Mówi: | Jarosław Dąbrowski |
Funkcja: | Dyrektor ds. Technologii na Europę Wschodnią, Bliski Wschód i Afrykę |
Firma: | Gtech Poland |
System obsługujący Lotto przeprowadza 3 miliony transakcji dziennie, a mógłby znacznie więcej
Gra w Lotto wydaje się prostą zabawą. I od strony gracza rzeczywiście tak jest. Jednak za Lotto kryje się bardzo skomplikowany system i praca kilkudziesięciu osób go nadzorujących. System pozwala na dokonanie nawet 10 tysięcy transakcji na sekundę. Dotychczas najwięcej udało się prawie 7 razy mniej.
Zakupiony kupon Lotto, niezależnie od tego, czy gracz sam skreśla numery, czy decyduje się na metodę chybił-trafił, trafia do centralnego systemu poprzez sieć łączności. Następnie zapisywany jest w na dwóch serwerach jednocześnie. Dla podniesienia poziomu bezpieczeństwa powstają jeszcze dwie kopie: jedna powstaje w centrum zapasowym, a czwarta zapisywana jest na specjalnych taśmach.
– Natomiast już po zapisie w dwóch miejscach potwierdzenie zawarcia transakcji trafia z powrotem do kolektury i terminal zaczyna drukować kupon, czyli nasze potwierdzenie zawarcia transakcji. To wszystko, od momentu naciśnięcia guzika w terminalu lub też wrzucenia blankietu do czytnika, do momentu rozpoczęcia drukowania kuponu trwa poniżej dwóch sekund – podkreśla Jarosław Dąbrowski, dyrektor ds. technologii w GTECH, firmie, która wdrożyła system i odpowiada za jego obsługę.
I to bez względu na to, w jakim regionie kraju transakcja miała miejsce. W obecnych warunkach możliwe jest wykonanie nawet 10 tys. transakcji na sekundę. Chociaż – jak podkreśla Jarosław Dąbrowski – takiej potrzeby nie ma. Do tej pory udało się przeprowadzić 1,5 tys. transakcji w ciągu sekundy. Ten rekordowy wynik odnotowano 6 listopada 2008 roku, kiedy w Dużym Lotku była kumulacja 40 milionów złotych.
– Największa liczba operacji, jaką udało nam się wtedy uzyskać w ciągu minuty, to 26 tysięcy, czyli średnio dwie transakcje na kolekturę. To są wartości maksymalne. Standardowo w ciągu normalnego dnia tych transakcji jest znacznie mniej, około 3 milionów – zapewnia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria dyrektor ds. technologii w GTECH.
Miesięcznie system realizuje około 100 milionów transakcji.
Oprócz zaawansowanej technologii cały proces wymaga pracy i nadzoru ludzi.
– W momencie, gdy system sprzedaje, nad tym procesem czuwają co najmniej dwie osoby. One bezpośrednio nadzorują system – mówi Jarosław Dąbrowski.
Jest jednak wiele osób, które tę pracę wspomagają.
– To są osoby, które zapewniają nadzór nad siecią komunikacji, które czuwają w razie jakichkolwiek awarii. Grupa, która pracuje nad tym, żebyśmy mogli wszyscy kupować zakłady Totalizatora Sportowego, to około 40-50 osób – wyjaśnia Jarosław Dąbrowski.
Podobnie wygląda procedura po losowaniu. Członkowie Komisji Kontroli Gier i Zakładów wprowadzają wynik do systemu. Kilka sekund później znana jest już liczba wygranych, a po 20 minutach system wie, jaka jest ich wysokość i w których kolekturach skreślono szczęśliwe liczby.
System sprzedaży GTECH, który funkcjonuje w Totalizatorze Sportowym od 1 grudnia 2011 roku, jest jednym z najnowocześniejszych na świecie. Jak zapewniają przedstawiciele operatora, posiada on funkcjonalności, które w razie potrzeby umożliwią wprowadzenie do oferty bardziej zaawansowanych produktów, gier i loterii, ale również nowe usługi, np. grę w Lotto przez internet, doładowanie telefonu czy możliwość płacenia za rachunki.
Czytaj także
- 2025-06-16: Przedsiębiorcom coraz bardziej doskwiera niestabilność i skomplikowanie przepisów podatkowych. Problemem są też niejasne ich interpretacje
- 2025-06-27: Za trzy miesiące ruszy w Polsce system kaucyjny. Wątpliwości budzą kwestie rozliczeń i podatków
- 2025-06-17: Nowe opłaty za emisję CO2 mogą spowodować wzrost kosztów wielu małych i średnich firm. Eksperci apelują o mądre instrumenty wsparcia [DEPESZA]
- 2025-06-16: Z powodu braku przejrzystego prawa branża recyklingu odkłada inwestycje. Firmy apelują o szybkie wdrożenie przepisów
- 2025-06-05: Polacy leczą samodzielnie ponad połowę lekkich dolegliwości zdrowotnych. Jesteśmy liderem UE
- 2025-06-03: Luka cyrkularności w Polsce wynosi 90 proc. Jesteśmy dopiero na początku drogi do obiegu zamkniętego
- 2025-06-10: Ostateczny kształt rozszerzonej odpowiedzialności producenta wciąż pod znakiem zapytania. Przykładem dla Polski mogą być rozwiązania z Czech czy Belgii
- 2025-06-04: Rynek nieprzygotowany do wdrożenia systemu kaucyjnego. Może się opóźnić nawet o kilka miesięcy
- 2025-05-28: UE przywraca ograniczenia handlowe z Ukrainą. Trwają negocjacje ws. długoterminowych ram
- 2025-05-23: Kolejne 9 mld zł trafi na budowę i modernizację sieci energetycznych. Inwestycje pomogą wyeliminować ryzyko blackoutu
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

