Mówi: | prof. dr hab. n. med. Piotr Gałecki, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii dr n. med. Jakub Gierczyński, MBA, Instytut Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego |
Chorzy na schizofrenię mogą normalnie żyć i pracować. Pod warunkiem że będą odpowiednio leczeni
Schizofrenia, na którą choruje nawet 50 mln osób na świecie, dotyka przede wszystkim ludzi młodych, średni wiek w momencie diagnozy wynosi 27 lat. Z pomocą chorym przychodzi współczesna medycyna i leki o przedłużonym działaniu podawane raz na jakiś czas w formie zastrzyku. Dzięki nim niwelowane jest ryzyko, że pacjent nie przyjmie codziennej dawki leku, co może skutkować nawrotem choroby. W Polsce dostępne są leki przyjmowane raz na miesiąc, na świecie powszechnie stosuje się już takie podawane raz na trzy miesiące. Upowszechnienie takich terapii może zmniejszyć świadczenia wypłacane w związku z niezdolnością do pracy z powodu schizofrenii, które wynoszą ok. 1,2 mld zł i są dwukrotnie wyższe niż koszty leczenia.
– W ciągu 2–3 ostatnich dekad doszło do dużej zmiany w farmakoterapii dla pacjentów cierpiących na schizofrenię. Wprowadzono atypowe leki przeciwpsychotyczne, które w odróżnieniu od leków stosowanych wcześniej powodują zwiększenie stężenia dopaminy w jednym rejonie mózgu, a jego zmniejszenie w innym – mówi agencji Newseria Biznes prof. dr hab. n. med. Piotr Gałecki, konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii. – Kolejnym przełomem było zastosowanie tych leków atypowych – nowoczesnych leków w iniekcjach długodziałających.
Światowa Organizacja Zdrowia ocenia, że choroby psychiczne w ciągu kilkunastu lat staną się jednym z głównych problemów zdrowotnych. Obecnie cierpi na nie co piąta osoba na świecie. Schizofrenia dotyczy ok. 50 mln osób. W Polsce choruje 350–400 tys. osób. Dzięki terapiom o przedłużonym działaniu sposób leczenia uległ zmianie, a pacjenci mogą prowadzić aktywne życie zawodowe i społeczne.
Kluczowym problemem w przypadku pacjentów cierpiących na schizofrenię jest częste przerywanie terapii. Pacjenci zapominają o codziennym braniu tabletek lub wręcz unikają ich przyjmowania, a widząc u siebie poprawę, przerywają terapię. To z kolei może powodować nawrót choroby. Tymczasem przestrzeganie zaleceń lekarza (ang. compliance) jest najbardziej istotną kwestią w terapii schizofrenii i podstawowym warunkiem osiągnięcia korzyści z leczenia.
– Schizofrenia dlatego jest tak trudną jednostką chorobową, że z definicji pacjent jest częściowo bezkrytyczny co do objawów swojej choroby, m.in. urojeń. Nawet jeśli zacznie przyjmować leki, po pewnym czasie nadchodzi kryzys i je odstawia – mówi prof. Piotr Gałecki.
W efekcie choroba nawraca, a jej skutki utrzymują się przez długi czas.
– Największym problemem był właśnie brak współpracy, który nie wynikał z niechęci samego pacjenta, tylko z jego objawów choroby – ocenia prof. Piotr Gałecki. – Włączenie leku długodziałającego, podawanego w formie iniekcji raz na miesiąc czy trzy miesiące, zapewnia nam stuprocentową współpracę pacjenta.
Długodziałające leki przeciwpsychotyczne, leki drugiej generacji o przedłużonym uwalnianiu, w Polsce można podawać raz na dwa tygodnie bądź raz na miesiąc. To zaś zwiększa prawdopodobieństwo, że lek na pewno zostanie przyjęty, a dawka nie zostanie pominięta. Na świecie, również w Europie, powszechnie stosowane są już leki, które można podawać nawet raz na trzy miesiące.
– Preparat, który możemy stosować w iniekcji raz na trzy miesiące, co by tak naprawdę oznaczało przyjęcie przez pacjenta leku 4 razy w roku, ciągle w Polsce nie jest dostępny. I to jest ta różnica między krajami Unii Europejskiej a Polską – zaznacza prof. Piotr Gałecki.
Schizofrenia najczęściej dotyka ludzi młodych, między 25 a 35 rokiem życia. Jej początek przypada zwykle na późny okres dojrzewania. Choroba skraca zaś życie nawet o 10–20 lat, a chorzy są narażeni na cukrzycę, nadwagę czy różnego typu uzależnienia. Nie oznacza to jednak, że pacjenci muszą być skazani na wykluczenie z rynku pracy.
– W obecnym modelu opieki nie zastanawiamy się, że poprzez nie do końca kompleksowe leczenie schizofrenii, a więc brak dostępu do skutecznych leków oraz kompleksowych zaleceń terapii, „produkujemy” osoby, które mają orzeczoną rentę – ocenia dr n. med. Jakub Gierczyński z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.
Choroby psychiczne są w Polsce pierwszą przyczyną niezdolności do pracy, a osoby ze schizofrenią stanowią blisko 10 proc. wszystkich rencistów. Tylko w 2017 roku wydatki ZUS z powodu absencji i niezdolności do pracy osób z tą chorobą wyniosły 1,2 mld zł. Dla porównania NFZ na leczenie schizofrenii przeznaczył 600 mln zł.
– Model opieki nad chorym na schizofrenię w Polsce powinien być oparty na dwóch filarach. Pierwszy to optymalny model opieki systemowej, żeby chory nie przebywał pół roku w szpitalu, tylko był leczony na bazie ambulatorium i opieki środowiskowej jak najbliżej swojego domu. Drugi filar to dostęp do nowoczesnych technologii lekowych zawartych w standardach terapeutycznych – tłumaczy dr Jakub Gierczyński.
Zdaniem eksperta obecne metody leczenia wykluczają z normalnego życia osoby ze schizofrenią. Tymczasem zastosowanie nowoczesnych terapii mogłoby całkowicie zmienić podejście do choroby.
Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego jest nastawiony na odejście od XIX-wiecznej formy psychiatrii, leczenia w dużych szpitalach psychiatrycznych i przejście do psychiatrii środowiskowej. W 2018 roku ruszył pilotaż w 27 ośrodkach w kraju.
Czytaj także
- 2025-07-21: Zwalczanie mobbingu wciąż bardzo trudne. Prawo jest nieprecyzyjne, a inspektorzy pracy nie mają wystarczających narzędzi
- 2025-07-09: MNiSW reaguje na problemy psychiczne w środowisku akademickim. Specjalny zespół ma opracować skuteczne rozwiązania
- 2025-07-16: Na horyzoncie nowe terapie w leczeniu rdzeniowego zaniku mięśni. Rosną wyzwania w opiece nad dorosłymi pacjentami w Polsce
- 2025-06-17: Zagrożenie krztuścem pozostaje najwyższe od ponad trzech dekad. Odporność utrzymuje się do 10 lat po szczepieniu
- 2025-07-11: Stres w życiu zawodowym może działać destrukcyjnie. O profilaktykę muszą zadbać zarówno pracownicy, jak i pracodawcy
- 2025-07-04: W ubiegłym roku spadła liczba samobójstw. Dalsza reforma psychiatrii powinna pomóc utrzymać tę tendencję
- 2025-06-05: Polacy leczą samodzielnie ponad połowę lekkich dolegliwości zdrowotnych. Jesteśmy liderem UE
- 2025-06-18: Konieczna większa edukacja na temat dbania o zdrowie i dostępnych leków. To kluczowe dla rozwoju samoleczenia
- 2025-06-12: Nowe technologie mogą wspierać samoleczenie. Szczególnie pomocne są dane zbierane przez aplikacje i urządzenia mobilne
- 2025-05-27: Po debacie prezydenckiej wzrosło zainteresowanie woreczkami nikotynowymi. Niesłusznie mylone są z nielegalnymi w Polsce snusami
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

