Newsy

J. Piechota: Ukraińska gospodarka potrzebuje stabilizacji. Inwestorzy wstrzymują decyzje o nowych projektach

2014-01-30  |  06:45

Ukraińska Rada Najwyższa zatwierdziła wczoraj wieczorem decyzję o amnestii dla uczestników protestów w Kijowie, ale na prezydenckich zasadach, czyli pod warunkiem, że przeciwnicy władz opuszczą zajęte rządowe budynki. Opozycja, która zbojkotowała głosowanie, zapowiedziała, że ustawy nie uzna. To może odsunąć w czasie szansę na stabilizację polityczną na Ukrainie, a na jej braku cierpi również gospodarka ukraińska.

Prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej ocenia, że jest szansa na zdroworozsądkowe porozumienie między opozycją a prezydentem Janukowyczem, które umożliwi stabilizację sytuacji politycznej na Ukrainie: utworzenie proeuropejskiego rządu i przyspieszone wybory prezydenckie. Tym bardziej że większość społeczeństwa jest przekonana co do europejskiej drogi rozwoju.

 – Protest społeczny przeciw władzy sięgającej do niedemokratycznych metod, jest protestem, którego stłumić się nie da. Wszelkie oznaki solidarności ze strony Polski czy UE są ważne dla liderów opozycji i społeczeństwa ukraińskiego – twierdzi Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej. – Jednak wolałbym, aby politycy skupili się na tym, co będzie po tym, jak Ukraina już wybierze proeuropejską drogę. My, Polacy, a także Bruksela powinniśmy być gotowi na poważną rozmowę na temat tego, jak pomóc Ukrainie wyjść z dramatycznego kryzysu gospodarczego i jak stworzyć warunki umożliwiające poprawę konkurencyjności ukraińskiej gospodarki i spłatę długów.

To nie będzie łatwe, bo kryzys na Ukrainie i niepewność z nim związana spowodowały zastój inwestycyjny. 

 – Dzisiaj przede wszystkim jest czas wyczekiwania. Nikt nie podejmuje decyzji o nowych inwestycjach i nowych projektach na Ukrainie. Firmy wstrzymały poszukiwania nowych partnerów po ukraińskiej stronie, czy to dostawców, czy odbiorców. Wszyscy czekają na stabilizację: władzy, systemu politycznego, regulacji  – to jest dla biznesu najważniejsze – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Jacek Piechota.

Skutki tego odczuwają zarówno mieszkańcy Ukrainy, jak i polskie firmy współpracujące z Ukraińcami. Obecna sytuacja nie sprzyja przyspieszeniu obrotów gospodarczych pomiędzy Polską a Ukrainą, które wciąż nie wróciły do poziomów sprzed 2009 roku. Ukraina boleśnie odczuła ówczesny kryzys gospodarczy. Zanotowała 15-procentowy spadek PKB. Skutki tego odczuły też polskie firmy – obroty handlowe z Ukrainą spadły o 50 proc. 

 – Z roku na rok to było odrabiane, ale wciąż są poniżej przedkryzysowego poziomu 9 mld dolarów – zauważa Jacek Piechota.

Kryzys polityczny nie jest też obojętny polskim inwestorom.

 – Ukraina wciąż jest największym rynkiem z krajów byłego Związku Radzieckiego, na którym nasze firmy lokowały inwestycje. Jest tam blisko 900 mln dolarów zainwestowanych przez polskie firmy i istnieje obawa o to, co się z nimi stanie – mówi prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej. – Problem w tym, że wśród przedsiębiorców też jest konflikt interesów. Niektórzy z nich produkowali na Ukrainie z zamiarem sprzedaży swoich towarów w innych krajach Wspólnoty Niepodległych Państw. Dla nich pogorszenie relacji ukraińsko-rosyjskich byłoby niekorzystne.

Polacy importowali z Ukrainy przede wszystkim surowce i nisko przetworzone produkty. Najwięcej eksportowali elektroniki oraz wyrobów przemysłu maszynowego. Szczególnie perspektywiczny dla wzajemnej współpracy był sektor rolniczy.

 – Ukraina, dokonując określonej transformacji, sięgając do swoich zasobów, np. bardzo urodzajnych czarnoziemów, stawiała na rolnictwo. To ogromny sektor, który dynamicznie się rozwijał. Było więc zapotrzebowanie na sprzęt, maszyny, know-how w zakresie produkcji rolnej i spożywczej  – mówi Jacek Piechota.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Profesjonalistów Public Relations

Ochrona środowiska

Kraje dotknięte powodzią z 2024 roku z dodatkowym wsparciem finansowym. Europosłowie wzywają do budowy w UE lepszego systemu reagowania na kryzysy

W lipcu Parlament Europejski przyjął wniosek o uruchomienie 280,7 mln euro z Funduszu Solidarności UE na wsparcie sześciu krajów dotkniętych niszczycielskimi powodziami w 2024 roku. Polska otrzyma z tego 76 mln euro, a środki mają zostać przeznaczone na naprawę infrastruktury czy miejsc dziedzictwa kulturowego. Nastroje polskich europosłów związane z funduszem są podzielone m.in. w kwestii tempa unijnej interwencji oraz związanej z nią biurokracji. Ich zdaniem w UE potrzebny jest lepszy system reagowania na sytuacje kryzysowe.

Handel

Nestlé w Polsce podsumowuje wpływ na krajową gospodarkę. Firma wygenerowała 0,6 proc. polskiego PKB [DEPESZA]

Działalność Nestlé w Polsce wsparła utrzymanie 45,2 tys. miejsc pracy i wygenerowała 20,1 mld zł wartości dodanej dla krajowej gospodarki. Firma przyczyniła się do zasilenia budżetu państwa kwotą 1,7 mld zł – wynika z Raportu Wpływu Nestlé w Polsce przygotowanego przez PwC na podstawie danych za 2023 rok.

Polityka

M. Kobosko: Surowce dziś rządzą światem i zdecydują o tym, kto wygra w XXI wieku. Zasoby Grenlandii w centrum zainteresowania

Duńska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej rozpoczęła się 1 lipca pod hasłem „Silna Europa w zmieniającym się świecie”. Według zapowiedzi ma się ona skupiać m.in. na bezpieczeństwie militarnym i zielonej transformacji. Dla obu tych aspektów istotna jest kwestia niezależności w dostępie do surowców krytycznych. W tym kontekście coraz więcej mówi się o Grenlandii, autonomicznym terytorium zależnym Danii, bogatym w surowce naturalne i pierwiastki ziem rzadkich. Z tego właśnie powodu wyspa znalazła się w polu zainteresowania Donalda Trumpa.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.