Newsy

Procter & Gamble zaoszczędził miliard dolarów dzięki utylizacji odpadów

2014-06-17  |  06:40

Firmom coraz bardziej opłaca się ograniczanie produkcji odpadów i niewyrzucanie ich na wysypiska. Wdrożenie takiej polityki wiąże się przede wszystkim z ponownym wykorzystaniem przetworzonych materiałów. Procter & Gamble w ten sposób zaoszczędził blisko miliard dolarów. Odpadów na wysypiska nie wysyła już 45 fabryk koncernu, w tym pięć w Polsce.

– Jesteśmy drugim krajem na świecie po Niemczech, gdzie wszystkie fabryki i magazyny Procter & Gamble osiągnęły status „zero waste going to landfill”, czyli status niewysyłania odpadów produkcyjnych na składowiska. Ma to istotny wpływ na środowisko, a także generuje duże oszczędności. Nasza firma na przestrzeni lat zaoszczędziła na tym około miliarda dolarów – mówi w rozmowie z agencją Newseria Biznes Justyna Rymkiewicz, rzecznik prasowy Procter & Gamble Polska.

Mniej odpadów to także mniejsza emisja dwutlenku węgla, co pozwala na uniknięcie kosztów. Przetworzone materiały pozwalają także na uniezależnienie od droższych materiałów nieodnawialnych. Dodatkowo firma poprawia swój wizerunek, bo coraz większa świadomość ekologiczna u konsumentów powoduje, że coraz częściej zwracają oni uwagę na politykę środowiskową firm.

Żeby móc prowadzić taką proekologiczną działalność, trzeba mieć klarownie zdefiniowaną i długoterminową politykę odpowiedzialności społecznej. Myślę, że coraz więcej firm również taką politykę czy też strategię definiuje – podkreśla Rymkiewicz.

Firma stawia na  generowanie jak najmniejszej ilość odpadów poprzez oszczędny sposób gospodarowania surowcami. Jeśli jednak powstają odpady, stara się je przekształcić w inne produkty.

Przykładem może być fabryka maszynek i ostrzy Gillette w Łodzi, gdzie odpadami są elementy plastikowych rączek do maszynki. We współpracy z naszymi partnerami przetwarzamy je w inne plastikowe produkty, np. doniczki czy wieszaki – mówi rzeczniczka Procter & Gamble Polska.

Część odpadów jest przetwarzana termicznie.

– W warszawskiej fabryce pieluszek Pampers 90 procent odpadów  ścinek kartonowych i plastikowych  jest utylizowanych i ponownie przetwarzanych. Z pozostałych 10 procent uzyskujemy energię cieplną, którą wykorzystujemy w dalszym procesie produkcji – tłumaczy Rymkiewicz.

Poddawane recyklingowi są także wykorzystywane w fabrykach i magazynie do składowania produktów drewniane palety – ze zniszczonych tworzy się panele podłogowe.

Praktycznie każdego dnia w naszych biurach, magazynach i fabrykach dbamy o to, by w jak najbardziej efektywny sposób wykorzystywać surowce, wodę i energię elektryczną oraz zarządzać odpadami – mówi rzeczniczka.

Na świecie już 45 spośród 60 fabryk koncernu nie kieruje odpadów na wysypiska. W Polsce wszystkie zakłady produkcyjne stosują się do tej zasady – fabryka pieluszek w Warszawie, dwie fabryki Gillette w Łodzi, fabryka produktów do pielęgnacji skóry w Aleksandrowie Łódzkim oraz centrum dystrybucyjne w Sochaczewie.

Wszystkie mają status zero odpadów na składowiskach. Oznacza to, że jeśli w procesie produkcyjnym pojawiają się odpady, staramy się je utylizować, nadać im drugie życie, aby nie wysyłać ich na wysypiska – podsumowuje Justyna Rymkiewicz.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

BCC Gala Liderów

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Ochrona środowiska

Za rok USA oficjalnie wycofają się z porozumienia paryskiego. To nie musi oznaczać rezygnacji z zielonych inwestycji

Jedną z pierwszych decyzji drugiej kadencji Donalda Trumpa było wycofanie się Stanów Zjednoczonych z porozumienia paryskiego. Oficjalnie nastąpi to 27 stycznia 2026 roku. Eksperci oceniają, że decyzja ta może pozostać w sferze negatywnej narracji politycznej, ponieważ względy ekonomiczne będą jednak wskazywać na wprowadzanie zielonych rozwiązań, a Trump i jego otoczenie to przede wszystkim biznesmeni. Negatywne stanowisko USA wobec walki z kryzysem klimatycznym może się jednak przełożyć na globalną debatę publiczną.

Media i PR

Europosłowie PiS i Konfederacji ostrzegają przed europejską cenzurą. Blokowanie treści w sieci zagraża wolności słowa

Akt o usługach cyfrowych (DSA) – przez nałożenie obowiązków na platformy mediowe – ma co do zasady ograniczyć rozprzestrzenianie nielegalnych treści w sieci, fake newsów i mowy nienawiści. To istotne, zwłaszcza w kontekście agresywnej rosyjskiej dezinformacji w social mediach. Nowe przepisy budzą jednak wątpliwości w zakresie cenzury i ograniczania wolności słowa.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.