Mówi: | Valerie Schuermans |
Funkcja: | wiceprezes ds. rozwoju |
Firma: | Radisson Hotel Group |
Hotele powoli podnoszą się po koronakryzysie. W 2023 roku branża osiągnie poziom sprzed pandemii
– Oczekujemy, że w procesie wychodzenia z kryzysu popyt będzie stopniowo rósł, w 2023 roku osiągając poziom sprzed pandemii. Natomiast ceny wzrosną do poziomu przedpandemicznego przed 2025 rokiem – prognozuje Valerie Schuermans, wiceprezes Radisson Hotel Group. Jak wskazuje, po ubiegłorocznej zapaści rynek hotelowy powoli zaczyna się odbudowywać, a w Polsce – dzięki dużemu popytowi wewnętrznemu – ten proces przebiega lepiej niż na innych europejskich rynkach. Dlatego Radisson mimo pandemii nie zwolnił inwestycji na krajowym rynku i już planuje kolejne. – W czasie pandemii otworzyliśmy w sumie trzy hotele – w Sopocie, Szklarskiej Porębie i Kołobrzegu. Kolejny obiekt w Ostródzie zostanie otwarty w przyszłym roku – zapowiada Schuermans.
– Obecna sytuacja branży hotelarskiej jest trudna, co nikogo nie zaskakuje. Jednak w tej chwili koncentrujemy się już nie na przetrwaniu, ale na powrocie do dawnej pozycji – mówi agencji Newseria Biznes Valerie Schuermans, wiceprezes Radisson Hotel Group ds. rozwoju biznesu.
Turystyka i hotelarstwo należą do branż, które najmocniej dotknęły ograniczenia związane z pandemią COVID-19. Według Światowej Organizacji Turystyki (UNWTO) koronawirus miał na nie wręcz destrukcyjny wpływ. Taki stan trwał przez cały 2020 rok, a jeszcze w styczniu br. spadek międzynarodowego ruchu turystycznego wyniósł aż 87 proc. względem analogicznego okresu rok wcześniej. Według Światowego Barometru Turystyki UNWTO ubiegłoroczne załamanie podróży międzynarodowych oznacza szacowaną stratę 1,3 bln dol. w przychodach z eksportu, a kryzys zagroził 100–120 mln bezpośrednich miejsc pracy w turystyce, z czego wielu w małych i średnich przedsiębiorstwach.
– Zaczynamy już etap wychodzenia z kryzysu. Jednak ten proces przebiega różnie w zależności od kraju. Jeśli przyjrzymy się sytuacji w Europie, to zobaczymy miejsca, w których sprawy wyglądają dobrze, ale też takie kraje bądź miasta, które borykają się z większymi problemami. Mam na myśli takie miasta jak Amsterdam czy Pragę, które w znacznym stopniu uzależnione są od podróży międzynarodowych, zarówno w celach biznesowych, jak i wypoczynkowych. Te miasta przeżywają teraz ciężkie chwile. Z drugiej strony są też kraje, gdzie występuje bardzo solidny popyt wewnętrzny, a wyniki nie są złe. Niektóre hotele i lokalizacje wykazują dziś wyniki nawet lepsze niż w 2019 roku – mówi wiceprezes Radisson Hotel Group.
Jak wskazuje, przykładem takiego rynku turystycznego jest właśnie Polska, którą charakteryzuje silny popyt wewnętrzny zarówno w lokalizacjach wypoczynkowych, jak i biznesowych.
Z ankiety przeprowadzonej na początku października przez Izbę Gospodarczą Hotelarstwa Polskiego wynika, że wrzesień był miesiącem dobrych wyników w hotelach, choć nieco słabszych niż w sierpniu. 36 proc. hoteli osiągnęło frekwencję powyżej 70 proc., połowa – między 40 a 70 proc. Zamkniętych hoteli praktycznie nie było. Na koniec III kwartału br. obiekty pozamiejskie nadal notowały lepsze wyniki od hoteli miejskich.
– Hotele w miejscowościach wypoczynkowych odnotowały znakomity sezon letni. Mowa tu np. o Sopocie, Szklarskiej Porębie czy Zakopanem. Tam hotele radziły sobie doskonale. Do tego dochodzą takie miasta jak Warszawa, która również korzysta na wysokim popycie wewnętrznym. Polacy chętnie przyjeżdżają odkrywać swoją stolicę, co potwierdza duży popyt weekendowy. Z drugiej strony są jednak miasta takie jak Kraków, które mają przed sobą więcej wyzwań ze względu na utratę połączeń lotniczych i turystów zagranicznych – mówi Valerie Schuermans. – Ze względu na ten duży popyt wewnętrzny bieżące wyniki w Polsce nie są takie złe, a nawet wypadają korzystnie.
