Mówi: | Michał Hetmański |
Funkcja: | prezes |
Firma: | Fundacja Instrat |
Inwestycje w przydomowe elektrownie wiatrowe w Polsce mogą się okazać nieopłacalne. Eksperci ostrzegają przed wysokimi kosztami produkcji energii
Małe przydomowe elektrownie wiatrowe mogą być drogą pułapką – ostrzega Fundacja Instrat. Jej zdaniem koszt wytworzenia prądu z takich instalacji może być kilkukrotnie wyższy od tego z sieci. Tymczasem rząd proponuje program wsparcia dla przydomowych instalacji tego typu wart 400 mln zł. Zdaniem ekspertów warto się zastanowić nad jego rewizją i zmniejszeniem jego skali.
400 mln zł – tyle ma być wart zaproponowany program wsparcia dla małych przydomowych elektrowni wiatrowych. Rząd na przełomie stycznia i lutego br. prowadził konsultacje w tej sprawie. Przedstawiony projekt zakłada wsparcie finansowe dla osób fizycznych na budowę przydomowych małych elektrowni wiatrowych, do 20 kW, i towarzyszących im magazynów energii. Fundacja Instrat zwraca uwagę, że wiele dostępnych analiz negatywnie weryfikuje efektywność tej technologii. Ze względu na niski stopień rozpowszechnienia takich inwestycji ich koszt jest trudny do oszacowania, jednak dane Duńskiej Agencji Energii przytaczane przez Fundację Instrat wskazują, że mogą być one nawet pięciokrotnie wyższe niż w przypadku typowej instalacji prosumenckiej, w przeliczeniu na 1 kW.
Według ekspertów pieniądze przeznaczone na takie rozwiązanie bardziej przydałyby się w innych obszarach transformacji energetycznej, np. w programie Czyste Powietrze. To oznacza, że małe elektrownie wiatrowe raczej nie mają szans na powtórzenie sukcesu przydomowej fotowoltaiki. Z drugiej jednak strony poszukiwanie alternatywnych technologii prosumenckich ma sens choćby z uwagi na dominację rynku chińskiego w produkcji paneli produkujących prąd z energii słonecznej.
– Rzeczywiście jest tak, że ponad 90 proc. łańcucha wartości paneli fotowoltaicznych pochodzi z Chin. Jest to duża strata dla polskiej i europejskiej gospodarki, że my na tym łańcuchu wartości stricte w samych panelach nie korzystamy, dlatego zwrócenie się ku przydomowym wiatrakom jest jakąś opcją. Niestety w Polsce nie ma takich warunków wietrzności, w których moglibyśmy powiedzieć, że nawet najtańsze wiatraki przydomowe są w stanie osiągnąć taką sprawność, a tym samym niższy koszt generowanej energii – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Michał Hetmański, prezes Fundacji Instrat.
W ocenie ekspertów program, jaki zaproponował rząd, może wpędzić nas w pułapkę drogiego prądu.
– Koszt prądu wyprodukowanego z takiego małego wiatraka może być nawet kilkukrotnie wyższy od tego z sieci, a o to chodzi w całej prosumenckiej rewolucji, że czerpiemy tańszy prąd z własnego panela fotowoltaicznego – ocenia Michał Hetmański.
Fundacja opublikowała szacunkowe średnioważone koszty wytworzenia energii elektrycznej (LCOE) z instalacji wiatrowych i słonecznych małej i dużej skali. W przypadku małych wiatraków wskaźnik ten szacowany jest na 1365 zł/MWh. Dla porównania w przypadku dużych wiatraków to zaledwie 186 zł/MWh. Dużo korzystniej wypadają również instalacje fotowoltaiczne. W przypadku instalacji dachowej wskaźnik ten wynosi 344 zł/MWh, a gruntowej – 232 zł/MWh.
– Wiatraki po to w ostatnich kilkunastu latach przeszły taką rewolucję, bo stały się większe, są stawiane wyżej i dzięki temu osiągają wyższą sprawność. Kiedyś to było poniżej 30 proc., dziś już osiągamy powyżej 35 proc., czasem nawet 40 proc. na lądzie. Koszt wiatraka też urósł, ale wzrosła jego sprawność, tym samym koszt wyprodukowania energii spada. Małe wiatraki przy domu nie są w stanie osiągnąć takiej sprawności, nie w polskich warunkach wietrzności – zauważa prezes Fundacji Instrat.
Między innymi z tego powodu Fundacja Instrat rekomenduje rewizję proponowanego programu, zmniejszenie jego skali oraz skoncentrowanie go na regionach, w których występuje większa wietrzność. Wskazywane są tutaj obszary północnej oraz południowej Polski.
– Dawanie tak dużej sumy na całą Polskę sprawi, że pojawi się bardzo wielu pośredników, którzy będą chcieli jedynie, przysłowiowo, „zjeść” dotację, a nie rzeczywiście pomóc prosumentom uniezależnić się od energii z sieci – mówi ekspert.
Specjaliści zauważają, że Polska pod względem nasłonecznienia wypada całkiem nieźle, biorąc pod uwagę potrzeby instalacji fotowoltaicznych. Nie można tego samego powiedzieć o wietrzności na poziomie przydomowym. Między innymi z tego powodu krytycy takiego rozwiązania mówią o pułapce i zgubnym kierunku w poszukiwaniach alternatywnej energii.
