Newsy

Rynkiem kredytowym rządzi niepewność wywołana pandemią. Banki mogą wrócić do ostrzejszej polityki, zwłaszcza w segmencie mieszkaniowym

2020-10-26  |  06:30

We wrześniu banki udzieliły dużo mniej kredytów gotówkowych i mieszkaniowych w porównaniu z ubiegłym rokiem. Spadki dotyczyły nie tylko liczby, lecz także wartości udzielonego finansowania, a jedynym pozytywnym wyjątkiem na tle całego rynku są kredyty ratalne – wynika z danych BIK. Kolejna fala pandemii i nowe obostrzenia wprowadzone przez rząd mogą w kolejnych miesiącach ponownie skłonić banki do zaostrzenia polityki, szczególnie w segmencie kredytów mieszkaniowych. – Nadchodzące miesiące – zwłaszcza początek 2021 roku – pokażą też, jak duże jest przełożenie pandemii i problemów na rynku pracy na spłacalność kredytów. Jeśli ich szkodowość istotnie wzrośnie – może to mocno zachwiać kondycją sektora bankowego – mówi dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.

– Głównym czynnikiem oddziałującym zarówno na popyt, jak i na podaż kredytów jest bardzo duża niepewność dotycząca dalszego przebiegu pandemii i jej bezpośredniego wpływu na sytuację gospodarczą i społeczną – w tym głównie na sytuację ekonomiczną gospodarstw domowych. W takich warunkach – co zrozumiałe – banki ostrożnie podchodzą do kredytowania – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr hab. Waldemar Rogowski, prof. SGH i główny analityk Biura Informacji Kredytowej.

Według danych BIK we wrześniu banki i SKOK-i przyznały dużo mniej kart kredytowych, udzieliły też mniej kredytów gotówkowych i mieszkaniowych. W porównaniu z ubiegłym rokiem liczba przyznanych kart spadła o 21,6 proc., liczba kredytów gotówkowych – o 23,3 proc., a mieszkaniowych – o 5,1 proc. Pozytywny wyjątek stanowiły kredyty ratalne, których udzielono o 7,1 proc. więcej niż w tym samym miesiącu rok wcześniej.

Wrześniowe spadki dotyczyły nie tylko liczby, lecz także wartości udzielonego finansowania. Banki i SKOK-i przyznały o 1/5 mniej limitów kartowych niż przed rokiem. Spadła też wartość udzielonych kredytów gotówkowych (o 22,8 proc.) oraz mieszkaniowych (o 2,5 proc.). Ponownie wyjątkiem były kredyty ratalne, które odnotowały wzrost wartościowy o 17,2 proc.

– Łącznie w trzech pierwszych kwartałach tego roku spadek liczby udzielonych kredytów gotówkowych wynosi 30,5 proc., natomiast ich wartość spadła o 31,8 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej – mówi prof. Waldemar Rogowski. – Na tym tle bardzo pozytywnie wyróżniają się kredyty ratalne, których udzielono o 7,1 proc. więcej niż rok temu we wrześniu, a wzrost wartościowy sięgnął aż 17,2 proc. Także w tych trzech pierwszych kwartałach br. dynamika kredytów ratalnych jest dodatnia i wyniosła 1,4 proc. w ujęciu liczbowym i 0,8 proc. w ujęciu wartościowym.

Analitycy BIK wskazują, że wnioski o kredyty konsumpcyjne i karty kredytowe są procesowane bardzo szybko, więc w ich przypadku wrześniowe dane odzwierciedlają aktualną sytuacje rynkową. Z kolei wnioski o kredyty mieszkaniowe są procesowane nawet do dwóch miesięcy. Dlatego też wrześniowe dane są efektem wniosków kredytobiorców składanych jeszcze w lipcu i sierpniu.

– We wrześniu tego roku na rynku kredytów mieszkaniowych nadal obserwowaliśmy – choć niższe – to jednak nadal ujemne wartości. W sumie w pierwszych dziewięciu miesiącach br. banki udzieliły 160,1 tys. kredytów mieszkaniowych, co oznacza ponad 11-proc. spadek w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej. Łączna wartość tych kredytów sięgnęła 46,16 mld zł, co też oznacza spadek o 5,4 proc. – wylicza  główny analityk BIK.

W dziewięciu pierwszych miesiącach tego roku już prawie połowa (47,5 proc.) wartości udzielanych kredytów mieszkaniowych dotyczyła przedziału kwotowego powyżej 350 tys. zł. Co istotne, dodatnie dynamiki dotyczą tylko tego przedziału kwotowego. Pomiędzy styczniem a wrześniem banki udzieliły – w ujęciu liczbowym, jak i wartościowym – o około 6 proc. więcej kredytów mieszkaniowych na kwoty przekraczające 350 tys. zł.

Prof. SGH zauważa też, że sytuację na rynku kredytów mieszkaniowych determinuje w tej chwili zarówno zachowanie klientów, jak i banków. Te poluzowały we wrześniu wymagania dotyczące wkładu własnego. Natomiast wrześniowy odczyt Indeksu popytu na kredyty mieszkaniowe BIK wyniósł +5,4 proc. i był pierwszym dodatnim od lutego br. Jednak kolejna fala pandemii, rekordowe przyrosty zakażeń SARS-CoV-2 i nowe obostrzenia wprowadzone przez rząd w październiku przełożyły się na powrót niepewności, która może ponownie skłonić banki do zaostrzenia polityki kredytowej – co może skutkować mniejszą dostępnością kredytów, zwłaszcza mieszkaniowych.

