Newsy

Ponad połowa Polaków chce ograniczenia handlu do dwóch niedziel w miesiącu. Ekonomiści szacują, że przyniesie to gospodarce miliardowe straty

2017-11-02  |  06:55

Ograniczenie handlu do dwóch niedziel w miesiącu i tylko w sklepach wielkopowierzchniowych – to najnowsza propozycja rządu. Związki zawodowe domagają się bardziej restrykcyjnego zakazu. Eksperci i ekonomiści szacują, że może to mieć negatywny wpływ na polską gospodarkę. W obecnym kształcie rządowy projekt jest kompromisowy dla wszystkich stron – ocenia socjolog z Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu. Według badania CBOS obecnie ograniczenie handlu popiera 61 proc. Polaków.

– Ostatni projekt można określić jako element doganiania standardów zachodnich, gdzie od lat istnieje zakaz handlu w niedzielę. Propozycja jest elastyczna, ponieważ proponuje zakaz handlu jedynie w dwie niedziele w miesiącu i ogranicza go do sklepów wielkopowierzchniowych, a także dopuszcza jego uchylenie w określonych okresach roku. Jest prospołeczna, ponieważ odnosi się do tego, jak żyją i funkcjonują rodziny, których członkowie pracują w handlu. Podnosi problematykę kobiecą, ponieważ to kobiety stanowią nadreprezentację pracowników w handlu – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes dr Joanna Szalacha-Jarmużek, socjolog i wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu.

W przyszłym tygodniu pod obrady sejmowej Komisji Polityki Społecznej trafi projekt ustawy dotyczący ograniczenia handlu w niedziele. Rząd i posłowie Prawa i Sprawiedliwości zaproponowali w nim, żeby handel w sklepach wielkopowierzchniowych był dozwolony w co drugą niedzielę. NSZZ „Solidarność” domaga się z kolei bardziej restrykcyjnego rozwiązania i wprowadzenia zakazu niedzielnego handlu w każdą niedzielę miesiąca.

– Sieci handlowe w takich przypadkach lubią straszyć, że będą ograniczać zatrudnienie albo wycofają się z Polski. Trzeba jednak zauważyć, że polski rynek jest na tyle duży i atrakcyjny dla handlu, że to się raczej nie stanie. Jeżeli faktycznie miałoby do tego dojść, nie wydarzy się nic groźnego dla społeczeństwa, ponieważ mamy już polskie przedsiębiorstwa handlowe, które mogłyby wejść i wypełnić tę lukę. Argument o wycofaniu się z polskiego rynku jest neokolonialny, zastrasza się nim słabsze państwa – uważa dr Joanna Szalacha-Jarmużek.

Według Business Centre Club zakaz handlu w niedzielę może bardzo negatywnie odbić się na polskiej gospodarce. Z szacunków opracowanych przez firmę doradczą PwC i Polską Radę Centrów Handlowych wynika, że nowa regulacja może spowodować 5-proc. spadek obrotów w handlu (co najmniej o 9,6 mld zł), spadek zatrudnienia o 36 tys. osób oraz spadek dochodów budżetu państwa o 1,8 mld zł rocznie.

Autorzy projektu ustawy liczą, że ograniczenie niedzielnego handlu przyczyni się do ograniczenia przewagi konkurencyjnej sklepów wielkopowierzchniowych i wielkich sieci handlowych, a tym samym stworzy na rynku szansę rozwoju dla małych przedsiębiorców i lokalnych, osiedlowych sklepów.

– Projektodawcy liczą przede wszystkim na wzrost dochodów w małych i średnich sklepach, do których miałby się przenieść strumień konsumentów w te niedziele, w które nie będą mogli kupować w sklepach wielkopowierzchniowych. W tym sensie projekt ustawy wpisuje się w nurt patriotyzmu ekonomicznego, czyli kierowania środków pieniężnych w stronę małych przedsiębiorstw, ważnych dla społeczności lokalnych – mówi dr Joanna Szalacha-Jarmużek.

W ocenie socjolożki z Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu zakaz handlu nie spowoduje spadku obrotów w handlu, ponieważ z czasem konsumenci zmienią nawyki i przyzwyczają się do zakupów w trakcie tygodnia.

– Sporo mówi się o tym, że stracą sklepy wielkopowierzchniowe, ale także powiązane z nimi sektory gospodarki, czyli na przykład centra logistyczne, przeładunkowe. Doświadczenia niektórych krajów zachodnich, gdzie wprowadzono zakaz handlu w niedziele, pokazywały, że handel de facto przesuwał się na takie dni jak piątek, sobota i poniedziałek, a właściciele firm nie tracili wcale tak dużo – mówi dr Joanna Szalacha-Jarmużek.