Unijne mechanizmy ułatwiają zwiększenie wydatków na obronność przez europejskie kraje NATO. Ważnym aspektem infrastruktura podwójnego zastosowania
Wydatki na obronność w krajach NATO mają wzrosnąć do 2035 roku do 5 proc. PKB. W dużej mierze będzie to możliwe dzięki Unii Europejskiej, która stworzyła ramy umożliwiające krajom członkowskim realizację celów NATO w zakresie obronności, nie tylko poprzez finansowanie i inwestycje, ale także poprzez elastyczność budżetową. – To pełna synergia, można powiedzieć, że Unia Europejska współfinansuje razem z państwami członkowskimi cele zdolnościowe NATO – ocenia Paweł Zalewski, sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej.
Ochrona środowiska
Rusza budowa lądowej infrastruktury dla projektów Bałtyk 2 i Bałtyk 3. Prąd z tych farm wiatrowych popłynie w 2027 roku

Ruszyła budowa lądowej infrastruktury dla morskich farm wiatrowych Bałtyk 2 i Bałtyk 3 rozwijanych przez Equinor i Grupę Polenergia. To przede wszystkim baza serwisowa w Łebie i dwie stacje elektroenergetyczne. Jednocześnie trwają przygotowania do rozpoczęcia prac na morzu. Pierwszy prąd z obu projektów popłynie w 2027 roku, a w kolejce czeka morska farma wiatrowa Bałtyk 1 – największy i najbardziej zaawansowany projekt II fazy rozwoju offshore.
Edukacja
Uczelnie zaczynają wspólnie walczyć ze zjawiskiem mobbingu i dyskryminacji. Ruszają badania nad skalą problemu

Szkoły wyższe chcą aktywniej walczyć ze zjawiskiem mobbingu i dyskryminacji zarówno wobec pracowników, jak i studentów. W ramach projektu Bezpieczna Uczelnia będą się wymieniać dobrymi praktykami w zakresie polityki antymobbingowej. Zostaną przeprowadzone także badania na temat obecnej sytuacji w środowisku akademickim. Dotychczasowe badania prowadzone przez Fundację Science Watch Polska wskazują, że mobbing to dość powszechne zjawisko na uczelniach, które przybiera charakterystyczne dla środowiska formy.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.