Mówi: | Paweł Czyżak |
Funkcja: | analityk ds. energii i klimatu |
Firma: | Ember |
Coraz więcej odmów przyłączenia do sieci dla źródeł OZE. Problemy ma nie tylko Polska
Według danych URE problem z rosnącą liczbą odmów przyłączenia do sieci z każdym rokiem mocno się pogłębia. – Ponad 80 GW odmów przyłączeniowych dla odnawialnych źródeł energii, które zaraportował Urząd Regulacji Energetyki za ub.r., to więcej, niż mamy w tej chwili mocy zainstalowanej w systemie, więc to jest naprawdę duża liczba – mówi Paweł Czyżak, analityk Ember. Jak wskazuje, problemy z przyłączaniem nowych mocy do sieci wynikają głównie z jej struktury wiekowej, ale dotyczą nie tylko Polski. – W regionie Europy Wschodniej infrastruktura jest starsza, mniej scyfryzowana. Duża część tej infrastruktury to jest jeszcze okres komunizmu i ona po prostu się starzeje, więc kraje takie jak Bułgaria, Czechy, Słowacja czy właśnie Polska napotykają już bariery na tyle istotne, że praktycznie nie da się przyłączać żadnych nowych mocy – mówi ekspert.
Według sprawozdania Urzędu Regulacji Energetyki w 2023 roku liczba odmów przyłączeń do sieci dystrybucyjnej i przesyłowej po raz kolejny wzrosła, osiągając nowy rekord. Przedsiębiorstwa energetyczne rozpatrzyły negatywnie 7448 wniosków o wydanie warunków przyłączenia do sieci dla planowanych jednostek wytwórczych o mocy 83,6 GW, co oznacza ponad 60-proc. wzrost r/r. Dla porównania według danych PSE całkowita moc zainstalowana w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym na koniec ub.r. wyniosła 66,3 GW, z czego ponad 40 proc. (28,3 GW) stanowiły źródła odnawialne.
Jak podkreśla URE, podana w sprawozdaniu wartość 83,6 GW jest sumą mocy ze wszystkich wniosków o przyłączenie, które zostały złożone do operatorów sieci dystrybucyjnej oraz przesyłowej w 2023 roku i które rozpatrzono odmownie. Jednocześnie nie jest to realna wielkość mocy, dla której nie uzyskano przyłączeń w minionym roku, m.in. z tego względu, że część przedsiębiorców kilka razy składa te same wnioski o przyłączenie do różnych miejsc w sieci.
– Ponad 80 GW odmów przyłączeniowych dla odnawialnych źródeł energii, które zaraportował Urząd Regulacji Energetyki, to więcej, niż mamy w tej chwili mocy zainstalowanej w systemie, więc to jest naprawdę duża liczba – mówi agencji Newseria Biznes Paweł Czyżak. – Warto to też skontrastować z faktem, że ok. 50 GW projektów OZE ma już umowy przyłączeniowe i jest w procesie budowy, więc cały wolumen tej energetyki odnawialnej jest ogromny. Z drugiej strony mamy też bardzo dużą pulę projektów, które są w procesie projektowym i teraz nie wiadomo, czy one dojdą do skutku.
Statystyki pokazują, że najwięcej odmów wydania warunków przyłączenia do sieci odnotowano w ub.r. dla inwestycji realizowanych na terenie województwa mazowieckiego (13,4 GW), zachodniopomorskiego (10,2 GW) i wielkopolskiego (9,9 GW). Z danych URE wynika też, że najczęstszą przyczyną decyzji odmownych (blisko 3,6 tys. odmów dla planowanych jednostek o łącznej mocy 41,8 GW) był brak warunków technicznych przyłączenia do sieci, wynikający przede wszystkim z przeciążenia sieci średnich i wysokich napięć oraz braku zapasu mocy w głównych punktach zasilania. Drugim powodem (2,2 tys. odmów dla łącznie 17,9 GW) były względy ekonomiczne. Z kolei ponad 1,6 tys. odmów (dla 23,9 GW) było związane zarówno z brakiem warunków technicznych, jak i ekonomicznych. Operatorzy sieci dystrybucyjnych, których wyjaśnienia przytacza w swoim sprawozdaniu URE, wskazywali m.in. na fakt, że inwestorzy – ze względu na tańsze grunty – często rozwijają projekty OZE na terenach mało zaludnionych, oddalonych od odbiorców i przemysłu, nie biorąc pod uwagę, że w okresach szczytowej produkcji, np. z fotowoltaiki, nie będzie komu odebrać tej energii elektrycznej. Brak zapotrzebowania na energię na danym obszarze ogranicza zaś możliwość przyłączania kolejnych wytwórców.
