Newsy

Gospodarcze efekty Euro 2012 mogą być słabsze niż oczekiwano

2012-06-29  |  06:30
Mówi:Prof. Elżbieta Mączyńska
Funkcja:Prezes
Firma:Polskie Towarzystwo Ekonomiczne
  • MP4

    Oczekiwania co do wpływu Euro 2012 na polską gospodarkę były bardzo duże. Inwestowano na potęgę w drogi, kolej i obiekty sportowe.  Na zwiększone zyski liczyli usługodawcy: hotelarze, restauratorzy i taksówkarze. Już dziś wiadomo, że wymierne efekty mogą być słabsze niż początkowo sądzono.  Są jednak efekty, których nie da się przeliczyć, a które mają ogromne znaczenie dla gospodarki  podkreśla prof. Elżbieta Mączyńska.  Problem tylko, jak to wykorzystać po Euro.

    Nowe drogi, autostrady, zmodernizowane trasy kolejowe i odnowione dworce. Od kilku lat na takie inwestycje infrastrukturalne Polska przeznaczała wiele miliardów złotych. I chociaż nakłady da się policzyć, to wymierne skutki trudno szacować.

     Tego typu inwestycje trzeba rozpatrywać nie tylko pod kątem bezpośrednich materialnych nakładów i bezpośrednich efektów, czyli np. wpływów za bilety, ale przede wszystkim pod kątem tych niepoliczalnych  uważa prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.  Efekty zewnętrzne, czyli lepszy wizerunek Polski, to, że będzie więcej turystów do Polski przyjeżdżało, to, że Polska zostanie pokazana w rozmachu inwestycyjnym  to są efekty, których nie da się przeliczyć dokładnie, a które mają ogromne znaczenie dla gospodarki.

    Zdaniem ekonomistki, inwestycje te wpływają na polską gospodarkę już od jakiegoś czasu, dając miejsca pracy i poprawiając stan infrastruktury. Paradoksalnie, pewne opóźnienia w realizacji niektórych projektów spowodują, że jeszcze po zakończeniu Euro 2012 będziemy odczuwać bezpośrednie skutki tej imprezy.

      Fakt, że nie zdążyliśmy ze wszystkimi inwestycjami związanymi z Euro oznacza, że jeszcze ciągle będzie ten rok owocował miejscami pracy, a takie inwestycje infrastrukturalne mają efekt mnożnikowy, bo angażują inne gałęzie gospodarki  mówi prof. Mączyńska Agencji Informacyjnej Newseria.

    Jak wyjaśnia, w ten sposób powstaje system naczyń połączonych: większe zatrudnienie, to również wyższe domowe budżety, a co za tym idzie większa konsumpcja, która daje szansę producentom na zwiększenie sprzedaży.

    Euro 2012 dawało również szansę na zarobek usługodawcom w miastach-gospodarzach rozgrywek piłkarskich. Taksówkarze, restauratorzy, sklepikarze i hotelarze liczyli na zdecydowany wzrost obrotów i zysków. Wstępne szacunki wskazują jednak, że niektóre oczekiwania były na wyrost. Zdaniem prezes PTE, to również wina samych zainteresowanych, którzy w nadziei na zyski windowali ceny o kilkadziesiąt, a nawet o kilkaset procent.

      Chciwy dwa razy traci  ocenia prof. Mączyńska.  Jeżeli  niektóre hotele pozwoliły sobie na ogromny skok cen, tylko z powodu Euro, to z Berlina opłacało się bardziej tanimi liniami przylecieć i natychmiast po meczu wylecieć, niż zamówić sobie hotel i zostać na noc w Polsce. Oczywiście gospodarka i branża hotelarska na tym traci.

    Jak przyznaje ekonomistka, Mistrzostwa Europy skróciły Polakom wizję rozwoju gospodarczego i inwestycyjnego. Część projektów była realizowana z założeniem "byle do Euro" i ich ukończenie, według prof. Elżbiety Mączyńskiej, tylko połowa sukcesu. Większym wyzwaniem będzie teraz odpowiednie wykorzystanie zrealizowanych projektów infrastrukturalnych i sportowych.

    Jak pokazują doświadczenia innych krajów, budowa obiektu sportowego, jakim jest stadion, rzadko się zwraca. Wpływy z organizowanych na nim pokazów, wystaw, targów, konferencji czy wydarzeń sportowych i artystycznych, wraz z innymi przychodami mogą ledwo wystarczyć na pokrycie kosztów rocznego utrzymania obiektu.

