Komunikaty PR

Kominki opalane drewnem - ekologiczne, efektywne, zapewniające bezpieczeństwo en

2024-10-01  |  17:00
Biuro prasowe

Przepisy, które są bardziej restrykcyjne niż przewidują to przepisy unijne, są tylko przepisami lokalnymi i nie obowiązują w całej Polsce. Dlatego to, że w jednej gminie czy miejscowości ogranicza się używanie kominków, nie znaczy, że w drugiej też.

Aktualnie stan prawny w sprawie tego, jakich kominków, spełniających jakie normy możemy używać, regulują normy unijne. Obowiązuje tutaj ekoprojekt, który mówi, że od 1 stycznia 2022 roku na terenie całej Unii Europejskiej wolno wprowadzać do obrotu tylko urządzenia, kominki, czy jak to jest nazwane miejscowe ogrzewacze pomieszczeń spełniające wymogi ekoprojektu – tłumaczy Wojciech Perek, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kominki i Piece, Kampania Drewno Pozytywna Energia, po czym dodaje: Natomiast w Polsce, co jest ewenementem, mamy jeszcze lokalne uchwały antysmogowe. To są uchwały wojewódzkie obejmują swoim zakresem działania albo cały teren województwa, albo poszczególne gminy albo miasta i one z kolei nakładają wyższe wymagania dla urządzeń. Przeważnie polega to na tym, że ekoprojekt, który w Unii zaczął obowiązywać od 1 stycznia 2022, w niektórych województwach zaczął obowiązywać wcześniej, czyli np. w Małopolsce od lipca 2017, na Mazowszu od października 2017. Co ważne, są dwa województwa, które nie mają uchwały antysmogowej, jest to Podlaskie i Warmińsko-Mazurskie i tam nie ma żadnych ograniczeń, można używać wszystkich kominków i starych, i nowych.

Co jeszcze robią uchwały antysmogowe, czego nie ma nigdzie indziej w całej Unii Europejskiej, narzucają terminy, do których można używać starszych urządzeń, nie spełniających wymogów ekoprojektu, bądź też nie mających sprawności 80%, dopuszczają też używanie starych urządzeń, jeśli zostaną one wyposażone w urządzenie do redukcji emisji pyłów do wartości zgodnych z ekoprojektem. Regulacje w każdym województwie są inne, tak naprawdę trzeba się dowiedzieć, gdzie nas jakie przepisy obowiązują. Jedynym miejscem, gdzie nie wolno używać kominków, albo może inaczej, gdzie nie wolno używać drewna jako paliwa, to jest Kraków, w granicach administracyjnych miasta Krakowa. Poza tym terenem Krakowa wszędzie wolno używać kominków – wyjaśnia Wojciech Perek.

Kominki opalane drewnem a smog – rzeczywisty problem, czy wymyślona ideologia?

Zjawisko smogu bez wątpienia istnieje, natomiast w Polsce doszło do takiej dziwnej sytuacji powiązanej z KOBIZE, Krajowym Ośrodkiem Bilansowania i Zarządzania Emisjami, który to ośrodek przypisuje różnym grupom urządzeń, czy różnym źródłom emisji, współczynniki emisji. Ośrodek zajmuje się tym, żeby całość emisji rozdzielić pomiędzy wszystkie źródła. I tu się okazało, że kominkom jako całości, wszystkim kominkom, nieważne czy to są stare kominki otwarte czy zamknięte kominki z wkładami w miarę nowoczesnymi, które emisje mają zbliżone do tych najnowocześniejszych, ekoprojektowych, czy też właśnie te najnowocześniejsze ekoprojektowe kominki, które są urządzeniami już niskoemisyjnymi, ekologicznymi – opisuje Wojciech Perek i dodaje: Wszystko to zostało rzucone do jednej grupy, z bardzo dużym współczynnikiem emisji, kilkadziesiąt razy zawyżonym w stosunku do rzeczywistości. Ekoprojekt, przypominam, to jest emisja na poziomie np. 40 mg pyłów, a ten wskaźnik, którego się używa, zagregowany ogólnie dla całego sektora komunalno-bytowego, który powoduje, że na papierze wygląda na to, że smog, który pochodzi z kominków, to jest od 500 do 800 mg. To jest wielokrotnie zawyżony wskaźnik i przyznaję, smog jest, ale na pewno jego przyczyną nie są kominki, a już tym bardziej te najnowsze kominki ekoprojektowe, a w zasadzie innych już nie wolno używać.

