Newsy

Trzy czwarte pacjentów ze schizofrenią traci pracę w momencie diagnozy. Choroba eliminuje ich z rynku pracy

2017-10-23  |  06:40
Mówi: dr Marek Balicki, kierownik Wolskiego Centrum Zdrowia Psychicznego

prof. Norman Sartorius, były dyrektor Departamentu Zdrowia Psychicznego WHO, były przewodniczący World Psychiatric Association

prof. Robin Emsley, Uniwersytet Stellenbosch w Cape Town

  • MP4
  • Schizofrenia to jedna z najcięższych i najbardziej stygmatyzujących chorób psychicznych. Liczba chorych w Polsce może sięgać nawet miliona osób, ale trudno o oficjalne statystyki dotyczące skali problemu. Większość chorych w momencie postawienia diagnozy nie ma jeszcze 30 lat, a trzy czwarte z nich traci pracę. Szansą na normalne życie i przywrócenie ich na rynek pracy mogą być nowoczesne leki o przedłużonym działaniu i odpowiedni model opieki nad pacjentami z tym schorzeniem. 

    – Pacjenci ze schizofrenią mają bardzo złą, wręcz okropną jakość życia. Są stygmatyzowani, dlatego muszą z powrotem zostać uwzględnieni w społeczeństwie, znaleźć w nim swoje miejsce i spotykać się z mniejszą dyskryminacją. To absolutnie podstawowa kwestia, która przyświeca wszelkim innym działaniom – w przeciwnym wypadku powstaje problem z leczeniem, z jakością ich życia. Dzisiaj pacjenci ze schizofrenią cierpią bardziej z powodu stygmatyzacji niż z powodu samego schorzenia – mówi prof. Norman Sartorius, były dyrektor Departamentu Zdrowia Psychicznego WHO oraz były przewodniczący World Psychiatric Association.

    Szacuje się, że w Polsce na schizofrenię choruje ok. 385 tys. osób, czyli około 1% społeczeństwa. Ponieważ zaburzenia psychiczne w dalszym ciągu są tematem tabu, część chorych nigdy nie zgłasza się po pomoc i nie jest właściwie leczona. Według Fundacji Pro Damo, łącznie na schizofrenię może cierpieć w Polsce nawet milion osób.

    – Jak wszystkie choroby psychiczne, schizofrenia wiąże się z bardzo złymi skojarzeniami. Uważa się tych ludzi za szkodliwych, nieodpowiedzialnych, często za przestępców – to jest największe źródło cierpienia tych pacjentów – mówi prof. Norman Sartorius.

    – Schizofrenia to bardzo poważna choroba, bardzo ubezwłasnowolniająca, obniżająca jakość życia. Często pacjenci nie są w stanie funkcjonować samodzielnie, cierpią na nawroty choroby, pojawia się potrzeba ponownej hospitalizacji. W związku z tym wyniki leczenia często nie są zadowalające – mówi prof. Robin Emsley, psychiatra z Uniwersytetu Stellenbosch w Cape Town.

    Schizofrenia jest nazywana chorobą młodych, ponieważ zwykle dotyczy osób między 25 a 35 rokiem życia. Choroba psychiczna zmusza ich do wycofania się z życia społecznego i zawodowego. Średnia wieku w chwili postawienia diagnozy to 27 lat, u 73 proc. chorych na schizofrenię rozpoznanie postawiono jeszcze przed 30. rokiem życia.

    – Leczenie często rozpoczyna się zbyt późno, właśnie ze względu na stygmatyzację. Pacjenci wstydzą się chorób psychicznych. Często rodziny w obawie przed stygmatyzacją nie przychodzą z tymi pacjentami do lekarza, w związku z tym ich terapia rozpoczyna się później, niż powinna. Władze również przeznaczają mniej funduszy na choroby psychiczne, często uważa się tego typu pacjentów za przypadki beznadziejne. Dlatego - zanim zastanowimy się w ogóle nad skuteczną terapią - trzeba zmienić to nastawienie i skłonić ludzi, aby przychodzili do lekarza i po drugie – skłonić rządy, aby inwestowały w terapię chorób psychicznych – mówi prof. Norman Sartorius.

    Według Fundacji Pro Damo, 72 proc. chorych na schizofrenię straciło pracę w chwili postawienia diagnozy. Dla rynku pracy to duża i niezagospodarowana grupa – 26 proc. pacjentów z tym schorzeniem ma wyższe wykształcenie. Tymczasem wśród osób z zaburzeniami psychicznymi stopa bezrobocia jest ponad dwukrotnie wyższa, niż dla ogółu społeczeństwa.

    – Większość pacjentów chorujących na schizofrenię jest na rencie, tylko kilkanaście procent jest aktywnych zawodowo. Wiemy, że aktywność zawodowa jest najlepszym zabezpieczeniem – poza przyjmowaniem leków i terapią psychologiczną – przez nawrotami choroby. Podobnie jak relacje społeczne, bo schizofrenia dotyka nie tylko osoby chorującej, ale również jej otoczenia, osób najbliższych. Przyjmuje się, że ten problem dotyka kilkadziesiąt osób, a efektem jest zrywanie się relacji w rodzinie, wśród bliskich. Potrzebne jest więc kompleksowe działanie, praca i powrót do pełnionych ról życiowych – wskazuje dr Marek Balicki, kierownik Wolskiego Centrum Zdrowia.

