Newsy

W Polsce rośnie tempo robotyzacji. Pod względem zaangażowania robotów w przemyśle przegrywa wyścig z innymi krajami regionu

2024-07-18  |  06:15

Z niemal 18 tys. robotów zainstalowanych w sektorze przetwórstwa przemysłowego Polska znajduje się na szóstym miejscu w UE. Jednak na 10 tys. pracowników zatrudnionych w tej branży przypada 54,6 robota, znacznie mniej niż nie tylko na Zachodzie, ale i w krajach Grupy Wyszehradzkiej. Jednocześnie 76 proc. przedsiębiorców badanych przez Polski Instytut Ekonomiczny zgadza się, że robotyzacja i automatyzacja będzie coraz bardziej stanowiła o przewadze konkurencyjnej firm na rynku. 

Z przytaczanych w raporcie PIE „Robotyzacja w Polsce w 2023 roku” danych International Federation of Robotics (IFR) wynika, że tempo robotyzacji przyspiesza. W latach 2008–2010 średnio rocznie instalowano 459 robotów, w latach 2014–2016 – 1342 roboty, a w latach 2020–2022 już 2059 robotów.

– Robotyzacja w Polsce dość szybko się rozwija. Musimy jednak pamiętać, że jesteśmy cały czas w tyle, jeżeli chodzi o liczbę robotów w porównaniu z Europą Zachodnią – mówi agencji Newseria Biznes Ignacy Święcicki, kierownik Zespołu Gospodarki Cyfrowej w Polskim Instytucie Ekonomicznym.

Jak wynika z raportu „World Robotics 2023” IFR, łączna liczba pracujących globalnie robotów przemysłowych w 2022 roku wyniosła ok. 3,9 mln sztuk. Liderami są Chiny (290 tys.), Japonia i USA. Wśród krajów UE niekwestionowanym liderem pod względem liczby zainstalowanych robotów są Niemcy, które w 2022 roku posiadały 207 tys. robotów przemysłowych, Włochy (nieco ponad 69 tys.), a trzecia Francja (44,2 tys.). Polska zajmowała szóste miejsce z liczbą 17,8 tys. robotów w sektorze przetwórstwa przemysłowego (na świecie 17. pozycję).

Ekspert podkreśla, że bezwzględna liczba robotów nie daje jednak pełnego obrazu procesu robotyzacji. Istotna jest również gęstość robotyzacji, czyli liczba robotów na 10 tys. pracowników przetwórstwa przemysłowego. W 2022 roku w tym rankingu liderem w UE były Szwecja (297,6), Słowenia (258,4) oraz Niemcy (256). W Polsce było to 54,6 robota, znacznie mniej niż w pozostałych krajach Grupy Wyszehradzkiej – w Czechach, na Węgrzech i Słowacji było to odpowiednio 165,9, 109,5 oraz 146,5 robota. Czechy wyprzedzają nas zresztą również pod względem liczby bezwzględnej robotów (22,5 tys.).

– To wynika z nieco innego składu gospodarki, z nieco innych sektorów, które są dominujące. W Czechach, na Słowacji i Węgrzech jest dużo większa rola sektora motoryzacyjnego, który jest bardzo mocno zrobotyzowaną branżą. W tych krajach są duże fabryki montujące samochody, gdzie tych robotów jest bardzo dużo. W większości krajów unijnych sektor motoryzacyjny to jest najbardziej zrobotyzowana branża, a w Polsce nie jest on aż tak dominujący – tłumaczy Ignacy Święcicki. – Zresztą my produkujemy raczej części do samochodów czy podzespoły, których produkcja jest trudniejsza do robotyzacji, chociażby jakieś miękkie elementy, fotele czy obicia, gdzie trudniej jest o wprowadzenie robota. 

Najbardziej zrobotyzowane branże w sektorze przetwórstwa przemysłowego w Polsce to produkcja pojazdów samochodowych, przyczep i naczep (z wyłączeniem motocykli), produkcja wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych oraz produkcja podstawowych substancji farmaceutycznych oraz leków. Gęstość robotyzacji w tych branżach wynosi odpowiednio 200, 187 oraz 90 robotów na 10 tys. zatrudnionych. Są to jednak branże o relatywnie niskim udziale w wartości dodanej – odpowiednio po 1,6 proc. oraz 0,4 proc.

 Z przyczyn strukturalnych w Polsce liczba robotów jest niższa niż w krajach sąsiednich. A jeżeli porównujemy się z Europą Zachodnią, to poza kwestiami strukturalnymi również bardzo istotne są kwestie kosztów pracy, które w Polsce są zdecydowanie niższe niż w Europie Zachodniej. Oczywiście wpływa na to, jak bardzo opłacalne albo nieopłacalne jest instalowanie robota i zastępowanie nim pracowników – ocenia ekspert PIE.

