Mówi: | dr Agnieszka Springer |
Funkcja: | menedżer kierunku zarządzanie |
Firma: | Wyższa Szkoła Bankowa w Poznaniu |
Na emigrację decyduje się coraz więcej specjalistów. Młodzi Polacy wolą pracować za granicą poniżej swoich kwalifikacji, ale za lepsze pieniądze
Od czasu wejścia Polski do UE wciąż rośnie liczba Polaków wyjeżdżających do pracy za granicę. Emigruje też coraz więcej specjalistów. Zdecydowana większość wyjeżdżających jako powód wskazuje zbyt niskie zarobki w kraju. Rosnąca skala emigracji powoduje, że do Polski napływa coraz więcej pracowników ze Wschodu.
Według raportu CEED Institute w 2012 roku za granicą mieszkało prawie 1,7 mln Polaków, o ponad 1,2 mln więcej niż przed akcesją. Rok później poza krajem pracowało już blisko 1,9 mln obywateli Polski. Pod względem liczby emigrantów w grupie 10 państw nowej Unii Polska zajmuje drugie miejsce, zaraz po Rumunii. 74 proc. emigrantów wskazuje, że powodem wyjazdu nie jest brak pracy w Polsce, ale zbyt niskie zarobki.
– Polacy poza granicami kraju, np. w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, zarabiają średnio czterokrotnie więcej niż w Polsce – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Agnieszka Springer, menedżer kierunku zarządzanie Wyższej Szkoły Bankowej w Poznaniu. – Te dysproporcje różnią się w zależności od branży, stażu i kwalifikacji. Dla przykładu spawacz w Polsce może liczyć na zarobki rzędu 3 tys. zł, podczas gdy w Niemczech zarobi około 8 tys. zł. W przypadku pielęgniarki ta różnica jest większa, bo w Polsce początkująca pielęgniarka zarabia około 2 tys. zł, podczas gdy w Niemczech czy w Wielkiej Brytanii te zarobki sięgają 8-9 tys. zł.
Badania wskazują, że ponad 80 proc. pracujących na emigracji w UE jest zadowolonych ze swojej sytuacji zawodowej i nie zamierza wracać do kraju. Ponad 90 proc. z nich wskazuje na istotna poprawę swojej sytuacji finansowej.
– Częściej wyjeżdżają osoby młodsze, do 35. roku życia, głównie posiadające wyższe wykształcenie, co na pewno jest związane z ich znajomością języka obcego. Czują się bezpiecznie, wyjeżdżając za granicę. Są to osoby, które zwykle jeszcze nie założyły rodziny, dopiero to planują. W związku z tym ich zobowiązania nie są na tyle silne, żeby ich zatrzymać w Polsce – podkreśla dr Agnieszka Springer.
Jak podkreśla, wciąż większość wyjeżdżających podejmuje pracę poniżej swoich kwalifikacji. Akceptują oni taką pracę z uwagi na wyższe zarobki lub w ogóle możliwość wykonywania jakiejkolwiek pracy, której nie mogły znaleźć w Polsce. Najpopularniejsze branże, w których Polacy znajdują zatrudnienie za granicą, to budownictwo i gastronomia. Bardzo wyraźnie widać jednak, że na emigrację decyduje się coraz więcej wysoko wykwalifikowanych specjalistów, m.in. inżynierowie, informatycy i lekarze.
Ze względu na rosnącą emigrację do Polski napływa coraz więcej pracowników ze Wschodu. 90 proc. z nich to Ukraińcy.
– Mimo że ciągle w niektórych rejonach kraju mamy dwucyfrowe bezrobocie, to w przypadku prac sezonowych pojawiają się wyraźne problemy ze znalezieniem pracowników – zauważa dr Agnieszka Springer. – Problemy te dotyczą przede wszystkim budownictwa, rolnictwa i przetwórstwa. Zatrudnienie w Polsce w tym momencie znajdują mieszkańcy Ukrainy, którzy chętnie podejmują pracę zarobkową w Polsce z uwagi na lepsze zarobki i warunki pracy niż w ich kraju.
Zdaniem ekspertki rosnąca imigracja nie wiąże się z zagrożeniem dla polskich pracowników. Tym bardziej że pracownicy ze Wschodu często znajdują zatrudnienie przy pracach mniej atrakcyjnych ze względu na niskie zarobki, wypełniając lukę, która powstaje na rynku pracy. Pracodawca, zatrudniając pracownika legalnie, musi przestrzegać zapisów Kodeksu Pracy niezależnie od tego, czy zatrudnia Polaka czy Ukraińca.
– Większym zagrożeniem jest emigracja polskich specjalistów. Jest to grupa, w której edukacje polskie społeczeństwo zainwestowało. Tej grupy pracowników tak łatwo nie zastąpimy pracownikami z Ukrainy czy Białorusi – mówi Springer.
Według rankingu atrakcyjności migracyjnej przygotowanego przez CEED Institute na podstawie porównania kryteriów socjalno-ekonomicznych spośród państw Europy Środkowo-Wschodniej Polska zajęła czwarte miejsce, za Czechami, Słowacją i Estonią.
Czytaj także
- 2025-05-09: PE przedstawił swoje priorytety budżetowe po 2027 roku. Wydatki na obronność kluczowe, ale nie kosztem polityki spójności
- 2025-05-06: Przed Europą wiele lat zwiększonych wydatków na zbrojenia. To obciąży krajowe budżety
- 2025-04-28: Migranci mogą być ratunkiem dla polskiego rynku pracy. Pracodawcy chcą uwzględnienia ich potrzeb w strategii migracyjnej
- 2025-05-14: Muzea pomagają walczyć ze stereotypami i uprzedzeniami. To ważne dla zmieniającego się rynku pracy
- 2025-05-06: Dla większości Polaków praca to obowiązek. Tylko niewielka część czuje satysfakcję z wykonywanych zadań
- 2025-04-15: Obciążenia regulacyjne uderzają w branżę nowych technologii i start-upy. To może hamować innowacje
- 2025-05-09: Wiktor Dyduła: Praca w charakterze kelnera jest bardzo ciężka fizycznie i psychicznie. Dlatego trzeba dawać napiwki, bo nawet 5 zł może zrobić komuś dzień
- 2025-03-28: Wrocław najczęściej wskazywanym miejscem na ewentualną przeprowadzkę. To przekłada się na potencjał gospodarczy
- 2025-04-07: Młode pokolenie szczególnie narażone na choroby cywilizacyjne. Unijni ministrowie zdrowia chcą przemodelować kwestie profilaktyki
- 2025-04-11: Klaudia Zioberczyk: Święta wiążą się z tym, że się kupuje masę ubrań i jedzenia. Ja w tym roku postawię na minimalizm
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

