Newsy

Prof. Witold Orłowski: Bank centralny musi odzyskać wiarygodność. Inaczej ceny będą wciąż rosnąć

2021-11-12  |  06:20
Mówi:prof. Witold Orłowski
Funkcja:ekonomista
Firma:Akademia Finansów i Biznesu Vistula, Politechnika Warszawska
  • MP4
  • – Inflację można zwalczać, ale to są narzędzia bardzo bolesne w zastosowaniu. To, jak ostre będą, zależy od tego, na ile bank centralny jest umiejętny w swoich działaniach – podkreśla ekonomista, prof. Witold Orłowski. Jego zdaniem dotychczasowe działania Rady Polityki Pieniężnej raczej podbijają oczekiwania inflacyjne, co nakręca spiralę, wpływając na dalszy wzrost cen. W październiku inflacja wyniosła 6,8 proc., a ekonomiści spodziewają się dalszych wzrostów.

    Głównym zadaniem banku centralnego jest niedopuszczenie do tego, żeby spirala inflacyjna powstała, czyli żebyśmy zaczęli wierzyć w to, że inflacja na pewno będzie rosła. Póki co bank się z tego dobrze nie wywiązuje. Jeśli nadal tak będzie, to utrzyma się dość powszechne wśród ludzi oczekiwanie, że inflacja wcale nie będzie spadać, mimo że bank centralny tak mówi – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Witold Orłowski, profesor ekonomii, Akademia Vistula, Politechnika Warszawska

    Według szybkiego szacunku inflacji GUS z końca października wyniosła ona w tym miesiącu 6,8 proc., najwięcej od ponad 20 lat. W ostatnich miesiącach rośnie ona stromo: jeszcze w czerwcu wynosiła w ujęciu rocznym 4,4 proc. Tymczasem rosną oczekiwania inflacyjne, czyli ludzie zauważyli już wzrost cen i spodziewają się ich dalszej eskalacji. Jak wynika z ostatnich dostępnych badań GUS-u, wskaźnik oczekiwań inflacyjnych Polaków w październiku osiągnął 41,2 pkt, najwięcej od maja 2020 roku, gdy na fali pandemicznych obaw odnotowano 49,2 pkt. Jeszcze większe obawy o wzrost cen ankietowani mieli w kwietniu 2020 roku (54,70 pkt). Wówczas wynosiła ona odpowiednio 3,4 proc. i 2,9 proc.

    Problem z inflacją polega na tym, że jeśli wszyscy wierzymy w to, że inflacja będzie wysoka, to domagamy się podwyżek płac, pracodawcy nie mają wyjścia, muszą nam je dać, ale wtedy rosną koszty, a co za tym idzie, rzeczywiście ceny rosną. To jest tzw. spirala inflacyjna – wyjaśnia ekonomista.

    Wielu komentatorów zarzuca Radzie Polityki Pieniężnej nieumiejętną komunikację z rynkiem. Przez wiele miesięcy prof. Adam Glapiński, przewodniczący RPP i zarazem prezes NBP, powtarzał, że inflacja ma charakter przejściowy i wynika z przyczyn podażowych, na które RPP nie ma wpływu. Jednak inflacja niezmiennie rosła, aż w końcu RPP niespodziewanie podniosła stopy procentowe najpierw na początku października – o 40 pkt bazowych do 0,50 proc. w przypadku stopy referencyjnej, a potem, na początku listopada o 75 pkt bazowych do 1,25 proc. Problem polega na tym, że rynek w październiku wyceniał wzrost stóp o 15 pb., a w listopadzie o 50 pb. Nie pomogła też komunikacja przewodniczącego RPP, który poinformował, że „chciał zaskoczyć rynek i to się udało”.

    To, jak bardzo ostrych narzędzi w walce z inflacją trzeba używać, zależy od tego, na ile bank centralny umiejętny jest w swoich działaniach. Jeśli umie nas przekonać, że zastosuje takie stopy, jakie będą potrzebne, że nie powinniśmy się obawiać inflacji, to wtedy okazuje się, że wystarczają znacznie niższe podwyżki stóp procentowych, żeby zahamować inflację – mówi prof. Witold Orłowski. – Jeśli kompletnie nie wierzymy bankowi centralnemu, bo od roku stale mówi, że nic nie zrobi, a inflacja spadnie sama z siebie, a nie spada, tylko rośnie, to w tym momencie bank może oczywiście powstrzymać inflację, ale prawdopodobnie jeszcze bardziej podnosząc stopy procentowe, niż byłoby to w normalnej sytuacji potrzebne. Dlatego pierwsze zalecenie wszystkich ekonomistów dla banku centralnego to: spróbujcie odzyskać wiarygodność.

