Mówi: | Michał Bolka |
Firma: | Desa Unicum |
W kryzysie inwestorzy szukają zysków na rynku dzieł sztuki. W ubiegłym roku jego wartość wzrosła o 30 proc.
Osiągnięta na aukcjach wartość dzieł sztuki, które w ubiegłym roku zmieniły właścicieli, była rekordowa, nie tylko w Polsce. Rynek ten okazał się nie tylko odporny na pandemię, ale wręcz się wzmocnił. – Często w czasach kryzysu pojawiają się lepsze obiekty, bo ktoś zmuszony sytuacją finansową musi je odsprzedać – mówi Michał Bolka z Desy Unicum. Pokusa inwestowania w tak wzrostowej branży jest silna, jednak eksperci radzą, by dzieła sztuki stanowiły uzupełnienie portfela, a niedoświadczonym inwestorom zalecają zaczynanie od aukcji o niższych wartościach.
– W czasach niepewności gospodarczej dzieła sztuki są bardzo dobrą inwestycją. Mówiąc kolokwialnie i bardzo prosto, w kryzysie zawsze ktoś ubożeje, a wtedy wysprzedaje dzieła sztuki. Ale też są tacy, którzy na kryzysie się bogacą, więc ruch na rynku sztuki jest – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Michał Bolka. – Dzieła sztuki zawsze będą dobrą inwestycją, bo to są dzieła niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju, które często mają dużą wartość kulturową i historyczną.
Posiadacze oszczędności mają obecnie problem z takim ich ulokowaniem, by przyniosły realny lub choćby nominalny zysk. Stopy procentowe od 29 maja 2020 roku pozostają na minimalnym poziomie, a stopa referencyjna wynosi tylko 0,10 proc. Wciąż jest też przez członków Rady Polityki Pieniężnej podnoszony temat ewentualnej dalszej obniżki stóp. W obecnym składzie rady większość mają „gołębie”, czyli osoby bardziej skłonne obniżać stopy, niż je podnosić. A to oznacza, że niemal zerowe zwroty z depozytów mogą być jeszcze niższe lub banki w ogóle przestaną oferować lokaty.
Niepewna sytuacja na rynkach spowodowana pandemią sprawia, że nie wiadomo, jak potoczą się losy akcji i obligacji. Także tak lubiane przez Polaków nieruchomości są w tej chwili wątpliwą inwestycją, bo ceny mieszkań wciąż są wysokie, a ceny wynajmu spadły. W tej sytuacji wielu inwestorów szuka alternatywnych sposobów inwestowania. Dzieła sztuki to jedna z możliwości.
– To jest wszystko indywidualna kwestia, jakie stopy zwrotu się pojawią. Na rynku sztuki widzimy pewnego rodzaju mody, tendencje. Bywa tak, że rzeczywiście obraz kupiony kilka–kilkanaście lat temu za kilka tysięcy obecnie ma wartość kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych, bo nastąpiła moda na danego artystę – opisuje przedstawiciel Desy Unicum. – Z naszych obserwacji wynika, że od ponad 30 lat, czyli właściwie od początku polskiego rynku sztuki, ceny obrazów cały czas rosną. Polski rynek się rozwija i to w bardzo dużym tempie. Jego wartość w roku 2020 w porównaniu do 2019 wzrosła o prawie 30 proc. Myślę, że jest jeszcze ogromne pole do rozwoju.
Według portalu Artinfo w 2020 roku wartość polskiego rynku sztuki wyniosła 380,4 mln zł wobec 294,9 mln zł w 2019 roku. To wzrost o przeszło 85 mln zł – największy w historii. Przeprowadzono łącznie 467 aukcji, na których wylicytowano niemal 22 tys. obiektów. Najdroższym dziełem sztuki współczesnej i najdroższym w historii polskiego rynku okazał się obraz „M22” Wojciecha Fangora namalowany w 1969 roku. Nabywca zapłacił za niego ponad 7,3 mln zł. Z kolei w segmencie sztuki dawnej rekordzistą okazał się o 97 lat starszy „Portret prof. dr. Karola Gilewskiego” pędzla Jana Matejki, sprzedany za niemal 7 mln zł. „Czytająca I” Tamary Łempickiej z 1951 roku poszła pod młotek za 4,5 mln zł, co uczyniło ja najdroższym polskim obrazem namalowanym przez kobietę. Według Michała Bolki to jednak nie wizja zwrotu z inwestycji powinna być główną motywacją do zakupu.
– Według najnowszych badań, i to moim zdaniem jest podstawą, ponad 70 proc. osób, które biorą czynny udział na rynku sztuki, kupuje dany obraz, bo im się podoba. Myślę, że to jest czynnik, który powinien decydować o tym, czy dany obraz mamy w swojej kolekcji. Obraz przede wszystkim powinien cieszyć oko i sprawiać nam radość. Natomiast kwestie inwestycyjne, choć oczywiście są bardzo ważne, moim zdaniem powinny być drugorzędne – tłumaczy.
