Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

    Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

    Ochrona środowiska

    Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

    Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

    Motoryzacja

    Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

    Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.