Newsy

Pandemia może pogorszyć sytuację finansową kopalń i przyspieszyć ich zamykanie. Zmiany na Śląsku wymagają odpowiedniego przygotowania

2020-06-01  |  06:30

Polskie górnictwo zatrudnia ponad 80 tys. osób i to ten sektor jest w tej chwili najbardziej dotknięty przez koronawirusa. – Obawiam się, że z powodu pandemii i jej skutków wygaszanie kopalni może przyspieszyć, a jest to proces, który powinno się właściwie przygotować – podkreśla Izabela Zygmunt z CEE Bankwatch Network. To też proces, którego nie da się uniknąć ze względu chociażby na cele klimatyczne Unii Europejskiej. Powinny mu jednak towarzyszyć uzgodnienia wszystkich zainteresowanych stron, przede wszystkim górników i społeczności lokalnych, a także wykorzystanie miliardów euro w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.

W tej chwili kryzys zdrowotny najmocniej dotyka Śląska i górników. Ta grupa generalnie pracuje w bardzo niebezpiecznych warunkach, a teraz jeszcze ze zdwojoną siłą dosięgły ją skutki pandemii. Ten czynnik z dużym prawdopodobieństwem może przyspieszyć zamknięcia kopalń. Wszyscy wiemy, że dla węgla nie ma przyszłości w energetyce. Z drugiej strony kopalnie powinny być zamykane nie wskutek jakiegoś kryzysu, który nagle pogarsza ich już i tak trudną sytuację ekonomiczną, ale w stopniowym procesie, który jest zaplanowany i uporządkowany – mówi agencji Newseria Biznes Izabela Zygmunt, national campaigner, CEE Bankwatch Network Poland.

Według danych ARP na koniec marca br. w sektorze górniczym zatrudnionych było 82,6 tys. osób. Węgiel jest surowcem, na którym opiera się polska energetyka – w 2019 roku jego udział w produkcji energii elektrycznej wyniósł 73,6 proc. Jednak stopniowe wygaszanie jego wydobycia jest nieuniknione, m.in. z przyczyn ekonomicznych, klimatycznych, jak i polityki UE. Projekt polityki energetycznej Polski zakłada, że udział tego surowca w miksie energetycznym będzie sukcesywnie spadać (do poziomu 60 proc. w 2030 roku) przy równoczesnym zwiększaniu znaczenia energii z odnawialnych źródeł energii.

Polska Zielona Sieć wskazuje, że pomimo politycznych obietnic w niedługim czasie prawdopodobne są zamknięcia kolejnych kopalń, a plany budowy nowych stoją pod znakiem zapytania. Górnicy, mieszkańcy i samorządy regionów górniczych powinni o tym wiedzieć, żeby móc przygotować się na zmiany.

 Na Śląsku lokalne społeczności bardzo często są przeciwne kopalniom, bo mają z tego dużo kłopotu. Ale proces ich wygaszania należałoby właściwie przygotować. Obawiam się, że z powodu pandemii i jej skutków, czyli prawdopodobnie pogorszenia i tak już słabej sytuacji ekonomicznej kopalń, to może nastąpić szybciej. Zanim ktokolwiek zdąży przygotować jakieś realne alternatywy dla ludzi, którzy stracą pracę, dla samorządów, które stracą dochody z podatków, i dla całych społeczności, które ekonomicznie są zależne od tych zakładów – mówi ekspertka.

Sprawna transformacja regionów górniczych będzie jednak możliwa tylko wtedy, gdy zaplanuje się ją z odpowiednim wyprzedzeniem i w sposób demokratyczny, przy współudziale wszystkich, w tym górników.

 Pogodzenie interesów górników z celami zielonej transformacji absolutnie jest możliwe. Im nie chodzi o to, żeby wydobywać węgiel jeszcze przez 200 lat, ale o to, żeby nadal mieć gdzie pracować i aby ta zmiana nie wiązała się z rozpadem lokalnych społeczności – podkreśla.

Śląsk jest tradycyjnie regionem górniczym. Wiele osób postrzega zieloną transformację jako zagrożenie dla jego tożsamości kulturowej i lokalnych społeczności, które są też ekonomicznie uzależnione od kopalń. Jednak w procesie zmian Śląsk będzie mógł skorzystać ze środków, które UE przewidziała w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.

– Mamy w tej chwili zwiększony budżet sprawiedliwej transformacji. W perspektywie kilku, kilkunastu miesięcy te pieniądze będą mogły popłynąć na Śląsk i do pozostałych regionów węglowych w Polsce. Teraz rządzący i górnicze związki zawodowe – które stoją na bardzo konserwatywnym stanowisku, co niekoniecznie odzwierciedla punkt widzenia wszystkich górników – powinni usiąść przy wspólnym stole i zacząć planować, jak skorzystać z tych pieniędzy. To będą miliardy euro, które można albo zmarnować, albo wydać dobrze, ale w tym celu trzeba najpierw porozmawiać ze wszystkimi, którzy mają coś na ten temat do powiedzenia – podkreśla Izabela Zygmunt.

Projekt Funduszu Sprawiedliwej Transformacji został przedstawiony przez Komisję Europejską w grudniu ubiegłego roku. To nowy unijny instrument finansowy, który będzie wspierać obszary stające przed poważnymi wyzwaniami społecznymi i gospodarczymi w związku z dążeniem UE do osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 roku. W przypadku Polski pieniądze z funduszu mają trafić właśnie do regionów węglowych wchodzących na ścieżkę transformacji.

– Wykonano kilka gestów w naszą stronę, m.in. Fundusz Sprawiedliwej Transformacji został radykalnie zwiększony. To oznacza docenienie wagi tego problemu, jaki mamy z odejściem od obecnego systemu produkcji energii i przejściem na nowy. Tutaj będą dodatkowe duże środki. Obecnie ten fundusz ma 40 mld euro plus dodatkowe instrumenty, łącznie na pewno powyżej 100 mld dla regionów górniczych – wyjaśnia ekspertka.

W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska przedstawiła nowy instrument pożyczkowy na rzecz sektora publicznego w ramach mechanizmu sprawiedliwej transformacji. Z niego także będą mogły korzystać regiony, których gospodarka opiera się na węglu. Narzędzie to obejmie 1,5 mld euro w formie dotacji z budżetu UE oraz 10 mld euro w formie pożyczek z Europejskiego Banku inwestycyjnego. Te pieniądze powinny wygenerować inwestycje rzędu 25–30 mld euro.

– Dla Polski stawka jest dużo większa, bo możemy skorzystać z pieniędzy unijnych w dużo większym zakresie. Część pieniędzy zostanie bowiem skierowana na zwiększenie budżetu polityki spójności. Jednak jasno nakreślono, na jakie cele mają iść te pieniądze. I to są cele, do których – patrząc na plany rządu dotyczące energetyki i węgla – my się na razie nie zapisaliśmy – mówi Izabela Zygmunt.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.