Smog da się w dużej ilości wyeliminować z urządzeń grzewczych na paliwa stałe. Jest to możliwe, ale trzeba zauważyć jedną rzecz, że ilość wyemitowanych zanieczyszczeń jest różna w zależności od czynników, które towarzyszą ogrzewaniu za pomocą tych urządzeń. Warto zwrócić uwagę na to, że w tych starszych urządzeniach, sprzed ekoprojektu, można również emitować tylko śladowe ilości pyłu. Jest pewna granica emisji, to znaczy granica dopuszczalna pod względem wpływu na środowisko, wpływu na zdrowie człowieka. Ta granica została określona w unijnym rozporządzeniu o ekoprojekcie z 2015 roku i nawet tej granicy można nie przekroczyć używając tych starszych urządzeń. Wystarczy odpowiedni sposób obsługi, trzeba po prostu umieć w nich palić. Taka edukacja była prowadzona tylko sporadycznie i to przez prywatne inicjatywy, oddolne, nie wspierane środkami budżetowymi i tak dalej. Natomiast na przykład Szwajcaria przeprowadziła taką edukację w swoim społeczeństwie na dużą skalę i po prostu oni nauczyli ludzi palić i tam już nie miało dużego znaczenia to, czy te kominki były starsze czy nowsze, ponieważ ludzie i tak potrafili palić w nich kolokwialnie mówiąc i nazywając to tak jak to widać, czyli paląc w nich bez dymu – przekonuje Krzysztof Woźniak, specjalista ds. klimatu i zrównoważonego rozwoju, Grupa Zdrowego Oddychania.

To się da zrobić nawet w starszych urządzeniach. Doraźnie można zastosować metody edukacyjne, których w Polsce po prostu nie tylko nikt nie zrobił, ale również Ci, którzy powinni się zajmować smogiem, czyli grupy alarmów smogowych wręcz przeciwdziałały temu, nie chciały tego robić, nie chciały edukować ludzi i jeszcze w dodatku chciały udowadniać, że to nie działa – przekonuje.

Drewno, czyli odnawialne źródło energii

Jeżeli zużyjemy drewno z 80-letniego drzewa do ogrzewania, to wtedy wyemitujemy pewną ilość dwutlenku węgla. A mMianowicie taką, jaką to drzewo pobrało w ciągu 80 lat, gdy rosło. Czy w związku z tym ta emisja jest później z atmosfery, pobierana znowu przez 80 lat przez kolejne drzewo? Trzeba sobie zdać sprawę z tego, jak działa gospodarka leśna na danym obszarze. Porównując dane historyczne widać, że lasów w Polsce jest coraz więcej. To oznacza, że emitując dwutlenek węgla podczas spalania nie musimy czekać 80 lat na to, aż on zostanie zaabsorbowany, ponieważ czyni to na bieżąco pozostały las. Oznacza to, że nie ma kredytu klimatycznego w przypadku używania drewna – zapewnia Krzysztof Woźniak.

Zobrazuję to na przykładzie małego, prywatnego lasu, w którym rośnie 60 drzew. Wycinamy dwa drzewa rocznie, a w tym czasie, w miejsce tych dwóch drzew, dosadzamy dwa kolejne. Czyli w następnym roku mamy tą samą masę drzewną w całym tym lesie - nie dość, że te 30-letnie drzewa nam rosną dalej, już są 31-letnie, to te dwa nowe już nam zaczęły rosnąć. Wycinamy w kolejnym roku następne dwa drzewa, które mają 31 lat, dosadzamy dwa nowe, cały las ma już 32 lata, mamy plus dwa drzewa, które mają jeden rok, plus dwa drzewa, które mają dwa lata i tak w kółko. Ogrzewając dom o tym samym zapotrzebowaniu energetycznym, nie sposób ten las zużyć – podsumowuje.

Ogrzewanie drewnem – fakty i mity

Przez cały sezon grzewczy, który trwa w naszych warunkach 7-8 miesięcy, dla budynku, który jest po termomodernizacji, jego zapotrzebowanie energetyczne to jest przedział od 90 do 120 kWh na metr kwadratowy. Przyjmijmy średnio 100. Ale są też bardziej nowoczesne budynki pasywne – te mają zapotrzebowanie od 30 do 50 kWh na metr kwadratowy na rok. Przyjmijmy, że to jest 40 kWh na metr kwadratowy na rok. Gdyby przyjąć, że budynek ma powierzchnię 150 m2, to łatwo obliczyć, że przy 100 kWh na metr kwadratowy na rok, że to jest 15 tys. kWh energii taki budynek potrzebuje. A ten pasywny, 6 tys. kWh – wylicza prof. Tadeusz Juliszewski, Wydział Inżynierii Produkcji i Energetyki Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Jeśli przyjąć założenie, że jeden kilogram drewna ma zawartość energii około 4,5-4,3 kWh to daje nam to między 2,2 a 5,5 t drewna. Dla ułatwienia – 5,5 tony to około 10 m3 drewna –dodaje.

