Newsy

Branża motoryzacyjna dotkliwie odczuwa skutki pandemii koronawirusa. Zanotuje w tym roku dwucyfrowe spadki sprzedaży

2020-04-09  |  06:30

Według danych Instytutu SAMAR w marcu liczba zarejestrowanych aut osobowych i dostawczych do 3,5 tony spadła o prawie 40 proc. w porównaniu z marcem ubiegłego roku. To najgorszy wynik od siedmiu lat. Jak podkreśla PR manager Volvo, widoczne w statystykach spadki sprzedaży są również spowodowane specyfiką polskiego rynku, którego wielkość jest mierzona nie według zamówień, lecz liczby rejestracji. Tymczasem w tej chwili klienci odkładają w czasie odbiory nowych samochodów, a wiele urzędów nie pracuje i nie przyjmuje wniosków rejestracyjnych. Koncern spodziewa się jednak, że w maju sytuacja zacznie powoli wracać do normy, choć branża motoryzacyjna i tak nie uniknie spadków.

 Marzec był jeszcze mocny, ponieważ rozpoczął się z pełną prędkością sprzedażową. Wpływ pandemii koronawirusa był widoczny dopiero w drugiej połowie miesiąca. Spodziewam się, że kwiecień pod względem sprzedaży będzie słabszy dla całej branży. Natomiast w okolicach maja, jeżeli pandemia przestanie przyspieszać i miniemy punkt kulminacyjny, to przy utrzymaniu procedur bezpieczeństwa salony znowu zaczną odzyskiwać ruch. Ludzie będą kontynuować zakupy, nie tylko samochodów, i w całej gospodarce rozpocznie się powrót do normalności – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Stanisław Dojs, PR manager Volvo Car Poland.

Najnowsze statystyki Instytutu SAMAR pokazują, że pandemia koronawirusa boleśnie uderzyła w branżę motoryzacyjną. Tegoroczny marzec pod względem popytu był najgorszy od 2013 roku. Liczba zarejestrowanych aut osobowych i dostawczych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony spadła o prawie 40 proc. (do niecałych 40 tys. sztuk) w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej. W porównaniu do lutego spadek sięgnął 21 proc. Spadki sprzedaży są spowodowane głównie strachem klientów przed odwiedzaniem salonów, zamknięciem lub ograniczeniem działalności wielu punktów sprzedaży, zawieszeniem produkcji fabryk samochodów, a także obawami przed kryzysem gospodarczym, któremu towarzyszy nagły wzrost bezrobocia.

Jak podkreśla PR manager Volvo, nadal spływają zamówienia na nowe samochody. Salony i dealerzy wciąż funkcjonują i zbierają zamówienia, ale kontaktują się z klientami telefonicznie, mailowo lub poprzez wideoczaty.

 Widzimy wyraźnie, że klienci nie rezygnują z zakupu samochodów, tylko odkładają odbiór gotowych samochodów. Niektórzy chcą, aby nowe auto podstawić im pod dom, inni po prostu stwierdzają, że odbiorą go w późniejszym terminie. To oczywiście powoduje, że w statystykach one nie będą widoczne, bo samochód bez rejestracji nie figuruje jako sprzedany. To też powoduje, że płynność sprzedaży w drugiej połowie marca i w kwietniu, który zapewne też będzie jeszcze dotknięty pandemią, będzie istotnie zaburzona. Jednak później spodziewam się, że marki – zwłaszcza z segmentu premium, takie jak Volvo – zaczną bardzo szybko odrabiać straty, a wielu klientów, którzy planowali kupić samochód, nie zrezygnuje z tego – mówi Stanisław Dojs.

Volvo na tle całego rynku wypada stosunkowo dobrze – marka rozpoczęła ten rok na dużym plusie, notując w styczniu i lutym blisko 30-proc. wzrost sprzedaży. Także jej wyniki za pierwszą połowę marca były jeszcze dobre, ale w końcówce miesiąca był już widoczny istotny spadek sprzedaży.

Na świecie w pierwszych dwóch miesiącach tego roku Volvo odnotowało spadek sprzedaży o blisko 10 proc. Wyniki w dół pociągnął zwłaszcza chiński rynek, który jest jednym z najważniejszych dla wszystkich marek motoryzacyjnych. Sprzedaż tam spadła o 80 proc.

