Newsy

Zakończyła się kolejna runda negocjacji ws. porozumienia o wolnym handlu między UE a USA. TTIP budzi i nadzieje, i obawy

2016-10-10  |  06:45
Mówi:prof. Bogna Gawrońska-Nowak
Funkcja:dziekan Wydziału Ekonomii i Zarządzania, kierownik Katedry Ekonomii
Firma:Uczelnia Łazarskiego
  • MP4
  • Umowa Transatlantyckiego Partnerstwa w dziedzinie Handlu i Inwestycji może być szansą dla Polski poprzez napływ wzmożonych inwestycji lub otwarcie wielkiego, amerykańskiego rynku dla polskich firm, które udowodniły, że skutecznie walczą o rynki eksportowe. Należy jednak pamiętać, że ta umowa jest negocjowana niejawnie, przez co wzbudza wielkie kontrowersje. Byłaby również pierwszą umową tego typu na świecie. W efekcie trudno jednoznacznie ocenić jej przyszły wpływ m.in. na Polskę. W Nowym Jorku właśnie zakończyła się 15. runda negocjacji.

    – Wiemy, że wokół TTIP jest wiele kontrowersji, które biorą się stąd, że korzyści związane z jej przyjęciem nie są takie oczywiste. Przewidywane wzrosty PKB w okresie 10–20 lat są szacowane raptem w granicach 0,3 proc. albo 1,2 proc. średnio dla całej Unii Europejskiej. Trzeba przyznać, że nie są to bardzo „obezwładniające” wyniki. Wyniki oszacowań różnią się w zależności od przyjętych założeń dla modeli, które te wyniki dostarczają. Warianty obejmują stopień otwartości gospodarek partnerskich i zakres liberalizacji przepisów. Wszystkie modele należą do klasy modeli równowagi ogólnej. Najbardziej znane opracowania obejmujące te projekcje to te autorstwa CEPR, IFO/Bertelsmanna oraz Ecorys’u – mówi agencji informacyjnej Newseria prof. Bogna Gawrońska-Nowak, dziekan Wydziału Ekonomii i Zarządzania, kierownik Katedry Ekonomii Uczelni Łazarskiego.

    Od 2013 roku rząd Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej i Komisja Europejska negocjują Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP). Zakłada ono utworzenie strefy wolnego handlu między USA a Unią Europejską. Zgodnie z założeniem wzmocnienie gospodarczych relacji transatlantyckich ma stymulować wzrost gospodarczy oraz powstawanie nowych miejsc pracy.

    – Trudno jest mówić o tych korzyściach w sposób jednoznaczny, dlatego że liberalizacja w ogóle może przynieść bardzo strukturalne, jakościowe przemiany. Mówi się dość powszechnie o tym, że to jest taki zastrzyk, nowa presja konkurencyjna dla Europy – stwierdza prof. Gawrońska-Nowak. – Ale znów kiedy patrzymy na wskaźniki dotyczące konkurencyjności gospodarek europejskich, okazuje się, że w porównaniu do Stanów Zjednoczonych wcale nie wypadają one aż tak źle.

    Zwolennicy TTIP przekonują, że wejście w życie porozumienia przyniesie korzyści zarówno Stanom Zjednoczonym, jak i krajom Unii Europejskiej. Skutki umowy dla poszczególnych państw członkowskich UE będą jednak zróżnicowane w zależności od struktury ich gospodarek, wielkości i struktury eksportu oraz ogólnie powiązań handlowych ze Stanami Zjednoczonymi.

    – Skutki dla Polski zależą od tego, jaki będzie ostateczny wynik negocjacji. Jest to sytuacja, w której następuje otwarcie gospodarki i unifikacja przepisów. W jakim zakresie Polska będzie musiała to przyjąć, to również zależy od finału rozmów, które są trudne. Bo z jednej strony jest model socjalny Europy chroniący prawa pracownicze i bardzo dbający o normy środowiska, a z drugiej mamy gospodarkę amerykańską, która działa nieco inaczej – dodaje prof. Gawrońska-Nowak.

    W ostatnim czasie amerykański sekretarz stanu John Kerry przekonywał, że TTIP zmniejszy koszty eksportu dla milionów małych i średnich przedsiębiorstw oraz stworzy podstawy do przyszłego wzrostu w handlu euroatlantyckim.

    – Myślę jednak, że napływ wzmożonych inwestycji jest czymś, co może dobrego przytrafić się Polsce. Ponadto polskie firmy, te najbardziej konkurencyjne, już w tej chwili się bronią. Jeśli zyskałyby dostęp do nowych rynków poprzez liberalizowanie przepisów, to myślę, że potrafiłyby to wykorzystać – stwierdza prof. Gawrońska-Nowak.

    Wcześniej pojawiały się szacunki mówiące o tym, że Polska na zniesieniu barier z USA zyskałaby około 3 proc. wzrostu PKB. Te symulacje dotyczyły jednak braku barier w handlu i inwestycjach, a nie konkretnej umowy o wciąż nieznanej treści.