Jak w przypadku każdej inwestycji wybór nabytku wymaga doświadczenia i znajomości rynku. Dlatego ekspert odradza początkującym w tej dziedzinie uczestnikom startowanie w aukcjach z najwyższej półki. Wręcz przeciwnie – proponuje naukę na możliwie nisko wycenianych przedmiotach.
– Dzieła sztuki przede wszystkim powinny być jednym z elementów portfela. Najlepszym rozwiązaniem jest przyjrzenie się aukcjom, które mają najmniejszą wartość finansową, czyli aukcje młodej sztuki czy grafiki. Tam ceny wywoławcze z reguły są w okolicach 1 tys. zł i warto się przyjrzeć, jak cały mechanizm rynku sztuki funkcjonuje – radzi przedstawiciel Desy Unicum. – Należy zacząć od niższych progów cenowych, żeby później brać udział w tych najbardziej spektakularnych i najlepszych aukcjach. Aukcje młodej sztuki uczą, jak brać udział w aukcjach, jak te licytacje przebiegają i orientować się, jakie notowania ma dany artysta, w jakich progach czy estymacjach cenowych jego dzieła się sprzedają.
Czytaj także
- 2024-04-30: Wzrost inwestycji prywatnych przesądzi o rozwoju polskiej gospodarki w najbliższych latach. Sektorami przyszłości są nowe technologie i zielona energetyka
- 2024-04-30: Miliony Polaków klikają w linki wyłudzające dane i pieniądze. Liczba oszustw w internecie będzie rosnąć
- 2024-04-26: T-Mobile startuje w Polsce z nowym konceptem. Pozwoli klientom przetestować i doświadczyć najnowocześniejszych technologii
- 2024-04-23: Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami
- 2024-05-06: Coraz więcej Europejczyków ogranicza spożycie mięsa na rzecz produktów roślinnych. Większe wsparcie ze strony rządów i legislacji mogłoby zwiększyć ich popularność
- 2024-04-24: Zmiany klimatu i dezinformacja wśród największych globalnych zagrożeń. Potrzeba nowego podejścia do zarządzania ryzykiem
- 2024-04-19: Branża infrastrukturalna szykuje się na inwestycyjny boom. Projektanci i inżynierowie wskazują na szereg wyzwań w kolejnych latach
- 2024-04-24: 72 proc. firm IT planuje podwyżki. W branży wciąż ogromna jest różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn
- 2024-04-22: Do Polski z Ukrainy uciekło nawet 70 tys. Romów. Ich sytuacja po ponad dwóch latach nadal pozostaje trudna
- 2024-04-26: W Polsce brakuje dostępnych cenowo mieszkań. Eksperci mówią o kryzysie mieszkaniowym
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Finanse
Postępowania sądowe w Polsce trwają coraz dłużej. Wydłuża się zwłaszcza czas w sprawach gospodarczych
Czas trwania postępowań sądowych, zamiast maleć, w ostatnich latach wzrósł. W przypadku spraw gospodarczych przewlekłość procesów może oznaczać paraliż działalności firmy, a w konsekwencji nawet jej upadłość. Zdaniem prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej receptą na ten stan rzeczy powinna być informatyzacja systemu sądowego, zwiększenie jego finansowania oraz ograniczenia zakresu przypadających do rozstrzygnięcia spraw, w których orzeczenia nie wymagają kompetencji sądów. Niepotrzebna jest też procedura gospodarcza.
Transport
Mazowieckie lotniska będą mogły wkrótce obsłużyć 40 mln pasażerów rocznie. Trwają przygotowania do modernizacji na Okęciu i w Modlinie
Lotnisko Chopina, które właśnie obchodziło 90. urodziny, może w tym roku obsłużyć nawet 20 mln pasażerów. To o 10 proc. więcej niż rok temu. Aby sprostać rosnącemu ruchowi turystycznemu w kolejnych latach, potrzebne jest jednak zwiększenie przepustowości. Planowana rozbudowa do 2028 roku pozwoli obsługiwać rocznie nawet 30 mln pasażerów. Łącznie z możliwościami lotnisk w Modlinie i Radomiu ma to być ok. 10 mln pasażerów więcej.
Ochrona środowiska
Stworzenie cyfrowego bliźniaka Ziemi coraz bliżej. Pomoże precyzyjniej przewidywać klęski żywiołowe
Na początku czerwca mają zostać uruchomione dwa pierwsze komponenty cyfrowej repliki Ziemi. To inicjatywa Komisji Europejskiej, w ramach której powstaje superzaawansowana symulacja zjawisk, m.in. atmosferycznych i klimatycznych, do jakich dochodzi na Ziemi. Oparte na bogatych zbiorach danych, m.in. ze zdjęć satelitarnych, i ich zaawansowanej analizie narzędzia pozwolą z dwutygodniowym wyprzedzeniem przewidywać zdarzenia pogodowe, precyzując prognozę do obszarów podzielonych na kwadraty o boku zaledwie kilku kilometrów. Będą mogły być wykorzystywane także w planowaniu miast, farm wiatrowych czy w rolnictwie. W tworzeniu rozwiązania bierze udział polski dostawca rozwiązań chmurowych.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.