– Rekomendujemy, żeby państwo nie sugerowało gospodarstwom domowym tego kierunku, ponieważ może się on okazać zgubny – podkreśla Michał Hetmański.
Według Agencji Rynku Energii na koniec 2023 roku liczba instalacji energetyki prosumenckiej w Polsce wyniosła prawie 1,4 mln. Ich moc osiągnęła 10 675 MW, co stanowi 16 proc. mocy zainstalowanej w polskim systemie elektroenergetycznym oraz 63 proc. całej mocy instalacji fotowoltaicznych w naszym kraju. Jak wskazuje Instrat, opierając się na danych ARE, pozostałe technologie odpowiedzialne są za marginalną część powstających instalacji prosumenckich. W tej chwili w Polsce działa jedynie 57 jednostek małych elektrowni wiatrowych. Ich łączna moc to 0,32 MW.
Czytaj także
- 2025-01-30: Duża inwestycja w browarze w Elblągu. Nowa linia produkuje piwo z prędkością 60 tys. puszek na godzinę
- 2025-02-05: Na skrajnie prawicową AfD chce głosować co piąty Niemiec. Coraz więcej zwolenników ma jej polityka migracyjna i energetyczna
- 2025-02-04: Przybywa pozwów związanych z sankcją kredytu darmowego. Nawet 90 proc. umów kredytowych może zawierać uchybienia
- 2025-01-21: Radosław Majdan: W ferie jedziemy z chłopcami w góry. Nie umiem jeździć na nartach i nie ciągnie mnie na stok
- 2025-01-13: Radosław Majdan: W Grecji zaginęła mi walizka. To jest kraj lekkoduchów, wszystko odkładają na jutro, a pracę traktują drugorzędnie
- 2025-01-22: Jakub Rzeźniczak: Z szacunku dla żony odmówiłem udziału w „Tańcu z gwiazdami”. Do programu „Mówię Wam” nie pójdę ze względu na prowadzącego
- 2025-02-04: Jakub Rzeźniczak: Jestem dumny z tego, jaki teraz jestem. Mam przy boku osobę, która ma na mnie bardzo dobry wpływ
- 2025-01-15: Jakub Rzeźniczak: Z Radkiem Majdanem mamy dużo tematów do rozmowy. Jest świetnym współlokatorem, ale trochę ciężko się przy nim spało
- 2025-01-23: Iwona Guzowska: W programie „Mistrzowskie pojedynki" jest kilka osób stricte nastawionych na rywalizację. Chciały jak najwyżej zajść i szły po trupach do celu
- 2025-01-17: Karolina Pilarczyk: W nowym programie każdy z nas potrzebował pomocy medycznej. Ja straciłam kawałeczek palca
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Prawo
Wdrożenie dyrektywy o jawności wynagrodzeń będzie dużym wyzwaniem dla ustawodawcy. Pracodawcy muszą się liczyć z nowymi obowiązkami
Za niespełna półtora roku do polskiego prawa powinna zostać wdrożona dyrektywa o jawności wynagrodzeń, która nałoży na pracodawców obowiązek informowania kandydatów do pracy o widełkach płacowych dla oferowanych stanowisk. Także każdy zatrudniony pracownik będzie miał prawo do informacji na temat średnich wynagrodzeń osób zajmujących podobne stanowiska lub wykonujących pracę o tej samej wartości. Dla pracodawców oznacza to konieczność usystematyzowania siatki płac, a także – w niektórych przypadkach – ich raportowania.
Polityka
Na skrajnie prawicową AfD chce głosować co piąty Niemiec. Coraz więcej zwolenników ma jej polityka migracyjna i energetyczna
W poprzednich wyborach do Bundestagu w 2021 roku Alternatywa dla Niemiec (AfD) uzyskała 10 proc. głosów. Najnowsze sondaże przed lutowymi wyborami dają jej dwukrotnie większe poparcie, tym samym prawicowo-populistyczna partia może stać się drugą siłą polityczną. Coraz więcej Niemców popiera postulaty AfD – 68 proc. chce zaostrzenia polityki migracyjnej, podobny odsetek popiera wykorzystanie energii jądrowej, a blisko połowa – budowę nowych elektrowni.
Konsument
Młodzież w Polsce sięga po alkohol rzadziej niż 20 lat temu. Obniża się zwłaszcza spożycie piwa
Alkohol staje się coraz mniej popularny wśród młodzieży, przede wszystkim w grupie wiekowej 15–16 lat, ale pozytywne zmiany widoczne są również w grupie 17- i 18-latków – wynika z badania ESPAD z 2024 roku przedstawionego niedawno podczas konferencji w Sejmie. Mniej nastolatków niż 20 lat temu przyznaje się do zakupu alkoholu i tych, którzy oceniają, że jest on łatwy do zdobycia. Wciąż jednak na wysokim poziomie utrzymuje się odsetek młodzieży, która pije w sposób ryzykowny. Ministerstwo Zdrowia zapowiada działania ograniczające sprzedaż alkoholu.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.