Newsy

Małe miejscowości to białe plamy na handlowej mapie Polski. Inwestorzy chcą zagospodarować tę niszę

2018-09-27  |  06:10

Duże galerie i centra handlowe są dominującym formatem na polskim rynku. Odpowiadają za 3/4 podaży powierzchni handlowej. Natomiast parki handlowe w mniejszych miastach to niezagospodarowana nisza. Według ekspertów Cushman & Wakefield miasta poniżej 100 tys. mieszkańców cechują się niewykorzystanym potencjałem, co w kolejnych latach może przyciągać inwestorów. Na tym segmencie zamierza skupić się PA Nova, która powiększa bank ziemi w mniejszych miejscowościach, a w 2019 roku rozpocznie budowę kolejnych parków handlowych w Zielonej Górze. 

– W naszej ocenie najbardziej perspektywiczna z punktu widzenia najbliższych 2–3 lat jest budowa parków handlowych w mniejszych miejscowościach, liczących już nawet 10–15 tys. mieszkańców. Parki handlowe w małych miejscowościach to odpowiedź na potrzeby klientów, którzy przesycili się wielkimi powierzchniami, którzy nie chcą marnować czasu po pracy. Chcą zrobić zakupy szybko, w miejscu łatwo dostępnym, zaparkować jak najbliżej wejścia i w ciągu 15–20 minut pojechać do domu, do swoich spraw – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Ewa Bobkowska, wiceprezes PA Nova SA.

Miejscowości poniżej 100 tys. mieszkańców to białe plamy na handlowej mapie Polski. Niewielka konkurencja, niższe koszty pracy i niski poziom nasycenia powierzchnią handlową powodują, że lokalne rynki są bardzo atrakcyjne dla inwestorów.

– To są miejscowości, w których wielkich supermarketów nie ma i nie będzie, ponieważ nie ma takiej potrzeby. Natomiast bliskość parku handlowego, gdzie można zrobić codzienne zakupy, zarówno food jak i non-food – powoduje, że klient przyjeżdża do niego 2–3 razy w tygodniu. Oczywiście jeżeli są to zakupy typu meble albo odzież – wtedy klienci jadą do dużej galerii, do większego miasta. My chcemy natomiast zapewnić im szybki dostęp do bieżących, codziennych zakupów. Tym bardziej że jak pokazują statystyki, przeciętny Polak robi zakupy 2–3 razy w tygodniu, a przeciętny Niemiec czy Austriak raz na tydzień – mówi Ewa Bobkowska.

Jak wynika z danych Cushman & Wakefield, w ubiegłym roku  otwarto w Polsce 20 nowych obiektów handlowych – z czego 10 to duże centra handlowe o łącznej powierzchni przekraczającej 280 tys. mkw. oraz 3 parki handlowe o sumarycznej powierzchni najmu 20,7 tys. mkw. W budowie było natomiast 0,5 mln mkw. powierzchni handlowej, a działalność deweloperska koncentruje się w większych miastach powyżej 400 tys. mieszkańców. Centra handlowe pozostają w Polsce dominującym formatem handlowym, stanowiąc 73 proc. całkowitej podaży. Natomiast parki handlowe w mniejszych miastach to niezagospodarowana nisza. „Miasta poniżej 100 tys. mieszkańców cechują się jeszcze niewykorzystanym potencjałem, co może stanowić w najbliższych latach istotny kierunek dalszego rozwoju rynku” – wskazali eksperci Cushman & Wakefield.

– Realizujemy w dwóch formułach, zarówno design and build, czyli projektujemy, budujemy pod klienta, ale działamy też jako deweloper, czyli wyszukujemy ziemię, klientów i zawieramy długoterminowe umowy najmu, minimum 10–15-letnie. Obecnie realizujemy dwa parki handlowe, w Sosnowcu i Jaworznie, w przyszłym roku zaczynamy kolejne w Zielonej Górze. W skali roku możliwych do wybudowania jest około kilkuset takich obiektów. W naszym odczuciu ten trend będzie dotyczyć także nowo budowanych dzielnic w wielkich miastach, gdzie powstają domy i powstają osiedla wielorodzinne, natomiast nie ma tam tej podstawowej możliwości zrobienia bieżących zakupów – mówi Ewa Bobkowska.

Jak ocenia, na rynku widać również duże zainteresowanie budownictwem przemysłowym. PA Nova pracuje nad projektem w tej chwili nad powierzchni magazynowych zarówno dla start-upów, jak i firm, które nie potrzebują tysięcy metrów powierzchni składowania, ale powierzchni mniejszych, z krótszym okresem najmu.

– Pracujemy nad takim modelem w miastach, gdzie jest dobra, szybka komunikacja i gdzie pozyskalibyśmy takich klientów. Na pewno jest to trend, który w dobie e-sprzedaży będzie się szybko rozwijał – mówi Ewa Bobkowska.

