Czy kopia oprogramowania dostarczana drogą elektroniczną stanowi dostawę towaru?
Robert Nogacki
Kancelaria Prawna Skarbiec
ul. Maciejki 13
02-181 Warszawa
sekretariat|kancelaria-skarbiec.pl| |sekretariat|kancelaria-skarbiec.pl
22 586 40 00
www.kancelaria-skarbiec.pl
Brytyjska spółka Computer Associates sprzedaje oprogramowanie, udzielając na nie licencji swoim klientom. Zawarła ona umowę na promocję i sprzedaż tego oprogramowania, bez prawa do przenoszenia prawa własności, z inną firmą z Wielkiej Brytanii: The Software Incubator. CA rozwiązała umowę z SI, więc SI wniosła pozew o odszkodowanie za zerwanie kontraktu. Jednak spółka CA zakwestionowała zakwalifikowanie jej stosunku z Software Incubator jako umowy przedstawicielstwa handlowego, podnosząc, że dostarczenie oprogramowania komputerowego do klienta drogą elektroniczną, które wiąże się z udzieleniem bezterminowej licencji na korzystanie z tego oprogramowania, nie stanowi „sprzedaży towarów” w rozumieniu art. 1 ust. 2 unijnej dyrektywy 86/653/EWG. Co orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE?
Produkcja i sprzedaż oprogramowania
Brytyjska firma Computer Associates (dalej: CA) produkuje oprogramowanie, które dostarcza w formie elektronicznej jako plik do pobrania. W marcu 2013 r. zawarła z The Software Incubator (dalej: SI) umowę agencyjną, na mocy której SI zgodziła się promować i sprzedawać oprogramowanie w Wielkiej Brytanii oraz Irlandii. We wrześniu 2013 r. SI zawarła podobną umowę z inną spółką, Intigua, na mocy której zgodziła się promować i sprzedawać na tym samym obszarze również jej oprogramowanie.
Zerwanie umowy w trybie natychmiastowym
W październiku 2013 r. CA wypowiedziała łączącą ją z SI umowę w trybie natychmiastowym, uzasadniając to tym, że SI naruszyła swoje zobowiązania wynikające z umowy agencyjnej do poświęcenia „znacznej ilości czasu i wysiłku" na wykonanie swoich zobowiązań oraz do niepodejmowania działalności bezpośrednio konkurencyjnej w stosunku do oprogramowania CA.
Kontrahent domagał się odszkodowania
SI wszczęła postępowanie przed brytyjskim wysokim trybunałem w sprawie o naruszenie umowy i o odszkodowanie na podstawie rozporządzenia nr 1993/3053 dotyczącego przedstawicieli handlowych (to rozporządzenie transponujące do krajowego systemu prawnego Wielkiej Brytanii unijną dyrektywę Rady 86/653/EWG z dnia 18 grudnia 1986 r. w sprawie koordynacji ustawodawstw państw członkowskich odnoszących się do przedstawicieli handlowych działających na własny rachunek). Zgodnie z art. 2 ust. 1 tego rozporządzenia (odpowiednio art. 1 ust. 2 dyrektywy 86/653) pojęcie przedstawiciela handlowego oznacza pośrednika pracującego na własny rachunek, który posiada stałe umocowanie do negocjowania sprzedaży lub kupna towarów na rzecz innej osoby (zleceniodawcy) lub negocjowania i dokonywania sprzedaży lub kupna towarów na rzecz i w imieniu zleceniodawcy.
Pół miliona euro odszkodowania
CA stwierdziła, że przepisy, na które powołuje się SI, nie mają zastosowania, ponieważ oprogramowanie dostarczane drogą elektroniczną nie stanowi „towarów" w rozumieniu art. 2 ust. 1 tego rozporządzenia. Brytyjski trybunał nie zgodził się z tym stanowiskiem i zasądził na rzecz skarżącej odszkodowanie w wysokości ponad 0,5 mln euro na podstawie ww. rozporządzenia, jak również za naruszenie umowy. Trybunał uznał, że sprzedaż oprogramowania dostarczanego drogą elektroniczną była sprzedażą „towarów" w rozumieniu regulacji art. 2 ust. 1 (art. 1 ust. 2 dyrektywy 86/653).
