Newsy

Prezes mBanku: Pandemia upadłości w globalnej bankowości wydaje się mało prawdopodobna. Narastającym problemem sektora jest nadmiar regulacji

2023-03-17  |  06:30

Ostatni tydzień przypomniał inwestorom na rynkach o kryzysie sektora finansowego z 2008 roku. Bankructwa dwóch banków w Stanach Zjednoczonych i popłoch na akcjach Credit Suisse spowodowały interwencje banków centralnych, ale niepokój co do kondycji i przyszłości sektora bankowego nie został jeszcze uśmierzony. Cezary Stypułkowski, prezes mBanku, uważa, że przeniesienie się tych problemów na globalny system nie jest bardzo prawdopodobnym scenariuszem, jednak napływ środków na rynki finansowe, który nastąpił w latach 2020–2021, tworzy trudno przewidywalne otoczenie. Narastającym problemem w sektorze jest nadmiar regulacji.

10 marca upadłość ogłosił Silicon Valley Bank, specjalizujący się w finansowaniu start-upów technologicznych z Doliny Krzemowej i funduszy venture capital, inwestujących w takie początkujące biznesy.

Upadek Silicon Valley Bank jest symboliczny, dlatego że tam miały miejsce dwie okoliczności, których nie sposób zignorować również z naszej perspektywy – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Cezary Stypułkowski, prezes mBanku. – Pierwsza jest taka, że duży udział w strukturze bilansu miały rządowe papiery wartościowe, które uległy przecenie. Polski sektor bankowy też ma w strukturze swoich bilansów relatywnie dużo tego pieniądza.

W 2021 roku, gdy technologiczny indeks Nasdaq szybował na fali polockdownowego przekonania, że przyszłość należy już wyłącznie do świata cyfrowego, a rynek napompowany był pieniędzmi ze skupu obligacji prowadzonych przez banki centralne, banki lokowały tę nadpłynność w obligacjach skarbowych. Jednak przy zerowych stopach procentowych i rentownościach obligacje te nie dawały przestrzeni do zarobku. Potem nastąpił niewidziany od 40 lat wystrzał inflacji i rentowności, co oznaczało spadek cen obligacji. I stan posiadania banków zaczął się kurczyć.

Druga okoliczność, której zdaniem eksperta nie powinno się lekceważyć, to kwestia wsparcia rządowego dla banku znajdującego się w drugiej dziesiątce największych instytucji finansowych w USA. W pierwszej reakcji na niewypłacalność Silicon Valley Bank amerykańskie władze zapowiedziały, że pewność odzyskania środków mogą mieć (zgodnie z gwarancjami) posiadacze depozytów do 250 tys. dol. Jednak w przypadku SVB dotyczyło to zaledwie niespełna 3 proc. depozytów. To dlatego, że klientami banku były głównie firmy, a nie klienci detaliczni. Dlatego już w weekend władze federalne ogłosiły, że wszyscy klienci SVB (a potem też mniejszego, upadłego dwa dni później Signature Bank) mogą liczyć na pełną gwarancję wszystkich depozytów. Natomiast udziałowcy nie będą wspierani z pieniędzy podatników, jak miało to miejsce w 2008 roku.

 To jest kolejnym wzmocnieniem tego, co się technicznie u nas w środowisku nazywa moralnym hazardem. Bo powiedzmy wprost, pieniądz, który tam był utrzymywany, był utrzymywany przez relatywnie spekulacyjnych inwestorów. To, że oni uzyskali wsparcie, ja sobie interpretuję w ten sposób, że ci deponenci, którzy złożyli tam pieniądze, to były najbardziej innowacyjne fundusze zajmujące się promowaniem nowych technologii, co mogłoby zawalić w Stanach Zjednoczonych ten trend technologiczny. Wydaje mi się, że to była przesłanka do tego, żeby te depozyty zagwarantować – mówi dr Cezary Stypułkowski. – Sytuacja niestandardowa moim zdaniem i wydaje mi się, że będzie przedmiotem ponownych dyskusji i wątpliwości co do sposobu regulowania sektora bankowego w Stanach Zjednoczonych.

Jak przypomina, poprzedni kryzys finansowy też zaczął się w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii od problemów peryferyjnych instytucji finansowych, a następnie rozlał się szeroko na inne banki i rynki.

