Mówi: | Krzysztof Nowak |
Funkcja: | członek zarządu |
Firma: | Mercer Polska |
Na rynku funkcjonuje tylko około tysiąca pracowniczych programów emerytalnych. To nie oznacza jednak, że pracodawcy nie są zainteresowani takimi produktami
Pracownicze programy emerytalne nie cieszą się dużym zainteresowaniem. Na koniec 2014 roku objętych nimi było 381 tys. osób, czyli nieco ponad 2 proc. pracujących. Nie przybywa nowych programów, od kilku lat liczba oscyluje w okolicach tysiąca. Pracodawcy wolą zaoferować swoim pracownikom bardziej elastyczne rozwiązania pozaustawowe. Zachęcić ich mogłyby jednak zmiany w prawie.
Jak wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego, na koniec 2014 roku pracowniczymi programami emerytalnymi, czyli tworzonymi przez pracodawców systemami dobrowolnego oszczędzania na emeryturę, objętych było 381 tys. osób (o 6 tys. więcej niż w 2013 roku). Wartość zgromadzonych aktywów wyniosła 10,2 mld zł, co oznacza ponad 8-proc. wzrost w porównaniu z poprzednim rokiem.
– Wrażenia nie robi ani liczba pracodawców, którzy założyli programy, ani tempo ich rozwoju. Tych programów od kilku lat jest około tysiąca, ale jeśli porównamy nominalną liczbę założonych programów rok do roku, to okaże się, że w ostatnich latach ona maleje. Wykreślane są kolejne programy emerytalne, a nie przybywa nowych – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Krzysztof Nowak, członek zarządu w firmie doradczej Mercer Polska.
Na rynku PPE od kilka lat panuje stagnacja. Liczba programów wzrosła znacząco tak naprawdę tylko w latach 2004-2005 (z 290 do 700), kiedy część grupowych ubezpieczeń na życie została przekształcona w PPE. Obecnie członkami programów jest zaledwie 2,4 proc. zatrudnionych, a średnie oszczędności wynoszą ok. 20 tys. zł na osobę. Statystyki są nieco lepsze, biorąc pod uwagę strukturę zatrudnienia, czyli liczbę osób pracujących na umowach cywilnoprawnych lub samozatrudnionych. Mimo to trudno ocenić 15 lat funkcjonowania PPE jako sukces.
– Liczymy jednak, że pewien rozwój będzie następował – mówi ekspert Mercer Polska. – Mogłoby pomóc wprowadzenie do PPE zachęt, np. na wzór indywidualnych kont zabezpieczenia emerytalnego, czy ujednolicenie warunków funkcjonowania pracowniczych programów emerytalnych z IKE i IKZE, tak aby te wszystkie trzy konstrukcje były do siebie zbliżone. Wówczas można byłoby się spodziewać, że pracownicy będą korzystać z zachęt fiskalnych i sami zainteresują się oszczędzaniem w PPE – prognozuje.
Potrzebne są także rozwiązania, które będą sprzyjały pracodawcom. Ekonomiści z Towarzystwa Ekonomistów Polskich w raporcie „Dodatkowy system emerytalny w Polsce – diagnoza i rekomendacje zmian” wskazują, że przyczynami niskiego poziomu uczestnictwa w PPE są m.in. słabe zachęty ekonomiczno-fiskalne dla pracodawców czy brak możliwości zróżnicowania poziomu składki dla różnych grup pracowników. To wszystko sprawia, że pracodawcy nie są zainteresowani wspieraniem takich programów i wybierają rozwiązania pozaustawowe.
– Chodzi np. o plany oszczędnościowe albo programy czwartofilarowe czy pozaustawowe, czyli takie, które są tworzone poza przepisami ustawy o pracowniczych programach emerytalnych. Tego typu rozwiązania cieszą się w ostatnich latach zdecydowanie większym zainteresowaniem, ale ciągle nie można mówić o przełomie. To wciąż rozwiązanie bardzo elitarne, oferowane przez nie więcej niż 30-40 proc. najlepszych pracodawców – przekonuje Nowak.
Zdaniem eksperta warto pomyśleć o takim rozwiązaniu, które wpłynie na większą powszechność III filara emerytalnego. Polacy rzadko oszczędzają na emeryturę. Nieco ponad 5 proc. ma założone indywidualne konta emerytalne. Jeszcze mniej (3,2 proc.) oszczędza na indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego.
– Najwyższy czas pomyśleć o pewnej powszechności programów emerytalnych rozumianych jako przymus zakładania i umożliwiania pracownikom oszczędzania w takich rozwiązaniach. Pracodawcy byliby de facto zobligowani do tworzenia programów emerytalnych, choć nie do płacenia składek – tłumaczy Krzysztof Nowak.