E-licencja na oprogramowanie a dostawa towaru
Sąd apelacyjny uwzględnił jednak wniesioną przez CA apelację w zakresie znaczenia „towarów" w ww. rozporządzeniu. W wyroku z 19 marca 2018 r. orzekł, że oprogramowanie dostarczane klientowi drogą elektroniczną nie stanowi „towaru” w rozumieniu przedmiotowego rozporządzenia zgodnie z jego wykładnią dokonaną przez Trybunał Sprawiedliwości UE. Stwierdził, że The Software Incubator nie miała statusu przedstawiciela handlowego w rozumieniu rozporządzenia i oddalił jej powództwo o odszkodowanie. SI wniosła skargę do Supreme Court of the United Kingdom (sądu najwyższego UK), który zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości UE z prośbą o wykładnię, czy kopia oprogramowania komputerowego, która jest dostarczana klientom zleceniodawcy drogą elektroniczną, a nie na trwałym nośniku, stanowi „towar” w znaczeniu, w jakim ów termin występuje w definicji przedstawiciela handlowego zawartej w art. 1 ust. 2 dyrektywy 86/653. A jeśli oprogramowanie jest dostarczane w drodze udzielenia klientowi bezterminowej licencji na korzystanie z niego, to czy taka czynność stanowi „sprzedaż towarów” w znaczeniu, w jakim to pojęcie występuje w definicji przedstawiciela handlowego zawartej w ww. przepisie.
Sprzedaż oprogramowania drogą elektroniczną może być traktowana jak sprzedaż towaru
W wydanym 16 września 2021 r. wyroku TSUE orzekł: „Pojęcie „sprzedaży towarów”, o którym mowa w art. 1 ust. 2 dyrektywy Rady 86/653/EWG (…) należy interpretować w ten sposób, że może ono obejmować dostarczanie klientom, w zamian za zapłatę ceny, oprogramowania komputerowego drogą elektroniczną, jeżeli dostawie tej towarzyszy udzielenie bezterminowej licencji na korzystanie z tego oprogramowania” (sprawa C‑410/19 The Software Incubator Ltd przeciwko Computer Associates UK Ltd).
Podsumowanie
Powyższa sprawa potwierdza, jak skomplikowanym, wciąż nastręczającym wiele wątpliwości interpretacyjnych zagadnieniem jest produkcja, sprzedaż, pośrednictwo w sprzedaży, licencjonowanie, a nawet promowanie towarów, usług, jako wartości niematerialnych i prawnych, nie tylko w kwestiach kontraktowych, ale i podatkowych. Co więcej, brytyjski rynek e-commerce i IT jest bardzo ważnym rynkiem dla zagranicznych, w tym polskich, przedsiębiorców. W jednolitej interpretacji prawa, zwłaszcza dla polskich i szerzej europejskich firm, nie pomoże z pewnością fakt, że Wielka Brytania wystąpiła z UE, i unijny Trybunał Sprawiedliwości w sporach zaistniałych po brexicie nie będzie już interweniował. Firmom pozostanie szukanie pomocy prawnej u doradców i w kancelariach specjalizujących się w prawie międzynarodowym.
Autor: Kancelaria Prawna Skarbiec specjalizuje się w ochronie majątku, doradztwie strategicznym dla przedsiębiorców oraz zarządzaniu sytuacjami kryzysowymi.
Ponad 1,3 tys. jednoosobowych działalności dziennie startowało w ubiegłym roku
Ulga termomodernizacyjna. Podatnicy karani za braki w przepisach
Blokada rachunku nie upoważnia z automatu do wykreślenia firmy z VAT
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Regionalne
Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes
Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.
Transport
Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze
Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.
Polityka
Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii
Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.