Bardzo często mówi się, że to las jest głównym źródłem surowca do ogrzewania. To nieprawda. Powinno się mówić biomasa, dlatego że oprócz lasu mamy uprawy tzw. roślin energetycznych. Wierzba energetyczna, topola, olsza. To wszystko zawiera w sobie celulozę, bo w istocie spalając drewno czy słomę spalamy celulozę, czyli związek chemiczny, który ma w sobie węgiel i wodór, i ten węgiel i wodór łącząc się z tlenem atmosferycznym uwalniają kilowatogodziny energii. Spalamy, emitujemy, fotosynteza, wiążemy. Teoretycznie zupełnie moglibyśmy powiedzieć tak, gdyby nasza energia, którą potrzebujemy do celów grzewczych, gotowania itd., pochodziła tylko z biomasy, to nigdy nie nastąpiłby wzrost dwutlenku węgla w atmosferze. Ta objętość była bądź uwalniana przy spalaniu, bądź wiązana w biomasie – wyjaśnia profesor Juliszewski.

Im więcej będziemy wykorzystywali biomasy do celów grzewczych, tym większa jest szansa zredukowania emisji dwutlenku węgla. Człowiek jest także emitentem, w cudzysłowie, dwutlenku węgla. Oddychając, też emitujemy dwutlenek węgla. Nie mówiąc o transporcie, samolotach, statkach czy przemyśle. Emisja w przypadku drewna wynosi około 350 kg CO2 na 1000 kWh. Emisja dwutlenku węgla z naszych płuc w ciągu roku, każdego z nas, jest mniej więcej taka sama, jak emisja dwutlenku węgla, gdyby ogrzewać budynek pasywny tylko drewnem. To pokazuje, że naprawdę warto inwestować w dobrą izolację termiczną domu – dodaje.

Racjonalna gospodarka leśna kluczem do sukcesu

Musimy ścinać drzewa. Jeżeli ich nie zetniemy, to one zaczną zasychać, przewrócą się i w procesie mikrobiologicznym uwolnią ten cały dwutlenek węgla, który zaabsorbowały przez kilkadziesiąt lat swojego życia. A zatem czy spalimy to drewno wykorzystując energię dla siebie, czy też zostawimy w lesie to drewno i ono samo się rozpadnie i uwolni CO2, to jest w zasadzie bez znaczenia. Bilans jest dodatni – przekonuje profesor Juliszewski i wylicza: Z jednego hektara do wycinki, mamy około 100 metrów sześciennych drewna. Ono przyrasta w ilości orientacyjnie 4-5, czasami 6 metrów sześciennych rocznie. Metr sześcienny drewna waży od 400 do 700 kg. Przyjmijmy, że pół tony waży 1 metr sześcienny drewna. To daje nam wyobrażenie ile drewna przyrasta w ciągu roku w lesie. Ale w uprawach roślin energetycznych jak wierzba energetyczna, topola, miskantus i inne przyrasta rocznie nawet 10 do 15 ton. Dlatego mówimy, że tam, gdzie nie warto uprawiać roślin rolniczych, uprawiamy rośliny energetyczne na cele opałowe.

Nie ma rabunkowej gospodarki leśnej w Polsce. Kto tak mówi, mówi od rzeczy, chce manipulować publiczną opinią. Leśnicy na około 30% powierzchni kraju gospodarują według planu. Tam nikt nie wytnie jednego drzewa jeżeli nie jest to objęte bądź planem, bądź specjalnym pozwoleniem. Leśnicy produkują drewno, ale nim handlują nie leśnicy. Ponadto tylko około 10% drewna, na ogół odpadowego, wykorzystuje się na cele grzewcze. Około 90% jest wykorzystywane na wytwarzanie blisko 30 tysięcy różnych produktów. To jest przede wszystkim przemysł budowlany i meblarski. Ołówki robi się z drewna. Nawet wiskoza, czyli sztuczny jedwab, też jest robiony z drewna. A zatem mówiąc o uprawach leśnych, pozyskiwaniu drewna, myślmy nie tylko o tym, że jest spalane. Powinno być spalane. To, które nie nadaje się na deski, nie nadaje się na okleinę, nie nadaje się do papiernictwa, wytwarzania papieru, zabawek itd. – podsumowuje profesor Tadeusz Juliszewski.