Na ograniczeniu handlu zyskać mogą też sklepy internetowe, gdzie Polacy skierują swoje kroki w niedziele.

Według firmy doradczej PwC, która przeanalizowała trzydzieści państw europejskich pod kątem przepisów dotyczących zakazu niedzielnego handlu, Europa wycofuje się z tego pomysłu. Trzynaście krajów nie ma żadnych restrykcji w tym obszarze, natomiast piętnaście rozluźniło regulacje w tym zakresie w ciągu ostatniej dekady.

– Przeciwnicy wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę mówią, że z racji dużego zapracowania weekendy są tym momentem, kiedy mogą spokojnie dokonać większych zakupów. Patrzę na ten zakaz jak na ciekawy eksperyment, który będzie wymagał od nas przedefiniowania sposobu spędzania wolnego czasu. W wielu mniejszych miejscowościach brakuje atrakcyjnej oferty spędzania wolnego czasu i wypełniają go właśnie galeria handlowe – uważa wykładowca Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu.

Jak wynika z badań Kantar TNS, za zakazem handlu we wszystkie niedziele jest 36 proc. Polaków. Proponowane rozwiązanie, czyli handel w co drugą niedzielę, ma więcej przeciwników niż zwolenników (50 proc. vs 48 proc.). Badanie CBOS wskazuje z kolei, że ograniczenie handlu popiera 61 proc. Polaków, ale jednocześnie 46 proc. z nich robi w niedziele zakupy.

– Przez ostatnich 20 lat Polacy nabrali nowych nawyków konsumenckich związanych ze spędzaniem wolnego czasu w centrach handlowych, co niekoniecznie oznacza robienie zakupów. Wiele osób po prostu spędza tam czas. Wprowadzenie zakazu oznacza konieczność zmodyfikowania nawyków konsumenckich. Ludzie nie lubią zmian i stąd może brać się opór – zauważa dr Joanna Szalacha-Jarmużek. – Polacy należą do jednych z najciężej pracujących narodów w Europie. Statystyczny Polak pracuje o dwie godziny więcej niż przeciętny Europejczyk. Można zadać sobie pytanie, czy faktycznie nie zasługujemy na trochę odpoczynku, czy osoby pracujące w handlu nie zasługują na wolny czas?

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Profesjonalistów Public Relations

Konsument

Dzięki e-commerce rośnie eksport polskich małych i średnich przedsiębiorców. Wartość ich sprzedaży na Amazon przekracza rocznie 5 mld zł

Mali i średni przedsiębiorcy coraz lepiej radzą sobie na arenie międzynarodowej, choć na razie tylko niecałe 5 proc. z nich sprzedaje swoje produkty za granicę. Duże możliwości ekspansji zagranicznej dają im e-commerce i współpraca z marketplace’ami. Za pośrednictwem Amazon w 2024 roku polskie MŚP sprzedały produkty za ponad 5,1 mld zł. Model sprzedaży sklepu umożliwia przedsiębiorcom z Polski działanie na skalę, która jeszcze kilka lat temu wydawała się zarezerwowana głównie dla największych marek

Polityka

Większość Polaków sprzeciwia się wprowadzeniu euro. Problemem może być brak dobrej komunikacji

– ​Polska należy do siedmiu krajów UE, które do tej pory nie wprowadziły jeszcze euro.  Choć zobowiązaliśmy się do przyjęcia wspólnej waluty w traktacie akcesyjnym, nigdy nie podjęliśmy konsekwentnych działań w tym kierunku – ocenia europosłanka Nowej Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. W dodatku tylko co czwarty Polak jest zwolennikiem zmiany waluty. Również obecna sytuacja gospodarcza – wysoka inflacja i rosnący deficyt – nie sprzyjają dyskusji o przyjęciu euro.

Handel

Źle wprowadzony system ROP może oznaczać duży wzrost cen dla konsumentów. Podrożeć mogą produkty spożywcze

Ministerstwo Klimatu i Środowiska proponuje powierzenie NFOŚiGW zadań organizacji odpowiedzialności producenta, która w imieniu producentów będzie realizowała obowiązki wynikające z ROP w ramach zamkniętego obiegu finansowego. Przedstawiciele Polskiej Federacji Producentów Żywności i sektora odzysku odpadów ostrzegają, że może utrudnić to Polsce wypełnienie unijnych wymogów w zakresie selektywnej zbiórki odpadów, a co za tym idzie, może się wiązać z karami, a w konsekwencji – ze wzrostem cen.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.