Newsy

Rośnie sprzedaż urządzeń ogrodniczych. Duża popularnością cieszą się inteligentne kosiarki

2016-03-02  |  06:30

Przyszłością rynku ogrodniczego są nowoczesne, inteligentne urządzenia. Rośnie zainteresowanie klientów automatycznym sprzętem, który wykona za nich pracę. Producenci urządzeń muszą się dostosowywać do zmieniających się trendów rynkowych. Z jednej strony przydomowe ogródki stają się coraz mniejsze, z drugiej – w miastach przybywa terenów zielonych, a do ich obsługi potrzebny jest sprzęt nie tylko sprawny, lecz także cichy.

– W branży ogrodniczej obserwujemy szereg trendów, które będą wyraźnie zmieniały rynek i które nasi klienci zauważą w przyszłości. W miastach mamy większą ilość terenów zielonych, jest oczekiwanie, aby prace związane z ich pielęgnacją były wykonywane ciszej i sprawniej. Z drugiej strony w podmiejskich terenach zielonych widzimy, że ogrody stają się coraz mniejsze. To wszystko wymaga zmian w sprzęcie, aby był on lepiej dopasowany do potrzeb klientów – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Maciej Konieczny, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu

Branża ogrodnicza ma przed sobą dobre perspektywy. Coraz więcej ludzi przeprowadza się do domów jednorodzinnych i dba o przydomowe ogródki. Ważnym klientem są także działkowicze. Pod względem wielkości ogrodów działkowych Polska jest w czołówce europejskiej – tak wynika z badań prof. Andrzeja Mizgajskiego z Zakładu Geografii Kompleksowej UAM w Poznaniu.

Choć wydatki Polaków na zieleń są wciąż niższe niż w krajach europejskich, to systematycznie rosną, a dobre perspektywy czekają przede wszystkim segment sprzętu ogrodniczego.  

Społeczeństwo się bogaci. Jest większe zainteresowanie sprzętem mechanicznym. Coraz mniej pracy wykonujemy ręcznie, a jeśli już, to klienci chcą kupować sprzęt, który będzie pomagał wykonywać tę pracę łatwiej i wygodniej. Jesteśmy na to przygotowani – przekonuje Konieczny. – Dostępne są urządzenia bateryjne i akumulatorowe, ciche, ekonomiczne, niewytwarzające spalin i dużo łatwiejsze w obsłudze.

Choć zakup tego typu urządzeń jest dla portfela większym obciążeniem niż zakup tradycyjnego, to jak przekonuje ekspert, wydatki szybko się zwrócą, zwłaszcza że w perspektywie wielu lat użytkowania koszty obsługi urządzeń akumulatorowych są znacznie niższe niż w przypadku tradycyjnych, spalinowych. Zredukowany w nich został zakres prac konserwacyjnych niezbędnych do prawidłowej eksploatacji, a napęd elektryczny pozwolił wyeliminować emisję zanieczyszczeń.

Rozwój technologii sprawił, że urządzenia potrafią się komunikować z ludźmi i przekazywać między sobą informacje. Powoli staje się to również nieodzowną częścią pielęgnacji zieleni. Niedawno Husqvarna zaprezentowała prototyp inteligentnej baterii litowej ze zintegrowanym modułem Bluetooth. Można ją połączyć ze smartfonem i w ten sposób przekazywać informację o wykonywanej pracy, np. innym członkom zespołu.

Pozwoli ona na dodatkowe rozszerzenie możliwości urządzeń, które już dzisiaj są na rynku. Zapewnią np. możliwość dodatkowej ochrony przed kradzieżą, informacje, które operator maszyny będzie mógł wykorzystać, aby lepiej wykonać swoją pracę. Takie rozwiązania będą dostępne już wkrótce, w ciągu najbliższych 2–3 lat – zapowiada ekspert Husqvarny.

Z inteligentnych urządzeń ogrodniczych będą mogły korzystać miasta. Dzięki możliwościom przesyłania danych firmy zajmujące się architekturą krajobrazu mogą zwiększyć produktywność pracowników i wykorzystywanych narzędzi. Urządzenia będą mogły same poinformować o konieczności naprawy, przypomną o konserwacji, a także zaplanują pracę użytkowników.

Przygotowaliśmy projekt koncepcyjny nożyc do żywopłotu Ramus. Będzie on w stanie wspomagać planowanie prac i informować o szacunkowym czasie niezbędnym do ich wykonania, ile będzie potrzeba maszyn, co wpłynie na zmniejszenie obciążenia osób, które będą z tymi maszynami pracowały – tłumaczy Konieczny.

Obecnie rynek ogrodniczy w Polsce jest wart ok. 1 mld zł. Spodziewany jest dalszy, stopniowy wzrost, o ok. 1,5–2 proc. rocznie. Sytuacja jest znacznie lepsza niż na rynkach Europy Zachodniej, gdzie sektor jest już rozwinięty i w ostatnich latach notował niewielkie spadki.

Rynek w Polsce jest bardzo obiecujący. Nasi klienci rozglądają się za maszynami coraz bardziej zaawansowanymi. Nasycenie rynku w krajach Europy Zachodniej jest już dość wyraźne, natomiast u nas coraz częściej obserwujemy zainteresowanie maszynami bateryjnymi czy do automatycznego koszenia trawy, dlatego bardzo optymistycznie patrzymy w przyszłość – ocenia Maciej Konieczny.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Kongres Profesjonalistów Public Relations

Prawo

Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników

Trwają prace nad wieloletnimi unijnymi ramami finansowymi (WRF), które określą priorytety wydatków UE na lata 2028–2034. W maju Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie swojego stanowiska w tej sprawie. Postulaty europarlamentarzystów mają zostać uwzględnione we wniosku Komisji Europejskiej w sprawie WRF, który zostanie opublikowany w lipcu 2025 roku. Wciąż jednak nie ma zgody miedzy państwami członkowskimi, m.in. w zakresie Funduszu Spójności czy budżetu na rolnictwo.

Konsument

35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup mieszkania nawet na kredyt. Pomóc może wsparcie budownictwa społecznego i uwolnienie gruntów pod zabudowę

W Polsce co roku oddaje się do użytku ok. 200 tys. mieszkań, co oznacza, że w ciągu dekady teoretycznie potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa mogłyby zostać zaspokojone. Jednak większość lokali budują deweloperzy na sprzedaż, a 35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup nawet za pomocą kredytu. Jednocześnie ta grupa zarabia za dużo, by korzystać z mieszkania socjalnego i komunalnego. Zdaniem prof. Bartłomieja Marony z UEK zmniejszeniu skali problemu zaradzić może wyłącznie większa skala budownictwa społecznego zamiast wspierania kolejnymi programami zaciągania kredytów.

Problemy społeczne

Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym

Coraz większa grupa dzieci zaczyna korzystać z internetu już w wieku siedmiu–ośmiu​ lat – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. Wtedy też stykają się po raz pierwszy z hejtem, którego jest coraz więcej w mediach społecznościowych. Według raportu NASK ponad 2/3 młodych internautów uważa, że mowa nienawiści jest największym problemem w sieci. Co więcej, dzieci rzadko mówią o takich incydentach dorosłym, dlatego tym istotniejsze są narzędzia technologiczne służące ochronie najmłodszych.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.