Mówi: | Michał Wietrzyński, Departament Finansów i Funduszy Centrala ZUS Jeremi Mordasewicz, Konfederacja Lewiatan |
Lata 2025–2030 mogą być trudne dla systemu emerytalnego. Fundusz Rezerwy Demograficznej może nie wystarczyć
W 2060 roku na jednego emeryta będzie przypadać tylko dwóch pracujących. Zabezpieczyć emerytury po 2020 roku miał Fundusz Rezerwy Demograficznej. Choć wpływy do Funduszu są wyższe niż wydatki, to środki w nim zgromadzone nie wystarczą – przekonuje Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan. Podkreśla, że aby system emerytalny był zrównoważony, trzeba bezwzględnie podnosić wiek emerytalny w miarę wydłużania się życia.
– Fundusz Rezerwy Demograficznej pełni rolę funduszu rezerwowego dla funduszu emerytalnego. Stworzono go w celu łagodzenia skutków starzenia się naszego społeczeństwa oraz wzmocnienia stabilności finansowej systemu emerytalnego – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Michał Wietrzyński z Departamentu Finansów i Funduszy w Centrali Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Fundusz Rezerwy Demograficznej powstał w 2002 roku. Pieniądze w nim zgromadzone (odpis od składki emerytalnej i wpływy z prywatyzacji) mają stanowić zabezpieczenie emerytalne i być wykorzystane wtedy, gdy więcej osób będzie pobierać świadczenie, a mniej płacić składki emerytalne. Obecnie Funduszem zarządza ZUS.
– Zadaniem Funduszu jest inwestowanie powierzonych środków przy zachowaniu maksimum bezpieczeństwa oraz rentowności zarządzanych aktywów – zaznacza Wietrzyński.
Fundusz inwestuje przede wszystkim w obligacje Skarbu Państwa – w 2015 roku średnioroczny udział skarbowych papierów wartościowych w całości posiadanego portfela wyniósł 82,37 proc., natomiast łączna wartość aktywów na koniec ubiegłego roku to 19,44 mld zł.
Wypracowana stopa zwrotu funduszu w okresie od 2011 do 2015 roku pozwoliła na zajęcie miejsca w pierwszej trójce pośród funduszy o podobnym profilu inwestycyjnym – krajowych funduszy stabilnego wzrostu.
– Środki FRD mogą być wykorzystane wyłącznie na uzupełnienie niedoboru funduszu emerytalnego wynikającego z przyczyn demograficznych, przekazanie środków otrzymanych w ramach reformy OFE wraz pożytkami od tychże aktywów oraz nieoprocentowaną pożyczkę do funduszu emerytalnego stanowiącą podstawę wypłaty świadczeń – podkreśla ekspert ZUS.
Według ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych pieniędzy z FRD nie można było wykorzystać przed 2009 rokiem. Po tym okresie, choć z założenia środki miały być wykorzystane dopiero przy niekorzystnej sytuacji demograficznej, zgromadzone pieniądze były już kilkukrotnie wykorzystywane w celu zasilenia funduszu emerytalnego.
– Dotychczas środki z Funduszu uruchamiano pięciokrotnie w celu pokrycia niedoboru funduszu emerytalnego. W latach 2010–2014 do funduszu emerytalnego przekazano łącznie 19,4 mld zł. Jednocześnie w okresie od 2002 do I połowy 2016 roku do funduszu trafiło 35,3 mld zł – 15,1 mld zł z tytułu składki oraz 20,2 mld z tytułu prywatyzacji mienia Skarbu Państwa. Wpływy do funduszu są więc wyższe o prawie 16 mld zł niż wydatki – analizuje Michał Wietrzyński.
Obecnie na jednego emeryta przypada pięć osób w wieku produkcyjnym. W 2060 roku ich liczba może spaść do dwóch. Fundusz Rezerwy Demograficznej miał być gwarantem bezpieczeństwa właśnie na trudne demograficznie czasy. Zwłaszcza że już do 2020 roku wedle optymistycznych założeń miało być na nim zgromadzonych 200 mld zł. Obecnie jest ich jednak niemal 10-krotnie mniej.