– Trudno prognozować w tej chwili sytuację na rynku kredytowym, bo ona jest bardzo dynamiczna, a po drugie – zdeterminowana sytuacją pandemiczną i obostrzeniami. Wprowadzany właśnie soft lockdown w najbliższych miesiącach raczej negatywnie wpłynie na akcję kredytową. Ten wzrost niepewności nie sprzyja udzielaniu kredytów – ani gotówkowych, ani wieloletnich kredytów mieszkaniowych. Sądzę też, że strona popytowa – czyli osoby, które chcą zaciągnąć kredyty – z uwagi właśnie na tę niepewność wstrzymają się z decyzją o składaniu wniosków kredytowych. Zwłaszcza w przypadku długoterminowych kredytów mieszkaniowych – mówi prof. Waldemar Rogowski.

Statystyki BIK pokazują, że – mimo obaw dotyczących wzrostu szkodowości kredytów gotówkowych i ratalnych wrzesień przyniósł poprawę ich jakości. Odzwierciedla ją Indeks Jakości BIK, którego najnowszy odczyt z września wyniósł 1,56 proc. Kilkukrotnie wyższą szkodowością (najwyższą wśród wszystkich grup produktowych) charakteryzują się jednak kredyty gotówkowe, których szkodowość we wrześniu wyniosła 4,02.

Jak wskazują analitycy – pozytywny odczyt Indeksu Jakości BIK może wynikać z faktu, że obejmuje on zaległości w spłacie powyżej 90 dni. Tymczasem problemy ze spłatą kredytów, spowodowane pandemią COVID-19, mogły się jeszcze w pełni nie ujawnić, bo część kredytobiorców skorzystała z opcji odroczenia, czyli tzw. wakacji kredytowych, rozumianych jako bankowe wsparcie udzielone im w zakresie odroczenia spłaty rat kredytowych z powodu sytuacji wywołanej COVID-19.

– Wakacjami kredytowymi było objętych łącznie 924 tys. rachunków kredytowych i pożyczkowych dla klientów indywidualnych – z czego większość stanowiły kredyty gotówkowe (około 70,6 proc.) i mieszkaniowe (ok. 22,5 proc.). W obu przypadkach wakacjami objętych było około 8 proc. wszystkich czynnych rachunków kredytowych, czyli pozostających obecnie w spłacie. Natomiast w ujęciu wartościowym wakacjami została objęta kwota 79,5 mld zł, z czego 70,3 proc. to zadłużenie tylko z tytułu kredytów mieszkaniowych – mówi główny analityk BIK.

W sumie wakacjami kredytowymi zostało objęte ok. 11,5 proc. łącznego zadłużenia gospodarstw domowych w Polsce.

– Dla banków i gospodarki oznacza to, że przesunęliśmy potencjalne problemy kredytobiorców o trzy miesiące. Ten negatywny wpływ pandemii został przesunięty o 90 dni, co jednak wróci do nas na początku 2021 roku – prognozuje Waldemar Rogowski. – Fundamentalnym pytaniem jest, czy kredytobiorcy będą spłacali swoje pożyczki i kredyty po zakończeniu tych wakacji, czy – z uwagi na problemy z dochodami i problemy na rynku pracy – zaprzestaną spłaty. To jest na dziś jeden z najbardziej wrażliwych aspektów dla sektora bankowego, który może – poprzez wzrost rezerw – istotnie wpłynąć na jego wyniki w 2021 roku.

Więcej na temat
Bankowość Polacy nie mają zaufania do rynku kapitałowego. Szansą na jego zbudowanie może być wzmocnienie nadzoru Wszystkie newsy
2020-10-23 | 06:25

Polacy nie mają zaufania do rynku kapitałowego. Szansą na jego zbudowanie może być wzmocnienie nadzoru

Według szacunków Polskiego Funduszu Rozwoju utracone korzyści Polaków wynikające z niechęci do aktywnego inwestowania na rynku kapitałowym to około 10 mld zł rocznie. W
Serwis specjalny
#BatalieBiznesu
Rynek kredytów dla mikroprzedsiębiorców w zapaści. Szybko się nie odbuduje
2020-09-30 | 06:25

Rynek kredytów dla mikroprzedsiębiorców w zapaści. Szybko się nie odbuduje

Sierpniowe dane pokazują, że w ujęciu rocznym banki udzieliły mikroprzedsiębiorcom o blisko 35 proc. mniej kredytów, o wartości niższej o prawie 32 proc.
Bankowość Branża leasingowa liczy na odbicie w inwestycjach firm. Pomóc w tym może nowa ulga na robotyzację
2020-09-24 | 06:25

Branża leasingowa liczy na odbicie w inwestycjach firm. Pomóc w tym może nowa ulga na robotyzację

Cały rynek leasingowy ma zanotować w tym roku spadek wyników zamiast oczekiwanego przed pandemią rekordowego poziomu. To efekt lockdownu i chwilowo zmniejszonych inwestycji

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.