– W lutym tamtejszy rynek praktycznie zamarł i pociągnął wszystkie dane w dół. Marzec z 10-proc. spadkiem był z kolei miesiącem, w którym Chiny zaczęły się odradzać. Z kolei w Europie w bardzo wielu krajach, m.in. w Hiszpanii i we Włoszech, decyzją rządów zamknięto wszystkie salony samochodowe. Polska jest jeszcze w tej unikalnej sytuacji, że nadal zakup samochodu jest możliwy z zachowaniem pewnych procedur bezpieczeństwa. Spodziewamy się, że rozwój sytuacji w Europie i Polsce będzie mieć łagodniejszy przebieg, zatem i powrót do normalności nastąpi szybciej – mówi ekspert.

Jak podkreśla, w tej chwili sytuacja w Chinach powoli wraca do normy. Klienci wracają do otwartych salonów i domykają transakcje zakupu, które zostały przerwane przez pandemię koronawirusa. Podobnie – tyle że z około dwumiesięcznym opóźnieniem – powinien zachować się też europejski rynek.

 To będzie z pewnością rok spadków dla całej naszej branży i rozłożą się one nierównomiernie. Marki premium, takie jak Volvo, stracą mniej, inne stracą bardzo dużo. Bardzo surowe normy CO2 są dodatkowym obostrzeniem, przez które producenci aut nie będą w stanie szybko nadrobić tych strat – mówi Stanisław Dojs. – Nasza marka prawdopodobnie zakończy ten rok z wynikiem podobnym do zeszłorocznego, choć może pojawić się niewielki spadek. Przypuszczam, że z kolei w całej branży będą to spadki dwucyfrowe. Z pewnością branża motoryzacyjna ucierpiała, natomiast są takie sektory, które w tej chwili w ogóle zamarły. Nasza na szczęście w pewnej formie kontynuuje płynność biznesu.

Instytut SAMAR ocenia, że spadki będą się utrzymywać również w kolejnych miesiącach, a na koniec tego roku sprzedaż samochodów o DMC do 3,5 tony spadnie w porównaniu z ubiegłym o 24 proc. do 475 tys. egzemplarzy.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Konsument

T-Mobile startuje w Polsce z nowym konceptem. Pozwoli klientom przetestować i doświadczyć najnowocześniejszych technologii

T-Mobile już od kilku lat realizuje strategię, która mocno skupia się na innowacjach i doświadczeniach klienta związanych z nowymi technologiami. Połączeniem obu tych elementów jest Magenta Experience Center – nowoczesny koncept, który ma zapewnić klientom możliwość samodzielnego przetestowania najnowszych technologii. Format, z sukcesem działający już na innych rynkach zachodnioeuropejskich, właśnie zadebiutował w Warszawie. Będą z niego mogli korzystać zarówno klienci indywidualni, jak i biznesowi.

Problemy społeczne

W Polsce brakuje dostępnych cenowo mieszkań. Eksperci mówią o kryzysie mieszkaniowym

 Większość osób – nawet ze średnimi, wcale nie najgorszymi dochodami – ma problem, żeby zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe, ale też z tym, żeby po zaspokojeniu tych potrzeb, po opłaceniu wszystkich rachunków i opłat związanych z mieszkaniem, mieć jeszcze środki na godne życie – mówi Aleksandra Krugły z Fundacji Habitat for Humanity Poland. Jak wskazuje, problem stanowi nie tylko wysoki współczynnik przeciążenia kosztami mieszkaniowymi, ale i tzw. luka czynszowa, w której mieści się ponad 1/3 społeczeństwa. Tych problemów nie rozwiąże jednak samo zwiększanie liczby nowych lokali. Potrzebne są również rozwiązania, które umożliwią zaangażowanie sektora prywatnego w zwiększenie podaży dostępnych cenowo mieszkań na wynajem.

Konsument

Od 28 kwietnia Polacy żyją na ekologiczny kredyt. Zmiana zachowań konsumentów może odwrócić negatywny trend

Dzień Długu Ekologicznego, czyli data, do której zużyliśmy wszystkie zasoby, jakie w ciągu roku może zapewnić Ziemia, w tym roku w Polsce przypada 28 kwietnia, kilka dni wcześniej niż rok temu. Coroczne przyspieszenie tego terminu to sygnał, że czerpiemy bez umiaru z naturalnych systemów, nie dając im czasu na odbudowę. – Polskie społeczeństwo staje się coraz bardziej konsumpcyjne, kupujemy i wyrzucamy coraz więcej. Ale też nie mamy tak naprawdę efektywnego narzędzia, żeby temu zapobiec – ocenia Filip Piotrowski, ekspert ds. gospodarki obiegu zamkniętego z UNEP/GRID-Warszawa.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.