    Zdaniem ekonomistki, można jednak stadiony wykorzystywać w celach społecznych.

      Jeżeli stadion będzie stał pusty i nie będzie się tam wpuszczało młodzieży, żeby mogła sobie poćwiczyć albo nie będzie się organizowało imprez związanych z poprawą zdrowia i kondycji młodzieży, to można powiedzieć, że to się odbyło kosztem społecznym  podkreśla prof. Elżbieta Mączyńska.  Jeśli ten potencjał zostanie dobrze wykorzystany, to będzie miało wielkie efekty, pozytywne społecznie, bo może zachęcać młodzież do zainteresowania się sportem zamiast siedzenia przy komputerach.

    Do tego jednak potrzebne są decyzje polityczne i to na najwyższych szczeblach. I nie tylko w kwestiach wykorzystania nowych stadionów.

      To cechuje naszą gospodarkę, że nie mamy długoterminowej strategii. Euro się skończy i trzeba mieć nową perspektywę i nowe cele  przekonuje prezes PTE.  Krótkookresowe podejście ma swoje walory, ale nic tak dobrze nie robi teraźniejszości, jak dobrze przemyślana przyszłość.

    I dodaje: - Myślę, ze gospodarka polska jest wciąż niedoinwestowana i to w tego typu inwestycje, które dają ogromne efekty mnożnikowe i ogromne efekty.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Samorządy walczą o ustawę metropolitalną. Powstanie metropolii oznacza dodatkowe środki m.in. na walkę z wykluczeniem transportowym

    O uzyskanie statusu metropolii od lat walczą m.in. Trójmiasto, Łódź czy Warszawa. Teraz miasta łączą siły i dyskutują o jednym wspólnym projekcie ustawy metropolitalnej. Choć każdy ośrodek ma inną specyfikę, wszystkie liczą, że odpowiednie przepisy na temat współpracy największych miast z okolicznymi gminami przyniosą wiele korzyści. Jednym z kluczowych obszarów, który może na tym zyskać, jest transport publiczny. Powstanie metropolii oznaczałoby dodatkowe środki na walkę z wykluczeniem komunikacyjnym w małych miejscowościach.

    Handel

    Europejskie sklepy internetowe skarżą się na nieuczciwą konkurencję z Chin. Apelują o lepszy nadzór nad rynkiem

    Chińskie platformy marketplace podbijają europejski rynek e-commerce, a liczba ich klientów w Europie szybko rośnie – w 2023 roku w państwach UE oraz w Wielkiej Brytanii udział konsumentów, którzy dokonali zakupów w handlu elektronicznym od chińskich sprzedawców, wynosił 40 proc. lub więcej. Działalność chińskich sprzedawców wywołuje jednak szereg zarzutów, dotyczących m.in. sposobu i zakresu zbierania danych osobowych oraz ich późniejszego wykorzystywania, bezpieczeństwa produktów sprzedawanych europejskim konsumentom, sposobu ich reklamowania oraz nieuczciwych metod konkurencji, które szkodzą firmom działającym na terenie Unii. Te podkreślają, że nie boją się konkurencji z Azji, ale apelują do regulatorów o lepszą egzekucję przepisów, które powinny obowiązywać wszystkich graczy na rynku.

    Problemy społeczne

    Ukraińcy mają podobne problemy związane z ochroną zdrowia, co Polacy. Problemem jest długi czas oczekiwania na wizytę i wysokie koszty leków

    Długi czas oczekiwania, wysokie koszty leczenia i zakupu leków – to największe bariery w dostępie do opieki zdrowotnej, z jakimi mierzą się uchodźcy z Ukrainy w Polsce – wynika z raportu GUS i WHO. – Problemy stają się coraz bardziej podobne do tych charakterystycznych dla całego systemu ochrony zdrowia. Mniej mają charakter nagły, który był charakterystyczny dla okresu tuż po wybuchu wojny – wskazuje dr Dominik Rozkrut, prezes Głównego Urzędu Statystycznego. Większość przypadków, z powodu których Ukraińcy potrzebują pomocy lekarza, to ostre schorzenia. Co czwarty leczy się z powodu choroby przewlekłej. Wyzwaniem pozostają szczepienia ukraińskich dzieci: wskaźnik wyszczepienia rośnie, ale jest poniżej poziomu wśród polskich dzieci.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.