 Wszystkich konsekwencji nie jesteśmy w stanie przewidzieć, zwłaszcza w sytuacji, w której mamy tak duży napływ środków na rynek finansowy, które spowodowały z jednej strony inflację, a z drugiej strony osadzenie się tych pieniędzy w różnych elementach sektora finansowego – uważa prezes mBanku. – Ale jest to sygnał, który powinien każdego zastanowić, nas jako uczestników rynku i również regulatorów. Tym bardziej istotne jest to, żeby w polskich warunkach uporządkować elementy, które są niepotrzebnym i nieuzasadnionym elementem destabilizacji.

Niepokój zza oceanu przeniósł się do Europy, gdy największy akcjonariusz mającego od miesięcy problemy, drugiego co do wielkości szwajcarskiego banku Credit Suisse – Saudi National Bank – zapowiedział, że nie zwiększy finansowania tej instytucji z powodów regulacyjnych, żeby nie przekroczyć 10-proc. udziału. Akcje Credit Suisse notowane na kilku dużych giełdach straciły po 20–30 proc., a częściowo obrót nimi musiał zostać wstrzymany. Dopiero interwencja Szwajcarskiego Banku Narodowego, który zapowiedział dostarczenie Credit Suisse płynności do 50 mld franków, zahamowała spadki.

– Sektor finansowy na świecie jest relatywnie spójny, a skala przepływów jest nieporównywalnie większa niż np. towarów, usług i te współzależności są znaczne. Ale tzw. contagion effect, czyli przeniesienie się choroby z jednego do drugiego obszaru w postaci jakiejś pandemii sektora finansowego, wydaje mi się być mało prawdopodobny – ocenia dr Cezary Stypułkowski. – Rok 2008 pokazał, że tak się jednak może zdarzyć. Narastającym problemem sektora finansowego jest to, że mamy inflację regulacyjną, dramatyczny nadmiar regulacji i wydaje mi się, że te regulacje powodują narastanie tego nawisu i niezdolność podążania za współzależnościami różnych regulacji. Dzisiejsza warstwa regulacyjna jest niespójna, przesadzona i wiara w to, że za pomocą regulacji da się prowadzić działalność komercyjną, trudno mi jest przyjąć.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Profesjonalistów Public Relations

Konsument

Grupa nowych biednych emerytów stale się powiększa. Ich świadczenie jest znacznie poniżej minimalnej emerytury

Przybywa osób, które z powodu zbyt krótkiego czasu opłacania składek pobierają emeryturę niższą od minimalnej. Tak zwanych nowych biednych emerytów jest w Polsce ok. 430 tys., a zdecydowaną większość grupy stanowią kobiety – wskazują badania ekspertów Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. W ich przypadku krótszy okres składkowy zwykle wynika z konieczności opieki nad dziećmi lub innymi osobami w rodzinie. Wśród innych powodów, wymienianych zarówno przez panie, jak i panów, są także praca za granicą lub na czarno oraz zły stan zdrowia.

Media i PR

M. Wawrykiewicz (PO): Postępowanie z art. 7 przeciw Węgrom pokazało iluzoryczność tej sankcji. Unia wywiera naciski poprzez negocjacje nowego budżetu

Przykład Węgier pokazał, że procedura z artykułu 7 traktatu o UE o łamanie praworządności nie ma mocy prawnej z powodu braku większości, nie mówiąc o jednomyślności wśród pozostałych państw członkowskich. Negocjacje nowego budżetu UE to dobry pretekst do zmiany sposobu części finansowania z pominięciem rządu centralnego. Czerwcowy marsz Pride w Budapeszcie pokazał, że część społeczeństwa, głównie stolica, jest przeciwna rządom Viktora Orbána, ale i na prowincji świadomość konsekwencji działań Fideszu staje się coraz większa przed przyszłorocznymi wyborami.

Firma

Blockchain zmienia rynek pracy i edukacji. Poszukiwane są osoby posiadające wiedzę z różnych dziedzin

Zapotrzebowanie na specjalistów od technologii blockchain dynamicznie rośnie – nie tylko w obszarze IT, ale również w administracji, finansach czy logistyce. Coraz więcej uczelni wprowadza programy związane z rozproszonymi rejestrami, które wyposażają studentów w umiejętności odpowiadające wymogom rynku.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.