Mówi: | Tomasz Dzitko |
Funkcja: | przewodniczący |
Firma: | Stowarzyszenie Importerów Równoległych Produktów Leczniczych |
Eksporterzy leków mają mieć nowe obowiązki. Zmiany nie rozwiążą problemu niedoboru leków, mogą jednak skutkować podwyżką ich cen
Trwają prace nad zmianami w Prawie farmaceutycznym, które zmierzają do ograniczenia eksportu leków. Chodzi m.in. o wprowadzenie obowiązku zgłaszania inspekcji farmaceutycznej zamiaru ich wywozu. Taki postulat zgłaszają aptekarze, którzy argumentują, że w ten sposób można rozwiązać problem niedoboru leków. Przeciwnicy tego pomysłu podkreślają, że tylko 7 proc. farmaceutyków trafia na eksport, a ograniczony w ten sposób handel transgraniczny może wpłynąć na podwyżki cen w aptekach.
– Polska eksportuje około 7 proc. leków – to nie jest dużo, nie odbiegamy w tym względzie od innych państw Unii Europejskiej. W związku z tym zakazanie eksportu nie spowoduje osiągnięcia celu, dla którego ustawa zostanie przygotowana, bo nie jest on jedyną ani główną przyczyną braków leków na rynku. Udowodniły to państwa, w których zjawisko to jest mierzone i badane od wielu lat – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Tomasz Dzitko, przewodniczący Stowarzyszenia Importerów Równoległych Produktów Leczniczych (SIRPL).
Trwają dyskusje nad wprowadzeniem obowiązku zgłaszania do inspekcji farmaceutycznej zamiaru wywozu leków za granicę. Jak argumentują aptekarze, który od dawna to postulują, mogłoby to rozwiązać problem niedoboru leków. W przypadku zagrożenia, że danego leku zabraknie w krajowej sprzedaży, inspekcja mogłaby zgłosić sprzeciw. Jeśli mimo tego leki trafią na eksport, przedsiębiorca zostanie ukarany.
– Wprowadzenie przepisu działającego wzmacniająco na firmy farmaceutyczne, czyli zapisu zakazującego eksportu kolejnych leków z Polski, spowoduje, że będziemy mogli dostarczać mniej produktów na inne rynki, a to sprawi, że z tych rynków będziemy kupować mniej produktów dla polskich pacjentów – podkreśla Tomasz Dzitko.
Ograniczenie w handlu transgranicznym może spowodować perturbacje na krajowym rynku. Zdaniem przewodniczącego SIRPL będzie to niekorzystne dla pacjentów, bo ceny leków w aptekach wzrosną.
– Koncerny farmaceutyczne nie będą miały konkurencji i spowoduje to powrót do sytuacji monopolistycznej. Leki z importu są jedynym legalnym i dopuszczalnym źródłem konkurencji w okresie, kiedy na dany lek obowiązuje patent – mówi Dzitko.
Import równoległy polega na sprowadzaniu do kraju oryginalnych leków z rynków, na których są one tańsze. Dzięki temu możliwa jest ich sprzedaż po niższych cenach.
– Oznacza to, że w kieszeniach pacjentów co roku zostaje 100 mln złotych oszczędności z tytułu leków z importu równoległego – mówi przewodniczący Stowarzyszenia Importerów Równoległych Produktów Leczniczych. – Pacjenci kupują leki w aptekach, na receptę lub bez niej. Leki importowane są dostępne w aptekach, w których zwykle zaopatrują się oni w swoje leki. By je kupić, wystarczy tylko zapytać o tańsze leki z importu równoległego.
Jak podkreśla, do sprowadzanych z zagranicy leków dołączane są ulotki w języku polskim. Dodatkowo wszystkie leki importowane wymagają uprzedniego zezwolenia na dopuszczenie do obrotu, czyli rejestracji przez Urząd Rejestracji Leków.
– Mamy ponad 600 tańszych leków sprowadzanych w ramach importu równoległego do Polski z różnych grup terapeutycznych, m.in. leków na nadciśnienie czy na padaczkę – wymienia Tomasz Dzitko. – Nie widzę żadnej reguły, dlaczego niektóre leki w Polsce są tanie, a niektóre są sprzedawane w wyższych cenach niż te same produkty na innych rynkach.
Według portalu Pharmalogica.pl, tylko w 2014 roku w ramach importu równoległego wydano 432 nowe pozwolenia.
Czytaj także
- 2025-02-28: Branża AGD podnosi się po trudnym okresie. Liczy na wsparcie w walce z silną konkurencją z Chin
- 2025-02-27: Polskie produkty rolno-spożywcze za granicą drożeją. Eksporterzy tracą dotychczasowe przewagi kosztowe
- 2025-03-03: Polska uzależniona od leków z importu. To zagrożenie dla bezpieczeństwa lekowego kraju
- 2025-02-24: Umowa UE–Mercosur budzi sprzeciw ze strony rolników m.in. z Francji i Polski. To może być główną przeszkodą w ratyfikacji porozumienia na forum UE
- 2025-02-17: Cła Trumpa uderzają w Europę. UE zapowiada reakcję, ale wciąż nie wypracowała wspólnej strategii
- 2025-02-13: Europa zapowiada ogromne inwestycje w sztuczną inteligencję. UE i USA mają wspólne interesy w obszarze AI
- 2025-02-07: Nowoczesne formy podania leków pozwalają uniknąć hospitalizacji. To duże ułatwienie dla pacjentów z chorobami przewlekłymi
- 2025-02-17: Schizofrenia może być w Polsce leczona na światowym poziomie. Coraz więcej pacjentów oczekuje wykorzystania tych możliwości
- 2025-01-29: M. Kobosko: UE i USA są najbliższymi partnerami. Obciążenia celne byłyby fatalne dla tych relacji
- 2025-01-23: Plastikowe opakowania żywności dominują w europejskich marketach. 40 proc. z nich można usunąć lub zastąpić
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Prawo

