Newsy

Pogarsza się poziom moralności finansowej Polaków. Coraz częściej są w stanie zaakceptować nadużycia finansowe

2019-07-05  |  06:20

Średnio w dwóch na pięć sytuacji Polacy są skłonni usprawiedliwić nadużycia w obszarze finansów, do których zaliczają się m.in. zmiana rachunku bankowego, aby uniknąć zajęcia środków przez komornika, przepisywanie majątku na rodzinę, by uciec przed wierzycielem albo niezwracanie uwagi kasjerowi, który wydał za dużo reszty. Z kolei nieetyczne zachowania przy zaciąganiu zobowiązań kredytowych, jak np. zatajanie informacji uniemożliwiającej wzięcie pożyczki, akceptuje już 44 proc. Polaków. Poziom akceptacji dla niemoralnych albo niezgodnych z prawem zachowań wzrósł na przestrzeni ostatnich czterech lat – wynika z najnowszego badania Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych i BIG InfoMonitor.

Deklarowany poziom moralności finansowej Polaków jest bardzo wysoki. Aż 94 proc. uważa, że co do zasady spłata zobowiązań jest obowiązkiem moralnym. Jednak z punktu widzenia kilku poprzednich edycji badania widzimy, że zmiany, jakie nastąpiły w tym obszarze w ciągu ostatnich czterech lat, są niepokojące – mówi agencji Newseria Biznes Andrzej Roter, prezes zarządu Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.

KPF we współpracy z BIG InfoMonitor od czterech lat cyklicznie bada moralność finansową Polaków i poziom społecznego przyzwolenia na nadużycia konsumenckie w obszarze finansów. Ten – jak wynika z najnowszej edycji sondażu, przeprowadzonej w marcu br. – wykazuje tendencję rosnącą. Określany w badaniu Indeks Akceptacji Nieetycznych Zachowań Finansowych pokazuje, że Polacy są skłonni usprawiedliwiać odstępstwo od norm prawnych bądź standardów etycznych w ponad 2/5 sytuacji.

– Zapytaliśmy Polaków, czy oddawanie długów jest oczywistym moralnym obowiązkiem. Na to pytanie 94,2 proc. Polaków odpowiada „zdecydowanie tak”. 1,2 proc. mówi „nie”, natomiast niecałe 5 proc. się waha i mówi „trudno powiedzieć”. Niestety zauważamy, że procent odpowiedzi przeczących lub wahających się trochę przyrasta – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

W porównaniu z edycją badania przeprowadzoną w 2016 roku ponadtrzykrotnie wzrósł odsetek osób, które wahają się z odpowiedzią na pytanie (z 1,4 proc. do 4,6 proc.). Statystycznie już 6 na 100 Polaków podważa obowiązek wywiązywania się ze zobowiązań finansowych oraz prawa wierzyciela do odzyskania swoich należności. Częściej dotyczy to mężczyzn niż kobiet, osób młodych w wieku 18–29 lat oraz mających problemy ze spłatą pożyczki lub kredytu.

Niepokoi to, że akceptowanie zachowań nierzetelnych w obszarze finansowym w największym stopniu dotyczy osób młodych, które zaciągają więcej zobowiązań, ponieważ jako osoby dopiero wkraczające w samodzielne życie mają więcej potrzeb. Żeby je sfinansować, np. mieszkanie, potrzebują dodatkowego finansowania. A to właśnie ci młodzi akceptują zachowania nierzetelne w największym stopniu – mówi Andrzej Roter.

Średnio 44 proc. Polaków akceptuje nieetyczne zachowania przy okazji zaciągania zobowiązań kredytowych, jak np. zatajanie informacji uniemożliwiającej wzięcie kredytu, zaciąganie kredytu bez zapoznania się z warunkami spłaty czy nawet posługiwanie się cudzym dokumentem tożsamości, by uzyskać kredyt.

– Posłużenie się nieswoim dowodem osobistym w celu wyłudzenia kredytu za dopuszczalne uznaje około 7 proc. osób, natomiast „nie” mówi 93 proc. – dodaje Sławomir Grzelczak.

Najwyższy poziom akceptacji dla niemoralnych zachowań (na poziomie 52 proc.) odnotowano jednak w obszarze związanym ze spłatą zobowiązań. Dotyczy to takich sytuacji, jak częsta zmiana rachunku bankowego, by uniknąć zajęcia środków przez komornika, przepisywanie majątku na rodzinę, by uciec przed wierzycielem albo praca na czarno, aby uniknąć ściągania długów z pensji.

Usprawiedliwiamy to w łatwy sposób argumentem, że mamy zbyt niskie dochody, żeby dokonać spłaty. W polskim prawodawstwie jest jednak formuła prawna, która chroni minimalne dochody pozwalające pokryć koszty bieżącego utrzymania. Tymczasem my całe nasze dochody chronimy przed spłatą zobowiązań orzeczonych przez sądy – mówi Andrzej Roter. – Okazuje się, że praktyką w wysokim stopniu akceptowaną jest również niezwracanie uwagi kasjerowi, który pomylił się na własną niekorzyść. Usprawiedliwiamy to argumentem, że powinien ponosić koszty swoich błędów, a duża część polskiego społeczeństwa uważa nawet, że można dzięki temu zarobić.

