Print&Apply, czyli połączenie druku i aplikacji etykiet w jednym systemie
Print&Apply, czyli połączenie druku i aplikacji etykiet w jednym systemie
Około 80% liderów uważa, że automatyzacja to jeden z najistotniejszych punktów strategii przedsiębiorstwa. Powinna dotyczyć ona wszystkich obszarów, również obsługi biznesowej, jednak w przemyśle przede wszystkim odnosi się do procesów przemysłowych. Automatyzacja przyczynia się optymalizacji, zwiększając wydajność produkcyjną, redukując błędy oraz zwiększając bezpieczeństwo pracowników. Kolejną zaletą jest obniżenie kosztów produkcji.
Warunkom udanej automatyzacji odpowiada z pewnością system Print&Apply. Skuteczna automatyzacja aplikacji etykiet to rozwiązanie stosowane w ponad 90% przypadków znakowania gotowych wyrobów i ponad 60% opakowań zbiorczych. Jednak Print&Apply to coś więcej, niż tylko automatyczne znakowanie. System nie tylko aplikuje etykiety, ale również samodzielnie je wcześniej drukuje.
Druk i aplikacja poprzez system Print&Apply
Łączenie w jednym urządzeniu lub systemie funkcjonalności 2 lub większej liczby sprzętów to trend, który w ostatnim czasie przybiera na sile. Naprzeciw oczekiwaniom rynku wychodzą producenci aplikatorów i systemów etykiet, tacy jak polska firma Etisoft. Oferuje ona systemy Print&Apply, odpowiedzialne za druk i natychmiastową aplikację etykiety.
System Print&Apply powstał z myślą o potrzebach nowoczesnego przemysłu. Dawno w zapomnienie odeszła już idea wspólnego standardu projektowego. Procedury są różnorodne tak samo jak potrzeby klientów, dlatego innowacyjne urządzenia umożliwiają dostosowanie trybu pracy do licznych środowisk. Jednocześnie procesy muszą zachodzić bezbłędnie. W przypadku linii produkcyjnych to niezbędne, gdyż każdy błąd oznacza jakąś stratę. Jeśli nie zostanie wykryty, źle oznakowany produkt trafi do dystrybucji, a to często kończy się utratą klienta. Natomiast identyfikacja błędu wymaga eliminacji danego produktu z linii i naprawy błędu, a jeśli nie ma takiej możliwości - usunięcia produktu. Za sprawą P&A udaje się unikać takich niekorzystnych sytuacji.
Najważniejsze cechy systemu Print&Apply
Przed zakupem urządzenia należy określić jakie będą maksymalne rozmiary aplikowanych etykiet oraz z jaką precyzją etykieta ma zostać naklejona na produkt. Zmiany nastaw aplikatora dla różnych rozmiarów etykiet wykonywane są częściowo automatycznie co przyspiesza proces przezbrojenia - informuje nas Michał Wąs, pełniący funkcję Product Managera w firmie Etisoft. - Niewątpliwie sama idea połączenia w jednym urządzeniu drukarki i aplikatora również zasługuje na dostrzeżenie. Rozwiązanie to zapewnia oszczędność czasu i przestrzeni - dodaje ekspert.
Choć uniwersalność i dwufunkcyjność to najważniejsze cechy wyróżniające urządzenie, nie tylko one zasługują na wymienienie. Wśród kluczowych cech systemu znajduje się szybkość działania przy jednoczesnym zachowaniu dużej szybkości pracy. Etykiety mogą być podawane z precyzją do 0,8 mm, mimo wysokich prędkości poruszających się produktów do aplikacji. Precyzja i prędkość są nieporównywalnie wyższe od tych, które osiągają pracownicy ręcznie naklejający etykiety. Co więcej, system jest przystosowany do pracy ciągłej.
System Print&Apply dla oszczędności czasu i pieniędzy
Głównym powodem wdrożenia systemu P&A jest poszukiwanie oszczędności czasu i pieniędzy. Takie jest zadanie optymalizacji procesów, której bez wątpienia służy omawiany system. Wielokrotnie szybsza aplikacja etykiet niż naklejanie ich ręcznie gwarantuje zysk czasu, który można przeznaczyć na działania operacyjne. Już sama ta wydajność pośrednio wpływa też na zyski finansowe.
Źródła danych procentowych:
https://www.ey.com/pl_pl/business-5-0/automatyzacja-w-polsce
https://www.utrzymanieruchu.pl/printapply-czyli-jak-znakowac-szybciej-dokladniej-i-wydajniej/
Gotówka od NFG pomoże firmom zachować płynność finansową
Zlikwidować szarą strefę w branży pogrzebowej
KRISPOL staje się KRISHOME i wprowadza własną markę stolarki dla domu
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Tylko co czwarta firma planuje inwestycje zagraniczne. Ich zapał osłabia niestabilna sytuacja geopolityczna
Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych polskich firm w 2022 roku wyniosła 28 mld euro, co stanowiło zaledwie 5 proc. krajowego PKB, podczas gdy średnia w krajach UE to aż 88 proc. PKB. To pokazuje, że rodzime przedsiębiorstwa do tej pory stosunkowo niewiele inwestowały za granicą, głównie na rynkach Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych. Barierą wciąż pozostaje dla nich m.in. brak elastycznego finansowania i wiedzy na temat korzyści, jakie może zapewnić firmie ekspansja zagraniczna. Zapał potencjalnych inwestorów osłabia też niepewna sytuacja geopolityczna. W efekcie tylko co czwarte przedsiębiorstwo rozważa obecnie zainwestowanie na międzynarodowym rynku, co jest wynikiem dużo niższym od globalnej średniej – wynika z badania przeprowadzonego przez PFR TFI.
Ochrona środowiska
Koniec „malowania trawy na zielono”. W komunikacji firm nie będzie miejsca na greenwashing [DEPESZA]
„Malowanie trawy na zielono” – to stare określenie dobrze pasuje do zjawiska greenwashingu, czyli takiej komunikacji marketingowej przedsiębiorstwa, która bazuje na nieprawdziwych lub zmanipulowanych deklaracjach związanych ze zgodnością prowadzonej działalności z zasadami ochrony środowiska. To nieuczciwe wobec klientów i partnerów biznesowych, a niedługo także niezgodne z prawem – podkreślili eksperci podczas panelu „Greenwashing”, jaki odbył się podczas 16. Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
IT i technologie
Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce
Badanie ultrasonograficzne jest podstawą diagnostyki w medycynie, a aparat USG znajduje się już na wyposażeniu każdego szpitala. Dzięki rozwojowi technologii urządzenia te doczekały się także mobilnej wersji, która jest łatwa w transporcie, a jednocześnie zachowuje wysokiej jakości obraz. Ten sprzęt jest coraz częściej wyposażeniem karetek ratunkowych. – W ramach umowy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Philips dostarczył 155 takich mobilnych ultrasonografów do 90 stacji ratownictwa w całej Polsce – mówi Michał Szczechula z Philips. Teraz ratownicy szkolą się z ich obsługi.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.