Mówi: | Kamil Kowalczyk |
Funkcja: | członek zarządu, dyrektor handlowy |
Firma: | Unihouse |
Coraz więcej budynków jedno- i wielorodzinnych powstaje z gotowych modułów. W tej technologii budowane są także szpitale czy hotele
W Polsce nawet 98 proc. budynków mieszkalnych powstaje metodą tradycyjną, ale stopniowo rośnie popularność budownictwa modułowego. Przy wysokiej inflacji, wzroście kosztów materiałów budowlanych i robocizny, a także wysokich cenach energii ten segment budownictwa ma szansę na szybki rozwój. Taką metodą można budować zarówno domy mieszkalne, budynki użytku publicznego, jak przychodnie czy placówki edukacyjne. Koszt inwestycji może być znacznie niższy niż w budownictwie tradycyjnym, a czas budowy nawet o 70 proc. krótszy.
– Popularność budownictwa modułowego w Polsce stale wzrasta. W tym momencie praktycznie jest obecne w każdym obszarze, czy to w budownictwie mieszkaniowym, czy użyteczności publicznej, związanym z medycyną czy edukacją. Patrząc przez pryzmat kilkunastu ostatnich lat, świadomość ludzi wzrosła niesamowicie. Dlatego myślę, że dalszy rozwój będzie przebiegał raczej skokowo niż w ślimaczym tempie – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Kamil Kowalczyk, członek zarządu i dyrektor handlowy Unihouse, producenta budynków modułowych.
Prefabrykowane moduły są już nie tylko symbolem architektury tymczasowej, kojarzonym z kontenerami stawianymi na placach budowy. Obecnie w tej technologii powstają nie tylko domy, ale też szpitale, szkoły, przedszkola, a nawet hotele i całe osiedla budynków wielorodzinnych. W krajach szybko się urbanizujących mieszkalne obiekty zbudowane z modułów okazują się szybszą i tańszą alternatywą dla budynków tradycyjnych. Technologia modułowa sprawdza się nie tylko przy wznoszeniu nowych budowli, ale też rozbudowie, czyli dostawianiu kolejnych części do już istniejących budynków. Takie możliwości docenia m.in. sektor edukacji. Z technologii korzysta np. UNICEF, który pomaga w rozbudowie infrastruktury szkolnej w potrzebujących krajach. Budynki modułowe wykorzystuje się też na potrzeby akcji ratunkowych i humanitarnych. Korzysta z nich również wojsko.
Dotychczas takie rozwiązanie było popularne przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych oraz Europie Zachodniej i Północnej. Niemcy, Finlandia, Norwegia i Wielka Brytania od lat stawiają modułowe budynki wielorodzinne, hotele czy domy senioralne. Niedawno potencjał takiej technologii dostrzegły też kraje Azji i Pacyfiku, zwłaszcza w kontekście szybko rosnącej populacji i postępującej urbanizacji, m.in. Indie, Wietnam, Chiny czy Australia. Teraz zyskuje popularność także w naszym regionie. Choć budownictwo modułowe w Polsce dopiero się rozwija, to sektor ten jest w naszym kraju zaawansowany technologicznie.
– Większość polskich producentów pracuje na te zagraniczne rynki rozwinięte. Eksportowaliśmy nasze produkty do Skandynawii i Niemiec. Mamy więc świetnych eksporterów, którzy produkują na rynki zagraniczne, i te dobre trendy przenoszą również na rynek polski – zapewnia członek zarządu Unihouse.
Zdaniem ekspertów budownictwo modułowe ma dużo przewag nad tradycyjnym. Moduł powstaje w zakładzie produkcyjnym, a dopiero później jest przyłączany do infrastruktury podziemnej. Produkcja poszczególnych komponentów w halach przemysłowych, a nie konstruowanie ich na placu budowy, oznacza wysoką jakość i lepszą kontrolę nad procesem powstawania. Budynki modułowe to mniejszy ślad węglowy w porównaniu z tradycyjnym, ze względu m.in. na stosowane w fabrykach ekologiczne rozwiązania, np. dachy solarne czy panele fotowoltaiczne, ale też możliwość ponownego wykorzystania i redukcję odpadów materiałowych.
– Możemy tu mówić o innowacjach zarówno materiałowych, jak i procesowych. W tradycyjnym budownictwie trudno jest w tak szybkim tempie wprowadzać innowacyjne rozwiązania. Tutaj możemy poprawiać i automatyzować proces produkcji, co jest praktycznie niemożliwe w normalnym budownictwie. Możemy stosować materiały i bardzo szybko weryfikować, czy są one przydatne i czy faktycznie działają rozwojowo dla całej branży – tłumaczy Kamil Kowalczyk.
Proekologiczne rozwiązania, takie jak panele fotowoltaiczne czy pompy ciepła, można także zainstalować w modułach na etapie ich produkcji, co z kolei wpłynie potem na koszty eksploatacji budynku i jego ślad węglowy.
W porównaniu do tradycyjnego budownictwa koszt inwestycji może być znacznie niższy, w zależności od wykorzystywanego materiału, ponieważ wymaga mniejszej liczby pracowników. To ważne w kontekście braków kadrowych w branży budowlanej. Cała inwestycja jest także znacznie krótsza.