Newseria nie ponosi odpowiedzialności za treści oraz inne materiały (np. infografiki, zdjęcia) przekazywane w „Biurze Prasowym”, których autorami są zarejestrowani użytkownicy tacy jak agencje PR, firmy czy instytucje państwowe.
Ostatnio dodane
komunikaty PR z wybranej przez Ciebie kategorii
Energetyka Eco Run celuje w 10 mln zł za 4 kw. 2024 r. Biuro prasowe
2024-12-19 | 04:00

Eco Run celuje w 10 mln zł za 4 kw. 2024 r.

Holding specjalizujący się w innowacyjnych rozwiązaniach na rynku OZE - Eco Run (dawn. Supreme Global) uzyskał blisko 3,3 mln zł brutto przychodów ze sprzedaży komponentów OZE
Energetyka BRAK ZDJĘCIA
2024-12-19 | 01:00

Zeneris Projekty z umowami na blisko 1,3 mln zł

18 grudnia br. Zeneris Projekty, spółka notowana na rynku NewConnect i dostawca kompleksowych rozwiązań w obszarze fotowoltaiki oraz hydrotechniki, podpisała dwie istotne umowy z Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie. Kontrakty opiewające łącznie na blisko 1,3 mln zł obejmują opracowanie dokumentacji projektowej. Ich realizacja to kolejny krok do zwiększenia przez spółkę skali pozyskiwania projektów hydrotechnicznych i wykorzystania potencjału tkwiącego w ogłoszonym przez NFOŚiGW programie dofinansowania małej i średniej retencji wody z budżetem 7 mld zł. Pierwsza z zawartych umów obejmuje opracowanie dokumentacji projektowej dla przebudowy wałów przeciwpowodziowych rzeki Szkarpawy. Z jej tytułu spółka otrzyma wynagrodzenie ryczałtowe sięgające do ponad 0,85 mln zł brutto. Druga natomiast dotyczy opracowania dokumentacji projektowej dla zbiornika wodnego na Potoku Dębica w Elblągu i obejmuje wynagrodzenie ryczałtowe wynoszące łącznie niemal 0,42 mln zł brutto. - Zawarcie kolejnych umów z Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie to dla nas dowód zaufania dla wiedzy i wieloletniego doświadczenia specjalistów z zespołu Zeneris Projekty. Cieszymy się, z możliwości  dalszego rozszerzania długoterminowej współpracy z tak ważnym partnerem w perspektywicznym obszarze hydrotechniki, w którym dostrzegamy rosnący potencjał biznesowy. Jestem przekonany, że realizacja tych projektów pozwoli nam w jeszcze większym stopniu wzmocnić naszą pozycję na rynku i długoterminowo budować większą wartość dla naszych Akcjonariuszy – mówi Mariusz Kostrzewa, Prezes Zeneris Projekty. Spółka przystąpiła już do realizacji nowych projektów. Jednocześnie kontynuuje realizację wcześniejszych istotnych kontraktów zawartych z Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie. Tylko w okresie od lipca do listopada 2022 r. Zeneris Projekty S.A. zawarła z tym kontrahentem umowy, których łączna wartość przekroczyła 10 mln zł. Dotyczyły one m.in. zwiększenia zdolności retencyjnej zlewni rzek na terenie Zarządu Zlewni w Sokołowie Podlaskim, wykonania dokumentacji projektowej wraz z uzyskaniem decyzji administracyjnych na terenie Zarządu Zlewni w Kaliszu oraz wykonania dokumentacji dla jednego z największych w Polsce projektów wałowych, czyli odbudowy prawego i lewego wału przeciwpowodziowego Wisły. Ze względu na specyfikę procedur towarzyszących realizacji projektów hydrotechnicznych dla PGW Wody Polskie, ich ukończnenie jest złożonym i długofalowym procesem, który nierzadko zajmuje co najmniej 2-3 lata. Planowane ukończenie kompletu dokumentacji projektowych na terenie Zarządu Zlewni w Kaliszu będzie miało miejsce w styczniu 2025 r., natomiast finalizacja dwóch pozostałych zestawów dokumentów nastąpi w późniejszym terminie.  
Energetyka Ekovoltis dostawcą energii elektrycznej dla Muzeum Wojska Polskiego
2024-12-18 | 13:00

Ekovoltis dostawcą energii elektrycznej dla Muzeum Wojska Polskiego

Ekovoltis informuje o podpisaniu umowy na dostawę energii elektrycznej dla Muzeum Wojska Polskiego – jednej z najważniejszych instytucji kulturalnych w Polsce. Umowa obowiązuje od 1

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Infrastruktura

Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania

Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.

Przemysł

Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]

Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.

Prawo

Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów

Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.