Norwegia i Islandia mocniej rozważają dołączenie do UE. To byłyby ważne decyzje dla Polski
W Norwegii i na Islandii coraz częściej wspomina się o potencjalnej akcesji do Unii Europejskiej. Możliwe, że w obu tych krajach odbędą się referenda, które zbadają poparcie dla tej idei w społeczeństwach. Zdaniem europosła KO akcesja obu północnych państw byłaby znaczącym wzmocnieniem dla UE, ale także ważną decyzją dla Polski.
Infrastruktura
Senat zajmie się ustawą o jawności cen lokali na sprzedaż. W praktyce ustawa obejmie tylko 12 proc. rynku

Ustawa o jawności cen miała na celu ułatwić klientowi szybkie sprawdzenie aktualnych cen mieszkań i lepsze zrozumienie oferty dewelopera. Przedstawiciele branży mówią wprost: idea ustawy jest słuszna, jednak kształt, jaki przybrała w praktyce, podobnie jak tryb jej uchwalenia, budzi już niepokój. Błyskawiczny tryb procedowania sprawił, że powstała ustawa, która obejmie 12,4 proc. rynku. Zdaniem Polskiego Związku Firm Deweloperskich ostatnią deską ratunku, by poprawić ten akt, jest Senat, który zajmie się nim już podczas wtorkowego posiedzenia komisji infrastruktury.
Handel
Dzięki sztucznej inteligencji przesyłki mogą trafiać do klientów tego samego dnia. Liczba takich dostaw w Amazon znacząco rośnie

Prognozy rynkowe wskazują, że wart ok. 10 mld dol. globalny rynek dostaw realizowanych jednego dnia będzie w kolejnych latach dynamicznie rosnąć. Wpływają na to przede wszystkim oczekiwania konsumentów co do szybkich i terminowych doręczeń. Zarówno firmy kurierskie, jak i sklepy internetowe coraz mocniej inwestują w ten trend. W Amazon opcja Same-Day Delivery jest już możliwa w 135 lokalizacjach w Europie, a w tym roku przybędzie 20 kolejnych. W I kwartale br. Amazon dostarczył w tym trybie o 80 proc. paczek więcej niż przed rokiem. Głównie były to produkty z kategorii niezbędnych przedmiotów codziennego użytku.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.