Newsy

R. Ziemkiewicz: fundusze unijne zepsuły polską administrację publiczną

2015-04-03  |  06:45

Niemal 100 miliardów euro, które Polska otrzymała w ciągu 10 lat swojego członkostwa w UE, zaszkodziło naszemu krajowi – ocenia Rafał A. Ziemkiewicz. Przez dostępność środków z Brukseli zabrakło zachęt do reform i zwiększenia efektywności polskiej administracji publicznej. Przez to, jak uważa dziennikarz, polskie urzędy działają uznaniowo, nieefektywnie, powstaje także zbyt dużo ustaw. 

Pomoc unijna, z której tak bardzo się w oficjalnym dyskursie wszyscy cieszą, wyrządziła nam więcej szkody niż pożytku. Parę kawałków autostrad i rozmaite infrastrukturalne rzeczy nie były warte tego, że ogromne pieniądze, które wpłynęły do Polski, posłużyły zakonserwowaniu zupełnie nieracjonalnej struktury państwowej, a nawet jej rozrostowi – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes dziennikarz Rafał A. Ziemkiewicz.

W ciągu 10 lat od wstąpienia do UE Polska otrzymała z Brukseli ponad 90 mld euro. Ziemkiewicz przyznaje, że dzięki tym środkom udało się rozbudować infrastrukturę oraz rozwinąć uboższe części kraju. Równocześnie fundusze unijne zlikwidowały zachęty do tego, by wydawać państwowe środki jak najbardziej efektywnie.

Dziennikarz przekonuje, że gdyby nie środki unijne pogarszająca się sytuacja ekonomiczna wymusiłaby głębokie reformy administracji państwowej już kilka lat temu. Napływ funduszy z UE pozwolił jednak zamaskować rosnącą nieefektywność polskiego systemu politycznego i mimo jego wad osiągać wzrost gospodarczy.

Obawiam się, że w takiej sytuacji impulsem do modernizacji będzie jakieś gwałtowne wydarzenia. Nie myślę tu o wojnach czy rewoltach ulicznych, chociaż mogą się zdarzyć jakieś bunty społeczne. Musi jednak dojść do gwałtownego załamania systemu, żeby zaczął on być nie tyle przebudowywany, ile wręcz budowany od nowa. Dziś jest on krańcowo nieracjonalny – ocenia Ziemkiewicz.

Jak podkreśla, wykorzystując środki unijne, Polska zaczęła funkcjonować według zasad opracowanych przez kraje rozwinięte. To właśnie one dyktują bowiem treść unijnych praw. Taki kraj jak nasz, który dopiero bogaci się i zmierza w stronę Zachodu, powinien jednak działać inaczej, według tego, co najlepsze dla nas, a nie dla bogatszych sąsiadów.

Według Ziemkiewicza symptomem nieefektywności polskiego państwa jest trudność w prowadzeniu jakiejkolwiek działalności. To, co np. w Irlandii czy Kanadzie nie jest żadnym problemem, w Polsce okazuje się niewykonalne – podkreśla Ziemkiewicz. Dotyczy to m.in. ułatwień w zakładaniu działalności gospodarczej, systemu podatkowego czy nadzoru państwa nad przedsiębiorcami.

Powodem takiej sytuacji jest m.in. obowiązujące w naszym kraju prawo. W Polsce powstaje bardzo wiele ustaw i rozporządzeń, ale ich skuteczność jest ograniczona.

Wszędzie panuje ogólna niemożność wszystkiego. Ministerstwo nie jest w stanie napisać projektu ustawy, piszą ją lobbyści. Potem się okazuje, że w samym rządzie ten projekt nie może przejść przez ustalenia międzyresortowe. Jak już przejdzie, to nie może przejść przez parlament. Jak już przejdzie przez parlament, to Trybunał Konstytucyjny zobaczy, że to jest sprzeczne, bo tyle żeśmy nabudowali idiotyzmów – punktuje Ziemkiewicz.

Podkreśla, że pierwszym krokiem w celu zmiany systemu powinna być likwidacja uznaniowości w działaniu urzędników. Ziemkiewicz wyjaśnia, że obecnie niektórzy przedsiębiorcy muszą liczyć się z tym, że różne urzędy skarbowe odmiennie interpretują przepisy. Dlatego nie brakuje osób, które rejestrują firmę tam, gdzie mogą liczyć na bardziej przychylnych urzędników, a nie tam, gdzie faktycznie mieszkają. Równie subiektywnie interpretowane są np. przepisy dotyczące odliczeń podatkowych czy pozwoleń na budowę.

Ziemkiewicz podkreśla, że jeśli wprowadzilibyśmy jednolite i precyzyjne procedury we wszystkich urzędach w kraju, to jakość administracji publicznej natychmiast by się poprawiła.

W kraju cywilizowanym podstawą administracji są procedury. Urzędnik, do którego przychodzi obywatel z takim i takim dezyderatem, spełniający określone warunki, musi wydać decyzję pozytywną. Ewentualnie negatywną, jeśli te warunki nie są spełnione. Decyzja powinna być wydana w ciągu 2-3 tygodni i koniec. Nie ma miejsca na widzimisię urzędnika – mówi Ziemkiewicz.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Polityka

Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii

Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.