Newsy

Właściwe strategie inwestycyjne na instrumentach pochodnych szansą na dobre zyski

2014-05-30  |  06:50

Inwestycje w opcje i kontrakty terminowe mogą zwiększyć wolumen transakcji na warszawskiej giełdzie. Doradcy inwestycyjni podkreślają, że właściwe strategie inwestowania mogą przynieść znacznie wyższe zyski niż odsetki osiągane w bankach czy wypracowywane przez fundusze inwestycyjne. By zmniejszyć ryzyko, należy jednak dywersyfikować inwestycje.

 Z mojego punktu widzenia to jest największe rozczarowanie, że instrumenty, jak futures i opcje, nie przyjęły się, ich wolumen jest niski. Zróbmy coś, żeby uaktywnić ten rynek, bo to jest jedna z dróg, dzięki której inwestorzy mogą zarobić i spekulanci mogą zarobić. Szkoda, że jest ta stagnacja. Miejmy nadzieję, że to się ruszy – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Zenon Komar, doradca i bankier inwestycyjny.

Futures, czyli kontrakty terminowe, pojawiły się na Giełdzie Papierów Wartościowych w 1998 r. Obecnie giełda umożliwia obrót kontraktami terminowymi na główne indeksy (WIG20 i mWIG40), akcje niektórych spółek oraz waluty. Jak wynika z raportu rocznego GPW za ubiegły rok liczba transakcji na kontraktach terminowych przekroczyła 3 mln, a wolumen kontraktów – 11,8 mln. Najpopularniejsze były kontrakty indeksowe (odpowiednio 2,4 mln oraz 8,3 mln).

Opcje z kolei dają nabywcy prawo sprzedaży (put) lub nabycia (call) akcji po z góry określonej cenie w określonym czasie. Komar podkreśla, że tradycyjną strategią jest czekanie do dnia wygaśnięcia opcji. Tymczasem większe zyski można uzyskać, decydując się na wcześniejszą realizację opcji – w momencie, kiedy poziom, jaki osiągają, zapewnia gwarantowane zyski.

Ostatnie badania pokazały, że należy zamykać transakcje przynajmniej tydzień przed wygaśnięciem lub również akceptować zyski znacznie wcześniej. Innymi słowy, mimo że zawieramy transakcje na 45 dni, bo taka jest rekomendacja strategii, to jeśli uzyskujemy zysk 50-proc. następnego dnia, a takie rzeczy też się zdarzają, to zamknijmy transakcję – radzi Zenon Komar.

Dodaje, że w ten sposób uwalniamy wcześniej środki i możemy wykonać więcej transakcji w danym okresie. Podkreśla, że z punktu widzenia minimalizacji ryzyka jak największa liczba transakcji jest bardzo korzystna.

–  Chodzi o to, żeby wykonywać jak najwięcej transakcji, ale małymi pozycjami, bo wielkość zabija. Nie wchodzimy z 25-proc. kapitałem na jedną transakcję, tylko nie więcej niż 3 proc., a najlepiej 1 proc. czy nawet jeszcze mniej – podkreśla doradca inwestycyjny.

I zapewnia, że w ten sposób inwestorzy mogą osiągnąć zyski lepsze niż w bankach lub funduszach inwestycyjnych.

W ubiegłym roku pod względem wolumenu obrotów kontraktami indeksowymi GPW zajęła piątą pozycję w Europie, a trzynastą pod względem wolumenu obrotów wśród opcji na indeksy. Rynek instrumentów pochodnych warszawskiej giełdy jest najdynamiczniej rozwijającym się rynkiem w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.

Ten rok dla tego typu instrumentów będzie bardzo ważny. W czerwcu kończy się notowanie kontraktów na WIG20 z mnożnikiem 10 zł, a notowane będą wyłącznie z mnożnikiem 20 zł. Natomiast pod koniec roku rozpocznie się przenoszenie pochodnych na indeks WIG20 (kontraktów i opcji) na pochodne na indeks WIG30.

Zenon Komar był gościem specjalnym konferencji GPW „Instrumenty Pochodne 2014”.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Konsument

Handel

Polscy producenci drobiu liczą na ponowne otwarcie chińskiego rynku. Kraje azjatyckie coraz ważniejszym importerem

Polska wciąż cieszy się w świecie renomą cenionego producenta mięsa drobiowego. Na eksport trafia ok. 60 proc. rocznej produkcji, czyli prawie 2 mln t. Polscy producenci walczą o silną pozycję na zagranicznych rynkach. Priorytetem jest dla nich ponowne uruchomienie eksportu do Chin, który został wstrzymany pięć lat temu ze względu na ptasią grypę. Trwa dopracowywanie szczegółów porozumienia w tej sprawie.

Finanse

Zbiórki internetowe przestały się już kojarzyć wyłącznie z finansowaniem leczenia. Ludzie zbierają także na podstawowe potrzeby i realizację marzeń

Połowa Polaków wspiera zbiórki charytatywne online – wynika z raportu przygotowanego przez SW Research dla Allegro. Najczęściej przekazujemy datki na pomoc humanitarną związaną z kataklizmami, wsparcie chorych, pomoc dzieciom czy zwierzętom. Jeszcze do niedawna zbiórki internetowe kojarzyły się głównie z finansowaniem terapii czy rehabilitacji dla ciężko chorych, ale coraz częściej ludzie zbierają na podstawowe potrzeby, takie jak żywność czy opał na zimę, ale również na realizację marzeń.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.