Newsy

Aptekarze walczą między sobą. Chodzi o zakaz reklamowania aptek

2012-07-13  |  06:43

Izby aptekarskie utrudniają pracę farmaceutów, a nawet ich zastraszają – alarmują przedsiębiorcy zrzeszeni w PKPP Lewiatan. Domagają się, by minister zdrowia zaskarżył do Sądu Najwyższego część uchwał wydanych przez przedstawicieli samorządu aptekarskiego. To dalsza część sporu o zakaz stosowania programów lojalnościowych i reklamy aptek.

Konflikt dotyczy sposobu interpretacji zakazu reklam obowiązującego od początku roku. Nie zgadzają się z nim głównie przedstawiciele dużych sieci aptek, które stosowały programy lojalnościowe. Uważają, że izby aptekarskie nadinterpretują przepisy i zbyt restrykcyjnie je stosują. A nawet dopuszczają się łamania prawa.

Jako przykład, Lewiatan przytacza postanowienia podjęte m.in. przez organy Śląskiej Izby Aptekarskiej.

 – Chodzi np. o uchwałę wzywającą pracowników bądź kierowników aptek [m.in. przed oblicze Okręgowego Sądu Koleżeńskiego  red.] grożąc sankcją dyscyplinarną za niestawienie się. To jest całkowicie bezprawne – mówi Agencji Informacyjnej Newseria dr Jacek Adamski z PKPP Lewiatan.

Jak argumentuje organizacja pracodawców, poprzez zastraszanie i ograniczanie swobody działalności gospodarczej, Naczelna Rada Aptekarska dąży do ograniczenia prawa do informacji o lekach.

 – Odbywa się swoiste zastraszanie aptekarzy. Prawo nie precyzuje, co jest zakazaną reklamą, a co nią nie jest. O wiele ściślejszą definicję stosują niektóre izby aptekarskie i zaczynają tworzyć atmosferę zagrożenia w stosunku do kierowników aptek, gdzie, zdaniem tych izb, takie nielegalne praktyki mają miejsce – informuje dr Jacek Adamski.

Wyjaśnia, że aptekarz należy do zawodów regulowanych i kierownikowi apteki grozi cofnięcie tzw. rękojmi należytego wykonywania zawodu. Takiego działania mają dopuszczać się w ostatnim czasie właśnie izby aptekarskie w stosunku do farmaceutów zatrudnionych przez niektóre sieci. To oznacza dla nich koniec kariery zawodowej. Bo bez takiej rękojmi nie można pracować jako kierownik apteki.

Konsekwencje działania izb mają też odczuwać pacjenci. Bo, jak przekonuje Lewiatan, mają utrudniony dostęp do informacji o tanich lekach.

 – Dla klientów to może oznaczać pewne zaburzenia w funkcjonowaniu aptek, ograniczeniu tej nielicznej informacji, którą legalnie w tej chwili dostają na temat funkcjonowania tych placówek. Chociażby uczestnictwa w programach opieki lekowej, w ubezpieczeniach lekowych. Nagle się okaże, że apteka o niczym zupełnie nie może informować klienta, nawet o asortymencie produktów innych niż leki, które są dostępne w aptece – mówi dr Jacek Adamski.

Jednocześnie przyznaje, że tradycyjne programy lojalnościowe, które wiązały się z obniżkami cen leków, nie powinny dalej funkcjonować.

 – To nie jest możliwe i przeciwko temu nikt nie walczy, bo generalnie akceptujemy zasady sztywnych cen i sztywnych marż na leki refundowane – wyjaśnia przedstawiciel Lewiatana.

W stosunku do niektórych sieci aptecznych bardziej adekwatna jest nazwa „programy sprzedażowe”.

 – To są dosyć skomplikowane systemy komputerowe, które potrafią wykryć u stałego klienta konflikty lekowe. Jeśliby całkowicie tego zakazać, okazuje się, że działamy na szkodę pacjenta – uważa dr Jacek Adamski.

Wnioski o zaskarżenie do Sądu Najwyższego uchwał organów Śląskiej Izby Aptekarskiej zostały w tym tygodniu skierowane do ministra zdrowia.

