Mówi: | Michał Grochowski |
Funkcja: | dyrektor Biura Cargo i Poczty |
Firma: | Polskie Linie Lotnicze LOT |
LOT chce przejąć przewozy towarowe od przewoźników z Niemiec i Holandii. Lotniczy rynek cargo będzie rósł w tempie 5 proc. rocznie
– Polski rynek cargo ma obecnie udział rzędu 8–9 proc. w całym rynku europejskim, a w nadchodzących latach będzie rósł w średnim tempie powyżej 5 proc. rocznie – ocenia Michał Grochowski, dyrektor Biura Cargo w LOT. W tym roku widać na nim oznaki stagnacji spowodowanej sytuacją gospodarczą w Niemczech, ale w kolejnych transport cargo będą napędzać inwestycje zagraniczne i rosnący eksport. LOT liczy zwłaszcza na rynek w Indiach i udział w wartym ponad 13 mld dol. segmencie przewozów farmaceutycznych.
– Ruch lotniczy cargo jest w Polsce co najmniej siedmiokrotnie wyższy niż oficjalne statystyki, które pokazują, że to tylko 1 proc. rynku europejskiego. Technicznie są w nim nieograniczone pokłady. Wszystkie zagraniczne inwestycje na polskim rynku mają charakter globalny, wymagają globalnego supply chain (red. łańcucha dostaw). On jest dzisiaj zapewniony przede wszystkim przez infrastrukturę niemiecką i holenderską – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Michał Grochowski, dyrektor Biura Cargo i Poczty w Polskich Liniach Lotniczych LOT. – Zadaniem przewoźników operujących zarówno na polskim niebie, jak i tych korzystających z polskiej infrastruktury jest pozyskać towar, który dzisiaj wywożony jest na kołach do Niemiec i Holandii i który dopiero tam staje się frachtem lotniczym.
W tym roku na rynku cargo widać oznaki stagnacji, co wiąże się głównie ze spowolnieniem gospodarczym w Niemczech. W sierpniu Niemcy odnotowały największy roczny spadek produkcji przemysłowej od dekady (o 5,2 proc. rok do roku), za który odpowiada m.in. branża automotive – drugi największy sektor niemieckiej gospodarki, z którym powiązany jest nie tylko cały polski przemysł, lecz także rynek lotniczy cargo.
– Z perspektywy LOT-u nie wydaje się jednak, żeby miało zabraknąć nam towarów do przewożenia. Taka sytuacja w perspektywie najbliższych lat jest niemożliwa – podkreśla Michał Grochowski.
Jak ocenia, polski rynek cargo ma w tej chwili udział rzędu 8–9 proc. w całym rynku europejskim i w nadchodzących latach będzie rósł w średnim tempie powyżej 5 proc. rocznie, chociażby ze względu na inwestycje zagraniczne i rosnący eksport.
– Przykładem może być sławna fabryka komputerów w Łodzi, która prawie w ogóle nie produkuje na polski rynek, tylko na rynek zagraniczny, głównie do Południowej Afryki – mówi Michał Grochowski.
Jak wynika ze statystyk Urzędu Lotnictwa Cywilnego, w 2017 roku polskie porty lotnicze obsłużyły w sumie ponad 106 tys. ton (co oznaczało blisko 12-proc. wzrost rok do roku). Natomiast wynik po trzech kwartałach ubiegłego roku to 84 tys. ton i wzrost o 8 proc. Liderem jest warszawskie Lotnisko Fryderyka Chopina, na którym obsłużono w tym czasie 67,7 tys. ton towarów.
– Transport lotniczy w globalnym rynku transportowym ogółem, jeśli chodzi o koszty, stanowi niewielki procent, mniej niż 5 proc. Natomiast pod względem wartości przewożonych jest w ten sposób 35 proc. wszystkich towarów na świecie. To są towary drogie, które muszą zostać przetransportowane szybko albo przy zachowaniu szczególnych cech bezpieczeństwa. Polska nie jest na tym tle wyjątkiem, mamy podobne uwarunkowania. Natomiast bardzo ciekawym jest rozkład rynku, z którego pochodzą polskie towary, ponieważ on jest naprawdę globalny – mówi Michał Grochowski.
Jak ocenia dyrektor Biura Cargo i Poczty w LOT, dla polskich eksporterów nadal problemem jest osiągnięcie destynacji Melbourne, São Paulo czy Mexico City. Także Johannesburg w Afryce pozostaje wymagającą destynacją dla polskiego cargo.
– Od zawsze najważniejszym kierunkiem dla polskiego eksportu było Chicago i nie tylko dlatego, że jest tam duża polska diaspora, lecz także dlatego, że jest to bardzo zurbanizowana i zindustrializowana część świata. To jest miejsce, do którego eksportuje się przede wszystkim towary drogie i ciężkie, czyli takie, które latają – mówi Michał Grochowski.
Przewoźnik ocenia, że bardzo perspektywicznym kierunkiem dla polskiego cargo w najbliższych latach będą Indie. LOT właśnie zainaugurował bezpośrednie loty do Delhi.
– Liczymy na to, że polscy eksporterzy – producenci farmaceutyków, kosmetyków, żywności czy części technicznych – znajdą tam dla siebie rynki. Dopiero co otworzyliśmy połączenie do Indii. Oferujemy naszym partnerom w tym kraju dostęp do regionu Europy Środkowo-Wschodniej przez Warszawę. Zainteresowanie polskim rynkiem i eksportem do tej części Europy poprzez Polskę jest olbrzymie, przekroczyło nasze najśmielsze oczekiwania – mówi Michał Grochowski.
W 2018 roku Polskie Linie Lotnicze LOT przewiozły ponad 50 tys. ton cargo i poczty. To 20-proc. wzrost w porównaniu do 2017 roku, ale również najlepszy wynik w 90-letniej historii przewoźnika.
W kwietniu tego roku Polskie Linie Lotnicze LOT wystąpiły o certyfikat Międzynarodowego Stowarzyszenia Transportu Lotniczego IATA CEIV Pharma, który umożliwi przewóz leków i wartościowych produktów farmaceutycznych w najwyższym światowym standardzie, i – jako pierwsza linia lotnicza w Europie Środkowej – uruchomiły proces cyfrowej akceptacji i weryfikacji materiałów niebezpiecznych. Według danych IATA rynek przewozów farmaceutycznych sięga wartości 13,4 mld dol. Uzyskanie certyfikatu IATA CEIV Pharma otworzy polskiemu przewoźnikowi dostęp do rynku przewozów o rocznej wartości ponad 100 mln zł i wzmocni pozycję przewoźnika w rynku cargo w regionie Europy Środkowej i Wschodniej.
Czytaj także
- 2025-07-04: Część środków z Planu Społeczno-Klimatycznego trafi na walkę z ubóstwem transportowym. Organizacje branżowe apelują o zmianę priorytetowych projektów [DEPESZA]
- 2025-07-01: Rynek piwa kurczy się w I półroczu 2025 roku. Zła pogoda w maju przyniosła 12-proc. spadek sprzedaży
- 2025-06-24: Nie brakuje przeciwników zwiększenia wydatków na obronność do 5 proc. Obawiają się, że paradoksalnie zagrozi to bezpieczeństwu Europy
- 2025-07-07: Trwa debata o nowych przepisach dotyczących praw pasażerów. Możliwe zmiany w wysokości odszkodowań za opóźnione loty
- 2025-06-20: Polska przeciwna przedłużeniu umowy UE–Ukraina o transporcie drogowym. Uderza ona w krajową branżę transportową
- 2025-07-17: Za 90 proc. wypadków drogowych odpowiada człowiek. Rozwój autonomicznych pojazdów może to ryzyko ograniczyć
- 2025-06-18: Dzięki e-commerce rośnie eksport polskich małych i średnich przedsiębiorców. Wartość ich sprzedaży na Amazon przekracza rocznie 5 mld zł
- 2025-06-12: Wakacje wyzwaniem dla operatorów komórkowych. W najpopularniejszych kurortach ruch w sieci rośnie nawet pięciokrotnie
- 2025-06-17: Nowe opłaty za emisję CO2 mogą spowodować wzrost kosztów wielu małych i średnich firm. Eksperci apelują o mądre instrumenty wsparcia [DEPESZA]
- 2025-05-20: Ważą się losy nowej umowy między Unią Europejską a Ukrainą na temat zasad handlu. Obecne przepisy wygasają 5 czerwca
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