Spółka dysponuje w tej chwili bankiem ziemi przekraczającym 25 ha. Kolejne grunty stara się pozyskiwać w mniejszych miastach, głównie skupując je od osób prywatnych.

– Ceny gruntów w naszym odczuciu nieco spadły. Mamy jednak takie sytuacje, w których osoby prywatne pokazują nam, że kilka lat temu kupiły ziemię po bardzo wysokiej cenie i teraz chcą osiągnąć podobną cenę, nierynkową jak na obecne czasy. Jeżeli chodzi o gospodarkę gruntami w Polsce – nierozwiązanym od wielu lat problemem jest przede wszystkim własność a użytkowanie wieczyste. W tej chwili został on połowicznie rozwiązany dla budownictwa mieszkaniowego, natomiast pozostałe grunty to dalej wielka niewiadoma. Wielu kontrahentów zagranicznych zwraca uwagę na formę własności, więc jest to problem. Legislacyjnie jest dużo do zrobienia – mówi Ewa Bobkowska.

We wrześniu w Gliwicach wystartowało Centrum Badawczo-Rozwojowe Technologii Przetwarzania Dużych Zbiorów Danych na potrzeby Geoinformacji i Inżynierii Odwrotnej. Inwestycja powstała kosztem 5,5 mln zł, przy czym 30 proc. stanowiło unijne dofinansowanie.

Centrum będzie przetwarzać duże zbiory danych przestrzennych, m.in. w celu prognozowania kryzysowego czy projektowania obszarów urbanistycznych w oparciu o wielkopowierzchniowe skany terenów. Takie rozwiązania znajdą zastosowanie w planowaniu przestrzennym i urbanistyce, czyli przede wszystkim w urzędach miast. Drugi segment działalności centrum to inżynieria odwrotna, która ma znaleźć zastosowanie głównie w przemyśle.

– Planujemy otwarcie dla naszych klientów i inwestorów w październiku. W tej chwili wchodzimy z programem 3D, czyli trójwymiarowe plany zagospodarowania miast, co łączy się też z analizą energetyczną. To pierwszy segment działania centrum. Drugi to tzw. inżynieria odwrotna, czyli modele 3D. Mamy zakupiony odpowiedni sprzęt, dostaliśmy też grant w ramach dofinansowania i uruchamiamy produkcję na zamówienie klientów. Będziemy działać w przemyśle motoryzacyjnym, maszynowym. Mamy już pierwsze zamówienia i myślę, że w ciągu roku, dwóch, powinno to stanowić około 10 proc. obrotów firmy – mówi Ewa Bobkowska, wiceprezes PA Nova SA.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Samorządowy Kongres Finansowy

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Tylko co czwarta firma planuje inwestycje zagraniczne. Ich zapał osłabia niestabilna sytuacja geopolityczna

Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych polskich firm w 2022 roku wyniosła 28 mld euro, co stanowiło zaledwie 5 proc. krajowego PKB, podczas gdy średnia w krajach UE to aż 88 proc. PKB. To pokazuje, że rodzime przedsiębiorstwa do tej pory stosunkowo niewiele inwestowały za granicą, głównie na rynkach Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych. Barierą wciąż pozostaje dla nich m.in. brak elastycznego finansowania i wiedzy na temat korzyści, jakie może zapewnić firmie ekspansja zagraniczna. Zapał potencjalnych inwestorów osłabia też niepewna sytuacja geopolityczna. W efekcie tylko co czwarte przedsiębiorstwo rozważa obecnie zainwestowanie na międzynarodowym rynku, co jest wynikiem dużo niższym od globalnej średniej – wynika z badania przeprowadzonego przez PFR TFI.

Ochrona środowiska

Koniec „malowania trawy na zielono”. W komunikacji firm nie będzie miejsca na greenwashing [DEPESZA]

„Malowanie trawy na zielono” – to stare określenie dobrze pasuje do zjawiska greenwashingu, czyli takiej komunikacji marketingowej przedsiębiorstwa, która bazuje na nieprawdziwych lub zmanipulowanych deklaracjach związanych ze zgodnością prowadzonej działalności z zasadami ochrony środowiska. To nieuczciwe wobec klientów i partnerów biznesowych, a niedługo także niezgodne z prawem – podkreślili eksperci podczas panelu „Greenwashing”, jaki odbył się podczas 16. Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

IT i technologie

Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce

Badanie ultrasonograficzne jest podstawą diagnostyki w medycynie, a aparat USG znajduje się już na wyposażeniu każdego szpitala. Dzięki rozwojowi technologii urządzenia te doczekały się także mobilnej wersji, która jest łatwa w transporcie, a jednocześnie zachowuje wysokiej jakości obraz. Ten sprzęt jest coraz częściej wyposażeniem karetek ratunkowych. – W ramach umowy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Philips dostarczył 155 takich mobilnych ultrasonografów do 90 stacji ratownictwa w całej Polsce – mówi Michał Szczechula z Philips. Teraz ratownicy szkolą się z ich obsługi.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.