Newsy

Operacje robotyczne stają się światowym standardem. Warszawski szpital ma najnowocześniejsze urządzenie tego typu

2018-10-16  |  06:30
Mówi:dr hab. med. Igal Mor, urolog, dyrektor zarządzający, Szpital Mazovia

dr Antonio Brescia, Europejski Instytut Onkologii w Mediolanie

dr n. med. Tomasz Szopiński, urolog, ordynator Oddziału Chirurgii Robotycznej i Laparoskopowej, Szpital Mazovia

  • MP4
  • Robot chirurgiczny da Vinci znacznie ułatwia lekarzom wykonywanie operacji i skomplikowanych zabiegów. Pacjent operowany przy pomocy robota potrzebuje mniej leków, mniej krwi do transfuzji i szybciej wraca do zdrowia, bo ryzyko wystąpienia powikłań jest ograniczone do minimum. W szpitalach na całym świecie jest już ponad 4,5 tys. robotów chirurgicznych da Vinci, a w Stanach Zjednoczonych zabiegi przeprowadzane przez takie maszyny stały się standardem. W Polsce takie urządzenia są zaledwie trzy – w tym jeden, najnowocześniejszy obecnie model da Vinci Xi, w warszawskim Szpitalu Mazovia. 

    – Robotyka w chirurgii zabiegowej już nie jest przyszłością, lecz rzeczywistością. To, co należy robić i do czego – mam nadzieję – przyłożymy się z naszym zespołem, to sprowadzać tę rzeczywistość do Polski. Robotyka i korzystanie z robotów takich jak da Vinci to dzisiaj bezdyskusyjny standard – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes prof. dr hab. n. med. Igal Mor, dyrektor zarządzający Szpitala Mazovia.

    Warszawska placówka od ponad roku prowadzi zabiegi urologii onkologicznej z wykorzystaniem robota da Vinci, zaś od kilku dni jest w posiadaniu ultranowoczesnego robota chirurgicznego da Vinci Xi, który zapewnia jeszcze większą precyzję, a co za tym idzie – efektywność zabiegu oraz komfort i bezpieczeństwo dla pacjenta. Maszyna składa się z dwóch części: robota medycznego i konsoli chirurgicznej, podobnej do tej, jaką można spotkać w grach komputerowych.

    Cztery ramiona robota są wyposażone w narzędzia chirurgiczne, kamerę endoskopową i mają funkcję sztucznego nadgarstka, imitującą ruchy ludzkiej ręki. Chirurg kieruje urządzeniem za pomocą konsoli i ma bieżący podgląd operowanych tkanek w powiększeniu, w rozdzielczości HD, a nawet w trójwymiarze. Maszyna przesyła mu również informacje o sile nacisku czy oporu operowanych tkanek. Ramiona robota są wyposażone w system eliminacji drgań, a więc nawet jeżeli chirurgowi przy konsoli zadrży ręka, to maszyna automatycznie to skoryguje.

    Chirurg nie stoi już bezpośrednio nad stołem operacyjnym. Siedzi wygodnie za konsolą operacyjną, dzięki temu nie jest zmęczony i nawet 5- czy 10-godzinne operacje nie są już obciążeniem fizycznym. Dzięki temu lekarz jest skoncentrowany i nie popełnia błędów. Ponadto wyeliminowane jest drżenie rąk, bo ruchy robota są dokładne, precyzyjne i w pełni kontrolowane – mówi dr n. med. Tomasz Szopiński, ordynator Oddziału Chirurgii Robotycznej i Laparoskopowej Szpitala Mazovia.

    Zastosowanie robota da Vinci pozwala wykonywać bardzo precyzyjne i małoinwazyjne zabiegi. Z jego pomocą można przeprowadzić nie tylko zabiegi urologiczne, lecz także operacje z zakresu chirurgii ogólnej i naczyniowej, onkologicznej (wycięcie guza nowotworowego) lub ginekologii. Maszyna znajduje też zastosowanie w transplantologii (może pobierać narządy do przeszczepu) czy kardiochirurgii (zakładanie bypassów po zawale).