KE proponuje nowy Fundusz Konkurencyjności. Ma pobudzić inwestycje w strategiczne dla Europy technologie
W środę 16 lipca Komisja Europejska przedstawiła projekt budżetu na lata 2028–2034. Jedna z propozycji zakłada utworzenie Europejskiego Funduszu Konkurencyjności o wartości ponad 400 mld euro, który ma pobudzić inwestycje w technologie strategiczne dla jednolitego rynku. Wśród wspieranych obszarów znalazła się obronność i przestrzeń kosmiczna. Na ten cel ma trafić ponad 130 mld euro, pięciokrotnie więcej niż do tej pory.
Firma
Były prezes PGE: OZE potrzebuje wsparcia magazynów energii. To temat traktowany po macoszemu

Choć udział odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym Polski jest stosunkowo wysoki i rośnie, to ten przyrost jest chaotyczny i nierównomiernie rozłożony miedzy technologiami – wskazuje Forum Energii. Dodatkowo OZE potrzebują wsparcia magazynów energii, a zdaniem Wojciecha Dąbrowskiego, prezesa Fundacji SET, ten temat jest traktowany po macoszemu. Brak magazynów powoduje, że produkcja energii z OZE jest tymczasowo wyłączana, co oznacza marnowanie potencjału tych źródeł.
Infrastruktura
Wzrost wynagrodzeń ekip budowlanych najmocniej wpływa na koszty budowy domu. Zainteresowanie inwestorów mimo to nieznacznie wzrasta

Budowa metra kwadratowego domu w Polsce kosztuje od 5,55 do 6 tys. zł w zależności od województwa – wynika z najnowszych analiz firmy Sekocenbud. Najdrożej jest w Warszawie, gdzie cena za metr kwadratowy domu przekroczyła już 6,2 tys. zł. Na przyrosty kosztów budowy domu wpływają zarówno drożejące materiały budowlane, jak i wyższe wynagrodzenia pracowników. Inwestorzy nie rezygnują jednak z budowy domów jednorodzinnych, co ma związek m.in. z wciąż wysokimi cenami mieszkań czy też obniżką stóp procentowych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.