Newsy

Eko-domy z dopłatą budżetu państwa

2012-07-17  |  06:28
Mówi:Bartosz Turek
Funkcja:Analityk
Firma:Home Broker
  • MP4

    Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej będzie dopłacać osobom, zainteresowanym energooszczędnymi technologiami. – Trzeba jednak pamiętać, że takie budownictwo jest droższe – mówi Bartosz Turek, analityk Home Broker. Dlatego dopłaty mogą być czynnikiem stymulującym rozwój rynku budownictwa ekologicznego, ale raczej nie zastąpią programu Rodzina na Swoim.

    Dopłaty będą adresowane do osób, które przy wyborze miejsca zamieszkania nie zapomną o ekologii.

     – Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej chce dopłacać osobom, które budują dom albo kupią mieszkanie, ale w budynkach, które są nisko energochłonne albo wręcz pasywne, czyli takie, które potrzebują bardzo niewiele energii ze źródeł zewnętrznych, po to, by w domu było ciepło i by była ciepła woda – wyjaśnia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Bartosz Turek.

    Warunki otrzymania dopłaty będą ściśle regulowane odpowiednimi normami, m.in. dotyczącymi ilości energii cieplnej, jaką trzeba dostarczyć do mieszkania, które można teraz kupić na rynku pierwotnym.

     – Wymagania stawiane przez NFOŚiGW to ma być 40 kWh w przypadku budynków niskoenergochłonnych i 15 kWh w przypadku budynków pasywnych – mówi analityk Home Broker. – Gdyby to odnieść do budowanych mieszkań, deweloperzy obecnie celują w okolice 100 kWh na metr kwadratowy rocznie.

    Dopłaty mają być bodźcem dla rozwoju budownictwa ekologicznego w Polsce. Posiada ono jednak jedną, ale zasadniczą wadę – jest droższe od budownictwa konwencjonalnego.

     – Budynki niskoenergochłonne mogą kosztować o 10 proc. więcej, natomiast jeżeli mówimy o domach pasywnych, to szacunki pokazują, że koszty budowy mogą być nawet o 20 proc. wyższe – wyjaśnia Bartosz Turek.

    Przekładając to na konkretne wartości, dom budowany według tradycyjnej technologii za 300 tysięcy złotych, w technologii energochłonnej będzie nas kosztował 330 tysięcy złotych. Dom pasywny – o kolejnych 30 tysięcy złotych więcej. 

     – Do tego dofinansowanie z Narodowego Funduszu musi być opakowane w kredyt i do tego dopłata, maksymalnie 40 tysięcy zł, będzie musiała też być opodatkowana. To wszystko wpływa na to, że raczej ten program będzie stymulował do budowy bardziej energooszczędnego budownictwa niż będzie mógł zastąpić program Rodzina na Swoim – ocenia analityk.

    Jednocześnie podkreśla, że dopłaty mogą być kolejnym argumentem, które przekonają niezdecydowanych do budowy eko-domu. Do tej pory jako główną, wymierną korzyść, poza względami ekologicznymi, była oszczędność w kosztach ogrzewania domu. 

     – Jakbyśmy mieli budynek 150-metrowy, zwykły dom jednorodzinny, w technologii tradycyjnej, zbudowany w latach 90. i byśmy go ogrzewali gazem, to rocznie by nas to kosztowało ponad 5 tysięcy złotych – podaje przykład Bartosz Turek.Gdybyśmy zbudowali ten budynek jako niskoenergochłonny, zgodnie z wymaganiami Narodowego Funduszu, który kwalifikuje się do tej niższej dopłaty, to zapłacilibyśmy niecałe 2 tysiące za ogrzewanie.

    W budynku pasywnym koszty byłyby jeszcze niższe. I to nawet o połowę. 

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Samorządy walczą o ustawę metropolitalną. Powstanie metropolii oznacza dodatkowe środki m.in. na walkę z wykluczeniem transportowym

    O uzyskanie statusu metropolii od lat walczą m.in. Trójmiasto, Łódź czy Warszawa. Teraz miasta łączą siły i dyskutują o jednym wspólnym projekcie ustawy metropolitalnej. Choć każdy ośrodek ma inną specyfikę, wszystkie liczą, że odpowiednie przepisy na temat współpracy największych miast z okolicznymi gminami przyniosą wiele korzyści. Jednym z kluczowych obszarów, który może na tym zyskać, jest transport publiczny. Powstanie metropolii oznaczałoby dodatkowe środki na walkę z wykluczeniem komunikacyjnym w małych miejscowościach.

    Handel

    Europejskie sklepy internetowe skarżą się na nieuczciwą konkurencję z Chin. Apelują o lepszy nadzór nad rynkiem

    Chińskie platformy marketplace podbijają europejski rynek e-commerce, a liczba ich klientów w Europie szybko rośnie – w 2023 roku w państwach UE oraz w Wielkiej Brytanii udział konsumentów, którzy dokonali zakupów w handlu elektronicznym od chińskich sprzedawców, wynosił 40 proc. lub więcej. Działalność chińskich sprzedawców wywołuje jednak szereg zarzutów, dotyczących m.in. sposobu i zakresu zbierania danych osobowych oraz ich późniejszego wykorzystywania, bezpieczeństwa produktów sprzedawanych europejskim konsumentom, sposobu ich reklamowania oraz nieuczciwych metod konkurencji, które szkodzą firmom działającym na terenie Unii. Te podkreślają, że nie boją się konkurencji z Azji, ale apelują do regulatorów o lepszą egzekucję przepisów, które powinny obowiązywać wszystkich graczy na rynku.

    Problemy społeczne

    Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków

    Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.