– Problemy z przyłączaniem nowych mocy do sieci wynikają jednak głównie ze struktury wiekowej naszej infrastruktury. Bardzo wiele linii wysokiego, niskiego i średniego napięcia ma ponad 30 czy 40 lat. To jest po prostu infrastruktura, która wymaga modernizacji, nawet niezależnie od transformacji energetycznej. Tak samo jak starzeją się nasze elektrownie węglowe, tak starzeją się też sieci. Problem jest na dodatek pogłębiany przez to, że przyłączamy ogromne ilości nowych mocy w wietrze i w słońcu, więc stare linie czy stare transformatory są po prostu narażone na dużo większe obciążenia i zmiany zapotrzebowania – mówi analityk Ember.
To, że polska sieć energetyczna jest wyeksploatowana i nieprzystosowana do źródeł OZE, potwierdza m.in. raport opublikowany przez Fundację ClientEarth („Sieci – wąskie gardło transformacji energetycznej”). Zgodnie z nim w Polsce dwa lata temu 39 proc. linii napowietrznych i 33 proc. stacji elektroenergetycznych miało powyżej 40 lat, co powoduje znaczne utrudnienia w zakresie możliwości przyłączania nowych jednostek wytwórczych. Według ekspertów rozwój OZE w Polsce nie przyspieszy bez zdecydowanych inwestycji w sieci elektroenergetyczne i bez zmiany sposobu zarządzania nimi.
W ocenie Prezesa URE rozwiązaniem problemu odmów wydawania warunków przyłączenia odnawialnych źródeł energii do sieci, a także sposobem na usprawnienie oraz poprawę transparentności tego procesu jest jego cyfryzacja oraz szersze wykorzystanie możliwości przyłączenia na zasadach komercyjnych.
Problem dotyczy jednak nie tylko Polski. Według raportu ClientEarth w skali całej Unii Europejskiej sieci niskiego napięcia o strukturze wiekowej między 20 a 40 lat stanowią ok. 35–40 proc. systemu. To oznacza, że duże inwestycje w modernizację i budowę nowych sieci czekają w nadchodzących latach nie tylko Polskę, ale też wiele innych państw UE.
– Problem przeciążenia sieci i odmów przyłączeń dla odnawialnych źródeł energii jest niestety powszechny w całej Europie. Występuje zarówno Europie Zachodniej, bo tam liczba projektów OZE jest po prostu ogromna i to potęguje problemy, jak i z drugiej strony najbardziej powszechny jest w regionie Europy Wschodniej, bo tutaj infrastruktura jest starsza i mniej scyfryzowana. Duża część tej infrastruktury to jest jeszcze okres komunizmu i ona po prostu się starzeje, więc kraje takie jak Bułgaria, Czechy, Słowacja czy właśnie Polska napotykają już bariery na tyle istotne, że praktycznie nie da się przyłączać żadnych nowych mocy – zwraca uwagę Paweł Czyżak.
Urząd Regulacji Energetyki regularnie podnosi konieczność zwiększenia inwestycji w sieci dystrybucyjne. W końcówce 2022 roku URE i pięć największych spółek dystrybucji – Enea Operator, PGE Dystrybucja, Energa Operator, Tauron Dystrybucja i Stoen Operator – podpisały tzw. Kartę Efektywnej Transformacji Sieci Dystrybucyjnych Polskiej Energetyki (KET) – czyli porozumienie, zgodnie z którym nakłady inwestycyjne na modernizację, rozwój oraz kompleksową cyfryzację sieci i jej dostosowanie do dynamicznie rosnącej liczby OZE mają do 2030 roku wynieść znacząco ponad 100 mld zł (od lipca 2024 roku do porozumienia mogą przystąpić operatorzy sieci dystrybucyjnych, których sieć dystrybucyjna nie ma bezpośrednich połączeń z siecią przesyłową, oraz organizacje, które deklarują wsparcie w realizacji celów KET). Zgodnie z pierwotnymi założeniami efektem realizacji założeń KET w horyzoncie do 2030 roku ma być m.in. zwiększenie mocy zainstalowanej OZE do 50 GW (czyli o ok. 230 proc.), osiągnięcie 50-proc. udziału odnawialnych źródeł w miksie energetycznym oraz przyłączenie ok. 2 mln nowych odbiorców.
– Inwestycje w sieci dystrybucyjne są niezbędne i wolumen tych inwestycji w sieci będzie się zwiększał. Historycznie to było około 6 mld zł rocznie, jednak już dane za ubiegły rok pokazują, że operatorzy zwiększyli te inwestycje do ok. 12 mld zł, czyli de facto podwoili wartość nakładów inwestycyjnych w sieci dystrybucyjne. To jest duży przeskok – mówi ekspert. – Drugi komponent, który wymaga modernizacji bądź wymiany, to są z kolei sieci przesyłowe. Tutaj historyczne nakłady to było ok. 1–1,5 mld zł rocznie. Ta kwota musi wzrosnąć do bliżej 2 mld i to też już się dzieje. PSE, czyli operator sieci przesyłowych, zwiększa te nakłady i ma bardzo ambitne plany inwestycyjne. Pytanie, czy uda się je zrealizować i jak długo to potrwa.