    Robot minimalizuje ryzyko wystąpienia komplikacji w trakcie operacji oraz późniejszych powikłań, jak np. zakażenia pooperacyjne. Zmniejsza też zapotrzebowanie na krew podczas zabiegu, przyspiesza rekonwalescencję i powrót pacjenta do formy. W przypadku operacji urologicznych, np. usunięcia prostaty (prostatektomia), pozwala zachować funkcje seksualne oraz uniknąć problemów z nietrzymaniem moczu, co jest najczęstszym skutkiem ubocznym zabiegu.

    Dane zebrane z całego świata wskazują, że ryzyko powikłań jest zdecydowanie mniejsze. Jest mniejsza szansa na uszkodzenie organów sąsiadujących czy na przetoczenie krwi, krótszy czas hospitalizacji, jak również szybszy powrót funkcji trzymania moczu. To jest fantastyczna wiadomość dla chorego, który w trzeciej lub czwartej dobie może opuścić nasz ośrodek. Widzimy też o wiele lepsze wyniki, jeżeli chodzi o powrót wzwodu u naszych pacjentów – mówi dr Tomasz Szopiński.

    Tego typu zabiegi są znacznie bezpieczniejsze dla pacjentów niż otwarte techniki operacyjne. Do ich zalet należy również fakt, że pacjenci zachowują sprawność seksualną. Operując przy pomocy robota, o wiele łatwiej zapanować nad krwawieniem niż w przypadku otwartej operacji – dodaje dr Antonio Brescia z Europejskiego Instytutu Onkologii w Mediolanie. 

    Polska jest jednym z niewielu państw, w których operacje wykonywane przez robota da Vinci nie są refundowane. Co więcej, w Polsce znajdują się zaledwie trzy takie roboty chirurgiczne. Dwa w szpitalach we Wrocławiu i Toruniu (operują w bardzo ograniczonej skali ze względów ekonomicznych i proceduralnych). Trzeci, najnowszy model robota ma na wyposażeniu warszawski Szpital Mazovia. Dla porównania Niemcy mają pięćdziesiąt takich maszyn, Włosi – pięćdziesiąt sześć, w Rumunii i Czechach jest ich po dziewięć.

    W Polsce żaden szpital nie dysponuje aktywnie działającym robotem ze wsparciem producenta, który zabezpiecza poziom wykonania świadczeń. Mazovia jest pierwszą placówką, w której jest zainstalowany i uruchomiony nowy model robota, bezpośrednio podłączony dla kontroli bezpieczeństwa pacjenta. Producent online zabezpiecza nam standard funkcjonowania najnowocześniejszego modelu swojego sprzętu. Jak na razie jesteśmy jedyni, ale mam nadzieję, że nie potrwa to długo, ponieważ Polska od dawna zasługuje na rozpowszechnienie chirurgii robotycznej. Poziom lekarzy i polskiej medycyny, wiedzy i doświadczenia stawia ją w pierwszym szeregu – mówi prof. Igal Mor.

    Zanim warszawski szpital zainwestował w najnowocześniejszy model robota da Vinci, lekarze przez ponad 9 miesięcy pracowali i szkolili się na poprzednim modelu tego urządzenia.

    Obecny model charakteryzuje się wieloma cechami, które świadczą o poprawie warunków operacyjnych, takich jak choćby poprawa widoczności dzięki optyce HD, która wyraźniej pokazuje obraz, jest samosterowalna w zakresie czystości obrazu, autofocusingu i innych parametrów – mówi dr Tomasz Szopiński.

    Dyrektor Szpitala Mazovia podkreśla, że sam zakup urządzenia to jeszcze nie jest całość inwestycji. Producent dba o to, żeby roboty chirurgiczne da Vinci trafiały wyłącznie do wyspecjalizowanych placówek, a personel został przeszkolony pod kątem ich obsługi.