Przedsiębiorcy apelują o deregulację i stabilny system podatkowy. Obecne przepisy są szczególnie uciążliwe dla małych i średnich firm
Deregulacja pozostaje jednym z najważniejszych wyzwań dla polskiej gospodarki. Uproszczenie przepisów i zmniejszenie biurokracji to czynniki, które mogą się przyczynić do wzrostu konkurencyjności polskich przedsiębiorstw i poprawy warunków prowadzenia działalności gospodarczej – wynika z analiz Business Centre Club. Na potrzebę deregulacji i stabilnego systemu podatkowego wskazywali przedsiębiorcy nagrodzeni w finale 32. edycji konkursu Lider Polskiego Biznesu, którego organizatorem jest Business Centre Club.
Konsument
W tym roku 70 proc. odpadów szklanych powinno trafić do recyklingu. Polska sporo poniżej tego poziomu

W Polsce co roku zbierane jest ok. 750 tys. t szkła, czyli nieco ponad połowa szklanych opakowań wprowadzonych na rynek. W dodatku 20 proc. zebranego surowca to zanieczyszczenia innymi materiałami, np. ceramiką czy porcelaną, które nie nadają się do recyklingu. Polska traci na tym ok. 400 tys. t szkła, które mogłoby zostać ponownie przetworzone i wykorzystane. Duża część tej straty to efekt nieodpowiedniej segregacji i niskiej świadomości konsumentów. Zgodnie z wymogami UE w tym roku odsetek zebranego szkła powinien sięgnąć 70 proc.
Firma
Coraz więcej firm decyduje się na automatyzację procesów. Zwroty z inwestycji są możliwe już w ciągu kilku miesięcy

Chociaż odsetek firm wdrażających automatyzację rośnie, to wciąż wiele przedsiębiorstw nie wie, czym ten proces jest i jakie się z nim wiążą korzyści. Tymczasem badania rynkowe wskazują, że przedsiębiorstwa inwestujące w obszar automatyzacji i sztucznej inteligencji są bardziej efektywne i osiągają lepsze wyniki, a zwrot z inwestycji możliwy jest już w ciągu pierwszych kilku miesięcy od wdrożenia. – Warunkiem jest jednak wybór właściwego procesu do zautomatyzowania i odpowiednie przygotowanie go do tej zmiany – podkreślają eksperci platformy FlowDog.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.