Newsy

Zatrudnienie w innowacyjnych firmach może wzrosnąć o 5 proc.

2014-08-21  |  06:10

Innowacyjne firmy zatrudniają znacznie chętniej niż inne. Nowe miejsca pracy częściej tworzą mniejsze firmy (do 500 pracowników), ponieważ przejmują one część zadań od dużych koncernów. Analitycy ADP Polska szacują, że wzrost zatrudnienia w sektorze tzw. nowoczesnej gospodarki w ciągu roku może sięgnąć 5 proc. W ślad za tym wzrostem powinno podążać również zapotrzebowanie na nowych pracowników w innych sektorach.

Jak wynika z ostatniego raportu ADP Polska, dostawcy rozwiązań do zarządzania kapitałem ludzkim, motorem wzrostu zatrudnienia w Polsce są firmy tzw. nowoczesnej gospodarki. Pod tym pojęciem firma rozumie przedsiębiorstwa innowacyjne, stosujące zaawansowane technologie i elastyczne organizacyjnie, które są liderami w swoich branżach. W drugim kwartale br. przyjęły one do pracy o 3,72 proc. więcej osób niż w tym samym okresie ub.r. Podobne wyniki notowane są w sektorze produkcyjnym i usługowym. W skali półrocza wzrost był jeszcze większy i wyniósł 4,06 proc.

Traktujemy nowoczesną gospodarkę jako awangardę rynku. To firmy, które wyznaczają trendy pozostałym przedsiębiorstwom i notują lepsze wyniki finansowe. Podobnie dzieje się w innych krajach – komentuje Dariusz Terlecki, dyrektor sprzedaży i marketingu ADP Polska.

Przedsiębiorstwa tzw. nowoczesnej gospodarki, jak wyjaśnia dyrektor z ADP Polska, są bardziej innowacyjne i otwarte na nowe pomysły. W efekcie łatwiej dostosowują się do trudniejszych sytuacji. Z szybszym wzrostem zatrudnienia związane są rosnące nakłady inwestycyjne.

 W przypadku firm tzw. nowoczesnej gospodarki przedsięwzięcia takie są bardziej przemyślane – uważa Terlecki. – To są pieniądze wydawane nie tylko na nowe technologie, lecz także na rozwiązania organizacyjne, takie jak outsourcing. Firmy nowoczesne starają się specjalizować w swojej aktywności i skupiać na tym, co daje im przewagę na rynku oraz najszybszy wzrost przychodów i zysków. Natomiast wszystkie inne, poboczne obowiązki starają się oddać profesjonalistom, czyli firmą zajmującym się outsourcingiem.

Przedsiębiorstwa usługowe zaczynają podążać śladem produkcyjnych, małe biorą przykład z większych, a wzrost zatrudnienia zaczyna dotyczyć również firm z tzw. tradycyjnej gospodarki.

To system naczyń połączonych – tłumaczy Dariusz Terlecki. – Zlecenia przepływają pomiędzy firmami większymi i mniejszymi z różnych sektorów, gałęzi i branż. Takiego zbliżenia należało oczekiwać.

Szybciej jednak, jak wynika z danych ADP Polska, rośnie zapotrzebowanie na pracę ze strony mniejszych, zatrudniających do 500 osób, przedsiębiorstw.

Duże firmy często amortyzują wzrost liczby zleceń eksportem zadań do wykonawców i podwykonawców, również firm zewnętrznych, które outsourcują od nich poszczególne aktywności – wyjaśnia Dariusz Terlecki. – Dlatego wzrost zleceń w dużych firmach rozkłada się na zdania, które są zlecane własnym pracownikom, załodze i firmom zewnętrznym. Większy przyrost zatrudnienia w mniejszych przedsiębiorstwach wynika często z tego, że wykonują one zlecenia większych podmiotów.

