Przegląd mediów

listopad 2022

Czy w sporze o inflację i ocenę działań NBP chodzi tylko o ekonomię?

2022-11-21  |  14:09
Przegląd mediów

Ostatnie posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej nie przyniosło wzrostu stopy procentowej. Dla zagorzałych krytyków działań RPP (także tych, którzy należąc do Rady, nie szczędzą jej mocnych słów), to dowód na to, że z inflacją w Polsce walczy się źle, o ile w ogóle walka z nią jest prowadzona. To narracja, która jest tyleż konsekwentna, co odporna na fakty.

Ostrze argumentacji, na której jest ona oparta, sprowadza się do założenia, że gdyby stopę podnoszono wcześniej i bardziej, to teraz problem z inflacją byłby mniejszy. Ignoruje się przy tym czynniki, które faktycznie za inflację odpowiadają i działania państw naszego regionu, które postępowały według opisanego wyżej schematu… i nic to nie dało. Obecnie Czesi już nie podnoszą stóp, zorientowali się bowiem, że efekt nie jest zgodny z oczekiwaniami.

Pytanie zatem, skąd ta determinacja w atakach na bank centralny, jakie kryć się mogą za tym powody? Mam swoją teorię na ten temat. Moim zdaniem działa tutaj czynnik psychologiczny. Ludzie, którzy od 2015 roku atakują rząd Zjednoczonej Prawicy za politykę gospodarczą, mogą wreszcie odreagować wcześniejsze porażki prognostyczne.

Przypomnijmy, od momentu zmiany władzy słyszmy, że PiS prowadzi Polskę drogą Grecji, że „500 plus” to program, na który nas nie stać, że niebawem skończy się niewypłacalnością i inflacją. Przez lata nic takiego nie miało miejsca, a ci, którzy opowiadali takie rzeczy, powinni ze wstydem połknąć własny język.

Teraz, jednak sytuacja wygląda inaczej, dwa potężne globalne szoki, czyli COVID i wojna, doprowadziły do problemów z podażą i wzrostu inflacji. Ta z kolei zwiększyła rynkowe stopy procentowe, co przełożyło się na wzrost kosztów obsługi długu. Można zatem wyjść i opowiadać: „a nie mówiliśmy, tak kończy się rozdawnictwo”.

Nie, nie rozdawnictwo za to odpowiada, ale pandemia, wojna i energetyczny szantaż Rosji. Gospodarcze skutki tych wydarzeń obecnie odczuwamy. Niemniej, te kwestie są pomijane i akcentuje się domniemane błędy w polityce gospodarczej, w tym te, które rzekomo miał popełnić bank centralny. Żeby to się jakoś kleiło, pomija się problem inflacyjny, lub gdzie indziej buduje się intelektualne wygibasy w rodzaju: „w Czechach inflacja jest też bardzo wysoka, ale to dlatego, że oni liczą ją inaczej”.

Lansowanie powyższych tez wiąże się z podkreślaniem, że obecna władza jest niekompetentna, jeśli chodzi o gospodarkę. Stosowne recepty mają zaś jej krytycy. Jedna z nich to podnoszenie stóp procentowych. Jak bardzo? W sumie trudno powiedzieć. Jeśli stopa procentowa miałaby być realnie dodatnia, a taki postulat się pojawił, to pewnie ta ustalana przez NBP dojść powinna do poziomu wyraźnie powyższej 10 proc.

To oznaczałoby głęboką recesję, problemy firm z wypłacalnością, zwolnienia (najpewniej masowe) i dalszy gwałtowny wzrost rentowności polskiego długu. Byłby to szok, który jak pokazują doświadczenia Węgier, niewiele pomógłby w walce z inflacją. Gwiazdy ekonomii specjalizujące się w atakach na bank centralny mogłyby jednak opowiadać, do jakiej to ruiny rządy PiS doprowadziły Polskę. Oto wysoka inflacja, recesja, rosnące bezrobocie i padające firmy. Tak w istocie by było, gdyby posłuchać rad owych ekonomicznych znawców.

Ich wywody wyrządzają wiele szkód, bo wzbudzają w ludziach niepotrzebny niepokój, że z inflacją nikt nie walczy, że NBP nie podejmuje stosownych działań i ogólnie nie stara się przynajmniej zapanować nad sytuacją. Rozpowszechnianie takich przekonań może skutkować zakotwiczeniem oczekiwań inflacyjnych i jeszcze trudniejszą walką z szybkim wzrostem cen. Tym jednak zagorzali krytycy banku centralnego nie za bardzo się przejmują.