Grupa Radisson szacuje, że w procesie wychodzenia z kryzysu popyt i ruch turystyczny będą stopniowo rosły, a w 2023 roku sytuacja powinna już wrócić do stanu sprzed pandemii. Z kolei ceny powinny wrócić do przedpandemicznego poziomu dwa lata później, w 2025 roku.
– W Radisson Hotel Group w 2025 roku spodziewamy się już pełnego powrotu do normalnych wyników – prognozuje wiceprezes hotelowej grupy. – Dziś widać bardzo wyraźnie, że podróżowanie nadal jest kluczowe dla naszego stylu życia. Ludzie po prostu chcą podróżować. Jest też trochę prawdy w stwierdzeniu, że chcemy nadrobić zaległości. Ludzie nadal chcą korzystać z usług hoteli, ale można zauważyć, że chętniej wybierają hotele zrzeszone w sieciach, które budzą zaufanie oraz mają standardy postępowania w zakresie bezpieczeństwa i higieny. To jest fundament, dzięki któremu gość może powiedzieć: „nie muszę się o to martwić, bo inni o to zadbali”.
Radisson już na początku pandemii wprowadził protokół bezpieczeństwa we współpracy z SGS – firmą testującą i certyfikującą. Jako pierwsza grupa hotelowa uruchomił też usługę szybkiego testowania dla uczestników konferencji i wydarzeń w obiektach w regionie EMEA, co umożliwiło powrót do stacjonarnych spotkań biznesowych.
– Wychodzenie z kryzysu w dużej mierze zależy dziś od popytu wewnętrznego i wyjazdów wypoczynkowych. Natomiast wszyscy przyznajemy, że branża spotkań, konferencji i innych wydarzeń boryka się z wyzwaniami strukturalnymi, które raczej nie zostaną rozwiązane w 2022 ani 2023 roku. Na to potrzeba czasu. Firmy nie organizują już wydarzeń wyjazdowych, zwłaszcza takich na kilkaset osób. Są jednak szanse związane z organizacją wesel czy szkoleń. Widzimy też ożywienie w zakresie spotkań mniejszych grup. Takie zebrania są rezerwowane w bardzo bliskich terminach, choć wciąż daleko nam do popytu z 2019 roku. Poprawa nadchodzi, ale musimy jeszcze na nią poczekać – podkreśla Valerie Schuermans.
W pandemii wiele grup hotelowych wstrzymało swoje plany rozwoju, ale Radisson podpisał w tym czasie 250 umów hotelowych w regionie APAC (Asia-Pacific) i EMEA (Europe, Middle East, Africa), a w październiku ubiegłego roku – mimo niesprzyjających warunków – grupa wprowadziła na rynek nową markę Radisson Individuals.
Grupa wskazuje, że jej dobra kondycja mimo koronakryzysu i zapaści w światowej turystyce to między innymi zasługa dużych inwestycji dokonanych w ostatnich latach. Tylko w ciągu ostatnich trzech lat zainwestowała ponad 400 mln dol. we wzmacnianie swoich marek i opracowanie innowacyjnych ofert biznesowych. Kolejne 100 mln dol. zostało zainwestowanych w nowoczesną infrastrukturę IT i rozwiązania cyfrowe, które koncentrują się na obsłudze gości i zarządzaniu nieruchomościami, a także optymalizacji przychodów i kosztów.
W globalnej skali Radisson Hotel Group jest jedną z największych grup hotelowych, do której należy ponad 1,6 tys. hoteli w 120 krajach, w ramach portfolio dziewięciu różnych marek – od budżetowych po premium. W Polsce grupa ma 15 swoich obiektów, oferujących 3,5 tys. pokoi hotelowych. Trzy kolejne są w budowie – w Ostródzie, Krakowie i Warszawie.
– Pandemia nie spowolniła tempa wzrostu firmy. W tym czasie otworzyliśmy trzy hotele – w Sopocie, Szklarskiej Porębie i Kołobrzegu. Kolejny otwierany obiekt w Ostródzie, który łączy w sobie wypoczynek oraz spotkania, zostanie otwarty w przyszłym roku – zapowiada Valerie Schuermans. – Chcemy kontynuować rozwój w Polsce. Jednak zamiast koncentrować się w większym stopniu na ośrodkach miejskich, traktując ośrodki wypoczynkowe jako cenny dodatek, dziś obserwujemy, że to właśnie miejscowości wypoczynkowe napędzają nasz rozwój.