– Czas realizacji jest z góry definiowalny. Można przyjąć, że to jest w pewnych sytuacjach nawet połowa lub nawet 70 proc. czasu mniej niż w budownictwie tradycyjnym. Jak policzymy zwrot z inwestycji w czasie, to zawsze jesteśmy do przodu – ocenia ekspert Unihouse. – Im droższa jest robocizna na rynku, tym budownictwo modułowe jest tańsze w stosunku do budownictwa tradycyjnego.
Dużym atutem jest także elastyczność. Powstające w tej technologii obiekty można w dowolny sposób zaprojektować, a po kilku latach użytkowania przebudować, a jeśli zaistnieje taka potrzeba, nawet przewieźć w inne miejsce.
Według raportu Research and Markets rynek konstrukcji modułowych w 2021 roku był wart 76,1 mld dol. Do 2027 roku może wzrosnąć do 109 mld dol. Także w Polsce, zwłaszcza biorąc pod uwagę wyższe koszty budowy i utrzymania, rynek będzie rósł.
– Szansą są duże programy, czyli społeczne inicjatywy mieszkaniowe, które również wykorzystują budownictwo modułowe, programy budownictwa zrównoważonego. Jeżeli byśmy patrzyli na wzrost tego rynku rok do roku przez CAGR [skumulowany roczny wskaźnik wzrostu – red.], to raczej jest to wzrost kilkunasto-, kilkudziesięcioprocentowy, a nie pełzający, na poziomie 1 proc. – przekonuje Kamil Kowalczyk.
Czytaj także
- 2024-12-13: PZU chce mocniej inwestować w sektor zdrowia i transformację energetyki. W strategii do 2027 roku zapowiada duże zmiany w strukturze grupy
- 2024-12-19: Unijny system handlu emisjami do zmiany. Po 2030 roku może objąć technologie pochłaniania CO2
- 2024-12-17: Polscy badacze pracują nad kwantowym przetwarzaniem sygnału. To rozwiązanie pomoże zapewnić superbezpieczną łączność
- 2024-12-23: Wiktor Dyduła: Znam osoby w branży muzycznej wypalone z powodu nadmiaru pracy. To, co kiedyś sprawiało im przyjemność, teraz jest zawodowym obowiązkiem
- 2024-12-11: Coraz większa rola sztucznej inteligencji w marketingu. Wirtualni influencerzy na razie pozostają ciekawostką
- 2024-12-03: Miuosh: Nie zawsze wygrywający muzyczne talent show robią potem dobre rzeczy. Często ci, którzy nie zaszli w nich daleko, są na scenie latami
- 2024-11-22: Dane satelitarne będą częściej pomagać w walce z żywiołami w Polsce. Nowy system testowany był w czasie wrześniowej powodzi
- 2024-11-22: Artur Barciś: Od sztucznej inteligencji dowiedziałem się, że zmarłem na scenie. Dla niej jestem kompletnie nikim
- 2024-12-18: Piotr Szwedes: Teraz znowu zrobił się trend na brzydotę. Pokazujemy coś brudnego, siebie bez makijażu, że jesteśmy tacy prawdziwi
- 2024-11-05: Polski rynek odzieży sportowej i outdoorowej notuje stabilne wzrosty. Kupujący szukają technologicznych nowinek
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Konsument
Dwa konkursy w Agencji Badań Medycznych w 2025 roku. Do wzięcia 275 mln zł
Agencja Badań Medycznych w przyszłym roku planuje ogłosić dwa konkursy. Pierwszy z nich dotyczy niekomercyjnych badań klinicznych z przewidywaną alokacją w wysokości 200 mln zł, drugi – niekomercyjnych eksperymentów badawczych z pulą w wysokości 75 mln zł. ABM zapowiada, że w 2025 roku skupi się na badaniach własnych, a także budowie rozwoju współpracy międzynarodowej.
Handel
Polscy producenci drobiu liczą na ponowne otwarcie chińskiego rynku. Kraje azjatyckie coraz ważniejszym importerem
Polska wciąż cieszy się w świecie renomą cenionego producenta mięsa drobiowego. Na eksport trafia ok. 60 proc. rocznej produkcji, czyli prawie 2 mln t. Polscy producenci walczą o silną pozycję na zagranicznych rynkach. Priorytetem jest dla nich ponowne uruchomienie eksportu do Chin, który został wstrzymany pięć lat temu ze względu na ptasią grypę. Trwa dopracowywanie szczegółów porozumienia w tej sprawie.
Finanse
Zbiórki internetowe przestały się już kojarzyć wyłącznie z finansowaniem leczenia. Ludzie zbierają także na podstawowe potrzeby i realizację marzeń
Połowa Polaków wspiera zbiórki charytatywne online – wynika z raportu przygotowanego przez SW Research dla Allegro. Najczęściej przekazujemy datki na pomoc humanitarną związaną z kataklizmami, wsparcie chorych, pomoc dzieciom czy zwierzętom. Jeszcze do niedawna zbiórki internetowe kojarzyły się głównie z finansowaniem terapii czy rehabilitacji dla ciężko chorych, ale coraz częściej ludzie zbierają na podstawowe potrzeby, takie jak żywność czy opał na zimę, ale również na realizację marzeń.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.