 – Minister ma do wyboru, czy zignorować te pisma, czy skierować je do Sądu Najwyższego. Jest jeszcze możliwa trzecia droga: zawnioskować do wyższych organów samorządu aptekarskiego o ponowne rozważenie treści tych uchwał – komentuje dr Jacek Adamski.

Walka staje się coraz bardziej zacięta. Izby aptekarskie zapowiadają, że nowe regulacje dotyczące zakazu reklam są efektem ich wieloletnich zabiegów i będą domagać się przestrzeganie tego prawa. Zarzucają z kolei właścicielom sieciowych aptek, że traktują je jak zwykłe przedsiębiorstwa i pozbawiają ich kierowników (którymi muszą być magistrowie farmacji) wpływu na funkcjonowanie placówek.

Zdaniem tej grupy aptekarzy, ich zawód zostaje zdegradowany wyłącznie do roli sprzedawcy, bez możliwości doradzania pacjentom w wyborze najlepszych leków i sposobu leczenia.

Zdaniem Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET zrzeszonego w Lewiatanie, aby w przyszłości nie dochodziło do podobnych sytuacji, konieczne jest przygotowanie nowej ustawy o izbach aptekarskich.

Do ZPA PharmaNET należą największe w Polsce korporacje prowadzące działalność na detalicznym rynku farmaceutycznym.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Bankowość

Banki spółdzielcze z coraz większą rolą w finansowaniu rolników i firm. Nadmierne regulacje i niejednoznaczne przepisy ograniczają ich rozwój

Banki spółdzielcze odpowiadają w Polsce za ponad 60 proc. finansowania rolnictwa i niemal 20 proc. finansowania MŚP, a także obsługują 60 proc. jednostek samorządu terytorialnego. Ich rola w lokalnych społecznościach jest więc znacząca, bo są tam pierwszym wyborem dla rolników i mniejszych firm. Zmienność środowiska prawnego – zarówno nowe inicjatywy legislacyjne, jak i niepewność związana z interpretacją prawa – wpłynęła jednak na spadek przewidywalności warunków funkcjonowania banków. – Potrzebujemy deregulacji, zmniejszenia liczby przepisów, zwiększenia ich przejrzystości i jednoznaczności – podkreśla Krzysztof Karwowski, prezes zarządu Banku Spółdzielczego w Szczytnie.

Handel

E-konsumenci wybierają jak najszybsze i najprostsze opcje płatności online. Coraz bardziej interesują się płatnościami odroczonymi i ratalnymi

Szybkie płatności, a w szczególności Blik, to metody najchętniej wybierane przez klientów podczas zakupów internetowych. W ostatnim czasie rośnie jednak popularność płatności odroczonych oraz rozłożenia płatności na raty – twierdzą przedstawiciele e-commerce. Niezmiennie ktoś, kto chce osiągnąć sukces w handlu w sieci, musi oferować wszystkie możliwe metody płatności. Jeśli klient nie znajdzie na stronie swojej ulubionej, zwykle rezygnuje z zakupu.

Firma

Polscy producenci gier coraz mocniej obecni na zagranicznych rynkach. Wykorzystanie nowych technologii, w tym sztucznej inteligencji, może zwiększyć ich konkurencyjność

Jeszcze w tym roku rynek gier mobilnych w Polsce może przekroczyć wartość 142 mln dol., a do 2027 roku liczba użytkowników może sięgnąć 6,5 mln – wynika z danych portalu Statista. Również cała szeroko rozumiana branża gier wideo ma przed sobą dobre perspektywy, czemu sprzyjają zmiany technologiczne oraz pokoleniowe. Na tych trendach korzystają polskie firmy gamingowe i widzą w tym szanse na coraz mocniejszą ekspansję na zagranicznych rynkach. Studio Lichthund, które niedawno zadebiutowało na NewConnect, korzysta z narzędzi opartych na sztucznej inteligencji w procesie tworzenia gier. W ciągu roku planuje wypuścić dwie nowe produkcje – Food Truck Empire i Bulldog.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.