    Trzeba wziąć pod uwagę, że to nie jest tylko koszt sprzętu. Zakup samego urządzenia nic nie da, inwestycji wymagają szkolenia lekarzy i przygotowania personelu. Nasi lekarze są już po szkoleniach w najlepszych europejskich ośrodkach, po certyfikacji i wieloetapowych przygotowaniach, co w końcu pozwoliło nam dostać od producenta, który nas odwiedzał w trakcie pierwszych zabiegów, potwierdzenie, że jesteśmy już gotowi – mówi prof. Igal Mor.

    Potwierdza to także dr Antonio Brescia z Europejskiego Instytutu Onkologii w Mediolanie, który przyjechał do Warszawy, by nadzorować pierwsze operacje z wykorzystaniem robota.

    W Szpitalu Mazovia zastałem dwóch świetnych lekarzy z doświadczeniem w zakresie laparoskopii. Takie doświadczenie bardzo ułatwia pracę z robotem chirurgicznym da Vinci. Nie mam wątpliwości, że są oni w stanie samodzielnie przeprowadzić zabieg prostatektomii radykalnej przy pomocy tego robota – zapewnia dr Antonio Brescia.

    Robot da Vinci został nazwany na cześć włoskiego wynalazcy i malarza Leonarda da Vinci, uważanego za pioniera robotyki. Pierwszy zabieg z pomocą tej maszyny został przeprowadzony w 2001 roku. Prof. Jacques Marescaux w pełni zdalnie z Nowego Jorku zoperował wówczas pęcherzyk żółciowy pacjentki, która znajdowała się na stole operacyjnym w Strasburgu.

    W szpitalach na całym świecie jest dziś ponad 4,5 tys. takich maszyn. Najwięcej, bo ponad 1,3 tys. robotów chirurgicznych, znajduje się w Stanach Zjednoczonych, gdzie operacje robotyczne są już powszechnym standardem. Z danych producenta urządzenia wynika, że otwarte i laparoskopowe operacje prostatektomii stanowią już tylko ok. 13 proc. zabiegów, bo pozostałe 87 proc. to operacje przeprowadzane przez robota da Vinci. W tym roku na całym świecie takie maszyny mają przeprowadzić już około milina operacji i zabiegów chirurgicznych. 

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Kongres Profesjonalistów Public Relations

    Prawo

    Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników

    Trwają prace nad wieloletnimi unijnymi ramami finansowymi (WRF), które określą priorytety wydatków UE na lata 2028–2034. W maju Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie swojego stanowiska w tej sprawie. Postulaty europarlamentarzystów mają zostać uwzględnione we wniosku Komisji Europejskiej w sprawie WRF, który zostanie opublikowany w lipcu 2025 roku. Wciąż jednak nie ma zgody miedzy państwami członkowskimi, m.in. w zakresie Funduszu Spójności czy budżetu na rolnictwo.

    Konsument

    35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup mieszkania nawet na kredyt. Pomóc może wsparcie budownictwa społecznego i uwolnienie gruntów pod zabudowę

    W Polsce co roku oddaje się do użytku ok. 200 tys. mieszkań, co oznacza, że w ciągu dekady teoretycznie potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa mogłyby zostać zaspokojone. Jednak większość lokali budują deweloperzy na sprzedaż, a 35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup nawet za pomocą kredytu. Jednocześnie ta grupa zarabia za dużo, by korzystać z mieszkania socjalnego i komunalnego. Zdaniem prof. Bartłomieja Marony z UEK zmniejszeniu skali problemu zaradzić może wyłącznie większa skala budownictwa społecznego zamiast wspierania kolejnymi programami zaciągania kredytów.

    Problemy społeczne

    Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym

    Coraz większa grupa dzieci zaczyna korzystać z internetu już w wieku siedmiu–ośmiu​ lat – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. Wtedy też stykają się po raz pierwszy z hejtem, którego jest coraz więcej w mediach społecznościowych. Według raportu NASK ponad 2/3 młodych internautów uważa, że mowa nienawiści jest największym problemem w sieci. Co więcej, dzieci rzadko mówią o takich incydentach dorosłym, dlatego tym istotniejsze są narzędzia technologiczne służące ochronie najmłodszych.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.