I jeszcze drobna uwaga dotycząca inflacji bazowej. Swego rodzaju mottem stało się wskazywanie na to, że inflacja bazowa jest w Polsce wysoka. To ma świadczyć o tym, że za rosnące ceny odpowiada nadmierny popyt, wszak w inflacji bazowej nie ma produktów energetycznych. Ich tam faktycznie nie ma, kto jednak przyjmie bezrefleksyjnie, że wzrost cen ropy, gazu czy energii elektrycznej nie oddziałuje na to, jak kształtują się ceny pozostałych dóbr i usług?

Jest zupełnie oczywiste, że ten wpływ jest znaczny. Inflacja bazowa nie uwzględnia go jedynie bezpośrednio. Argumentowanie, że gdyby nie szoki zewnętrzne mielibyśmy inflację na poziomie 11 proc., bo tyle wynosi inflacja bazowa, to po prostu absurd.

Kamil Goral

Autor jest analitykiem makroekonomicznym i publicystą gospodarczym. Ukończył m.in. studia doktoranckie w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, gdzie był stypendystą Rektora tej uczelni. Napisał wiele artykułów prasowych i naukowych poświęconych tematyce ekonomicznej i finansowej. Doświadczenie zawodowe zdobywał zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym. Pracował także na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, gdzie prowadził zajęcia z podstaw ekonomii i zarządzania.

Newseria nie ponosi odpowiedzialności za treści oraz inne materiały (np. infografiki, zdjęcia) przekazywane w „Biurze Prasowym”, których autorami są zarejestrowani użytkownicy tacy jak agencje PR, firmy czy instytucje państwowe.

Informacje z dnia: 21 listopada

Medium

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Konsument

T-Mobile startuje w Polsce z nowym konceptem. Pozwoli klientom przetestować i doświadczyć najnowocześniejszych technologii

T-Mobile już od kilku lat realizuje strategię, która mocno skupia się na innowacjach i doświadczeniach klienta związanych z nowymi technologiami. Połączeniem obu tych elementów jest Magenta Experience Center – nowoczesny koncept, który ma zapewnić klientom możliwość samodzielnego przetestowania najnowszych technologii. Format, z sukcesem działający już na innych rynkach zachodnioeuropejskich, właśnie zadebiutował w Warszawie. Będą z niego mogli korzystać zarówno klienci indywidualni, jak i biznesowi.

Problemy społeczne

W Polsce brakuje dostępnych cenowo mieszkań. Eksperci mówią o kryzysie mieszkaniowym

 Większość osób – nawet ze średnimi, wcale nie najgorszymi dochodami – ma problem, żeby zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe, ale też z tym, żeby po zaspokojeniu tych potrzeb, po opłaceniu wszystkich rachunków i opłat związanych z mieszkaniem, mieć jeszcze środki na godne życie – mówi Aleksandra Krugły z Fundacji Habitat for Humanity Poland. Jak wskazuje, problem stanowi nie tylko wysoki współczynnik przeciążenia kosztami mieszkaniowymi, ale i tzw. luka czynszowa, w której mieści się ponad 1/3 społeczeństwa. Tych problemów nie rozwiąże jednak samo zwiększanie liczby nowych lokali. Potrzebne są również rozwiązania, które umożliwią zaangażowanie sektora prywatnego w zwiększenie podaży dostępnych cenowo mieszkań na wynajem.

Konsument

Od 28 kwietnia Polacy żyją na ekologiczny kredyt. Zmiana zachowań konsumentów może odwrócić negatywny trend

Dzień Długu Ekologicznego, czyli data, do której zużyliśmy wszystkie zasoby, jakie w ciągu roku może zapewnić Ziemia, w tym roku w Polsce przypada 28 kwietnia, kilka dni wcześniej niż rok temu. Coroczne przyspieszenie tego terminu to sygnał, że czerpiemy bez umiaru z naturalnych systemów, nie dając im czasu na odbudowę. – Polskie społeczeństwo staje się coraz bardziej konsumpcyjne, kupujemy i wyrzucamy coraz więcej. Ale też nie mamy tak naprawdę efektywnego narzędzia, żeby temu zapobiec – ocenia Filip Piotrowski, ekspert ds. gospodarki obiegu zamkniętego z UNEP/GRID-Warszawa.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.