Zadaliśmy Polakom także pytania dotyczące szarej strefy, uciekania z podatkami VAT czy CIT. Okazuje się, że tutaj poziom akceptacji jest bardzo wysoki, potrafi przekroczyć 50 proc. – dodaje Sławomir Grzelczak. – Jeśli chodzi o normę abstrakcyjną, czyli oddawanie długów w ogóle, jesteśmy jeszcze dość moralni, ale im bardziej schodzimy na poziom konkretnych pytań, to z tą naszą moralnością jest coraz gorzej.

Średnia wszystkich odpowiedzi na pytania o możliwość usprawiedliwiania poszczególnych działań wyznaczyła Indeks Akceptacji Nieetycznych Zachowań Finansowych. Wyznaczany w badaniu Indeks stanowi miarę społecznego przyzwolenia na naruszanie przez konsumentów norm prawnych bądź standardów etycznych. W najnowszej edycji wskaźnik wyniósł 41, co oznacza, że Polacy są skłonni usprawiedliwiać odstępstwa od zasad w ponad 2/5 sytuacji.

Wyniki badania potwierdza rosnąca liczba niesolidnych dłużników w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor oraz w bazie Biura Informacji Kredytowej. W ciągu trzech lat (od marca 2016 roku do marca 2019 roku) liczba osób, które nie spłacają w terminie swoich zobowiązań, wzrosła o 30 proc., a kwota ich zaległości zwiększyła się o 67 proc.

Coraz więcej Polaków nie spłaca swoich zobowiązań kredytowych i pozakredytowych. W tej chwili w tych dwóch rejestrach jest ok. 2,8 mln osób. W ostatnich czterech latach zaobserwowaliśmy przyrost z 2,15 mln takich osób – mówi Sławomir Grzelczak. – Ogólna kwota długów, która w tej chwili wynosi około 76 mld zł, wzrosła o ponad 30 mld zł. Przeważają w niej zobowiązania pozakredytowe.

– Lepszy dostęp do kredytów i wyższe transfery socjalne, takie jak 500+, trzynastka dla emerytów i inne zapomogi, napędzają konsumpcję, apetyt na to, żebyśmy mieli coraz więcej. Myślimy trochę o spłacie naszych starych długów, zwłaszcza kiedy mamy lepszą sytuację finansową, ale potem zaciągamy nowe i wiele z nich pozostaje niepłaconych. To oznacza, że – paradoksalnie – lepsza sytuacja gospodarcza nie sprzyja wierzycielom, bo dłużników jest coraz więcej – dodaje Andrzej Roter.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Samorządowy Kongres Finansowy

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Tylko co czwarta firma planuje inwestycje zagraniczne. Ich zapał osłabia niestabilna sytuacja geopolityczna

Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych polskich firm w 2022 roku wyniosła 28 mld euro, co stanowiło zaledwie 5 proc. krajowego PKB, podczas gdy średnia w krajach UE to aż 88 proc. PKB. To pokazuje, że rodzime przedsiębiorstwa do tej pory stosunkowo niewiele inwestowały za granicą, głównie na rynkach Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych. Barierą wciąż pozostaje dla nich m.in. brak elastycznego finansowania i wiedzy na temat korzyści, jakie może zapewnić firmie ekspansja zagraniczna. Zapał potencjalnych inwestorów osłabia też niepewna sytuacja geopolityczna. W efekcie tylko co czwarte przedsiębiorstwo rozważa obecnie zainwestowanie na międzynarodowym rynku, co jest wynikiem dużo niższym od globalnej średniej – wynika z badania przeprowadzonego przez PFR TFI.

Ochrona środowiska

Koniec „malowania trawy na zielono”. W komunikacji firm nie będzie miejsca na greenwashing [DEPESZA]

„Malowanie trawy na zielono” – to stare określenie dobrze pasuje do zjawiska greenwashingu, czyli takiej komunikacji marketingowej przedsiębiorstwa, która bazuje na nieprawdziwych lub zmanipulowanych deklaracjach związanych ze zgodnością prowadzonej działalności z zasadami ochrony środowiska. To nieuczciwe wobec klientów i partnerów biznesowych, a niedługo także niezgodne z prawem – podkreślili eksperci podczas panelu „Greenwashing”, jaki odbył się podczas 16. Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

IT i technologie

Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce

Badanie ultrasonograficzne jest podstawą diagnostyki w medycynie, a aparat USG znajduje się już na wyposażeniu każdego szpitala. Dzięki rozwojowi technologii urządzenia te doczekały się także mobilnej wersji, która jest łatwa w transporcie, a jednocześnie zachowuje wysokiej jakości obraz. Ten sprzęt jest coraz częściej wyposażeniem karetek ratunkowych. – W ramach umowy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Philips dostarczył 155 takich mobilnych ultrasonografów do 90 stacji ratownictwa w całej Polsce – mówi Michał Szczechula z Philips. Teraz ratownicy szkolą się z ich obsługi.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.