    Ekonomista ocenia, że dalsze podwyżki stóp procentowych są nieuniknione. Wiele zależy jednak od dalszej strategii działania Rady Polityki Pieniężnej. W walkę z inflacją włącza się również rząd. Zapowiedział już tarczę antyinflacyjną, na razie jednak nie jest jasne, na czym miałaby ona polegać. Chodzi m.in. o bon energetyczny, który ma otrzymać ok. 2 mln gospodarstw domowych w Polsce. Rzecznik rządu zadeklarował, że na początku przyszłego tygodnia poznamy szczegóły rozwiązania.

    ­– Nie wiemy, co się będzie znajdować w tarczy antyinflacyjnej. Teoretycznie rząd może zakazać wzrostu cen, ale wtedy kolejki będą, a ceny tak czy owak wzrosną. Zresztą mało prawdopodobne, żeby rząd to miał na myśli – przewiduje ekspert. – Natomiast to, co prawdopodobnie rząd ma na myśli, to stosowanie rekompensat dla ludzi, zwłaszcza tych uboższych. To jest z jednej strony zrozumiałe, ale z drugiej strony, jeśli przyczyną inflacji jest to, że na rynku jest za dużo pieniędzy, do czego dopuścił bank centralny, to czy fakt, że tych pieniędzy znajdzie się na rynku jeszcze więcej, ochroni kogoś przed inflacją, czy wręcz odwrotnie – spowoduje, że inflacja jeszcze bardziej wzrośnie. Obawiam się, że to raczej doprowadzi do wzrostu inflacji.

    Jak podkreśla, będzie to mieć nieprzyjemne skutki dla gospodarki.

    – Inflacja odciąga uwagę od bieżącej działalności i zniechęca do oszczędzania. Każdy powie: jak ceny rosną, to pewnie lepiej szybciej kupić, a nie oszczędzać, zwłaszcza jeśli na oszczędzaniu się traci. To jest fatalne dla rozwoju gospodarczego, bo oszczędności są potrzebne po to, żeby firmy miały z czego dokonywać inwestycji. Dlatego inflacja jest generalnie szkodliwa dla gospodarki, ale im wyższa zaczyna być, tym te szkody są większe – mówi ekonomista z Akademii Vistula i Politechniki Warszawskiej. 

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Konsumenci w sieci narażeni na długą listę manipulacyjnych praktyk sprzedażowych. Zagraniczne platformy wymykają się unijnym regulacjom

    Wraz z pojawieniem się na polskim i europejskim rynku platform sprzedażowych spoza UE rośnie też liczba przypadków stosowania tzw. dark patterns, czyli manipulacyjnych technik sprzedażowych. Nowe regulacje UE – w tym rozporządzenie w sprawie jednolitego rynku usług cyfrowych oraz akt o usługach cyfrowych – mają lepiej chronić przed nimi konsumentów, a podmiotom stosującym takie praktyki będą grozić wysokie kary finansowe. Problemem wciąż pozostaje jednak egzekwowanie tych przepisów od zagranicznych platform, które wymykają się europejskim regulacjom. – To jest w tej chwili bardzo duże wyzwanie dla całego rynku cyfrowego, że w praktyce regulacje nie dotyczą w takim samym stopniu wszystkich graczy – mówi Teresa Wierzbowska, prezeska Związku Pracodawców Prywatnych Mediów.

    Fundusze unijne

    Europejscy młodzi twórcy w centrum polskiej prezydencji w Radzie UE. Potrzebne nowe podejście do wsparcia ich karier

    Wsparcie startu kariery młodych artystów i debata nad regulacjami dla sektora audiowizualnego, które będą odpowiadać zmieniającej się rzeczywistości technologicznej – to dwa priorytety polskiej prezydencji w Radzie UE z zakresu kultury. Najbliższe półrocze będzie także okazją do promocji polskich twórców w państwach członkowskich i kandydujących, a współpraca z artystami z innych krajów ma pokazać, że kultura może łączyć i być platformą dialogu międzynarodowego.

    Ochrona środowiska

    Tylko 1 proc. zużytych tekstyliów jest przetwarzanych. Selektywna zbiórka może te statystyki poprawić

    Wraz z nowymi przepisami dotyczącymi gospodarki odpadami od stycznia 2025 roku gminy w Polsce wprowadziły selektywną zbiórkę zużytych tekstyliów. To oznacza, że przykładowo zniszczonych ubrań nie można już wyrzucić do frakcji zmieszane. Część gmin wprowadza ułatwienia dla mieszkańców w postaci dodatkowych kontenerów. W innych mieszkańcy będą musieli samodzielnie dostarczyć tekstylia do punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK).

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.