Mówi: | Magdalena Figura |
Funkcja: | Koordynatorka Kampanii Morskiej |
Firma: | Fundacja Greenpeace |
Rybakom grozi utrata pracy. Populacja ryb wciąż spada
Ekolodzy alarmują, że zasoby ryb w morzach maleją, co grozi wyniszczeniem tych ekosystemów i utratą pracy przez rybaków. Trzeba więc ograniczyć kwoty połowowe i wielkość flot. Tu dużą rolę ma do odegrania Polska, ponieważ nasi rybacy jako nieliczni w całej Unii Europejskiej ograniczyli swoją flotę i to aż o 40 proc. Ale podobne zmiany są niezbędne także w innych krajach UE, by przywrócić równowagę na morzach. Nowe zasady Wspólnej Polityki Rybackiej mają zacząć obowiązywać od stycznia.
– Obecnie większość łowisk europejskich jest silnie przetrzebiona, jednocześnie floty europejskie są zbyt duże, czyli mają tzw. nadmiar mocy połowowych. Nowa Wspólna Polityka Rybołówstwa powinna doprowadzić do tego, że floty połowowe unijne zostaną zbalansowane z faktycznymi zasobami mórz i oceanów – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Magdalena Figura z fundacji Greenpeace. – Tutaj dużą rolę do odegrania ma właśnie Polska, ponieważ jako jeden z nielicznych krajów doprowadziła do znacznej redukcji floty i teraz tego samego powinna wymagać od innych krajów.
Z danych Wspólnotowej Agencji Kontroli Rybołówstwa wynika, że w Polsce w zeszłym roku zarejestrowanych było 790 jednostek rybackich, w Szwecji – 1,4 tys., a w Danii – 2,8 tys. Największą bazę ma Finlandia – aż 3,3 tys. kutrów.
– Tak naprawdę zredukowanie [floty – red.] i odbudowa łowisk doprowadzi do tego, że w rezultacie będzie można poławiać nawet o 80 proc. więcej, więc tym bardziej rybacy powinni być zadowoleni z takich celów i powinni je popierać – przekonuje Magdalena Figura.
Ale bez istotnych zmian trudno będzie zyskać poparcie rybaków dla reformy wspólnej polityki połowowej, jak podkreślają eksperci. Tym bardziej, że reforma, dyskutowana obecnie w Parlamencie Europejskim, przewiduje m.in., że za kilka lat nie będzie można wyrzucać do morza zbyt małych ryb, które wpadły do sieci. Według unijnego stanowiska ma to chronić przed marnotrawieniem ryb i zaśmiecaniem morza. Wszystkie złowione ryby trzeba będzie przywieźć na brzeg (niewymiarowe zostaną przerobione na mączkę), co – zdaniem rybaków – z kolei zmniejszy ich liczbę i zmusi do ograniczenia połowów.
Sytuację może jednak zmienić osiągnięte w październiku tego roku porozumienie o przedłużeniu pomocy unijnej dla rybaków. Przedstawiciele rządów 27 krajów postanowili wspierać innowacje, łowiska przybrzeżne, a także tworzyć nowe miejsca pracy w tym sektorze.
– Wspólna Polityka Rybacka po 2012 roku będzie nakierowana na proces regionalizacji. Chodzi o to, żeby państwa członkowskie, a w ślad za nimi środowiska rybackie, naukowe i administracja, uczestniczyli w większym niż do tej pory stopniu w jej realizacji. Poprzez chociażby wypracowanie wspólnych regionalnych decyzji na temat np. sieci połowowych, wielkości oczek w sieciach czy planów ochronnych ryb – mówi Kazimierz Plocke, wiceminister rolnictwa.
Ale, jak przekonuje, istotną kwestią jest także Europejski Fundusz Morski i Rybacki, z którego mają pochodzić środki na złomowanie łodzi, okresowe wycofanie ich z użytku albo modernizację. Państwa Unii będą mogły przeznaczać na to ok.15 proc. krajowych puli. Premie za złomowanie będą jednak wypłacane tylko do 2019 roku.
– 40 proc. polskiej floty zostało poświęconych na ten mechanizm, co oczywiście może w przyszłości być pewnym kłopotem. Ponieważ spodziewamy się, że kwoty połowowe będą miały tendencje rosnącą w tych gatunkach, gdzie są w tej chwili realizowane programy ochronne – mówi wiceminister Plocke. I podkreśla: – Te programy ochronne pokazują, że zasoby żywe się odtwarzają i w związku z tym będzie można w przyszłości więcej odławiać ryb. Jeżeli nie będzie floty, nie będzie także dobrych połowów dla polskiego przetwórstwa.
Ile środków zostanie przeznaczonych na fundusz nie wiadomo, bo wymagane jest w tej sprawie odrębne porozumienie. Nieoficjalne szacunki mówią, że kwota zbliży się do 6,5 mld euro. Budżet na lata 2007–2013 wynosi 4,3 mld euro.
Czytaj także
- 2025-03-14: S. Cichanouska: Białorusini żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich. Jednak nie poddają się mimo represji i brutalności reżimu
- 2025-02-20: Coraz więcej Europejczyków jest za zaostrzeniem polityki migracyjnej. To skłania ich w kierunku prawicowych i konserwatywnych partii
- 2025-02-18: Instytucje unijne przyglądają się kryzysowi politycznemu w Serbii. Kolejny miesiąc potężnych demonstracji
- 2025-02-25: Wzrost udziału kobiet we władzach spółek z WIG140 rozczarowująco niski. Co piąta firma ma zarząd i radę nadzorczą w męskim składzie
- 2025-02-12: Europejski Bank Centralny ma być lepiej przygotowany na przyszłe szoki inflacyjne. Walka o stabilność cen powinna być głównym celem
- 2025-02-11: Nowe inicjatywy KE będą odpowiedzią na kryzys konkurencyjności. Pomóc ma przemysł zielonych technologii
- 2025-02-18: Europejski przemysł czeka na Clean Industrial Deal. Dekarbonizacja jest potrzebna, ale innymi metodami
- 2025-01-30: Za rok USA oficjalnie wycofają się z porozumienia paryskiego. To nie musi oznaczać rezygnacji z zielonych inwestycji
- 2025-01-24: Waldemar Buda: Brakuje jasnej deklaracji w sprawie zajęcia się sprawą Mercosuru w tym półroczu. Nie są planowane też zmiany w Planie Migracyjnym
- 2025-01-29: M. Kobosko: UE i USA są najbliższymi partnerami. Obciążenia celne byłyby fatalne dla tych relacji
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Prawo

