Newsy

We wschodniej Ukrainie pomocy humanitarnej potrzebuje 3,5 mln osób. Koronawirus dołożył nowych problemów

2021-02-25  |  06:25

W związku z trwającym od siedmiu lat konfliktem zbrojnym we wschodniej Ukrainie pomocy humanitarnej potrzebuje w tej chwili ok. 3,5 mln z 5,2 mln osób, które zamieszkują ten region. Są to głównie osoby starsze, przykute do łóżka, dzieci i rodziny wielodzietne. Pandemia COVID-19 sprawiła, że sytuacja w regionie stała się jeszcze trudniejsza. Tymczasem niesienie pomocy humanitarnej bywa bardzo utrudnione, np. ze względu na trwający ostrzał.

– Konflikt na Ukrainie pozostawił za sobą ogromne zniszczenia, jeżeli chodzi o infrastrukturę: dworce, mosty, szpitale czy szkoły, ale również traumę w osobach, które nadal mieszkają na terenie wschodniej Ukrainy. W tym momencie mówi się o ok. 3,5 mln ludzi, którzy potrzebują wsparcia humanitarnego. W większości są to osoby, które mieszkają niedaleko linii frontu albo w odległości 10–15 km od tej linii rozdzielającej tereny kontrolowane od niekontrolowanych przez rząd w Kijowie. Ten konflikt to dla nich ogromna tragedia, ale też cios w rozwój gospodarczy i społeczny kraju – mówi agencji Newseria Biznes Helena Krajewska z Polskiej Akcji Humanitarnej.

W szczególnie trudnej sytuacji są ludzie starsi i dzieci, które potrzebują nie tylko pomocy materialnej, ale też m.in. wsparcia psychologicznego.

– Pomoc jest częściowo kierowana do osób starszych, leżących i przykutych do łóżka, które mają problemy z poruszaniem się. Są to m.in. artykuły higieniczne, chodziki, wózki inwalidzkie, ale również pomoc bardziej psychospołeczna, skierowana zarówno do osób starszych, jak i dzieci, związana z traumą i stresem życia w cieniu wojny. Jest też pomoc prawna i finansowa, zwłaszcza dla osób, które utraciły sprawność, np. w wyniku wybuchu miny lądowej albo niewybuchu, który odpalił o wiele później. Niestety są to częste przypadki. Jest to także tzw. pomoc paczkowa, czyli paczki z żywnością dla osób, które po prostu nie mają środków na to, aby zakupić czy wyprodukować żywność – wylicza Helena Krajewska.

PAH jest obecna we wschodniej Ukrainie od początku tego konfliktu, czyli od 2014 roku, a od 2015 roku prowadzi stałą misję. Jej działania początkowo były skupione na szybkim załagodzeniu kryzysu i dostarczeniu m.in. opieki medycznej, paczek żywnościowych i higienicznych, koców, śpiworów i innych rzeczy niezbędnych do przetrwania w strefie zbrojnego konfliktu.

 W tej chwili niesiemy pomoc od podstawowej, czyli paczek z żywnością i artykułami higienicznymi, po skomplikowane programy wsparcia np. pracowników socjalnych, żeby mieli oni więcej możliwości i mogli świadczyć wyższy poziom usług psychosocjalnych dla osób we wschodniej Ukrainie. Działamy po jednej i drugiej stronie linii kontaktowej i często jest to pomoc bardzo wymagająca, w trudnych warunkach. Do niektórych miejscowości czasem bardzo trudno się dostać z uwagi na trwający ostrzał – mówi przedstawicielka Polskiej Akcji Humanitarnej.

Pandemia COVID-19 dołożyła mieszkańcom tego regionu nowych problemów. Normalne życie utrudniają im m.in. restrykcje epidemiczne.

