Newsy

Polska jest jednym z europejskich liderów we wdrażaniu nowinek płatniczych. Wprowadzamy je szybciej niż Zachód

2019-01-14  |  06:20

Polski rynek finansowy jest pod pewnymi względami bardziej rozwinięty niż ten na Zachodzie. Polacy są otwarci na nowinki technologiczne – system BLIK, portmonetkę Google Play czy zbliżeniowe płatności smartfonem wybiera coraz więcej osób. Większość Polaków uważa, że płatności smartfonem i kartą są wygodniejsze i prostsze niż gotówką. Zdaniem ekspertów Expandera już w tym roku więcej zapłacimy za pomocą kart niż gotówką.

 Polski rynek finansowy jest pod wieloma względami bardziej rozwinięty niż rynki na zachodzie. W USA systemy informatyczne są sprzed II wojny światowej, w Anglii były budowane zaraz po wojnie. Te kraje mają niesamowity dług technologiczny, którego nie są w stanie spłacić, ponieważ – po pierwsze – wiąże się to z dużym kosztem, a po drugie CEO ichniejszych banków są już zmęczeni i czekają na emeryturę. W Polsce fakt, że to wszystko było budowane w latach 90., sprawia, że mogę płacić SMS-em. Kartę zbliżeniową w Polsce miałam 4 lata przed tym, jak dostałam ją w Wielkiej Brytanii i tam musiałam o nią specjalnie poprosić – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Marta Krupińska, współzałożycielka Azimo, firmy zajmującej się przelewaniem pieniędzy.

Polskie finanse stają się coraz bardziej cyfrowe. To oszczędność czasu, ale i większe bezpieczeństwo. Na popularności zyskują płatności zbliżeniowe. Jak podaje NBP, 66 proc. Polaków uważa, że płatności smartfonem czy kartą są wygodniejsze i prostsze niż gotówką. Jesteśmy też otwarci na nowinki technologiczne. Systemem BLIK, wprowadzonym trzy lata temu, w pierwszym roku dokonano 2 mln transakcji. W pierwszym półroczu 2018 roku było ich już 33 mln – tyle, co w całym 2017 roku, a w III kw. – 24,3 mln, a klienci korzystali z niego średnio 264 tys. razy dziennie. Usługa Apple Pay tylko w tydzień pozyskała 200 tys. użytkowników, z portmonetki Google Pay 1,5 roku po wdrożeniu korzystało 300 tys. osób.

– Przesyłanie pieniędzy przez internet jest najbezpieczniejszą formą przesyłu. Wszystkie instytucje, które mają do czynienia ze środkami finansowymi, muszą być regulowane. Instytucje takie jak KNF w Polsce czy Financial Conduct Authority w Wielkiej Brytanii narzucają na nas bardzo duże ograniczenia związane z tym, jak musimy budować nasze systemy informatyczne. Jeszcze 10 lat temu ktoś mógł wejść do banku, Western Union czy biura pożyczek z ukradzionym kilka minut wcześniej dowodem, podać się za kogoś innego i pożyczyć w jego imieniu dużo pieniędzy albo przesłać je na podane konto – mówi Marta Krupińska.

Z danych NBP „Informacja o kartach płatniczych” wynika, że na koniec II kwartału 2018 roku w Polsce w obrocie znajduje się już 40 mln kart płatniczych, a udział kart zbliżeniowych sięga 82 proc. W okresie od marca do czerwca Polacy wykonali nimi 1,1 mld płatności, czyli o 1/5 więcej niż rok wcześniej.  

Z drugiej jednak strony, jak podaje Fundacja Polska Bezgotówkowa, w Polsce 30 proc. transakcji to transakcje bezgotówkowe, reszta realizowana jest przy użyciu gotówki. W Szwecji czy Szwajcarii płatności gotówką stanowią zaledwie kilka procent. W opinii ekspertów Expandera w tym roku w Polsce może zakończyć się dominacja gotówki i możliwe jest, że kartami wydamy więcej, niż wypłacimy w gotówce (w II kwartale relacja ta wynosiła 76 mld zł vs 103 mld zł).

Według NBP w II kwartale ubiegłego roku w Polsce działało ponad 700 tys. terminali płatniczych, o 20 proc. więcej niż rok wcześniej. Z badania „Przedsiębiorca w bezgotówkowym świecie” wynika, że według przedsiębiorców posiadanie terminala w firmie umożliwia podążanie za aktualnymi trendami, a blisko połowa przyznaje, że możliwość płacenia kartą za ich towary pozytywnie wpłynęła na rozwój całego biznesu. Z danych NBP wynika, że do akceptacji kart płatniczych przystosowanych jest blisko 506 tys. punktów handlowo-usługowych.

– Mały przedsiębiorca, prowadzący mały sklepik, jeżeli nie jest w stanie akceptować gotówki albo miałby wyłącznie akceptować karty, to wiąże się z pewnego rodzaju kosztem. Dlatego musimy pamiętać, żeby pęd do technologii nie zostawił naszych małych przedsiębiorców w tyle – ocenia Marta Krupińska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

Ochrona środowiska

Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

Motoryzacja

Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.