Według danych Urzędu Regulacji Energetyki problem z rosnącą liczbą odmów przyłączenia do sieci pogłębia się jak na razie z każdym rokiem. W 2022 roku URE odnotował 7023 odmowy o wydanie warunków przyłączenia do sieci dla planowanych jednostek wytwórczych o mocy ponad 51 GW. Dla porównania w 2021 roku było to 3751 odmów i 14,45 GW, a w 2020 roku – 1322 odmowy i 6,2 GW.
Czytaj także
- 2025-02-14: Dzieci mają zbyt łatwy dostęp do pornografii i patostreamingu. Rzecznik Praw Dziecka apeluje o zaostrzenie prawa
- 2025-02-11: Nowe inicjatywy KE będą odpowiedzią na kryzys konkurencyjności. Pomóc ma przemysł zielonych technologii
- 2025-01-30: Duża inwestycja w browarze w Elblągu. Nowa linia produkuje piwo z prędkością 60 tys. puszek na godzinę
- 2025-01-23: Ryanair rozbudowuje siatkę połączeń w Polsce. W tym roku linia planuje przewieźć niemal 20 mln pasażerów
- 2025-02-05: Na skrajnie prawicową AfD chce głosować co piąty Niemiec. Coraz więcej zwolenników ma jej polityka migracyjna i energetyczna
- 2024-12-18: Rekordowa pożyczka z KPO dla Tauronu. 11 mld zł trafi na modernizację i rozbudowę sieci dystrybucji
- 2024-12-19: Polska centralna przyciąga coraz więcej inwestycji. W Łodzi powstaje nowe centrum dystrybucyjne dla Della
- 2024-12-23: Rekordowy przelew dla Polski z KPO. Część pieniędzy trafi na termomodernizację domów i mieszkań
- 2025-01-03: Dobre prognozy dla rynku kredytów mieszkaniowych. Mimo braku rządowego programu wsparcia
- 2025-01-16: Rośnie znaczenie zielonych certyfikatów w nieruchomościach. Przybywa ich również w mieszkaniówce
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Polityka

Wycofanie się USA z WHO może mieć katastrofalne skutki. Cenę zapłacą także kraje UE
Prezydent Donald Trump w pierwszym dniu swojej kadencji zdecydował, że Stany Zjednoczone nie będą już należeć do Światowej Organizacji Zdrowia. Oznacza to, że USA opuszczą WHO w ciągu 12 miesięcy i wstrzymają wszelkie płatności na jej rzecz. Eksperci oceniają, że zagrozi to realizacji wielu projektów i osłabi zdolność reagowania WHO na wybuch kolejnych epidemii, zwłaszcza w krajach o niższych dochodach. Brak pomocy dla najbardziej potrzebujących regionów może też doprowadzić do coraz większej skali migracji.
Przemysł spożywczy
Polskie mleczarstwo przygotowuje się do silniejszej konkurencji na zagranicznych rynkach. Potrzebuje wsparcia systemowego

Polski sektor mleczarski ma szansę stać się jednym z kluczowych graczy na globalnym rynku. Już teraz jesteśmy trzecim co do wielkości krajem w produkcji mleczarskiej w UE oraz 12. na świecie. Rosnący popyt krajowy i międzynarodowy umożliwiają dalszy dynamiczny rozwój. Wyzwaniem dla sektora są jednak zmieniające się regulacje środowiskowe, rosnące koszty produkcji i silna konkurencja. Wiodące organizacje branżowe opracowały strategię dla polskiego mleczarstwa, która ma wskazać drogę ku zrównoważonemu i rentownemu rozwojowi sektora.
Konsument
Zasada 3R może ograniczyć liczbę elektroodpadów. Recykling nie rozwiąże wszystkich problemów

Recykling to tylko jedna z trzech dróg do radzenia sobie z elektroodpadami w gospodarce. Według zasady 3R kluczowe są również reduce i reuse, czyli skupianie się na redukcji ilości elektrośmieci, np. poprzez wydłużanie żywotności sprzętu, oraz naprawianiu i ponownym wprowadzaniu urządzeń na rynek. To o tyle istotne, że według Eurostatu zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny to jeden z najszybciej rosnących strumieni odpadów w UE. Mniej niż 40 proc. trafia do recyklingu.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.