Mówi: | dr hab. Robert Zajdler |
Funkcja: | ekspert ds. energetyki |
Firma: | Instytut Sobieskiego |
OZE i atom mogą zastąpić węgiel szybciej, niż przewiduje rząd. Wyzwaniem będzie dostosowanie sieci przesyłowej i gospodarowanie odpadami
Wprowadzenie energetyki jądrowej i połączenie jej z OZE to jedyny realny sposób osiągnięcia przez Polskę neutralności klimatycznej – wskazuje Instytut Sobieskiego. Eksperci podkreślają, że odejście od węgla może nastąpić szybciej, niż przewidują to plany rządowe. Kwestią do rozstrzygnięcia pozostaje to, w jaki sposób zbilansować energię z atomu i odnawialnych źródeł, żeby było to optymalne ekonomicznie. Wyzwaniem będzie również dostosowanie do nowych mocy sieci przesyłowych, a także zagospodarowanie odpadów z elektrowni jądrowej.
– W Polsce mamy energetykę odnawialną, która zapewnia około 20 proc. konsumowanej energii elektrycznej, i węgiel, który zapewnia ok. 70 proc. [pozostały udział mają elektrownie gazowe i wodne – red.]. Skoro odchodzimy od węgla, co jest nieuniknione i moim zdaniem nastąpi nawet szybciej, niż wskazują na to obecne plany rządu, to oznacza, że musimy go czymś zastąpić – mówi agencji Newseria Biznes dr hab. Robert Zajdler, ekspert ds. energetycznych Instytutu Sobieskiego.
Zaktualizowany projekt „Polityki energetycznej Polski do 2040 roku”, który Ministerstwo Klimatu przedstawiło we wrześniu ub.r. i który ma zostać przyjęty jeszcze w tym kwartale, zakłada, że do końca obecnej dekady udział OZE w końcowym zużyciu energii brutto ma wynieść co najmniej 23 proc., z kolei udział węgla w wytwarzaniu energii elektrycznej do tego czasu ma już nie przekraczać 56 proc., a przy podwyższonych cenach uprawnień do emisji CO2 może spaść nawet do 37,5 proc. Aby zbilansować spadający udział źródeł opartych na węglu, konieczna jest budowa nowych, niskoemisyjnych mocy wytwórczych, które zagwarantują niezawodność dostaw energii.
– Ponieważ Unia Europejska i cały świat idzie w kierunku dekarbonizacji, osiągnięcie tego celu jest istotne i powoduje, że źródła oparte na węglu kamiennym, brunatnym czy gazie są traktowane jako mniej korzystne. Patrząc na różne strategie osiągnięcia tego celu, jakim jest redukcja emisji CO2 i neutralność klimatyczna, widać, że w tych analizach zawsze występuje energetyka atomowa – mówi dr hab. Robert Zajdler.
W listopadowym raporcie „Energetyka jądrowa dla Polski” Instytut Sobieskiego wskazuje, że wprowadzenie energetyki jądrowej i połączenie jej z OZE jest jedyną realną ścieżką, która umożliwi szybkie i sprawne osiągnięcie neutralności klimatycznej. Już w tej chwili połowa krajów Unii Europejskiej, w tym Polska, wykorzystuje albo ma zamiar rozwijać energetykę jądrową w ramach szybszego i efektywnego programu dekarbonizacji.
– W skali całego świata energetyka odnawialna i energetyka jądrowa w bilansie energetycznym zapewniają po około 10 proc. pokrycia konsumpcji – przypomina ekspert. – W momencie, kiedy z produkcji energii i być może też ciepła wytniemy praktycznie cały węgiel i ograniczymy ilość gazu, to te dwa źródła – czyli energetyka jądrowa i OZE – faktycznie będą mogły ze sobą funkcjonować.
Zgodnie z przyjętym w październiku ub.r. przez rząd programem polskiej energetyki jądrowej do 2043 roku w Polsce mają działać już dwie elektrownie atomowe o łącznej mocy od 6 do 9 GW. W latach 2040–2045 około 1/5 krajowej produkcji energii ma już pochodzić z atomu. Pierwsza inwestycja powstanie w Lubiatowie–Kopalinie lub Żarnowcu (lokalizacjach wskazanych już we wcześniejszym PPEJ z 2014 roku), ale pod uwagę brane są również Bełchatów i Pątnów. Uruchomienie pierwszego bloku przewidziano na 2033 rok, kolejne będą oddawane w latach 2035 i 2037. Budowa drugiej elektrowni ma wystartować w 2032 roku, a jej trzy reaktory mają być po kolei uruchamiane w latach 2039–2043.
