Newsy

Nawet 400 osób miesięcznie zatruwa się dopalaczami. Rekordy padają w wakacje

2016-09-14  |  06:50

W ubiegłym roku dopalaczami zatruło się ponad 7 tys. osób. Kary administracyjne dla handlujących substancjami są jednak mało skuteczne. Udaje się ściągnąć tylko 3 proc. nałożonych kar. Aby walka była skuteczniejsza, należy korzystać z prawa karnego i szerzej wykorzystywać materiały z kontroli – ocenia rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.

W tym roku w wakacje nie było na szczęście takiej fali zatruć, jak w ubiegłym roku. Problem z dopalaczami wciąż jednak istnieje, i to w dużej skali, bo miesięcznie notuje się 300–400 zatruć, jest to wysoki poziom – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.

Problem zatruć dopalaczami zazwyczaj nasila się podczas wakacji. W ubiegłym roku, po wejściu w życie nowelizacji ustawy antynarkotykowej, która objęła 114 substancji psychoaktywnych zakazem posiadania, handlarze na masową skalę zaczęli wyprzedawać towar. W efekcie dopalaczami zatruło się blisko 2 tys. osób. W tym roku skala jest znacznie mniejsza, jednak wciąż istnieje. Jak podkreśla Jan Bodnar, handlarze koncentrują się w kilku ośrodkach, zagłębiach dopalaczowych, skąd trafia dystrybucja do innych części kraju.

Tak naprawdę 80 proc. to Katowice i Łódź. W wielu miejscach w Polsce w zasadzie to jest margines. Natomiast te dwa ośrodki, łódzki i śląski, stanowią większość – zaznacza rzecznik GIS.

Zdaniem Bondara w walce z dopalaczami pojawiła się ostatnio nadzieja na większą skuteczność. GIS może nakładać kary administracyjne, ale tylko zarzuty na gruncie prawa karnego mogą stanowić skuteczną broń w walce z handlarzami substancjami psychoaktywnymi. Prokuratorzy coraz częściej zarzucają dopalaczowym bossom sprowadzenie zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi, a wobec handlarzy starają się wykorzystywać art. 165 Kodeksu karnego.

Prokuratorzy coraz częściej stawiają zarzuty na gruncie prawa karnego. Zaczęli też, wykorzystując materiały z kontroli, które im przekazujemy, oskarżać o to, że np. dany człowiek, wiedząc o szkodliwym działaniu towaru, prowadził ten proceder, czerpał z tego dochody, a miał wiedzę, że powoduje ciężkie zatrucia i doprowadzał do rozstroju zdrowia lub zgonu. Dzięki temu, że zlecamy badania toksykologiczne, można powiązać danego sprzedawcę z ofiarą dopalaczy – tłumaczy rzecznik prasowy GIS.

Jak zaznacza Bodnar kary administracyjne, choć często stosowane, są mało skuteczne. Z danych Państwowej Inspekcji Sanitarnej wynika, że w 2015 roku przeprowadzono ponad 1,4 tys. kontroli, wydano 586 decyzji dotyczących ponad 73 tys. sztuk zakwestionowanych produktów. W ramach przeprowadzonych postępowań nałożono kary na kwotę 25 mln zł, złożono też 135 zawiadomień do organów ścigania.

Raz zamknięty sklep potrafił się odrodzić następnego dnia pod inną nazwą. Natomiast większa aktywność prokuratorów, wykorzystanie narzędzi prawa karnego i wykorzystanie tych materiałów, które od nas mogą dostać, mogą sprawić, że walka będzie skuteczniejsza. Prokurator nie musi powtarzać badań toksykologicznych, bo te już są zrobione, nie musi też wykazywać, że dana osoba wiedziała o szkodliwym działaniu dopalaczy, a tylko, że prowadziła ten biznes, zmieniając spółki i nazwy sklepów – przekonuje ekspert.

W Polsce spada liczba sklepów z dopalaczami. Jeszcze w 2010 roku było ich ok. 1,4 tys., na koniec ubiegłego roku zostało ujawnionych 150. Trudno też nadążyć za producentami, którzy wykorzystują nowe substancje. Najważniejsze jednak w walce z handlarzami to stosować kary, które skutecznie odstraszą od tego procederu. Firmy handlujące dopalaczami masowo nie płacą kar nakładanych przez inspekcję sanitarną. Ściągnąć udaje się tylko 3 proc. orzeczonych sum.

Obecnie trwają analizy, czy można jeszcze poprawić prawo, natomiast sama wola wykonania, skorzystania z odpowiednich artykułów Kodeksu karnego jest pewnym przełomem w sprawie. Dotychczas istniało przekonanie o pozornej legalności dopalaczy. Tak naprawdę one jednak nigdy nie były legalne. To narkotyki, które powodują naprawdę przeogromne i trwałe zniszczenia umysłów wielu ludzi – podkreśla Jan Bodnar.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em

Oddziały Biura Rzecznika MŚP prowadzą już ponad 600 spraw dotyczących Małego ZUS-u Plus. Przedmiotem sporu z ZUS-em jest interpretacja, jak długo – dwa czy trzy lata – powinna trwać przerwa, po upływie której przedsiębiorca może ponownie skorzystać z niższych składek. Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wydał pierwszy wyrok, w którym podzielił korzystną dla przedsiębiorców argumentację Rzecznika MŚP. – Nie stanowi on jeszcze o linii interpretacyjnej. Czekamy na wejście w życie ustawy deregulacyjnej, która ułatwi od stycznia przedsiębiorcom przechodzenie na Mały ZUS Plus – mówi Agnieszka Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

Problemy społeczne

Awaria CrowdStrike’a miała podobne skutki jak potencjalny cyberatak. Uzależnienie od technologii to ryzyko wyłączenia całych gałęzi gospodarki

Ogromna awaria systemu Windows, wywołanego błędem w aktualizacji oprogramowania CrowdStrike, doprowadziła do globalnego paraliżu. Przestały działać systemy istotne z perspektywy codziennego życia milionów ludzi. Tylko w piątek odwołano kilka tysięcy lotów na całym świecie,  a w części regionów w USA nie działał numer alarmowy. – To pokazuje, że im bardziej jesteśmy uzależnieni od technologii, tym łatwiej wykluczyć wręcz całe gałęzie gospodarki, a podobne skutki mógłby mieć cyberatak – ocenia Krzysztof Izdebski z Fundacji im. Stefana Batorego. Jego zdaniem tego typu incydenty są nie do uniknięcia i trzeba się na nie lepiej przygotować.

Ochrona środowiska

Nowelizacja przepisów ma przyspieszyć rozwój farm wiatrowych. Do 2040 roku Polska może mieć zainstalowane w nich ponad 40 GW mocy

Jeszcze w tym kwartale ma zostać przyjęty przez rząd projekt zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Nowelizacja zmniejsza minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań do 500 m. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej ocenia, że zmiana odległości zwiększy potencjał energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie, do poziomu 41,1 GW. – Branża czeka też na przyspieszenie procedur, przede wszystkim procedury środowiskowej i całego procesu zmiany przeznaczenia gruntów – mówi Anna Kosińska, członkini zarządu Res Global Investment.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.