Czytaj także
- 2025-07-30: 70 proc. Polaków planuje wyjazd na urlop w sezonie letnim 2025. Do łask wracają wakacje last minute
- 2025-07-15: Sukces gospodarczy Polski może zachęcić do powrotów Polaków mieszkających za granicą. Nowa rządowa strategia ma w tym pomóc
- 2025-07-15: Branża piwowarska dodaje do polskiej gospodarki ponad 20,5 mld zł rocznie. Spadki sprzedaży i produkcji piwa uderzają również w inne sektory
- 2025-07-21: Dane statystyczne pomogą przyspieszyć rozwój turystyki. Posłużą również do promocji turystycznej Polski
- 2025-07-31: Dostęp do danych kluczowy dla dobrego funkcjonowania rynku kredytowego. Wymianę informacji można jeszcze poprawić
- 2025-07-04: Rośnie liczba i wartość udzielonych konsumentom kredytów gotówkowych. Gorzej mają się kredyty ratalne oraz te udzielane firmom
- 2025-07-24: Rynek domów prefabrykowanych może do 2030 roku być wart 7 mld zł. Inwestorów przekonuje krótszy czas budowy
- 2025-07-18: Wzrost wynagrodzeń ekip budowlanych najmocniej wpływa na koszty budowy domu. Zainteresowanie inwestorów mimo to nieznacznie wzrasta
- 2025-06-30: Do 2029 roku rynek pracy skurczy się o milion pracowników. Przedsiębiorcy wskazują, jak zaktywizować cztery wykluczone dotąd zawodowo grupy [DEPESZA]
- 2025-08-01: Blockchain zmienia rynek pracy i edukacji. Poszukiwane są osoby posiadające wiedzę z różnych dziedzin
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

Polska może się stać Doliną Krzemową Europy. Potrzeba jednak wsparcia finansowego start-upów i mocniejszej deregulacji
Polskie start-upy skoncentrowane są głównie na rozwoju nowoczesnych technologii informatycznych i cyfrowych. Wyraźny nacisk na oprogramowanie i aplikacje oraz big data i data science wskazuje na silne zainteresowanie narzędziami analitycznymi i rozwiązaniami wspierającymi transformację cyfrową w różnych branżach – wynika z raportu „Rynek start-upów w Polsce. Trendy technologiczne”, który został opracowany w 2024 roku w MRiT. Zdaniem europarlamentarzystów Polska ma szansę się stać Doliną Krzemową, jednak rozwój start-upów blokowany jest m.in. przez ograniczony dostęp do finansowania oraz niekorzystne i nadmierne regulacje.
Transport
Na półmetku wakacji ceny paliw na stacjach nie powinny się wyraźnie zmienić. Znaczące różnice między regionami i stacjami

W sierpniu ceny benzyny, oleju napędowego i autogazu powinny pozostać na poziomach z lipca – uważa ekspertka rynku z firmy Reflex. Wyższe będą zawsze na stacjach premium, tych, które oferują bogatszą ofertę dodatkową, promocje dla uczestników programu lojalnościowego, oraz w regionach, w których tradycyjnie paliwa są droższe ze względu np. na wyższą siłę nabywczą mieszkańców. Różnice mogą sięgać kilkudziesięciu groszy na litrze. Obszary, wokół których te wartości oscylują, zależą z kolei od sytuacji globalnej. Warto patrzeć na sytuację na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie.
Polityka
A. Mularczyk (PiS): Nawiązanie poważnego dialogu z Niemcami jest konieczne nie tylko w kontekście reparacji. Powinien być podpisany traktat polsko-niemiecki

– Nie wystarczy jednorazowy gest czy inicjatywa. To musi być podjęcie dialogu, być może też przygotowanie nowej umowy bilateralnej, nowego traktatu polsko-niemieckiego, który regulowałby wszystkie obszary, które wynikały ze skutków II wojny światowej – mówi Arkadiusz Mularczyk, poseł do Parlamentu Europejskiego z PiS-u. Podkreśla, że proces ten nie będzie łatwy, bo wymaga konsekwencji i stanowczości, ale widzi szansę w prezydenturze Karola Nawrockiego, który już zadeklarował kontynuację starań w tym zakresie. Zdaniem europosła wsparciem w polsko-niemieckim dialogu może być administracja Donalda Trumpa.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.