– Teraz problem polega na tym, ile potrzebujemy tych odnawialnych źródeł energii i energetyki atomowej, żeby to wszystko zbilansować, żeby to było ekonomicznie opłacalne i żeby wyprodukowany przez nie prąd był skonsumowany. Rząd musi przyjąć taką strategię, która zapewni, że to wszystko będzie funkcjonowało ze sobą w synergii – mówi Robert Zajdler.
Do 2030 roku rząd planuje także od 8 do 11 GW w morskich farmach wiatrowych na Bałtyku. Do tego dochodzi też szybko rozwijający się segment energetyki odnawialnej na lądzie (głównie wiatr i fotowoltaika), którego moc zainstalowana już w tej chwili wynosi około 12 GW. Według danych URE moc zainstalowana w krajowym systemie elektroenergetycznym wynosi ok. 47 GW.
Ekspert Instytutu Sobieskiego podkreśla, że wyzwaniem będzie dostosowanie sieci przesyłowo-dystrybucyjnej do nowych źródeł wytwórczych.
– W tej chwili może z tym być problem, ponieważ pierwsza planowana elektrownia jądrowa w okolicach Żarnowca znajdzie się dokładnie w tym miejscu, gdzie na ląd mają wychodzić kable, którymi będzie dostarczana energia elektryczna z farm offshore. Jeżeli z dwóch źródeł w jednym miejscu będzie wychodzić duża moc, to sieć musi być tam dość mocno rozbudowana. Problem tej lokalizacji jest też taki, że nie ma tam wystarczająco przemysłu, który by tę ilość energii od razu skonsumował – ocenia ekspert ds. energetycznych.
Według przyjętego w ubiegłym roku przez URE „Planu rozwoju systemu przesyłowego”, który zakłada różne scenariusze rozwoju krajowego systemu elektroenergetycznego, do 2030 roku inwestycje w sieć mogą wynieść kilka miliardów złotych, w zależności od wariantu.
Kolejną kwestią, jaką trzeba się będzie zająć, rozwijając energetykę atomową, jest zarządzanie odpadami.
– To są odpady, które mają dość wysoką promieniotwórczość, czyli ryzyko dla życia, zdrowia, jeżeli coś się stanie, jest dość istotne. Krótkoterminowo są one składowane w odpowiednich miejscach na terenie elektrowni, natomiast po kilkunastu czy kilkudziesięciu latach trzeba je przenieść do długoterminowego składowiska odpadów. Takich składowisk nie ma, trzeba je stworzyć. Państwa, które próbują je tworzyć, mają z tym problemy, związane np. z transportem odpadów na duże odległości – wyjaśnia Robert Zajdler.
Jak podkreśla, w elektrowniach atomowych szczególnie groźne – dla życia ludzi i kondycji środowiska naturalnego – mogą być także konsekwencje ewentualnych ludzkich błędów czy zaniedbań. Przykładem może być awaria reaktora w Fukushimie.
– To się przekłada na koszty. Jak podkreśla sama branża atomowa, o ile w ostatnich 10 latach koszty technologii odnawialnych, np. wiatraków, paneli fotowoltaicznych, spadły o 70–80 proc., koszty energetyki atomowej wzrosły o 26 proc. To jest kwestia zapewniania odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa, szukania odpowiednich procedur, które wykluczą ryzyko awarii – podkreśla ekspert Instytutu Sobieskiego.
Czytaj także
- 2024-11-18: Błyskawiczne powodzie będą coraz częstszym zjawiskiem w Europie. Zwłaszcza miasta muszą być na nie przygotowane
- 2024-11-18: Sprzedaż kart telemetrycznych M2M mocno przyspieszyła. Dzięki nim internet rzeczy wspiera cyfryzację firm
- 2024-11-13: Europejscy rolnicy przeciw umowie UE i Mercosur. Obawiają się zalewu taniej żywności z Ameryki Południowej
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
- 2024-11-12: Polskę czeka boom w magazynach energii. Rząd pracuje nad nowymi przepisami
- 2024-11-22: Dane satelitarne będą częściej pomagać w walce z żywiołami w Polsce. Nowy system testowany był w czasie wrześniowej powodzi
- 2024-11-18: Potrzeba 10 razy większej mocy magazynów energii, niż obecnie mamy. To pomoże odciążyć system
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-10-31: Ruszyła największa elektrownia gazowa w Polsce. Dostarczy energię dla ok. 3 mln gospodarstw
- 2024-11-04: Resort rolnictwa chce uporządkować kwestię dzierżawy rolniczej. Dzierżawcy mają zyskać dostęp do unijnych dopłat
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Rolnictwo
Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.