– Fundusz Rezerwy Demograficznej jest potrzebny dla złagodzenia braku środków, kiedy osoby z wyżu demograficznego przechodzą na emeryturę, a jest niż demograficzny wśród pracujących. W Polsce powojenny wyż był bardzo liczny. Osoby urodzone w tych latach w dużej części są już na emeryturze, ale jeszcze ostatnie roczniki będą zwiększały liczbę osób pobierających świadczenia. Drugi wyż demograficzny z początku lat 80. nie był już tak liczny jak powojenny, dlatego w latach 2025–2030 będzie trudna sytuacja: stosunkowo mała liczba osób pracujących i duża liczba emerytów – tłumaczy Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan.
Obecnie wedle zapowiedzi rządu do FRD ma trafić 25 proc. środków zgromadzonych w OFE (ok. 35 mld zł). Zdaniem Mordasewicza to jednak wciąż kropla w morzu potrzeb, a sam fundusz może być traktowany jedynie jako chwilowe odciążenie budżetu wypłatą emerytur.
– Sytuacja demograficzna się pogarsza, żyjemy coraz dłużej, rodzi się coraz mniej dzieci. W związku z tym osób pracujących przypadających na jednego emeryta będzie coraz mniej. To już nie jest związane ze zmianami krótkookresowymi, to stała tendencja – przekonuje ekspert Konfederacji Lewiatan.
W ostatnich dniach parlament przyjął prezydencki projekt obniżenia wieku emerytalnego, do 60 roku życia dla kobiet i 65 roku dla mężczyzn. Eksperci podkreślają, że to odwrotna tendencja niż w innych krajach. W Polsce co 5 lat czas trwania życia wydłuża się średnio o rok. Obniżenie wieku emerytalnego przy coraz dłuższym życiu znacząco zwiększy liczbę emerytów. W efekcie świadczenia emerytalne mogą być niższe, zaś opodatkowanie pracujących wyższe.
– Jeżeli chcemy, aby system emerytalny był zrównoważony, to bezwzględnie musimy podnosić wiek emerytalny w miarę wydłużania się życia. Fundusz Rezerwy Demograficznej przed tym niebezpieczeństwem nas nie ochroni. Kluczową kwestią jest odpowiednio wysoki wiek emerytalny – przestrzega Jeremi Mordasewicz.
Czytaj także
- 2024-10-21: Druga polska prezydencja w Radzie UE okazją na wzmocnienie głosu polskich przedsiębiorców. Teraz ich aktywność w UE jest niewielka
- 2024-10-18: Polska unijnym liderem w pracach nad Społecznym Planem Klimatycznym. Ma pomóc w walce z ubóstwem energetycznym
- 2024-10-03: Zapowiadane oskładkowanie wszystkich umów-zleceń i o dzieło to wyzwanie dla ZUS. Zakład będzie potrzebował 3–6 miesięcy na przygotowanie się do zmian
- 2024-09-05: W 2060 roku emerytura z ZUS może wynieść mniej niż 20 proc. ostatniej pensji. Dobrowolne oszczędzanie na ten cel wciąż mało popularne
- 2024-09-04: Poza systemem edukacji może być kilkadziesiąt tysięcy ukraińskich dzieci w Polsce. Od września duża część z nich trafiła do polskich szkół
- 2024-09-04: Firmy coraz odpowiedzialniej podchodzą do obrotu danymi i e-dokumentami. Rośnie popularność usług, które go zabezpieczają
- 2024-07-22: Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em
- 2024-07-12: Coraz wyższy poziom imigracji w Polsce nie zrównoważy mniejszej liczby urodzeń. Najszybciej będą się wyludniać wsie i mniej atrakcyjne miasta
- 2024-07-10: Przedsiębiorcy oczekują przyspieszenia prac nad zmianami w składce zdrowotnej. Negatywne skutki Polskiego Ładu odczuwa wiele firm, szczególnie małych
- 2024-02-14: Polscy przedsiębiorcy wiedzą, że automatyzacja to strategiczny element rozwoju. Brak specjalistów jest największą barierą
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Rolnictwo
Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.