1 października ruszy w Polsce system kaucyjny. Część sieci handlowych może nie zdążyć z przygotowaniami przed tym terminem
Producenci, sklepy i operatorzy systemu kaucyjnego mają niespełna dwa miesiące na finalizację przygotowań do jego startu. Wówczas na rynku pojawią się napoje w specjalnie oznakowanych opakowaniach, a jednostki handlu powinny być gotowe na ich odbieranie. Część z nich jest już do tego przygotowana, część ostrzega przed ewentualnymi opóźnieniami. Jednym z ważniejszych aspektów przygotowań na te dwa miesiące jest uregulowanie współpracy między operatorami, których będzie siedmiu, co oznacza de facto siedem różnych systemów kaucyjnych.
Ochrona środowiska
KE proponuje nowy cel klimatyczny. Według europosłów wydaje się niemożliwy do realizacji

Komisja Europejska zaproponowała zmianę unijnego prawa o klimacie, wskazując nowy cel klimatyczny na 2040 roku, czyli redukcję emisji gazów cieplarnianych o 90 proc. w porównaniu do 1990 rok. Jesienią odniosą się do tego kraje członkowskie i Parlament Europejski, ale już dziś słychać wiele negatywnych głosów. Zdaniem polskich europarlamentarzystów już dotychczas ustanowione cele nie zostaną osiągnięte, a europejska gospodarka i jej konkurencyjność ucierpi na dążeniu do ich realizacji względem m.in. Stanów Zjednoczonych czy Chin.
Handel
Amerykańskie indeksy mają za sobą kolejny wzrostowy miesiąc. Druga połowa roku na rynkach akcji może być nerwowa

Lipiec zazwyczaj jest pozytywnym miesiącem na rynkach akcji i tegoroczny nie był wyjątkiem. Amerykańskie indeksy zakończyły go na plusie, podobnie jak większość europejskich. Rynki Starego Kontynentu nie przyciągają jednak już kapitału z taką intensywnością jak w pierwszej części roku. Z drugiej strony wyceny za oceanem po kolejnych rekordach są już bardzo wysokie, a wpływ nowego porządku celnego narzuconego przez Donalda Trumpa – na razie trudny do przewidzenia. W najbliższym czasie na rynkach można się spodziewać jeszcze większej zmienności i nerwowości, ale dopóki spółki pokazują dobre wyniki, przesłanek do zmiany trendu na spadkowy nie ma.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.