W Polsce, na co wskazują wyniki badania PIE, zdecydowana większość firm (76 proc.) zgadza się ze stwierdzeniem, że robotyzacja i automatyzacja będzie coraz bardziej stanowiła o przewadze konkurencyjnej firm na rynku. Najwięcej przedsiębiorstw, które potwierdzały znaczenie robotyzacji i automatyzacji, znalazło się w grupie o najwyższym szacowanym zysku, przekraczającym 10 mln zł rocznie (100 proc.). Wśród firm z kapitałem zagranicznym odsetek takich wskazań wyniósł 94 proc., a wśród MŚP 77 proc.

– Większość firm zgadza się z tym, że robotyzacja i automatyzacja jest przyszłością, jest tym trendem, za którym trzeba podążać. Szczególnie to widać w większych firmach i w firmach z kapitałem zagranicznym. Generalnie 3/4 firm zgadza się z tym twierdzeniem, że to jest coś, w co należy inwestować – mówi Ignacy Święcicki. – To, co dostrzegamy również w tych badaniach, to są pewnego rodzaju bariery, czy to finansowe, czy mentalne przed instalacją robotów.

Wśród elementów, które sprawiają, że firmy uznają robotyzację za korzystną, są ekonomiczna opłacalność przedsięwzięcia, zwiększenie produktywności zrobotyzowanych stanowisk czy polepszenie ergonomii pracy. Wśród motywacji prowadzących do instalowania robotów przemysłowych, obok rachunku ekonomicznego, istotnym wątkiem były również odczuwalne braki na rynku pracy.

– W badaniach, które prowadziliśmy na kadrze zarządzającej w polskich firmach, w pytaniach o korzyści i koszty robotyzacji bardzo dużo osób odpowiadało, że te korzyści widzi, praca jest wtedy bardziej powtarzalna, mniej jest usterek i można przy tej samej liczbie pracowników zwiększyć produkcję w fabryce – podkreśla ekspert PIE. – Mówi się, że kluczowym krokiem do zrobienia na drodze do robotyzacji jest instalacja pierwszego robota, czyli przełamanie tej bariery, zainstalowanie robota, zobaczenie, że on działa i potem to już jakoś idzie, natomiast ten pierwszy krok jest często najtrudniejszy.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Profesjonalistów Public Relations

Konsument

Polacy nie korzystają z hossy trwającej na warszawskiej giełdzie. Na wzrostach zarabiają głównie inwestorzy zagraniczni

Od października 2022 roku na rynkach akcji trwa hossa, nie omija ona także warszawskiej giełdy. Mimo to inwestorzy indywidualni odpowiadają zaledwie za kilkanaście procent inwestycji, a o wzrostach decyduje i na nich zarabia głównie kapitał z zagranicy. Widać to również po napływach i odpływach do i z funduszy inwestycyjnych. Zdaniem Tomasza Koraba, prezesa EQUES Investment TFI, do przekonania Polaków do inwestowania na rodzimej giełdzie potrzeba zysków z akcji, informacji o tych zyskach docierającej do konsumentów oraz czasu.

Polityka

Obowiązek zapełniania magazynów gazu w UE przed sezonem zimowym ma zapewnić bezpieczeństwo dostaw. Wpłynie też na stabilizację cen

Unia Europejska przedłuży przepisy z 2022 roku dotyczące magazynowania gazu. Będą one obowiązywać do końca 2027 roku. Zobowiązują one państwa członkowskie do osiągnięcia określonego poziomu zapełnienia magazynów gazu przed sezonem zimowym. Magazyny gazu pokrywają 30 proc. zapotrzebowania Unii Europejskiej na niego w miesiącach zimowych. Nowe unijne przepisy mają zapewnić stabilne i przystępne cenowo dostawy.

Infrastruktura

Gminy zwlekają z uchwaleniem planów ogólnych zagospodarowania przestrzennego. Może to spowodować przesunięcie terminu ich wejścia w życie

Reforma systemu planowania i zagospodarowania przestrzennego rozpoczęła się we wrześniu 2023 roku wraz z wejściem w życie większości przepisów nowelizacji ustawy z 27 marca 2003 roku. Uwzględniono w niej plany ogólne gminy (POG) – nowe dokumenty planistyczne, za których przygotowanie mają odpowiadać samorządy. Rada Ministrów w kwietniu br. uchwaliła jednak ustawę o zmianie ustawy z 7 lipca 2023 roku, a jej celem jest zmiana terminu obowiązywania studiów uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gmin na 30 czerwca 2026 roku. Wskazana data może nie być ostateczna z uwagi na to, że żadna z gmin nie uchwaliła jeszcze POG.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.