 Przykładowo osoby mieszkające po drugiej stronie linii kontaktowej straciły możliwość przekroczenia tej linii i odebrania  zasiłku, renty czy emerytury. To stworzyło dodatkowe problemy, bo te osoby muszą teraz dokonywać bardzo trudnych wyborów: czy zakupić artykuły higieniczne, które uchronią je przed koronawirusem, a mówimy przecież o grupach najbardziej narażonych, czy zakupić żywność bądź inny produkt, który jest niezbędny w gospodarstwie domowym. Razem z firmami i darczyńcami indywidualnymi, którzy nas wspierają, staramy się, żeby jak najmniej osób musiało podejmować tak trudne życiowe wybory – mówi Helena Krajewska.

Problem w tym, że konfliktem tym – trwającym już siedem lat – mało kto się interesuje i mało się o nim mówi. Organizacja CARE zamieściła go na czwartym miejscu w rankingu 10 najbardziej przemilczanych kryzysów humanitarnych na świecie w 2020 roku. Jak wskazuje PAH, na temat wydania PlayStation 5 pojawiło się ponad 475 razy więcej wzmianek medialnych niż na temat kryzysu humanitarnego w Ukrainie.

Jest to konflikt, który my nazywamy zamrożonym, którym mało osób się interesuje, mimo że trwa on tuż za naszymi granicami. Wręcz powinno się o nim mówić jak najwięcej, bo dotyka on naszych sąsiadów. Na szczęście obserwujemy, że wielu Polaków, wiele organizacji i mediów z Polski zainteresowało się tym tematem i chce mówić o Ukrainie, zwłaszcza teraz, w siódmą rocznicę wybuchu konfliktu. Wiele firm również zwraca się do nas z zapytaniem, jak mogą pomóc i co mogą zrobić – mówi przedstawicielka PAH.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

Z UE na pomoc Ukrainie trafiło 148 mld euro. Potrzebne jest dalsze wsparcie, także w kontekście wypracowania sprawiedliwego pokoju

Prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił gotowość do podjęcia bezpośrednich rozmów pokojowych z Ukrainą, które mają się rozpocząć 15 maja w Stambule. USA i UE liczą, że Rosja zgodzi się na 30-dniowe zawieszenie broni i wstrzyma ataki na infrastrukturę krytyczną. Unia już zapowiedziała, że w przypadku odmowy zaostrzy sankcje. Europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk apeluje o większą determinację UE w wykorzystaniu zamrożonych rosyjskich aktywów i wsparcie w odbudowie Ukrainy.

Polityka

Prof. L. Balcerowicz: Polska obok Turcji ma największy udział własności państwowej. Potrzebujemy odpolitycznienia gospodarki

Nacjonalizacja i repolonizacja polskiej gospodarki zapowiedziana przez Donalda Tuska wzbudziła mieszane komentarze i reakcje, głównie z powodu niedoprecyzowania, jakie działania miałaby oznaczać. Zdaniem prof. Leszka Balcerowicza to „mętny slogan”, za którym może się kryć wiele znaczeń, takich jak ograniczenie wpływu kapitału zagranicznego albo nacjonalizacja. Tymczasem tym, co naprawdę potrzebne jest gospodarce, jest wycofanie się z niej polityków i prywatyzacja spółek, których wciąż zbyt wiele znajduje się w gestii rządzących – ocenia ekonomista.

Przemysł

Trwa operacja zmiany wyposażenia indywidualnego żołnierzy. Potrzebny modułowy system „od stóp do głów”

Według zapowiedzi MON ten rok ma być przełomowy pod względem zmiany wyposażenia indywidualnego polskich żołnierzy. To efekt trwającej od 1,5 roku operacji Szpej, której celem jest modernizacja umundurowania oraz uzbrojenia i której rząd nadał wysoki priorytet. Podczas ubiegłotygodniowego forum Defence24 Days dwie polskie firmy przedstawiły swoją propozycję systemu wyposażenia „od stóp do głów” dla żołnierzy, którego zaletą ma być nie tylko kompleksowość, ale także modułowość i możliwość dostosowania do konkretnych potrzeb danego operatora.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.