Newsy

Zmiany w gospodarce Chin zmniejszają wymianę handlową z Afryką. To szansa dla polskich producentów

2016-04-13  |  06:50
Mówi:Radosław Koszewski
Funkcja:dyrektor Executive Education Center IESE Business School w Polsce
  • MP4
  • Dla większości afrykańskich krajów Chiny są głównym partnerem handlowym. Niestety, z powodu zmian w chińskiej gospodarce, przestawianej z modelu produkcyjnego na konsumpcyjny, oraz zmniejszenia zapotrzebowania na surowce w Państwie Środka wzajemne relacje słabną. Do tego dochodzą niskie ceny ropy naftowej. Dla polskich przedsiębiorców to szansa na wypełnienie powstającej na afrykańskich rynkach luki.

    To jest duża szansa dla Polaków. Chińczycy eksportują do Afryki nieco mniej niż poprzednio, co znaczy, że wykreowali potrzeby na produkty i nie są w stanie w tej chwili ich potrzeby zaspokoić. Druga bardzo ważna sprawa to mniejsze niż w poprzednich latach finansowanie chińskiego eksportu. Chińczycy już nie mają tak dużych środków do zainwestowania w Afryce, jak to było poprzednio. To są wciąż bardzo pokaźne środki, ale nie tak duże jak to było w latach ubiegłych – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Radosław Koszewski, dyrektor Executive Education Center IESE Business School w Polsce.

    W lutym 2016 roku eksport Chin spadł ogółem o 25,4 proc. rok do roku, najmocniej od maja 2009 roku. Rynki wprawdzie spodziewały się spadku, ale o 12,5 proc. W styczniu wywóz chińskich towarów spadł o 11,2 proc.

    W 2015 roku Chiny wyeksportowały do Afryki towary za 102 mld dol. To wprawdzie oznacza niewielki wzrost (o 3,6 proc.), ale już bezpośrednie inwestycje zagraniczne Chińczyków na Czarnym Lądzie spadły o 40 proc. Problemem krajów afrykańskich jest jednak uzależnienie od Chin jako odbiorcy surowców, głównie ropy naftowej. Wartość ich importu zmniejszyła się o 38 proc. do 67 mld dol.

    Przykładem jest Nigeria, która tradycyjnie eksportowała ropę naftową do Chin. W tej chwili eksportuje jej mniej i po niższych cenach. Na tym korzystają Chińczycy, ale to bardzo upośledziło gospodarkę nigeryjską, drugą najważniejszą gospodarkę w całej Afryce. Teraz w Nigerii mamy kryzys gospodarczy. Nigeryjczycy zrozumieli, że nie mogą się uzależnić wyłącznie od jednego produktu i od jednego partnera handlowego, dlatego poszukują innych – mówi Koszewski.

    Nigeria jest drugim co do wielkości partnerem handlowym Chin w Afryce. Cała wymiana handlowa między tymi krajami w 2015 roku wyniosła 14,9 mld dol. i była niższa od tej z poprzedniego roku głównie z powodu spadku cen surowców.

    – Niedawno rozmawiałem z przedstawicielem rządu Nigerii, który gorąco zapraszał polskie firmy do inwestowania w sektor zdrowia, energetykę, przetwórstwo i budownictwo. To są bardzo ważne tam branże i niedoinwestowane, a w Polsce mamy wielkie doświadczenie i wiele firm, np. w branży budowlanej. W Nigerii potrzeba miliona nowych mieszkań rocznie. Chińczycy nie są w stanie tych mieszkań im sfinansować i wybudować, tu jest więc miejsce dla podmiotów z innych krajów – podkreśla ekspert.

    Większość krajów Afryki szybko się rozwija, a liderem jest kojarzona do niedawna z chorobami i głodem Etiopia. Jak zapewnia Koszewski, wyobrażenia Europejczyka o Afryce jako kontynencie trawionym wojnami, epidemiami i głodem są w dużym stopniu nieaktualne.

    To jest tak, jak gdyby ktoś postrzegał Europę przez pryzmat wojny na Ukrainie czy fali imigracji. Afryka jest dużo stabilniejsza, bogatsza i dużo bardziej głodna sukcesu, niż była – zapewnia Koszewski. – Jeżeli nas tam nie będzie, to ominie nas wielka okazja do rozwoju biznesów na świecie. Jeżeli polska mała firma chce się stać dużą, globalną firmą, trudno jej będzie się rozwijać w Niemczech, gdzie koszty są wysokie, a rynek wcale nie rośnie. Tymczasem w Afryce szybko, w ciągu kilku lat, jest w stanie zwiększyć swoją wartość kilkaset procent.

    Poza maszynami i urządzeniami Polska mogłaby jego zdaniem eksportować także meble oraz materiały i usługi budowlane.

    Polski eksport do krajów afrykańskich rośnie o kilkadziesiąt procent rocznie. Choć te dynamiki robią wrażenie, udział tego kontynentu w polskim eksporcie ogółem jest wciąż znikomy. Podobnie jak wiedza Afrykanów o Polsce jako partnerze biznesowym.

    Tam znają Brytyjczyków, Francuzów, Niemców, Amerykanów i Chińczyków, szczególnie od kilkunastu lat. Natomiast Polacy nie kojarzą się im jako biznesmeni. Jeżeli już, to jako Europejczycy, ale dość mile, dlatego że nigdy nie byliśmy kolonizatorami i to jest duża wartość. Kiedy rozmawiam z Afrykańczykami, to widzę dużą przychylność dla Polaków i duże zrozumienie – mówi ekspert.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Rolnictwo

    Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu

    Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.

    Prawo

    Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów

    Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.

    Ochrona środowiska

    Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru

    Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.