W PPE podstawowa składka jest bowiem odprowadzana przez pracodawcę.
Czytaj także
- 2024-04-30: Miliony Polaków klikają w linki wyłudzające dane i pieniądze. Liczba oszustw w internecie będzie rosnąć
- 2024-04-26: T-Mobile startuje w Polsce z nowym konceptem. Pozwoli klientom przetestować i doświadczyć najnowocześniejszych technologii
- 2024-04-19: Ponad 70 proc. budynków w Polsce wymaga gruntownej modernizacji. 1 mln zł trafi na granty na innowacje w tym obszarze
- 2024-04-11: Greenpeace: Prawie 6 tys. ciężarówek pełnych drzew wyjeżdża codziennie z polskich lasów. Wycinki trwają tam, gdzie nie wolno
- 2024-04-25: Niska wiedza ekonomiczna Polaków może wpłynąć na większe zainteresowanie usługami doradców finansowych. Wciąż rzadko korzystamy z ich pomocy
- 2024-03-13: K. Gawkowski: Cyfryzacja powinna być głównym tematem polskiej prezydencji w UE. Chcemy być liderem cyfrowych przemian
- 2024-03-11: A. Kwaśniewski: Polska jest jednym z ważniejszych krajów NATO. Kolejnym członkiem Sojuszu powinna zostać Ukraina
- 2024-03-22: Coraz gorsza sytuacja humanitarna w Sudanie Południowym. Głodem zagrożonych jest ponad 7 mln ludzi
- 2024-03-15: Na blokadzie przejść towarowych z Ukrainą Polska może stracić więcej niż nasz wschodni sąsiad. Rolnicy potrzebują pomocy ze strony rządu i unijnych instytucji
- 2024-03-04: Polska odstaje od innych państw UE w leczeniu raka prostaty. Od kwietnia br. z programu lekowego mogą wypaść kolejne nowoczesne terapie [DEPESZA]
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Konsument
T-Mobile startuje w Polsce z nowym konceptem. Pozwoli klientom przetestować i doświadczyć najnowocześniejszych technologii
T-Mobile już od kilku lat realizuje strategię, która mocno skupia się na innowacjach i doświadczeniach klienta związanych z nowymi technologiami. Połączeniem obu tych elementów jest Magenta Experience Center – nowoczesny koncept, który ma zapewnić klientom możliwość samodzielnego przetestowania najnowszych technologii. Format, z sukcesem działający już na innych rynkach zachodnioeuropejskich, właśnie zadebiutował w Warszawie. Będą z niego mogli korzystać zarówno klienci indywidualni, jak i biznesowi.
Problemy społeczne
W Polsce brakuje dostępnych cenowo mieszkań. Eksperci mówią o kryzysie mieszkaniowym
– Większość osób – nawet ze średnimi, wcale nie najgorszymi dochodami – ma problem, żeby zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe, ale też z tym, żeby po zaspokojeniu tych potrzeb, po opłaceniu wszystkich rachunków i opłat związanych z mieszkaniem, mieć jeszcze środki na godne życie – mówi Aleksandra Krugły z Fundacji Habitat for Humanity Poland. Jak wskazuje, problem stanowi nie tylko wysoki współczynnik przeciążenia kosztami mieszkaniowymi, ale i tzw. luka czynszowa, w której mieści się ponad 1/3 społeczeństwa. Tych problemów nie rozwiąże jednak samo zwiększanie liczby nowych lokali. Potrzebne są również rozwiązania, które umożliwią zaangażowanie sektora prywatnego w zwiększenie podaży dostępnych cenowo mieszkań na wynajem.
Konsument
Od 28 kwietnia Polacy żyją na ekologiczny kredyt. Zmiana zachowań konsumentów może odwrócić negatywny trend
Dzień Długu Ekologicznego, czyli data, do której zużyliśmy wszystkie zasoby, jakie w ciągu roku może zapewnić Ziemia, w tym roku w Polsce przypada 28 kwietnia, kilka dni wcześniej niż rok temu. Coroczne przyspieszenie tego terminu to sygnał, że czerpiemy bez umiaru z naturalnych systemów, nie dając im czasu na odbudowę. – Polskie społeczeństwo staje się coraz bardziej konsumpcyjne, kupujemy i wyrzucamy coraz więcej. Ale też nie mamy tak naprawdę efektywnego narzędzia, żeby temu zapobiec – ocenia Filip Piotrowski, ekspert ds. gospodarki obiegu zamkniętego z UNEP/GRID-Warszawa.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.