    Prof. Robin Emsley, psychiatra z Uniwersytetu Stellenbosch w Cape Town podkreśla, że bardzo ważne jest zdiagnozowanie choroby na wczesnym etapie i szybkie wdrożenie leczenia, które stwarza pacjentowi szansę na normalne życie. Pomagają w tym długodziałające przeciwpsychotyczne leki w iniekcjach (ang. LAT).

    – W Kapsztadzie, gdzie praktykuję, stosujemy je dosyć powszechnie. Trzeba przy tym działać we współpracy zarówno ze środowiskiem, jak i samym pacjentem oraz z lekarzami. Gdy psychiatrzy widzą, że te leki rzeczywiście działają, pacjenci dobrze na nie reagują i poprawiają się wyniki leczenia – wówczas ta współpraca trwa. Może ona spowodować, że choroba nie będzie postępowała i nie przejdzie w stan przewlekły, który uniemożliwia samodzielne funkcjonowanie pacjenta – mówi prof. Robin Emsley.

    W większości wypadków ciężar opieki nad chorymi na schizofrenię spada na rodzinę i bliskie osoby. Leki o przedłużonym działaniu zdejmują z nich odpowiedzialność za pilnowanie czy pacjent stosuje się do zaleceń lekarza psychiatry i regularnie przyjmuje leki.

    – Jeśli są to tabletki, to przyjmowanie ich może być nieregularne. Zwłaszcza w przypadku gdy współpraca pacjenta z lekarzem czy z jego opiekunami jest nienajlepsza. Tak się dzieje w połowie, a nawet w większej liczbie przypadków. Dlatego dobrą formą leczenia są leki o przedłużonym działaniu – łatwiej kontrolować poziom leku w organizmie pacjenta, co daje też lepsze wyniki. W Polsce niestety ze stosowaniem leków o przedłużonym działaniu ciągle nie jest najlepiej. Stosujemy je wielokrotnie rzadziej, niż w innych krajach europejskich – mówi dr Marek Balicki.

    – Istnieją leki, które dość efektywnie zwalczają tę chorobę, szczególnie w jej wczesnej fazie. Problemem są późniejsze nawroty, które zwykle są efektem tego, że pacjent przestaje przyjmować leki. Szansą na poprawę tej sytuacji jest pilnowanie, aby pacjenci stosowali się do zaleceń lekarzy. Mamy do dyspozycji interwencje psychospołeczne oraz długo działające leki przeciwpsychotyczne. W przypadku takich leków jesteśmy w stanie monitorować, czy pacjent stosuje się do zaleceń lekarza. Jeżeli nie przyjmie przypisanej dawki leku jesteśmy w stanie zainterweniować – mówi prof. Robin Emsley.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em

    Oddziały Biura Rzecznika MŚP prowadzą już ponad 600 spraw dotyczących Małego ZUS-u Plus. Przedmiotem sporu z ZUS-em jest interpretacja, jak długo – dwa czy trzy lata – powinna trwać przerwa, po upływie której przedsiębiorca może ponownie skorzystać z niższych składek. Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wydał pierwszy wyrok, w którym podzielił korzystną dla przedsiębiorców argumentację Rzecznika MŚP. – Nie stanowi on jeszcze o linii interpretacyjnej. Czekamy na wejście w życie ustawy deregulacyjnej, która ułatwi od stycznia przedsiębiorcom przechodzenie na Mały ZUS Plus – mówi Agnieszka Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

    Problemy społeczne

    Awaria CrowdStrike’a miała podobne skutki jak potencjalny cyberatak. Uzależnienie od technologii to ryzyko wyłączenia całych gałęzi gospodarki

    Ogromna awaria systemu Windows, wywołanego błędem w aktualizacji oprogramowania CrowdStrike, doprowadziła do globalnego paraliżu. Przestały działać systemy istotne z perspektywy codziennego życia milionów ludzi. Tylko w piątek odwołano kilka tysięcy lotów na całym świecie,  a w części regionów w USA nie działał numer alarmowy. – To pokazuje, że im bardziej jesteśmy uzależnieni od technologii, tym łatwiej wykluczyć wręcz całe gałęzie gospodarki, a podobne skutki mógłby mieć cyberatak – ocenia Krzysztof Izdebski z Fundacji im. Stefana Batorego. Jego zdaniem tego typu incydenty są nie do uniknięcia i trzeba się na nie lepiej przygotować.

    Ochrona środowiska

    Nowelizacja przepisów ma przyspieszyć rozwój farm wiatrowych. Do 2040 roku Polska może mieć zainstalowane w nich ponad 40 GW mocy

    Jeszcze w tym kwartale ma zostać przyjęty przez rząd projekt zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Nowelizacja zmniejsza minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań do 500 m. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej ocenia, że zmiana odległości zwiększy potencjał energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie, do poziomu 41,1 GW. – Branża czeka też na przyspieszenie procedur, przede wszystkim procedury środowiskowej i całego procesu zmiany przeznaczenia gruntów – mówi Anna Kosińska, członkini zarządu Res Global Investment.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.