S. Cichanouska: Białorusini żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich. Jednak nie poddają się mimo represji i brutalności reżimu
Przedstawiciele białoruskiej opozycji podkreślają, sytuacja w kraju jest bardzo poważna. Z jednej strony od niemal pięciu lat ludzie na Białorusi żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich, doświadczają represji, są codzienne zatrzymania. – Co najmniej pół miliona ludzi musiało uciec z kraju – mówi agencji informacyjnej Newseria Swiatłana Cichanouska, liderka białoruskiej opozycji, która w 2020 roku kandydowała na stanowisko prezydenta Białorusi.
Handel
Automatyzacja pomaga firmom budować przewagę nad konkurencją. Zwłaszcza wykorzystanie narzędzi sztucznej inteligencji

Firmy coraz chętniej inwestują w cyfryzację i automatyzację procesów, w tym z wykorzystaniem sztucznej inteligencji (AI), co pozwala im oszczędzać czas, redukować koszty operacyjne i poprawiać jakość obsługi klienta. Nowoczesne narzędzia takie jak platforma FlowDog pozwalają relatywnie szybko i efektywnie kosztowo usprawniać procesy obsługi reklamacji, zleceń serwisowych czy analizę danych sprzedażowych. Eksperci podkreślają, że dobrze wdrożona automatyzacja może przynieść zwrot z inwestycji już w ciągu kilku miesięcy, zwiększając konkurencyjność firm na dynamicznie zmieniającym się rynku.
Handel
Odwetowe cła z UE na amerykańskie towary mogą być kolejnym etapem wojny handlowej. Następne decyzje spowodują dalszy wzrost cen

Komisja Europejska zapowiedziała nałożenie ceł na amerykańskie produkty w reakcji na wejście w życie ceł USA na stal i aluminium. Unijne cła o wartości 26 mld zł wejdą w życie 1 kwietnia, a w pełni zostaną wdrożone od 13 kwietnia. Donald Trump już zapowiada, że na to odpowie. – Wchodzimy w etap wojny handlowej między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi i na pewno będziemy świadkami wielu takich odwetów z każdej strony – ocenia europosłanka Anna Bryłka.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.