    – Jaki będzie bilans netto, czyli jak to wypadnie ostatecznie dla gospodarki, to myślę, że szacunki, które mówią o wzroście PKB w granicach 1–3 proc. w ciągu 10–20 lat są realistyczne. Dodatkowo pewne przekształcenia jakościowe, czyli zwiększenie konkurencyjności, pewne przemiany strukturalne w gospodarce – myślę, że również mogą się okazać pozytywne – wskazuje prof. Bogna Gawrońska-Nowak z Uczelni Łazarskiego.

    Przeciwnicy TTIP obawiają się wzmocnienia negatywnych efektów globalizacji i twierdzą, że jego beneficjentami będą głównie wielkie koncerny międzynarodowe. W tym kontekście niepokój budzi przede wszystkim ewentualne włączenie do TTIP kwestii ochrony inwestycji i mechanizmu ISDS (mechanizmu rozstrzygania sporów na linii inwestor–państwo). Wśród zastrzeżeń, jakie są wysuwane w Europie wobec TTIP, jest także m.in. obawa o zagrożenie dla standardów żywnościowych, zalanie rynków produktami GMO, ochrona praw pracowniczych czy kwestie ochrony danych osobowych.

     Na świecie nie ma jeszcze podpisanej tego typu umowy przez żadną grupę państw. Zagadnienie jest bardzo skomplikowane. Ostatnio przeglądałam wyniki Eurobarometru i badania przeprowadzone przez Fundację Bertelsmanna, które pokazują, że Austria i Niemcy są wyraźnie przeciwni TTIP, ale patrząc na pozostałe kraje, widać, że większa część Europy umowę popiera. Poza tym jest spora presja ze strony organizacji pozarządowych, a z drugiej strony Europa potrzebuje integracji, potrzebuje czegoś wspólnego, co może powodować presję na przyspieszenie tych zapisów. Do tego mamy stanowisko Baracka Obamy, który podkreśla, że chciałby tę sprawę dokończyć jeszcze za swojej kadencji – wymienia prof. Gawrońska-Nowak.

    Sekretarz stanu USA zaznaczał ostatnio, że celem TTIP jest nie jest tylko zwiększenie handlu między UE a USA. Zaznaczał, że jeszcze „ważniejszy będzie sygnał, jaki zostanie wysłany światu” w efekcie zawarcia TTIP. Jednocześnie w jego ocenie Europa w tym porozumieniu nie obniży swoich wysokich standardów zatrudnienia, ochrony środowiska i ochrony konsumentów.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Transport

    Coraz więcej postępowań restrukturyzacyjnych. Firmy mają problem z rosnącymi kosztami prowadzenia działalności

    Według danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej w pierwszej połowie br. wszczęto 2261 postępowań restrukturyzacyjnych – niemal tyle samo, co w całym 2022 roku. Prym w statystykach wiodą handel, transport i budownictwo. Jak wskazuje doradca restrukturyzacyjny Patryk Kruczek, rosnąca liczba postępowań to efekt coraz wyższych kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, wynikających m.in. ze wzrostu kosztów kredytów i leasingów, wyższych cen energii oraz obciążeń regulacyjnych. – W kolejnych okresach możemy oczekiwać dalszego wzrostu liczby postępowań restrukturyzacyjnych – prognozuje ekspert.

    Konsument

    Polki dość późno zaczynają myśleć o swojej niezależności finansowej na emeryturze. Nie mają konkretnie zdefiniowanych celów związanych z oszczędzaniem

    Podejście Polaków do pieniędzy uwarunkowane jest zarówno realnymi dochodami i bieżącymi potrzebami, jak i psychologicznymi barierami, nieraz bardzo silnymi, których przełamanie wymaga opracowania precyzyjnego planu finansowego i jego konsekwentnej realizacji. Tymczasem większość osób odkłada oszczędzanie, a już zwłaszcza inwestowanie na bliżej nieokreśloną przyszłość. Tymczasem tylko ten drugi sposób daje szanse na wypracowanie kapitału, który pozwoli na zaspokojenie swoich potrzeb na emeryturze. W większym stopniu dotyczy to kobiet, które pracują krócej, mniej zarabiają, a więc odprowadzają niższe nominalnie składki, a żyją o kilka lat dłużej niż mężczyźni.

    Nauka

    Wysoka jakość snu w weekend pozytywnie wpływa na pracowników przez kolejny tydzień. Odsypianie „na zapas” utrudnia jednak powrót do obowiązków

    Ludziom, którzy wysypiają się w weekend, łatwiej przestawić się na poniedziałkowy tryb pracy – wynika z badań niemieckich naukowców. Co więcej, są oni mniej zmęczeni podczas całego tygodnia roboczego. Inaczej jest z tymi, którzy w weekend odsypiają zaległości z poprzedniego tygodnia i śpią dużo dłużej – dla nich powrót do pracy jest trudniejszy, a kolejne dni bardziej wyczerpujące. Badanie niemieckich naukowców pomaga zrozumieć, jakie znaczenie dla naszej energii w trakcie tygodnia pracy ma płynne włączenie się z odpoczynku w rytm pracy oraz jak ważny jest w tym względzie jakościowy sen.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.