Terlecki wskazuje, że okres od stycznia do czerwca br. to pierwsze od dwóch lat kwartały, podczas których Główny Urząd Statystyczny odnotował wzrost zatrudnienia w gospodarce. Na razie był on minimalny (wzrost o 0,7 proc. w II kw. i 0,5 proc. w I półroczu), ale w średniej perspektywie dwóch, trzech lat, zdaniem rozmówcy Newseria Biznes, będzie jednak postępować. W całym roku ADP Polska spodziewa się tam przyrostu etatów o ok. 5 proc.

– W kolejnych kwartałach zatrudnienie w całej gospodarce będzie wzrastać, bo tendencja jest stabilna – mówi Terlecki. – Potwierdzają to inne wskaźniki ekonomiczne. Gdy dwa lata temu wskazywaliśmy, że cała gospodarki jednak się odbije i podąży śladem sektora nowoczesnego, wielu nam nie ufało. Obecnie patrzą na wskaźniki GUS z niedowierzaniem. Minęło bowiem kilka miesięcy i rzeczywiście mamy do czynienia z taką sytuacją.

Według specjalisty ADP Polska wzrost zatrudnienia w tradycyjnej gospodarce będzie jednak powolny.

– W III kwartale nie nastąpi przełom – twierdzi Dariusz Terlecki. – W ciągu dwóch, trzech latach wzrost zatrudnienia będzie przypominał raczej maraton niż sprint. Nie ma bowiem takich zjawisk w  gospodarce, których skutkiem mógłby być lawinowy przyrost zleceń i zapotrzebowania na pracę.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Przygotowania do wdrożenia systemu kaucyjnego idą pełną parą. Przyszli operatorzy przeciwni zmianie daty na 2026 rok

Wkrótce Sejm ma się zająć nowym projektem przepisów dotyczących systemu kaucyjnego, którego start zaplanowano na styczeń 2025 roku. Przedstawione przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska zmiany dotyczą m.in. rezygnacji z podatku VAT i wprowadzenia tzw. mechanizmu podążania kaucji za produktem. – Wszystkie te zmiany oceniamy bardzo pozytywnie, one są niezbędnym elementem dla właściwego funkcjonowania przyszłego systemu kaucyjnego – mówi Aleksander Traple, prezes Zwrotka SA. Jak podkreśla, dalsze odkładanie w czasie terminu uruchomienia systemu kaucyjnego jest bezzasadne, ponieważ branża odpadowa, handel detaliczny i szereg innych podmiotów już od dłuższego czasu przygotowują się do jego wdrożenia.

Problemy społeczne

Duża część ukraińskich uchodźców w Polsce wciąż potrzebuje wsparcia. Szczególnie osoby starsze i z niepełnosprawnościami

Do Polski cały czas napływają kolejni uchodźcy z Ukrainy, a ci, którzy są u nas już ponad dwa lata, nadal potrzebują wsparcia – oceniają eksperci IOM Poland i UNHCR. Szacuje się, że ok. 200 tys. osób nadal mieszka w miejscach zakwaterowania zbiorowego. To często osoby starsze i z niepełnosprawnościami, którym trudno się usamodzielnić. Uchodźcy nadal potrzebują wsparcia związanego ze znalezieniem zatrudnienia, dostępu dzieci do edukacji czy nauki języka polskiego. Eksperci podkreślają, że integracja ekonomiczna Ukraińców to duża korzyść dla polskiej gospodarki. Tylko w 2023 roku udział pracowników z Ukrainy przełożył się na ok. 1 proc. krajowego PKB.

Konsument

Coraz więcej Europejczyków ogranicza spożycie mięsa na rzecz produktów roślinnych. Większe wsparcie ze strony rządów i legislacji mogłoby zwiększyć ich popularność

Ponad połowa Europejczyków jedzących mięso aktywnie ogranicza jego roczne spożycie. Niemal 30 proc. co najmniej raz w tygodniu spożywa przynajmniej jedną roślinną alternatywę mięsa lub nabiału – wynika z badania ProVeg. Zmiana nawyków konsumenckich napędza branżę produktów roślinnych, ale wspomogłyby ją także zmiany systemowe, m.in. szersze dofinansowanie produkcji roślinnej kosztem mięsnej czy obniżenie podatku na żywność o niskim śladzie środowiskowym.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.