Newsy

Zmniejszony ruch na drogach spowodował spadek liczby wypadków. Serwisy samochodowe mimo to pracują pełną parą

2020-04-06  |  06:30

Pandemia koronawirusa przyczyniła się do zmniejszenia ruchu drogowego i spadku liczby ofiar śmiertelnych. W lutym i marcu – po raz pierwszy od dwóch lat – na polskich drogach zginęło mniej osób. W obecnej sytuacji przemieszczanie się własnym samochodem jest bezpieczniejsze niż korzystanie z transportu publicznego, ale eksperci apelują o bezpieczną jazdę, ponieważ służba zdrowia koncentruje się na zakażonych SARS-CoV-2. Polacy dbają o bezpieczeństwo swoich aut, gdyż ruch w serwisach wciąż jest duży. W przeciwieństwie do salonów motoryzacyjnych, w których większość usług związanych ze sprzedażą samochodów i obsługą klienta działa online.

– Sytuacja związana z pandemią koronawirusa pokazuje, że liczy się nie tylko to, na co zwracamy uwagę na co dzień. Teraz najważniejsze jest, aby nasze samochody były czyste i sterylne, żeby uniknąć zakażenia, a jednocześnie woziły nas bezpiecznie i bezwypadkowo. Służba zdrowia jest w tej chwili dostatecznie mocno obciążona, a będzie jeszcze bardziej w najbliższych tygodniach. Dlatego w tej chwili jest to podwójna społeczna odpowiedzialność, aby nie powodować wypadków i trzymać się od szpitali jak najdalej – mówi agencji Newseria Biznes Stanisław Dojs, PR manager Volvo Car Poland.

Pandemia koronawirusa i rządowe ograniczenia w przemieszczaniu się sprawiły, że ruch na polskich drogach znacznie się zmniejszył. Jednocześnie po raz pierwszy od dwóch lat odwróciła się tendencja wzrostu ofiar śmiertelnych na polskich drogach. W 2018 i 2019 roku ich bilans rósł (w 2017 roku zginęło 2831 osób, w 2018 – 2862, a w ubiegłym roku – 2909). Z kolei w lutym i marcu zarówno liczba wypadków, jak i ofiar śmiertelnych była znacząco niższa w ujęciu rocznym.

– W tym roku nawet w styczniu liczba ofiar śmiertelnych była większa, natomiast w lutym i marcu widać już spadek. W I kwartale 2020 roku na drogach zginęło ponad 50 osób mniej – mówi Stanisław Dojs. – Ponieważ nasza marka koncentruje się na bezpieczeństwie, apelujemy do kierowców, żeby zwolnić i jeździć ostrożnie. Teraz jest fatalny moment, aby trafić do szpitala – jeżdżąc ostrożnie, odciążamy służbę zdrowia i mamy szansę ocalić nasze zdrowie i życie. Mam nadzieję, że ta postawa się utrwali i nie będzie to jedynie krótkotrwała poprawa związana z pandemią.

W związku z mniejszą liczbą kolizji spadek obrotów notuje segment blacharski, jednak w innych serwisach widać duży ruch.

– Kierowcy dosyć sumiennie stawiają się do serwisów, ponieważ utrzymanie mobilności własnego samochodu jest teraz kluczowe i oznacza bezpieczeństwo. Transport zbiorowy ma liczne ograniczenia, a ludzie niechętnie korzystają z niego czy taksówek. Własne auta są najbezpieczniejszą formą transportu i klienci chcą, żeby były sprawne – mówi PR manager Volvo Car Poland.

Jak podkreśla, podobnie jak większość branż również motoryzacyjna dotkliwie odczuwa skutki pandemii koronawirusa i znaczący spadek obrotów. Wynika to zarówno z przedłużających się przestojów w produkcji, jak i spadku popytu na nowe samochody – mniejsza jest zarówno sprzedaż, jak i wydania nowych samochodów. Klienci ograniczają kontakty i odkładają to na lepszy moment, po zakończeniu kwarantanny czy rządowych obostrzeń w przemieszczaniu się. Zresztą same marki motoryzacyjne zachęcają ich do załatwiania zdalnie większości spraw związanych zarówno z zakupem, jak i serwisem samochodu, rozwijając kanały kontaktu online i rozwiązania door-to-door.

– Z oczywistych powodów klienci wolą zachowywać dystans i ograniczają kontakt osobisty albo załatwiają sprawy zdalnie. Wprowadziliśmy udogodnienie w serwisie polegające na tym, że klient może podjechać na plac naszego salonu, ale nie wchodzić do środka, a serwis poprzez Wi-Fi połączy się z samochodem i dokona elektronicznej diagnostyki. Możemy też odebrać auto do serwisu i potem odstawić je do klienta. Podobnie rzecz ma się z wydaniem samochodu – jeżeli klient będzie chciał, aby podstawić mu go pod dom, to w tej chwili wielu dealerów świadczy taką usługę – mówi Stanisław Dojs.

Zaostrzono też rygory higieniczne obsługi aut. Przed opuszczeniem serwisu są one poddawane starannej dezynfekcji, która obejmuje nawet kluczyk do auta. Pracownicy serwisu są wyposażeni w jednorazowe rękawiczki, a wrażliwe elementy pojazdu są zabezpieczone jednorazowymi pokrowcami (fotel, dywaniki, kierownica, lewarek zmiany biegów).

W radiowych i internetowych kampaniach reklamowych marki motoryzacyjne zachęcają do pozostawania w domu oraz kontaktowania się i załatwiania większości spraw online bądź telefonicznie. Salony i dealerzy nadal funkcjonują i zbierają zamówienia, ale kontaktują się z klientami telefonicznie, mailowo lub poprzez wideoczaty. Zdalnie można zawrzeć albo wznowić polisę ubezpieczeniową.

– W samych salonach też wiele się zmieniło. Mamy wydzielone strefy, w których klienci mogą się poruszać tak, aby dystans pomiędzy nimi a na przykład recepcją pozostawał nienaruszony i wynosił przynajmniej 1,5–2 metry. W salonach pojawiły się też dostępne dla wszystkich rękawiczki jednorazowe i środki dezynfekcyjne. Serwis sprzątający dostał mocniejsze środki dezynfekujące powierzchnie, szczególnie te często dotykane. Klienci są umawiani na określoną godzinę, aby czas spędzany przez nich w salonie był jak najkrótszy – podkreśla PR manager Volvo Car Poland.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Rolnictwo

Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu

Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.

Prawo

Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów

Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.

Ochrona środowiska

Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru

Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.